Basza IX (AnonimS)  3.69/5 (12)

22 min. czytania

dracoexboreas, „046”, CC BY-ND 2.0

B nie dawała poznać po sobie, czy rola służącej jej odpowiada i czy nie czuje się urażona. Podała śniadanie i uważnie oczekiwała kolejnych poleceń. Całym swoim postępowaniem okazywała, że akceptuję wyznaczoną sobie pozycję. To spowodowało, że docenił jej postawę. Po posiłku zarządził prace bosmańskie. Następnie popłynęli Narwią do Pułtuska. Zwiedzili miasto, odrestaurowane dzięki hojności amerykańskiej Polonii. Na przystani zjedli potrawy z grilla. Popili to kuflowym piwem, tylko R wybrała herbatę. W drodze powrotnej zatrzymał łódź przy niedostępnej od strony drogi skarpie. Najpierw wszyscy troje zażyli nago kąpieli, a potem zaczął realizować pomysł wypróbowania B. Bez żadnego powodu z jej strony przywiązał ją do drzewa i zaczął się nad nią znęcać. Rozpoczął od maltretowania piersi. Osznurował je mocno niczym baleron, a gdy zmieniły barwę i napuchły, zaczął chłostać cienkimi witkami. W przerwach wykręcał i szczypał sutki. Z oczu B płynęły łzy. Chwilami krzyczała z bólu, ale nie robiło to na nim najmniejszego wrażenia. Bacznie obserwował reakcje dziewczyny, zerkając od czasu do czasu na R. Widział w jej oczach ulgę, że to nie ona znajduje się na miejscu koleżanki. Pomimo tego, że pozostawała tylko widzem, od czasu do czasu krzywiła się, gdy krzyki stawały się głośniejsze. Nie ulegało wątpliwości, że scena robi na niej wrażenie.

Gdy piersi B zsiniały, przerwał zabawę i zdjął linki. Uwolniona, przywarła ustami do jego dłoni, całując ją z wdzięcznością. Ale to nie był jeszcze koniec. Zamierzał sprawdzić, jakie ma granice tolerancji bólu i ile potrafi wytrzymać. Od tego w znacznej mierze zależało to, czy zechce nadal się z nią spotykać. Pozwolił jej przez chwilę odetchnąć i uspokoić się, głaszcząc dziewczynę po włosach i przytulając. Następnie ujął mocno za włosy i odwrócił twarzą do pnia. Znowu związał jej dłonie i przywołał R. Podeszła natychmiast, z niepokojem oczekując na dalsze polecenia. Podał jej rózgę i rozkazał chłostać B po plecach, pośladkach i udach. Przyciągnął do siebie i groźnie spoglądając w oczy zapowiedział, że jeżeli uderzenia okażą się słabe, to zamienią się miejscami. Dodał, że ma uderzać powoli, unikając nerek, karku i ramion. Zanim rozpoczęła chłostę, polecił podać sobie zimne piwo i wygodnie usiadł, obserwując scenę, którą wyreżyserował.

R zaczęła od pośladków. Pierwsze uderzenie wymierzyła słabo, ale już drugie zostawiło wyraźny ślad na skórze B. Po każdym kolejnym smagnięciu słyszał krzyk chłostanej niewolnicy. Przyglądał się z zadowoleniem, popijając piwo. Po kilkunastu uderzeniach, podniecony, przywołał R do siebie. Rozkazał przynieść kolejne zimne piwo i zrobić sobie loda. A gdy R klęczała, zajęta jego przyrodzeniem, oglądał wychłostane ciało B. Widział zwabione kroplami krwi muchy, komary, a także mrówki. B wyginała się i ocierała o pień drzewa. Pomimo odczuwanego wyraźnie dyskomfortu, nie odważyła się prosić o litość. Zanotował to w pamięci i skoncentrował się na obsługującej go R. Silnie ujął ją za włosy i odpowiednio pociągając, sterował częstotliwością ruchów głowy. Zaczął też sam poruszać biodrami, wchodząc coraz głębiej w gardło kobiety. Nie zważał na to, że R z trudem łapie oddech. Pociągnął kolejny łyk piwa i zdecydowanie przyspieszył. Kątem oka zauważył, że B odwróciła głowę i z uwagą obserwuje ich poczynania. Wreszcie wytrysnął prosto w usta i gardło poddanej. Zaskoczona R zakrztusiła się, ale nie wypluła nektaru Pana. Krztusząc się, opanowała kaszel i połknęła cała spermę. Szybko wzięła kilka głębokich oddechów i wyczyściła dokładnie językiem penisa, mosznę, pachwiny i podbrzusze. Gdy go lizała, gładził ją po głowie, doceniając posłuszeństwo i oddanie. Następnie zaskoczył obydwie kobiety kolejnym rozkazem. Polecił wznowić chłostę B, tym razem smagnięciami po plecach. Po kilku uderzeniach, wymierzonych z całą mocą i odpowiednim rozmachem, przywołał R do siebie i oboje weszli do wody. Zmaltretowana B mogła tylko o tym pomarzyć. Przez dłuższy czas pływali, pieszcząc się wzajemnie. Po kąpieli, kolejny raz polecił wysmagać przywiązaną do drzewa niewolnicę. Tym razem R miała uderzać w uda. Zdawał sobie sprawę, że posuwa się do granic wytrzymałości fizycznej, a zwłaszcza psychicznej B. Niewolnica mogła pęknąć i wypowiedzieć umówione słowo bezpieczeństwa. To zakończyłoby znajomość. Postanowił tak już na samym początku. Nie chciał znęcać się nad osobą, która tego nie wytrzymuje. Ale nie zamierzał też spotykać się z kimś, kto nie jest gotowy do wyrzeczeń.

Przypomniał sobie, jak test przeszła sama R. Wtedy poniosły go emocje. I tylko odzyskanie kontroli nad sobą pomogło mu opanować sytuację. Poprzysiągł wtedy w duchu, że nigdy więcej nie straci panowania nad wydarzeniami.

Z tych rozmyślań wyrwał go głośniejszy okrzyk B. Na udzie kobiety dostrzegł przeciętą skórę, pojawiła się kolejna stróżka krwi. R uderzała coraz mocniej, sprawiając wrażenie, że wymierzanie chłosty zaczyna się jej podobać. Po kolejnych dwóch smagnięciach nakazał kobiecie przestać. Podszedł i z bliska przyjrzał się obydwu poddanym. Udręczona B bezwolnie zawisła przy drzewie. Ocenił, że to tylko chwilowe zmęczenie. Chłosta odbywała się pod kontrolą i nie wydawało się, by doprowadziła do poważniejszych konsekwencji. Przejściowe osłabienie i tyle. Uważnie spojrzał w oczy R, które nienaturalnie błyszczały. Kobieta oddychała gwałtownie. Czyżby się podnieciła? Aby ostatecznie się o tym przekonać, wepchnął rękę w jej krocze, palcami penetrując pochwę. Oczy badanej zaszły mgłą, oddech jeszcze bardziej przyspieszył, a mięśnie pochwy zacisnęły się na jego dłoni. Wewnątrz płynęła sokami. Pobudzenie niewolnicy udzieliło się i jemu. Nie wyjmując palców, powiedział :

– Podnieciłaś się suko! Aż tak bardzo spodobało ci się wychłostanie koleżanki?

– Tak, mój Panie. Wstyd mi się przyznać, ale tak. Najpierw było mi jej żal, ale od momentu, kiedy zrobiłam ci laskę i poczułam twoje podniecenie, też mnie wzięło.

– Pewnie marzysz teraz, żebym cię zerżnął ?

– Tak, mój Panie. Błagam o tę łaskę.

– Dobrze się spisałaś, wykonując dokładnie moje polecenia, więc niech to będzie dla ciebie nagrodą.

Mówiąc to wysunął dłoń z jej wnętrza, ujął mocno za włosy i podprowadził do złamanego drzewa. Oparł pochylone do przodu ciało R o powalony pień i bez żadnych dodatkowych pieszczot, brutalnie wtargnął od tyłu twardym członkiem w pochwę. Stęknęła, zaskoczona, ale zdecydowanym wypchnięciem bioder wyszła mu naprzeciw. Szybko złapali rytm. On wchodził najgłębiej jak tylko zdołał. Okazało się to o tyle łatwe, że jej wnętrze zalane było sokami. Penetracja nie trwała długo. Oboje odczuwali tak wielkie podniecenie, że gdy tylko wytrysnął, ona również doznała orgazmu, wielokrotnie zaciskając mięśnie pochwy na wiotczejącym penisie. Wysunął się, a ona zawisła na pniu, powoli dochodząc do siebie. Ostry seks spowodował otarcia naskórka piersi o korę drzewa.

Wpadł na szatański pomysł. Polecił, by jak zwykle, na kolanach, wyczyściła jego przyrodzenie. Kiedy skończyła, wyraził nowe życzenie.

– Podejdź do B, odwiąż ją od pnia i skoro tak ci się spodobała dominacja zażądaj, żeby ucałowała twoje stopy. Jeżeli ci ulegnie, będziesz jej rozkazywała do końca naszego obecnego spotkania.

Zaskoczona i zmieszana R stanęła jak wryta. Dał jej mocnego klapsa w pośladki.

– Na co czekasz? Do roboty.

Zachęcona w ten sposób podeszła do B. Gdy rozwiązała sznur, odrętwiała i wychłostana suka osunęła się na ziemię. R pochyliła się nad nią i powiedziała :

– Całuj moje stopy.

– Z uwagą przyglądał się całej sytuacji. Był ciekaw, jak zareaguje B. Do tej pory R pozostawała na równym z nią poziomie. Teraz, jeżeli B istotnie ucałuje stopy dotychczasowej koleżanki, to się zmieni i spadnie na najniższy poziom w hierarchii. Pomimo zmęczenia i bólu zareagowała prawidłowo. Uniosła głowę, spojrzała mu prosto w oczy i zapytała :

– Mój Panie, czy mam wykonywać polecenia R? Oczywiście, zrobię to, jeśli ty mi to powiesz.

Mówiąc to oczekiwała z niepokojem na jego decyzję. Była świadoma stawki. Docenił, że pomimo ostatnich przejść i niewątpliwego zmęczenia zachowała trzeźwość umysłu.

– Nie. R, cofam polecenie, które ci wydałem. Pomóż jej się podnieść i chodźcie obydwie do wody.

Gdy podeszły, ujął B pod ramię. Ostrożnie pomógł jej wejść do rzeki i nadal ją przytrzymywał, a fale Narwi obmywały zmaltretowane ciało młodej kobiety. Asekurował ją na wszelki wypadek, gdyby nagle straciła siły lub złapał ją skurcz. Nurt w tym miejscu płynął wartko i nie miał zamiaru bawić się w ratownika. Po zakończeniu ablucji sklarowali łódkę i powoli popłynęli do portu. Delektowali się otaczającą ich przyrodą. Kobiety skorzystały z apteczki, smarując maściami otarcia i pęknięcia skóry. Potem R pełniła wachtę na oku, a B pozwolił odpocząć. Po zacumowaniu przeniosły rzeczy do samochodu. Ponieważ on pił uprzednio piwo, funkcję kierowcy pełniła R.

Podjechali najpierw do knajpki Greka na wspaniałe pierogi, a potem wrócili do Warszawy. Odwieźli B i następnie R odstawiła samochód pod jego dom. Polecił jej zostać, z czego wyraźnie się ucieszyła. Wieczorem, po kolacji przygotowała mu kąpiel. Gdy mu usługiwała, zaczęli rozmawiać.

– Powiedz, jakie są twoje wrażenia, tylko szczerze.

– Wolałabym spotykać się jedynie z tobą, Panie, ale skoro wybrałeś B, to było to ciekawe doświadczenie.

– Te prawnicze gadki zostaw w pracy. Mów konkretnie, jak oceniasz B, co ci się podobało, a co nie.

– B wydaje się być w porządku. Mimo, że to moja rywalka, zachowuje się przyzwoicie. Co do reszty… Jak zwykle zafundowałeś nam sporo nowych wrażeń i doznań. Przede wszystkim nowością dla mnie był seks z kobietą. Gdy tylko ona mnie dotykała nie odczuwałam podniecenia, a jedynie zakłopotanie i niechęć. Ale to zauważyłeś, zacząłeś mnie pieścić i wtedy to się zmieniło. Jeżeli jednak mam być szczera, to nie zamierzam szukać samodzielnie tego typu doznań. Natomiast zupełną nowością okazało się wymierzenie jej chłosty. Na początku robiłam to niechętnie, starając się tylko nie wzbudzić twego gniewu, Panie, i nie zająć jej miejsca. Zmieniła to dopiero ta przerwa, kiedy zrobiłam ci loda poczułam, jaki jesteś podniecony. I dlatego, gdy znowu kazałeś mi ją chłostać, smagałam chętniej i z mniejszymi oporami. A pod koniec zaczęłam nawet odczuwać satysfakcję. Satysfakcję z tego, że to mnie wybrałeś do tej roli. Poza tym, widziałam jej reakcję. Gdy uderzałam mocniej, reagowała zupełnie inaczej niż poprzednio. Zestresowałam się pod koniec, gdy powiedziałeś, że mam jej kazać całować moje stopy. Obawiałam się, jak ona zareaguje, a jednocześnie chciałam, żeby to zrobiła. Zrozumiałam, że wtedy moja pozycja stałaby się silniejsza. Ale odmówiła, więc nadal będziemy rywalizowały o twoje względu.

Zaprosił R do sypialni. Tym razem traktował ją jak uległą kochankę. Ona wydawała się z tego powodu bardzo szczęśliwa. Starała się jak mogła, a zachęcona, momentami przejmowała inicjatywę. Po północy zasnęła i mógł spokojnie oddać się rozmyślaniom. Odczuwał zadowolenie. Wreszcie mógł realizować swoje wieloletnie marzenia i fantazje. Miał dwie uległe kobiety, które starają się spełniać jego wymagania. Pomyślał o R. Była jego pierwszą niewolnicą, dała mu bardzo dużo, ale miał wrażenie, że zbliża się już do kresu swoich możliwości. Z trudem przełamała wewnętrzny opór przed pieszczotami z kobietą, ale wiele ją to kosztowało. Gdyby mocniej nacisnął, prawdopodobnie by pękła. Natomiast pozytywnie zaskoczyła go B. Pomimo, że wiedział o jej niewielkiej odporności na chłostę, zaryzykował i zafundował nowej poddanej ostre rózgi, na dodatek właściwie bez żadnej winy ze strony uległej. Także test wytrzymałości psychicznej wypadł bardzo dobrze. Co do reszty, to również spisała się bez zastrzeżeń. Z pokorą i oddaniem spełniała rolę służącej. Tak samo bez wahania pieściła R. Jeśli dalej będzie się tak starać, to właśnie ona rokowała większe nadzieje na przyszłość.

We wtorek B zaczepiła go na czacie. Zapytała, czy może zadzwonić. Zgodził się i umówili się na dwudziestą pierwszą. Był ciekaw, o co chodzi, skoro nie pisała, tylko chciała telefonować. Czyżby zamierzała zakończyć znajomość? Wydawało się to mało prawdopodobne, ale nie wykluczał i takiej możliwości. O dwudziestej pierwszej odebrał telefon. Ona wiedziała jaką wagę przykłada do punktualności i postarała się nie zawieść .

– Dobry wieczór, Panie. Po naszym ostatnim spotkaniu wpadłam na pewien pomysł, ale zanim go przedstawię, mam pytanie. Poprzestanie Pan na nas dwóch, czy zamierza poznawać kolejne niewolnice, tak jak Pan mi mówił, gdy ustalaliśmy warunki spotkań?

– To moja sprawa, co zamierzam!

– Rozumiem, Panie, ale od odpowiedzi zależy to,czy mój pomysł na szansę realizacji.

– Owszem, docelowo chcę posiadać więcej niewolnic.

– Dziękuję, Panie, za odpowiedź. Czy wobec tego ja również mogę szukać kolejnej chętnej kobiety? Czy to tylko domena Pana?

– Zrozumiał, dlaczego chciała rozmawiać przez telefon. Docenił jej inicjatywę i chęć wykazania się. R na to nie wpadła, pomimo tego, że znała go dłużej. Nie zgodził się jednak od razu.

– Skąd ten pomysł?

– Podczas naszego ostatniego spotkania widziałam, że jesteś, Panie, podniecony całą sytuacją. Dlatego pomyślałam sobie, że spróbuję znaleźć dla ciebie kogoś jeszcze. Kogoś, kto jest bi i chce ulegać w większej grupie. Oczywiście, prowadziłabym tylko wstępną rekrutację, a ostateczną decyzję podejmowałbyś ty.

– Jak to sobie konkretnie wyobrażasz?

– W internecie i w prasie zamieszczę ogłoszenie o treści „niewolnica poszukuje uległej bi do wspólnych spotkań w większym gronie”. Może okazać się tak, że kobieta prędzej zaufa kobiecie. Ja też wybrałam ciebie między innymi dlatego, że miałeś już niewolnicę i było to trochę bezpieczniejsze, niż spotykanie się z kim zupełnie nieznanym.

– Masz trochę racji. Ale nie mówisz całej prawdy. Boisz się, że jak będziemy tylko we trójkę, to pozostaniesz tą najniższą w hierarchii i chcesz się przed tym uchronić.

– To też. Ale głównie odczuwam ciekawość. Kiedyś spróbowałam już spotkania gangbang*, ale to były zupełnie inne emocje.

– Dobrze, zgadzam się. Ale nawet, jeżeli kogoś znajdziesz, to wcale nie oznacza, że automatycznie awansujesz w hierarchii. Być może wszystko ułoży się tak, jak ostatnio. To ja i tylko ja o tym decyduję.

– Rozumiem, Panie. Dziękuję za poświęcony mi czas.

Jak to miał w zwyczaju, bez słowa pożegnania odłożył słuchawkę.

Pomimo szorstkich słów, docenił jej inicjatywę. O ile w jego ocenie R osiągnęła już granice swoich możliwości, to B potwierdziła właśnie, że można spodziewać się po niej o wiele więcej.

***

Kolejne spotkania przebiegały w dużej mierze podobnie jak pierwsze. Wyprawy łodzią i pobyt na łonie natury. Poznawali się bliżej i integrowali. Traktował obecnie obydwie kobiety jednakowo, co skutkowało tym, że całą uwagę skupiały na jego potrzebach i zaczęły między sobą rywalizować o względy Pana. Spodziewał się takiego rozwoju wzajemnych stosunków i przyjął to z zadowoleniem. Chciał, żeby nie były pewne swojej pozycji. Sprawdzała się stara zasada „dziel i rządź”.

Jakiś czas później na forum polczatu pojawiło się ogłoszenie o organizacji zlotu bdsm w Białymstoku. Zapytał obydwie kobiety, czy miałyby ochotę wspólnie w nim uczestniczyć w tym zjeździe. Właściwie, to sam powinien o tym zadecydować i ogłosić im swoją wolę. Ponieważ chodziło jednak o spotkanie z nieznanymi, obcymi ludźmi, nie chciał tej decyzji narzucać. Zawsze istniało ryzyko ujawnienia własnej tożsamości przed osobami postronnymi, co mogło skutkować problemami zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym. Czuł się odpowiedzialny za swoje poddane i uczynił w tej sprawie wyjątek. Po rozważeniu wszystkich za i przeciw postanowili wspólnie, że pojadą do Białegostoku. Przeważyło przekonanie, iż organizatorka, znana mu z forum netowego domina używająca pseudonimu Lady A, stanie na wysokości zadania i nie zaprosi osób nieodpowiednich. Przygotował dla obydwu kobiet niespodziankę. Zabrał je do markowego sklepu i zafundował jednakowe suknie, buty oraz torebki. Każda z nich nosiła już stale na kostce lewej nogi łańcuszek, symbolizujący status oraz przynależność. Obecnie nabył dodatkowo identyczne, imitujące obrożę łańcuszki na szyję, zaopatrzone w plakietki z jego własnym znakiem zodiaku. Krwistoczerwony kolor lakieru, którym polecił pomalować obydwu uległym paznokcie, dopełnił ich wzajemne upodobnienie. Na pierwszy rzut oka wyglądały niczym dwie siostry.

Zlot zaplanowano na weekend, od godziny 11.00 w sobotę, do godziny 18.00 w niedzielę. Postanowili zacząć przygotowania już w piątek. Dziewczyny wzięły w pracy wolny dzień i odwiedziły kolejno fryzjera, kosmetyczkę oraz manicurzystkę. Gdy ukończyły już przerabianie się na bóstwa, zjedli obiad i pojechali do Białegostoku. Ponieważ impreza zaczynała się następnego dnia, wynajął na trzy doby apartament w hotelu. Przybyli akurat na kolację, a w restauracji trwał dancing. Po posiłku pozwolił towarzyszkom na tańce, sam również brał w nich udział. Jak zwykle, na parkiecie królowała R. Bawili się do północy, potem nakazał obydwu kobietom wracać do apartamentu, wziąć kąpiel i iść spać. Ostatecznie, musiały następnego dnia zaprezentować się z jak najlepszej strony. Oczekiwał tego jako ich Pan i właściciel. Zmieścili się we trójkę w dużym łożu. Obudził się około siódmej. Dziewczyny wtuliły się w niego i nadal spokojnie spały. Obdarzył je kilkoma mocnymi klapsami, bo zachciało mu się seksu. Jako pierwsza w życzeniach swego Pana zorientowała się R. Szybko zsunęła się w dół łoża i zaczęła pieścić ustami penisa. Zaspana B trochę się guzdrała, chwycił ją więc za włosy, przyciągnął do siebie i patrząc prosto w oczy powiedział

– Leniwa suko, jazda na podłogę. Najpierw wyliżesz mi stopy, a potem cipkę R.

Dostrzegł w oczach niewolnej strach przed karą, ale nie zamierzał jej akurat teraz chłostać. Chciał, żeby obydwie poddane pojawiły się na spotkaniu w dobrej formie i nastroju. Podczas gdy niewolnice zaspokajały jego seksualne fantazje, zastanawiał się, czy decyzja o uczestnictwie w zlocie okaże się słuszna. Zawsze istniało ryzyko ujawnienia własnych, nietypowych preferencji seksualnych przed osobami postronnymi. Szalę przeważył fakt, że czyni to celach marketingowych. Podczas rozmów na czacie wiele osób, zarówno dominujących jak i uległych, wyrażało niedowierzanie, że posiada aż dwie poddane. Teraz mieli przekonać się na własne oczy, że mówił prawdę. Zdawał sobie sprawę, iż bywalcy tematycznych portali będą długo o tym zlocie pamiętać i dyskutować. Zabiegi pobudzających go kobiet przyniosły wkrótce pożądany efekt. Wytrysnął i odczuł zaspokojenie. Polecił, by zaczęły się szykować, bo do jedenastej zostały raptem trzy godziny.

Otrzymał uprzednio informację, że zlot odbędzie się w w wynajętym motelu pod Białymstokiem. Impreza miała, oczywiście, charakter zamknięty i wpuszczano tylko wtajemniczonych. Na miejscu zebrało się ostatecznie około sześćdziesięciu osób.

Został mile zaskoczony tym, że większość uczestników okazała się otwarta i szybko pozbyła się skrępowania, nawet jeżeli niektórzy początkowo je odczuwali. Spośród wszystkich obecnych najbardziej przypadła mu do gustu sama organizatorka, Lady A. Usługiwało jej trzech osobistych niewolników. Jeden starszy, w wieku zbliżonym do swojej Pani, oraz dwóch zdecydowanie młodszych, dwudziestoparoletnich. Elegancka dama, z wykształcenia psycholog, z wdziękiem ale stanowczo trzymała gości w ryzach. Szybko nawiązała się między nimi nić sympatii i porozumienia. Oprócz gospodyni zwrócił uwagę na kilka innych ciekawych osób: wysoko postawioną urzędniczkę pewnego ministerstwa (switch), parę małżeńską (on dominujący, ona uległa), dwie przyjaciółki, z których jedna była lekarzem psychiatrą, a druga nauczycielką (obydwie switch), wreszcie dominującą panią notariusz. Ta ostatnia potwierdzała urzędowo autentyczność podpisów pod zawieranymi kontraktami niewolniczymi. Ciekawym przypadkiem okazał się uległy rzemieślnik spod Warszawy, który rozdawał na prawo i lewo przygotowane uprzednio ulotki. Próbował w ten sposób znaleźć osoby dominujące. Pragnął zająć miejsce na samym dole w szerszej grupie o zhierarchizowanej strukturze władzy i poddaństwa, czyli być oddawanym do zabawy oraz tresury niewolnicom. Trafiła się również uległa pracownica naukowa uniwersytetu, niewolna pewnego murarza, który regularnie notował najdrobniejsze przewinienia poddanej i raz w tygodniu wymierzał karę, w każdą sobotę bijąc łatą murarską. Kilka władczych kobiet, podobnie jak Lady A, korzystało z usług więcej niż jednego niewolnika. Natomiast spośród wszystkich obecnych, dominujących mężczyzn tylko on jeden przyprowadził aż dwie niewolnice. Zauważył też kolejną prawidłowość, dużą zazwyczaj różnicę wieku pomiędzy dominującymi a uległymi. Większość Domin i Masterów oceniał na czterdzieści, pięćdziesiąt lat. Posiadali oni zazwyczaj znacznie młodszych, dwudziesto– i trzydziestoletnich poddanych, również obojga płci.

Towarzystwo szybko się rozkręcało, a jego własne niewolnice zrobiły spore wrażenie. Identycznie i elegancko ubrane, z dużą kulturą osobistą, posłusznie wykonujące polecenia, wyróżniały się spośród ogółu. Po obiedzie pozwolił im na zawieranie nowych znajomości. Sam pozostawał pod wrażeniem pomysłodawczyni imprezy. Zagadnął Lady A, czy przewidziała jakieś specjalne pokazy. Odparła, że ze względu na to, iż dla większości obecnych to pierwsze tego rodzaju spotkanie, zrezygnowała z takich planów. Każdy może natomiast dogadywać się w mniejszych grupach czy parach. Zapytał bez ogródek, czy byłaby zainteresowana wspólną zabawą z jego poddanymi. Po chwili zastanowienia wyraziła zgodę. Z tym, że chciała zabrać ze sobą również własnych niewolników. Ustalili, że udadzą się wspólnie do apartamentu w hotelu. W miarę upływu czasu atmosfera stawała się coraz bardziej swobodna, trwały tańce, pito drinki, wymieniano się kontaktami. Około dwudziestej dyskretnie opuścili motel. Lady A towarzyszyli obydwaj młodsi niewolnicy. Najstarszy, jak się później okazało – jej mąż, pozostał na miejscu, aby nadzorować zabawę.

Recepcjonistka przyjęła hojny napiwek i nie stwarzała problemów, tym bardziej, że na całym piętrze urządzono tylko dwa apartamenty, a ten drugi pozostawał akurat pusty. Nie tracąc czasu, zabrali się z Lady A za organizację tresury. Na jednej ze ścian wisiało dużych rozmiarów lustro. Pani rozkazała niewolnikom, by ustawili pod nim dwa wygodne fotele. Zasiedli w nich oboje z Lady A, niczym para królewska. Szybko ustalili, że każde z nich może wydawać polecenia nie kwestionowane przez drugą osobę, a respektowane przez wszystkich uległych. Poinformowali o tym swoich niewolnych w sposób nie zostawiający miejsca na żadne wątpliwości. Nakazali otworzyć walizki ze sprzętem. Jedną z nich sam przywiózł z Warszawy, dwie inne zabrali z motelu słudzy Lady A. Wewnątrz znajdował się mały arsenał przedmiotów przydatnych do zniewalania, wymuszania posłuszeństwa oraz wymierzania kar: krótkie baty, szpicruty i palcaty, kajdanki, kneble, opaski na ręce i nogi, wibratory oraz didola, a także linki do krępowania. Pierwsze wydane niewolnym polecenie dotyczyło całkowitego zdjęcia ubrań. Poddani stanęli nago, kobiety jedynie z łańcuszkami na szyjach oraz kostkach nóg, mężczyźni w nabijanych ćwiekami obrożach. Z uwagą obserwował zachowanie uległych. Niewolnicy rozebrali się szybko i pozostawali w bezruchu, ze spuszczonymi głowami. Tylko sterczące penisy świadczyły o ich podnieceniu. B wykonała rozkaz spokojnie i z wdziękiem, niczym zawodowa striptizerka. W przeciwieństwie do mężczyzn, przyglądała się wszystkim obecnym bez zażenowania. Natomiast R pozbyła się ubrania pospiesznie, po czym, podobnie jak słudzy Lady A, opuściła wzrok. Odruchowo zasłoniła piersi rękoma. Nie ulegało wątpliwości, że odczuwa skrępowanie. W tym czasie dominujący wymieniali uwagi, oceniając wzajemnie swoich poddanych.

– Podoba mi się ta twoja B. Widać, że pojmuje nasze oczekiwania i stara się je zaspokoić. Te moje kundle od razu pokazały, że tylko seks im w głowach. R natomiast czuje się nieswojo. Mam rację?

– Tak. Odniosłem podobne wrażenie. Może skorzystasz z kąpieli? Mają tutaj ładną wannę z jacuzzi. Wybierz, która z moich poddanych usłuży ci w kąpieli.

– Bardzo chętnie. Ale chcę, żeby najpierw złożono należny nam hołd.

– Zgadzam się. Tylko uprzedzam, jestem hetero. Mogę twoich niewolników tresować, torturować i karać, ale nie interesują mnie ich usługi seksualne.

– Dobrze. Ale możesz ich wykorzystać do zaspokojenia tych suk. Nie jestem zazdrosna i chętnie ujrzę, co nakażesz im zrobić. A oni wykonają to bez dyskusji.

– Dlaczego nie? Ale zanim ich przeczołgamy, najwyższy czas, żeby nauczyli się właściwej postawy.

Mówiąc to, powstał z fotela i uderzył R w twarz.

– Miałaś rozebrać się do naga i wyeksponować, co to za zakrywanie piersi?

– Wybacz Panie, to taki odruch, sytuacja jest dla mnie krępująca.

Kolejny policzek zostawił czerwony ślad na twarzy niewolnicy.

– Ty chyba czegoś nie rozumiesz! Nie obchodzą mnie twoje odczucia. Masz robić to, co ci każę!

W oczach poddanej pojawiły się łzy. Wyprostowała się i opuściła ręce wzdłuż ciała. Piersi ukazały się w pełnej krasie.

Lady A również uniosła się ze swego tronu.

– Mogę się nią pobawić?

– Oczywiście, przecież już to omówiliśmy. Rób z nią, na co tylko masz ochotę.

Kątem oka dostrzegł w spojrzeniu R obawę. Lady A zajęła się z ochotą bezbronnym i uległym ciałem.

– Ręce do góry, zapleć je na karku. Wysuń jedną nogę do przodu. Pozycja posągu.

Niewolna szybko wykonała polecenie. Nie potrafiła ukryć strachu przed nową Panią. Ta zaczęła ją obmacywać. Przesuwając ręką po twarzy uległej, wcisnęła palec do jej ust, po czym zaczęła go wsuwać i wysuwać, naśladując ruchy penisa. Na swoje szczęście, suka szybko pojęła o co chodzi Lady A. Objęła palec wargami i postępowała tak, jak gdyby robiła loda. Poruszała miarowo głową, a językiem lizała czubek. Pani raczyła się uśmiechnąć.

– Widać, że potrafi robić to dobrze.

Zaprzestała zabawy i objęła dłonią piersi poddanej. Okazała teraz swoje okrucieństwo. Ściskała mocno, szczypała sutki, wreszcie wbijała w miękkie ciało ostro spiłowane paznokcie. Maltretowana w ten sposób R zaczęła jęczeć i stękać, co tylko dodatkowo podnieciło oprawczynię. Kazała przygotować knebel, co świadczyło o tym, że nie życzy sobie głośnych wrzasków. Domyślił się, że Lady A zamierza potraktować niewolną w zdecydowanie ostrzejszy sposób, zgodnie z umową nie zamierzał się jednak wtrącać. Jeden z niewolników wcisnął tłumiący krzyki przedmiot w usta R, drugi podał na skinienie swojej Pani linki do krępowania. Domina z wprawą obwiązała ściśle piersi suki. Do sutek przyczepiła klamerki. Następnie rozkazała niewolnikom położyć ofiarę na ławie, plecami do blatu, oraz przywiązać jej przeguby i kostki do nóg mebla. Podczas gdy słudzy sprawnie wykonali to polecenie, nie zważając na słaby opór zaskoczonej uległej, Lady A wybrała starannie jeden z własnych palcatów. Zaczęła powoli, ale mocno, smagać skrępowane piersi niewolnicy. R szarpała głową i wydawała stłumione jęki. Oprawczyni okazała się jednak nieczuła na te oznaki bólu albo próby błagania o litość. Kontynuowała chłostę, zostawiając na piersiach ofiary widoczne ślady. Zauważył jednak, że pomimo podniecenia sytuacją nie przecinała skóry, co dobrze świadczyło o doświadczeniu i opanowaniu Dominy. Kontrolowała też zabarwienie skóry, i gdy ta zaczęła zmieniać kolor, zakończyła torturę. Rozkazała słudze rozwiązać linki krępujące piersi, a sama zajęła się cipką uległej. Wsunęła palce w głąb pochwy i z zadowoleniem ukazała je po chwili mocno zawilgocone. Nie ulegało wątpliwości, że pomimo silnego bólu, bezlitosne traktowanie podniecało sukę. Upewniła się, że to zauważył i włożyła teraz palce do ust niewolnicy. Ta lizała je gorliwie, wdzięczna za przerwę w torturach. Nie trwała ona jednak długo. Już po chwili Lady A skoncentrowała się ponownie na kroczu poddanej. Zamieniła palcat na bat z kilkoma rzemieniami i zaczęła bezlitośnie chłostać najczulsze miejsce ciała uległej. Ból musiał okazać się tak dojmujący, że szarpiąca się w więzach R przesunęła ławę. Domina beznamiętnie nakazała swoim niewolnikom przytrzymanie ofiary i kontynuowała uderzenia, wzbudzając bezsilny szloch oraz stłumione przez knebel łkanie ofiary. Gdy w końcu znudziła się tą okrutną zabawą, poleciła podać sobie klamerki i zapięła je na wewnętrznych wargach sromowych niewolnicy.

On sam przyjął rolę obserwatora. B również przyglądała się spokojnie cierpieniom koleżanki, ale w jej spojrzeniu pojawił się niepokój. Zdawała sobie sprawę, że w każdej chwili może znaleźć się na miejscu R. Natomiast niewolnicy Lady A okazywali oznaki bardzo silnego podniecenia. Z ich sterczących kutasów sączyły się kropelki białego płynu. Przypominało to początek wytrysku bez orgazmu. Lady okazała się uważną obserwatorką i doświadczoną Dominą. Zauważyła, że suka osiągnęła granice wytrzymałości. Pochyliła się nad jej twarzą i powiedziała.

– Jeżeli się opanujesz i nie będziesz wyła, wyjmę ci knebel. Jeśli potrafisz się powstrzymać, to kiwnij głową.

R skinęła i oprawczyni uwolniła usta ofiary. Suka głośno i łapczywie łapała powietrze, co pomogło jej opanować stres. Zrozumiała w porę, czego się od nie oczekuje i zaczęła dziękować Pani. Lady A całkowicie panowała nad sytuacją.

– Jestem przyzwyczajona do innych, bardziej wylewnych podziękowań. Ty pomyśl, w jaki sposób możesz okazać swoją wdzięczność, a ja zajmę się tymczasem moimi kundlami.

Powoli naciągnęła na dłoń czarną, skórzaną rękawiczkę i skinęła na niewolników. Obydwaj natychmiast upadli na podłogę u stóp swojej Pani i gorliwie obsypywali pocałunkami jej eleganckie buty.

– Tanio próbujecie się wywinąć – zadrwiła. – Ale chyba nie sądzicie, że niczego nie zauważyłam, albo że wasze zachowanie ujdzie wam na sucho. Wstawać i postawa posągu!

Poddani pospiesznie zerwali się na nogi, przyjmując nakazaną pozycję.

– Jesteście wstrętnymi, tępymi kundlami, potraficie myśleć wyłącznie penisem. Czy pozwoliłam wam podniecać się w jakikolwiek sposób, a tym bardziej brudzić wasze nędzne fiuty?

Oczywiście, nie oczekiwała odpowiedzi. Uniosła natomiast obutą stopę i z dużego zamachu mocno kopnęła starszego z niewolników prosto w krocze. Sługa zgiął się z głośnym jękiem. Lady A bezlitośnie uderzyła go w twarz odzianą w rękawiczkę dłonią, komenderując.

– Postawa posągu! Rozsuń nogi!

Wyprostował się z wyraźnym trudem tylko po to, by natychmiast otrzymać kolejnego kopniaka. Tym razem unosił się wolniej, całym swoim zachowaniem demonstrując strach i obawę. Nie bez powodu, Pani wymierzyła bowiem następny cios stopą, a gdy nieszczęsny niewolnik, z twarzą wykrzywioną cierpieniem, raz jeszcze zajął nakazaną postawę, uderzyła kolanem. Poddany osunął się bezsilnie na podłogę i zwijał z bólu. Lady uznała zapewne, że nawet na jej rozkaz nie zdoła obecnie unieść się na nogi. Przerwała na chwilę wymierzanie kary i przywołała B .

– Zajmij się drugim psem, tylko masz kopać z całej siły, bo inaczej ukarzę i ciebie!

Zdezorientowana suka spojrzała na swego właściwego Pana. Skinął głową, potwierdzając polecenie wydane przez Lady A. Obydwie kobiety przystąpiły do maltretowania klejnotów nieszczęśników. Obserwując uważnie poddaną zauważył, że po chwili niepewności cała ta sytuacja zaczęła ją podniecać. Z obydwu niewolników ofiara B miała nieco więcej szczęścia. Stopy dziewczyny pozostawały bose, wymierzane przez nią razy razy okazały się więc mniej dotkliwe. Obawiając się gniewu Dominy, starała się nadrabiać to siłą uderzeń, ale i tak nie mogła dorównać okrucieństwu Lady A, która z dużą wprawą wykorzystywała teraz eleganckie kozaki jako narzędzie tortur i zadawania bólu. Bezlitośnie rozgniatała czubkiem buta jądra poddanego. Po chwili rozkazała, by rozchylił nogi i kontynuowała dzieło zniszczenia obcasem. Okazało się, że torturując sługę nie zapomniała o obserwowaniu poczynań B. Uznała je za zbyt mało skuteczne i zapewne pojęła tego przyczynę.

– Uderzaj kolanem, tak jak ja! – poleciła.

Dziewczyna posłusznie wykonała rozkaz i po trzecim ciosie również drugi niewolnik osunął się wreszcie bezsilnie na podłogę.

– Nie przestawaj. Wiem, że trudniej ci go poskromić niż mnie, ale możesz użyć pięty. Nawet bosa powinna okazać się skuteczna. Rozdeptuj mu penisa tak długo, aż ten jego nędzny fiut nie opadnie.

Podany, którym sama się zajmowała, potraktowany z całym okrucieństwem obcasem, właśnie wyraźnie sflaczał. Kopnęła go jeszcze raz w genitalia, po czym poleciła odwiązać R, ale nie wstawać przy tym z podłogi. Własnoręcznie zdjęła natomiast poddanej klamerki. Wróciła na fotel, co wskazywało, że chwilowo ma dość aktywnego kierowania tresurą niewolnych. Zmaltretowana suka osunęła się z ławy. Leżący obok niej kundel zaczął szybko czołgać się do stóp Pani, a R przypomniała sobie, o czym mówiła uprzednio Lady A. Wzięła pospiesznie przykład z sługi lepiej znającego kaprysy swojej Władczyni. Obydwoje gorliwie i pokornie całowali jej buty. Odbierająca ten hołd Lady A nie ukrywała satysfakcji i zadowolenia. W międzyczasie drugi niewolnik też stracił erekcję. Ale w inny sposób niż towarzysz niedoli. Po prostu, wytrysnął drażniony piętą B, ochlapując spermą stopę suki. Lady A spojrzała wymownie na partnera zabawy.

– Zabrudził twoją własność. Może go ukarzesz?

Zrozumiał, że teraz to ona ma ochotę popatrzeć. Podniósł się z fotela i podszedł do wyraźnie przestraszonego poddanego.

– Nie potrafisz powstrzymać erekcji? Wyliżesz to, co tu nabrudziłeś! Tylko masz wszystko połknąć, do ostatniej kropli!

Niewolnik zaczął pospiesznie lizać stopę B. Zbierał językiem własne nasienie i przełykał je pospiesznie. On sam obserwował reakcję suki. Znał już B na tyle dobrze, że zauważył, iż służba niewolnego sprawia jej przyjemność i kobieta odczuwa podniecenie. Aby przywołać ją do rzeczywistości, złapał sterczący sutek i mocno skręcał między palcami. Potraktowana w ten sposób niewolnica jęknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Pomimo to nadal maltretował jej pierś, karząc za niewczesne podniecenie. Po dłuższej chwili zajął się przyczyną tegoż podniecenia. Kopnął leżącego u jej stóp niewolnika w brzuch. Natychmiast poprawił drugi raz, a poddany zwinął się z bólu w kłębek. Po chwili przesunął się po podłodze i zaczął całować buty Pana, przepraszając za swoje zachowanie. Rozkazał R przerwać składanie hołdów Lady A i przynieść z walizki skórzane obejmy, krótki łańcuch oraz specjalnie zaprojektowane kołki ze wzmocnionymi i zakończonymi karabińczykami paskami. Włożone między drzwi a futrynę umożliwiały podwieszenie ofiary. Poddana spojrzała pytającym wzrokiem. Gdy skinął głową, umocowała kołki, a następnie założyła opaski na przeguby rąk oraz kostki nóg niewolnika. On sam polecił psu podejść do drzwi i przypiął jego ręce. B, która niejeden już raz pomagała przy pętaniu i znała się na rzeczy, spięła nogi ofiary krótkim łańcuchem. Następnie rozkazał jej wcisnąć knebel w usta kundla. Uśmiechnięta Lady A skinęła głową, z uznaniem obserwując te przygotowania. Drugi niewolnik nadal adorował buty swojej Pani, szczęśliwy, że wywinął się tanim kosztem. Odprawił B do dyspozycji Lady A, a R rozkazał nałożyć gumowe rękawiczki. Wybrał długi, metrowy palcat z płaską końcówką. Kilkakrotnie świsnął nim w powietrzu. Niewolnik zbladł i nie starał się nawet ukrywać strachu.  Przywołał R. Podeszła, czekając na dalsze instrukcje.

– Masz go brandzlować tak długo, aż się spuści. Staraj się, żebym nie musiał ukarać cię za brak gorliwości. Zrobię to, jeżeli ci się nie uda. A ty, psie, pamiętaj, co rozkazała twoja Pani. Nie wolno ci znowu wytrysnąć!

Stworzył dla nich obojga sytuację bez wyjścia, któreś z nich w każdym wypadku zostanie ukarane. Przypomniał sobie własne, pierwsze kroki w świecie dominacji oraz spotkania z K. Gdy Y służył mu za obiekt do trenowania chłosty. Ocknął się i spojrzał na stojącą przed nim parę. Zabiegi R przynosiły skutek. Sflaczały penis ponownie zaczął się podnosić. Smagnął niewolnego przez plecy, jakby od niechcenia, ale dość mocno. Kundel krzyknął, a raczej chciał to uczynić, gdyż knebel zamienił ten odgłos strachu i bólu w stłumiony jęk…

* Gangbang – uprawianie seksu grupowego

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wejdź na nasz formularz i wyślij je do nas. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

 

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Kolejny odcinek opowieści o przygodach bezimiennego Baszy wprowadza zarówno samego bohatera, jak i czytelników, w nowy, rozszerzony krąg doświadczeń. Oto bohater, posiadacz już dwóch niewolnic, bierze udział w szeroko zakrojonym zlocie tematycznym miłośników BDSM. Dość skrótową wprawdzie relację z tego wydarzenia cechują rzeczowość i autentyzm. Ostatecznie Basza usunięty jednak został w narracji na plan dalszy, a rozdział ten zdominowała (dosłownie i w przenośni) osoba Lady A, najpierw jako inicjatorki i organizatorki spotkania, a następnie głównej postaci bardziej już kameralnej zabawy w wybranym gronie. Przedstawiona w sposób żywy i pobudzający emocje, okazuje przede wszystkim silny autorytet i naturalną potrzebę sprawowania władzy, a jej woli bezdyskusyjnie poddają się zarówno właśni niewolnicy, jak i służki Baszy. Nawet sam bohater sprowadzony zostaje do roli obserwatora, a następnie zdaje się spełniać życzenia gospodyni.
Siłą rzeczy nasuwa się tu porównanie z przedstawioną kilka odcinków wcześniej postacią K, również występującą w roli Dominy. Porównanie to wypada zdecydowanie na korzyść Lady A. Odniosłem bowiem wrażenie, że K odgrywała tylko rolę Władczyni, okazywanym wobec Y okrucieństwem maskując własną niepewność, u podstaw której leżały jej nieciekawa przeszłość oraz nieustabilizowana tak naprawdę pozycja osobista, społeczna i majątkowa. Lady A sprawia natomiast wrażenie osoby o naturalnych, silnych skłonnościach władczych, a okrutne chwilami tortury i kary, którym poddaje uległych obojga płci (chociaż niewolników posiada własnych, łącznie z mężem, podczas gdy niewolnicami Baszy zajmuje się przypadkowo), służą dostarczaniu satysfakcji nie tyle poprzez czyste zadawanie bólu czy upokarzanie (co stanowiło cel dla bardziej może nawet bezlitosnych praktyk K), ale raczej za sprawą okazywania i realizowania własnej władzy nad poddanymi, którzy całkowicie podporządkowują się woli Władczyni, ku jej szczeremu zadowoleniu. W zestawieniu z K to różnica klasy, różnica pomiędzy Królową, a nuworyszowską karierowiczką.
Ogólnie odcinek bardzo udany i oczekujący na kontynuację.

Bardzo dziękuję za komentarz. Owszem Lady A była kobietą z klasą i że tak powiem rasową Dominą . Nawet w zwykłej rozmowie jej wypowiedzi były słuchane z uwagą i szacunkiem. Jednym słowem niezwykła kobieta . Ten odcinek kończy się w trakcie spotkania i następna część będzie jego kontynuacją . Pozdrawiam

Najbardziej cenię autentyczność opisywanych scen. Bezwiednie wchodzę w skórę uległych i krzywię się z bólu, bądź podniecam razem z nimi. Rzeczowość, którą stosujesz w opisach dobrze wpisuje się w koncept całości. A od samego Baszy uciekałabym w popłochu 😉

Pozdrawiam.

Dzięki za komentarz. Ucieczka to też sposób na przeżycia emocji…bo jak śpiewali Skaldowie?
„ale nie płaczmy, bo
nie o to chodzi by złowić króliczka,
ale by gonić go”. Ale fakt takie układy większość by omijała szerokim łukiem. Pozdrawiam

Napisz komentarz