Dla A., pielęgniarki z północnego województwa Piotr dostrzegł Marzenę z daleka. Szła wolno, rozglądając się. Szukała wzrokiem swego potencjalnego pracodawcy. „O la la, fajna laska!” – pomyślał mężczyzna z zadowoleniem i ulgą jednocześnie, pamiętając...
Choć całe Miasto żyło Wielkimi Dionizjami, festiwalem teatru i śpiewu, w gimnazjonach trwały przygotowania do innego panhelleńskiego święta. Wielkimi krokami zbliżały się bowiem Igrzyska Pytyjskie, organizowane co cztery lata w Delfach. Prócz konkursów muzycznych...
Poprzedniego wieczoru Demetriusz długo nie mógł zasnąć, a gdy w końcu zamknął oczy, bogowie zesłali mu przerażające wizje. Do późna przewracał się na łóżku, wydając z siebie nieprzytomne jęki – jakby próbował wyrwać się...
Kamienie pryskały spod kopyt karego ogiera mknącego przez step. Słońce chyliło się ku zachodowi, błękit nieba mieszał się z czerwienią gorejącego kręgu. Oron pochylał się nad grzywą konia, tuląc do piersi nieprzytomną dziewczynę. „Cholera,...
Architekci. Wszyscy nimi jesteśmy. Kreujemy naszą przestrzeń w widmowe rzeczywistości. Tworzymy niepojęte krainy iluzorycznych światów, wypełnionych nieosiągalnymi formami i wzorami. Bezimienni projektanci uniwersum, spoczywający w łaskach twardej rzeczywistości, uciekamy w bezwolne kształty przeobrażającej się...
Ella przeciągnęła się rozkosznie i przetarła zaspane oczy. Czarne loki swobodnie rozsypały się po satynowej poduszce. Wyswobadzając ramiona, odsłoniła również jedną pierś, która niewinnie wyjrzała spod kołdry. Miękka, różowa brodawka wieńczyła łagodną półkulę. Oparła...
To była najdłuższa noc w jego życiu. Wydawało się, że nigdy nie dobiegnie końca. Letnie noce są krótkie, bywają suche, parne, gorące, nasycone zapachami rozkwitłej natury. Ta była głęboka, na pograniczu snu i jawy,...
– Bardzo interesujące. – król Efellas pokiwał zadowolony głową. Oron wrócił z jednej z wielu misji zwiadowczych w Narodzie. Tym razem przynosił wieści, o których mało powiedzieć, że były dobre. Agent zdobył egzemplarz tajnych...
Trzeci dzień Dionizjów nie był ani odrobinę chłodniejszy od poprzedniego. Od samego rana słońce prażyło bezlitośnie, jakby zamierzało zniszczyć świętą polis Ateny. Mimo to, jak co rano, tłumy ludzi opuściły swoje duszne, lecz oferujące...
Nad zmęczonymi upałem Atenami wreszcie zachodziło słońce. Cienie budowli wydłużały się, obejmując we władanie ulice i zaułki wielkiej metropolii. Tysiące ludzi − obywateli, metojków i przyjezdnych − wypełniały wnętrza tawern, domów gry, publicznych łaźni...
Strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób pełnoletnich
Aby kontynuować,
musisz potwierdzić,
że ukończyłeś 18. rok życia.