Następnego ranka już na nic więcej nie pozwoliłam Mateuszowi. Ale w kolejnych dniach niemal nieustannie wracałam myślami do tamtych chwil. Tymczasem chłopiec autentycznie przejął się konkursem. I nie tylko o ambicje tu chodziło. Uczelnia...
Długo nie dopuszczałam do siebie tej myśli, ale w końcu nie mogłam się oszukiwać. Przyznałam się sama przed sobą, że działa na mnie wyjątkowo ten chłopak. Mój uczeń. W dniach, kiedy miałam lekcje z...
To druga część tej opowieści. Pierwsza znajduje się tutaj. – Ale to nie koniec wieczoru. Teraz niespodzianka! Bilety do teatru. Czas się przygotować! Marta przebrała się. W wieczorowej kreacji prezentowała się zjawiskowo. Długa, granatowa...
Dziwny to był rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Ciemne i chmurne, przez co groźne niebo nie wieszczyło niczego dobrego. Dzikie Pola przez to zdawały...
Nagle rozlega się donośny dzwonek telefonu. Antoni, bez pozwolenia, zaczyna grzebać w mojej torebce. – O! Mamusia dzwoni! – Rechocze. – Nie wie, kiedy córeczce ma przeszkadzać – Baryłka wykrzywia usta. – Ależ, dlaczego...
Już wyobrażam sobie, że usiądziemy przy stole z tymi tirowcami. Już słyszę w uszach ich rechot i dwuznaczne uszczypliwości, w stylu “To jak tam, paniusiu, rzeczywiście tak mocno skrzypiało łóżeczko?”, albo “Naprawdę z niego...
Wreszcie zajeżdżamy do tego cholernego motelu. Typowy przybytek dla kierowców tirów, nieopodal stoją wielkie ciężarówki. Gdy tam wchodzimy czuję na sobie wzrok wszystkich mężczyzn. Zwłaszcza, że Antoni daje im powód do tego – lokuje...
Gdy stoję na tym cholernym przystanku, minuty dłużą się, odnoszę wrażenie, że wszyscy dokoła patrzą na mnie i doskonale domyślają się, po co tu czekam. Wydaje mi się, że czytam w ich myślach. Czy...
Wyobraźcie sobie, jak musiałam się czuć w chwili, gdy zdałam sobie sprawę, że nie mam innego wyjścia. Innego niż to – po prostu muszę mu się oddać…? Boże, jak ja to przeżywam. Jak to?!...
Nie mogłam się doczekać ich przyjazdu. Rozgorączkowana sprzątałam dom, wycierałam kurze, przestawiałam kwiaty. Jak co roku, odwiedzał mnie chrześniak – Mateusz, tym razem miał przybyć ze swoim kolegą noszącym rzadkie imię – Lubomir. Ten...
Strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób pełnoletnich
Aby kontynuować,
musisz potwierdzić,
że ukończyłeś 18. rok życia.