Kategoria

Przemoc

Opowieść helleńska: Kassander VIII (Megas Alexandros)

Dzień, w którym stoczono bitwę pod Megalopolis, był słoneczny i ciepły, jak na tę porę roku. Choć Antypater zmusił swe wojska do forsownego marszu, pokonując codziennie sto pięćdziesiąt stadionów, Spartanie nie dali się zaskoczyć...

Opowieść helleńska: Kassander VII (Megas Alexandros)

Pierwszy z jesiennych miesięcy tego roku upłynął na żmudnych przygotowaniach do wojny. Kassander, z wysokości swej akrokorynckiej twierdzy, dysponował całymi zasobami Peloponezu, a przynajmniej tych jego krain, które jeszcze nie sprzymierzyły się ze Spartą....

Opowieść helleńska: Kassander VI (Megas Alexandros)

Jesień zaczęła się wcześnie tego roku. Dni stały się chłodniejsze, a noce – wręcz zimne. Co kilka dni spadał ulewny deszcz, zamieniający ulice Koryntu w jeden wielki ściek. Spływały nim wszelakie nieczystości, zazwyczaj składowane...

Żegnaj Lizbono II (Miss.Swiss)

Słowa te, a może ton, którym zostały wypowiedziane, przepełniły mnie trwogą. Wzdrygnąłem się, czując przebiegający po krzyżu dreszcz. Nie był to dreszcz pożądania, lecz raczej przeczucia nadciągającego niebezpieczeństwa. Znieruchomiałem. Ucałowawszy chłodne teraz wargi Áurei,...

Opowieść helleńska: Kassander V (Megas Alexandros)

Herakliusz, bo tak było na imię posłańcowi spod Ephyry, wpółleżał na swym łożu i pochłaniał kolejne kawałki pieczonej baraniny. Od dwóch dni i dwóch nocy nie miał w ustach jedzenia i wyglądało na to,...

Opowieść helleńska: Kassander IV (Megas Alexandros)

Kassander konał. Przywiązany do łóżka skórzanymi pasami, rozpalony gorączką, z deseczką wciśniętą między zęby, by w paroksyzmie bólu nie odgryzł sobie języka, trząsł się jakby z zimna, choć od pobliskiego kominka buchał żar. W...

Opowieść helleńska: Kassander I (Megas Alexandros)

Kassander lubił Korynt. Nie było to wcale częste wśród żołnierzy z macedońskiego garnizonu. Wielu z pobratymców Kassandra gardziło gwarnym, wiecznie ruchliwym miastem i jego portem pełnym egzotycznych woni, szemranych tawern oraz tanich kobiet. Trackim...

Żegnaj Lizbono I (Miss.Swiss)

Poranne, późnojesienne słońce zajrzało w moje okna około godziny dziewiątej. Siedziałem przy masywnej sekreterze, jeszcze niekompletnie ubrany, tylko w lekkiej batystowej koszuli niezbyt jeszcze przytomny po rozrywkach i uciechach poprzedniej nocy. Dumałem nad listem...

A gdyby tak nie padał wtedy deszcz (Mefisto)

To był piękny, ciepły dzień. Wiosna, która nie dawno wybuchła w parkach i ogrodach, nie zdążyła jeszcze okryć się kurzem miejskiej codzienności. Soczysta zieleń, pyszniła się radosną świeżością, wśród treli zaaferowanego ptactwa. Orzeźwiający wiaterek,...