Nowoczesna Sztuka Chędożenia – Tadeusz Żeleński-Boy (Klasycy Polskiej Erotyki)  3.68/5 (43)

16 min. czytania

Peter Fendi, „Po jedzeniu”

Księga I

Wspieraj mnie Muzo, jak ongi przed laty

Wspierałaś Fredrę, kiedy poematy

Pisał o piczce, sławiąc jej przymioty,

Radząc jak można zdobyć wieniec złoty

Jebura! Muzo, śpiewaj mi jak Fredrze,

Niech pieśń twa w mózg mój się wwierci i wedrze,

Niechaj całego uchwyci mnie w sidła,

Abym przez Fredrę rzucone prawidła,

Sztuki Obłapianiaś czy też Pizdolony,

Nowoczesnymi mógł opiewać tony.

Gdy zechcesz milczeć jak Fredro bez ciebie,

Dam sobie radę i niech pies cię jebie.

Czego ci życzył i on, gdyz jak głupie

Cielę milczała… ergo mam cię w dupie

I już ubierać w poetyckie pienia

Tę Nowoczesną sztukę chędożenia

Zaczynam oto… Panowie i panie!

Niech wszyscy wiedzą o tym, że jebanie

To nieprzebrana wiedza, że to sztuka

Iluż to mężczyzn w chędożeniu szuka

Jedynej tylko chwili, aby zmysły

Móc zaspokoić, gdy zaś chuj obwisły

Nie może więcej chędożyć, niestety,

Do spierdolonej wstręt czuje kobiety.

Ileż to kobiet, ach ileż, któż zliczy,

Pragnąć dogodzić tylko swojej piczy,

We własnych nawet myślach się nie przyzna,

Że tylko chujem jest dla nich mężczyzna,

Że cała radość w twardej, długiej pycie,

A nikt nie myśli o tem, że współżycie

Kobiet i mężczyzn, tej odwiecznej spółki

Nie od jedynej zależy pierdułki,

Że chodzi o to, aby on i ona,

Czy kochankowie, czy też mąż i żona

Zakuci w wieczne małżeństwa okowy

Zawsze dla siebie mieli pociąg płciowy.

Mężczyzno! Wiele zależy od ciebie,

Gdy chuj twój mądrze i z perfidią jebie,

Zawsze się cipka do niego przywiąże

I choć przypadkiem przy tym zajdzie w ciążę,

Jednak wspaniałych wciąż pomna chędożeń

Nie będzie płakać: Ach, ze mną się ożeń!

Jak czynią panny, gdy je rozprawiczy

Głupi mężczyzna, lecz ci swojej piczy

Użyczać będzie ciągle, bez ustanku,

Choćby twą miała zostać utrzymanką!

O! nie tak łatwo obchodzić się z piczą,

Niełatwo zdobyć ją, choć zasadniczo

Każdą poteczkę jednak można zdobyć.

Tylko… znać trzeba przeróżne sposoby!

Więc jeśli gust masz ku nietkniętej szparce

Wsadzić kutasa młodej pensjonarce,

By ją na fale życia popchnąć szersze,

Musisz na sztuki ją brać czy na wiersze,

Lub jako malarz sławić wdzięki śliczne,

Wmawiać, że ciałko ma fotogeniczne,

Które do filmu, aż się całe prosi.

Niechaj przy tańcu czuje, jak się wznosi

Twój twardy kutas, gdy niby niechcąco

Wasze kolana splotą się i trącą.

Potem znów dużo o jej fotografii

Mów, że nikt w świecie lepiej nie potrafi

Oddać jej wdzięków wspaniałych na kliszy,

Że takie ciałko nie mroków i ciszy,

Lecz światła żąda i że bez zawodu

Mogłaby zostać gwiazdą Hollywoodu;

Gdyby swe światu ukazała piękno

W podziwie wszystkie narody uklękną.

Wtedy bądź pewny, żeś złamał jej serce,

Wnet się u ciebie zjawi w kawalerce

I po przedwstępnych słowach spyta skromnie

Ach… co też sobie pan pomyśli o mnie?

Wówczas już działać z tą skromną dziewczyną

Może za ciebie… gramofon i wino.

Do tanga śliczna muzyka ją skusi,

Przy czym ci kutas twardo sterczeć musi

Tak, aby czuła się jak pod sprężyną.

Potem całusów parę, potem wino,

Potem znów taniec, w którym cicho, skrycie

Podrażnij trochę niechcąco jej cyce,

To całą dłonią, to tylko palcami,

Nóżkę jej ściśniesz między kolanami;

Na dół prowadząc jej rączkę co w dłoni

Wciąż dzierżysz, nagle przytkniesz chuja do niej

I wtedy… nie rób nic już z tego sobie…

Zapyta ona A fe! Cóż pan robi?

I… trzymać będzie już kutasa w ręce,

Lub skromnie spuści oczęta dziewczęce,

I rączkę cofnie, by za moment mały

Niby przypadkiem, znowuż dotknąć pały.

Wtedy już możesz, odważnie i śmiało,

Choć delikatnie, rozebrać tę małą

Choć już nie możesz powstrzymać swej pyty,

Co chwila wpadaj w szalone zachwyty

I mów jej Gdyby Srokowski cię mała

Zobaczył, zanim napisał Kult ciała, Kult

Byłby w wspanialsze słońce ubrał formy.

Tymczasem zdejmij dziewczęce reformy

I gdy ustami wśród drobnych utarczek

Podrażnisz szyjkę jej świeżą i karczek

Zdejmij koszulkę! Gdy ją w całej krasie

Nagości ujrzysz, pomyśl o kutasie!

Szelki rozepnij nieznacznie, by spodnie

Nie gniotły chuja, aby mógł wygodnie

Przez otworzone jednym szybkim gestem

Guziki, cipce zawołać: tu jestem.

Wtedy najczulsze szepcąc zdania,

Nie zostaw chwili do opamiętania

Lecz całuj, całuj ją całą jak wściekły,

By pocałunki paliły ją, piekły.

Usta i oczy, okolice brzuszka

Leciutko przy tym nadgryzaj jej uszka

Bo są kobiety, co dla tej pieszczoty

W ogień by poszły, w czasie tej roboty

Pomnij byś twardą i sterczącą pałką

Wciąż się katulał po jej nagim ciałku.

Potem, gdy cała będzie już jak wrzątek,

Ustami zbliżaj się do jej cycątek

I tu zatrzymaj się długo. Dokoła

Wędruj ustami, tak jak krąży pszczoła

Dokoła kwiatu, zanim jej użyczy

Kielich najsłodszej wspaniałej słodyczy.

Wszędzie zatrzymuj się na moment krótki,

Lecz gdy różowe weźmiesz w usta sutki

Pomnij, że one właśnie są kielichem

Dającym słodycz, więc w natchnieniu cichem

Ssij je namiętnie i długo, czasami

Najdelikatniej gryząc je zębami.

Nie myśl, że wtedy w tej rozkosznej męce

Mają bezczynnie spoczywać twe ręce.

Jedną podtrzymuj całowane cyce,

Mnij je i głaskaj, drugą poślij skrycie

Tam gdzie figowy liść noszą aniołki.

Wplataj palcami się między kędziorki,

Które skrywają cipkę pensjonarki,

I wskazującym palcem z wierzchu szparki

Zacznij poruszać! Wtedy twa bogini

Bez namawiania sama tak uczyni,

Aby twój kutas znalazł się w jej ręku,

Tarmosić zacznie nim silnie panienka,

Więc bacz gdy czujesz, że sperma już goni

Z jajec, byś wyrwał go wtedy z jej dłoni,

I się nie spuścił przedwcześnie za chwilę

Jej rączka sama wróci ku twej żyle.

A teraz, kiedy przepyszne jebanie

Masz zapewnione, gdy już czeka na nie

Jej drżąca piczka… Tu się cała sztuka

Zaczyna: Bo jeśli tytułu nieuka

Nie pragniesz zyskać, a chcesz tę dziewczynę

Nie raz chędożyć, kwadrans czy godzinę,

Lecz chcesz by twoją została kochanką,

Nie myśl tym razem jeszcze o… jej wianku.

Choćby ci kutas wściekał się i palił,

Głupiec na pannę cielskiem wnet się wali

I już nie bacząc czy płacze, czy krzyczy

Jego bogdanka, cipkę rozprawiczy.

I cóż za korzyść? Gdy do wąskiej szpary

Wejdzie od razu kutas dużej miary,

Dziewczę nabierze wstrętu choćby z bólu

Do dalszych pieszczot. Ci co tak pierdolą

I z psychologią wcale się nie liczą,

Niech pożegnają się z tą młodą piczą.

Pójdzie już ona pod innego chuja,

Co namiętności lepiej w niej rozbuja!

Ty zaś gdyś mądry, wiedz o tym mój panie,

Że skarbem kobiet bywa zaufanie.

Kiedy dziewica ciebie się ni boi,

Kiedy ci ufa, choć czuje, że stoi

Kutas ci ciągle, kiedy wie tym samym,

Żeś ni brutalem nie jest ani chamem,

Że jej nie gwałcisz, chociażbyś mógł zgwałcić,

Wtedyś ją zdobył naprawdę! Już kształcić

Możesz ją dalej w miłości arkanach,

Aż przewertujesz calutki almanach

Kiedy po pierwszym seansie do domu

Przyjdzie to dziewczę, ni hańby, ni sromu

Nie będzie czuło, ni wstydu, ni żalu,

Przeciwnie, myśli jej ciebie pochwalą,

Jaki on grzeczny, rycerski, przymilny

Ach, ileż w sobie on woli ma silnej,

Że mnie nie zgwałcił, choć mu pyta stała,

Ach gdybym była tak przedtem wiedziała,

Że nie koniecznie mężczyzn bać się trzeba,

I że nie każdy pragnie zaraz jebać,

Byłabym przedtem już była u niego

Ileż rozkoszy może być bez tego

Rozprawiczania, jak je pospolicie

Zowią mężczyźni… jak przykrym jest życie!

Dumna więc z tego, że dotąd prawiczką

Jeszcze została… i bawiąc się piczką,

Zasypia pewna, że od niej zależy,

Kiedy ci odda ją i śni, że dzierży

Twego twardego kutasa w rączętach.

Tymczasem ty już trzymasz ją w swych pętach,

Bo po raz drugi już zupełnie śmiało

Przyjdzie do ciebie, jakby rozumiało

To samo przez się! Wtedy rozbieranie

O wiele łatwiej już pójdzie, lecz dla niej

Miej niespodziankę (zawsze coś nowego

Lubią kobiety) więc się do gołego

I ty też rozbierz! Tym razem już więcej

Całuj jej cyce, mocniej i goręcej,

A ułożywszy ja na miękkim łóżku,

Chujem wciąż głaskaj ją po udach, brzuszku,

Baw się jej jędrnym jedwabistym zadkiem,

Niby nie widząc jak ona ukradkiem

Przez palce pytę twoją podgląduje.

Dla młodych dziewic zawsze bowiem chuje,

O których każda mila myśli, czyta,

To wielka nowość terra incognita.

Tymczasem palce twoje jak klawisze

Niechaj w grę nerwów przemieniają ciszę

Jej dziewczęcego ciałka, niech po plecach

Jeden przejeżdża, co strasznie podnieca,

Drugi niech merda u cycątek sutka,

A ten od pleców, co bawi tam krótko,

Niechaj po udach dreszcz rozbudza słodki

I powolutku zbliża się do potki,

Która rozwarta trochę już w tym czasie,

Mazy bez przerwy o twoim kutasie.

Chuj niech wciąż szturcha jej rozwarte nózie,

Usta miej wtedy wtłoczone w jej buzię

I wiedz (bo nie wie o tym tylko ciołek),

Że męski język to nie martwy kołek,

Lecz wielki sztukmistrz, co wielkie usługi

Niesie w miłości, to prawie chuj drugi,

Jak drugą cipką są wargi niewieście,

Więc niechaj język podniebienie pieści

I pośród tego rozkosznego scherca

Niech się jej w buzię wciąż wkręca i wwierca,

Niechaj koniuszkiem swawolnie, poważnie

Na przemian wargi w jej buzi podrażni.

Kiedy się wbije zdaje się dzieweczce,

Że to już kutas siedzi w jej poteczce.

I coraz głębiej wbija się do szparki,

Gdy zaś łaskocze wargi wtedy ciarki

Przechodzą pannę na myśl przewspaniałą,

Jaką by rozkosz miało młode ciało,

Jaki by moment przeżyło szczęśliwy,

Gdyby twój język szorstki i ruchliwy

W taki sam sposób… ach tu aż dziewica

Przestaje myśleć, ogniem palą lica.

I znów się piczka troszeczkę rozchyli,

W najdogodniejszej tej dla ciebie chwili

Rozłóż jej nóżki i twardym kutasem

Łaskotaj wargi jej cipki, a czasem

Na chwilę tylko i to całkiem płytko

Udaj, że wjeżdżać chcesz już w głąb swą pytką,

Lecz wnet się cofnij, bo lepiej w gościnę

Być zaproszonym, niż zdziwioną minę

U gospodarza widzieć, co się wzburza

Że nieproszony intruz wpadł jak burza!

Najlepsza rozkosz, gdy się jej pomału

Zażywa, więc też choć Ach, bierz mnie całąś,

Usłyszawszy z ust jej, nie jeb tej poteczki.

Lepiej się poświęć i spuść do chusteczki,

Co w pogotowiu leży pod poduszką.

Nie przestań jednak bawić się dziewuszką,

Gdy chuj ci zmięknie, przeciwnie, nachalniej

Pięść ją i całuj. Idź do umywalni,

Potem na chwilę i pytkę caluśką

Wymyj dokładnie, gdy zaś z czystą kuśką

Wrócisz do łóżka, niby wyczerpany

Na wznak się połóż… jest to podstęp szczwany,

Gdyż teraz rola się zmienia i ona

Całować zacznie ciebie, zadziwiona

Na chuja zerkać będzie, co się stało,

Że nagle wszystko tak dziwnie zmalało!

Że tak się nagle pokurczyła pyta,

Co taka twarda była, wyśmienita.

I zachwycając się twoją budową

Zacznie całować miejsce to i owo.

A że wciąż silnie rozdrażniona będzie

Szepnie ci czule Całuję cię wszędzie.

Teraz nareszcie wyjaśnić mi trzeba,

Dlaczegom dotąd nie radził ci jebać!

Nie sztuka zdobyć samą tylko piczę,

Lecz sztuka wszystkie uzyskać słodycze

Kobiece, wszystkie są miliony warte.

Otóż wśród kobiet przynajmniej trzy czwarte

Bez względu na ich klasę czy też nację,

Mają wrodzoną już predestynację

Ustami pieścić całego kutasa.

We Francji zwłaszcza kobiet cała masa

Ten kult uprawia, tam więc też kobietki

Są mistrzyniami tak zwanej minetki.

O śliczna sztuko minetki, gdyś chuju

Raz poznał co to znaczy, gdy całują

Całego ciebie usta białogłowy,

Wściekać się będziesz z radości… Wymowy

Tych pieszczot pióro żadne nie jest w stanie

Oddać! Zadaniem twoim jest mój panie,

Gdy chcesz je poznać (sekret ci tu zdradzić)

Trzeba raz tylko pannę doprowadzić

Do tego, aby choćby się wzdragała,

Z początku tylko raz pocałowała

Twą kuśkę, którą poprzednio się godzi

Wymyć w kolońskiej najdokładniej wodzie.

Resztę już zostaw najzupełniej śmiało

Jej intuicji kobiecej. Pomału

Całując ciebie całego wśród chuci

Żądz rozbudzonych, jej buzia powróci

Do twego chuja, strasznie się zadziwi,

Że tym całusem zmarłego ożywi.

W jej buzi, w oczach, chuj zmięty wyrośnie,

Więc go całować będzie tym radośniej.

Jakiż to moment będzie dla niej miły,

Gdy pod ustami poczuje jak żyły

Pęcznieją ciągle i jak pyta żywa

Sama się pręży i rozkosznie kiwa

Różową główką, co ma w środku dziurkę.

Już teraz sama ściągnie w dół tę skórkę,

Co koniec chuja tak miękko otula

I o policzek pytę wykatula,

Sama też będzie na różne pomysły

Wpadać, by kutas nigdy nie był zwisły

(I wtedy nigdy też on ci nie uśnie),

To go ustami lekko tylko muśnie,

To znów w miłosnym upojeniu dzikim

Dokoła główki przejedzie językiem,

Przyczem jej rączka coraz bardziej mądra

Zsunie się niżej i popieści jądra.

Wtedy się spuścisz, chociaż byłeś głazem,

Lecz nigdy nie spuść się za pierwszym razem

Do ust dziewczynki! W momencie krytycznym

Ucieknij z buzi z szlochem spazmatycznym.

A jeszcze kiedy będziesz tłumił szlochy,

Niewieści umysł ciekawy jest i płochy

Już będzie myślał: co też to tam było?

A może właśnie byłoby mi miło

Trzymać go wtedy w ustach, gdy speszony

Uciekł? Choć ładnie było z jego strony,

Że delikatnie cofnął się. Nauka

Skończona, końca odgadnąć nie sztuka

Za trzecim razem już jej buzia mała

Z chuja, jak cukierek, spermę będzie ssała.

Księga II

Te wszystkie rady tylko się do piczek

Stosują młodych, naiwnych prawiczek.

Jeśli zaś zdobyć chcesz wianek niewieści

Panny, co lat ma około trzydzieści,

I co o wszystkim na pamięć wie wiele,

Tę brać już musisz nie na duperele,

Poezje, artyzm, zawracanie głowy,

Lecz na poważne, celowe rozmowy.

Tej zacofanej pannie tłumacz przeto,

Że nigdy nie chciałbyś zostać kobietą,

Że my mężczyźni nieograniczoną

W miłości wolność mamy, i że żoną

Dopiero panna musi zostać, aby

Miłości poznać przecudne powaby,

Że życie dziewcząt musi być przeklętem,

Gdy każą czekać jej z temperamentem.

Aż mąż się zjawi! Że w wdzięki bogata

I krwią kipiąca, nieraz długie lata,

Czeka daremnie tęskniąc nieustannie

Ach, gdybym panną byłś tak mów tej pannie

Najmłodszych lat bym nie zmarnował wcale

Jeszcze tam znajdzie się w niej jakieś aleś,

Lecz już przyznała tobie rację w duszy,

Już, choć się burzy, i w niej coś się kruszy

A nuż się nigdy nie doczekam męża?

Pomyśli sobie i wnet przezwycięża

Swą dawną skromność. Podczas jej wahania

Niech twa wymowa czary jej odsłania

Cudnej miłości. Słów pięknych nie żałuj

A przytem tul ją i całuj i całuj.

A gdy obejmiesz ją, niech dobrze czuje,

Że warto z twoim zapoznać się chujem.

Niech stoi ciągle, kiedy ją przyciskasz,

Na tym nie stracisz nigdy, jeszcze zyskasz.

W tym bowiem wieku panna jest jak słoma,

Chuj twój zaś iskrą, gdy pieszczot łakoma

Czuje tę iskrę pod sobą, już płonie.

Stęskniona cipka tęskni i lgnie do niej.

Pamiętaj o tem, że ma lat trzydzieści,

Że kilkanaście lat już się w niej mieści

Za męskim członkiem straszne pożądanie,

Że wprawdzie kutas jest nowością dla niej,

Bo przez wstyd cipki mu swej nie oddała,

Lecz o jebaniu masę już słyszała;

Wie przecież dobrze od swych koleżanek,

Jakim jest jednej mąż, drugiej kochanek,

I ile razy który, którą pieści,

Tak łatwo wierny jest umysł niewieści

Że jedna drugiej wierząc w przyjaźń wielką,

Skrycieś wyjawi tajemnicę wszelką,

Tej pannie przeto, nie samą mądrością

Imponuj, ale najbardziej męskością.

Niech ciągle chuja czuje ta panienka,

Mów, że ją ciągle nosiłbyś na rękach,

Że twych rywali siekałbyś, szatkował,

Że wciąż byś pieścił ją i wciąż całował.

Gdy trochę zmięknie z całkiem skromnym gestem

Pod jakimkolwiek zaproś ją pretekstem

Do pomieszczenia swego, powód płytki

Może być całkiem, niby masz zabytki

Jakieś po dziadkach: wazę, porcelanę,

Czy coś innego, sposoby to znane,

Ale konieczne, to pewne jest bowiem,

Że oglądanie ani jest jej w głowie,

Że wie dokładnie co jej proponujesz.

I gdy dojrzała już się wtedy czuje,

Aby móc ulec (o czem i ty panie

Masz chyba przedtem wyrobione zdanie),

Przyjdzie do ciebie! Wówczas już jej ciało

Do ciebie pewnie będzie należało,

Gdy próg przekroczy Już jakbyś ją jebał,

Lecz i tu wiele ostrożności trzeba,

Gdyż ją traktować musisz i jej szparkę

Tak jak młodziutką całkiem pensjonarkę,

O której w pierwszym czytałeś rozdziale.

Zapomnij wtedy o dzikim zapale,

Nie bądź gwałtowny, za męski, za szybki.

Za pierwszym razem jej stęsknionej cipki

Nie rozprawiczaj, niechaj jeszcze pości,

A gdy kutasa już w rzeczywistości

Nie z opowiadań pozna… jaki długi

Twardy i piękny, nawet już w dzien drugi,

Przyjdzie do ciebie… wtedy już nie czekaj,

Tylko ją pieść, całuj, troszkę niby zwlekaj,

Lecz że się wściekać będzie już jej picza,

Najdelikatniej piczę rozprawiczaj.

Ona już sama, wstydliwie, pomału,

Szepnie ci czule ach, ach, bierz mnie całąś.

Księga III

Jeszcze jest w końcu kobiet trzy rodzaje.

Z tymi się jednak radę łatwiej daje.

Przeważnie z nimi bywa proces krótki,

Są to: mężatki, wdowy i rozwódki.

Zacznę od pierwszych, bo to najtrudniejsze,

I z wszystkich kobiet najniebezpieczniejsze,

Jako że w trójkę flirt jest zwykle przykry.

Tu trzeba prawo stosować mimikryś

Jak u owadów, ten sposób, mój panie,

Sposób wspaniały to… upodobanieś

Polega na tym, że kiedy już spotkasz

Mężatkę, której przewspaniała potka

Podoba ci się w myślach, gdy ją jebać

Pragniesz koniecznie, na gwałt, wtedy trzeba

Zmienić się całkiem, aż do niepoznania.

Musisz jej wszelkie znać upodobania,

Zwyczaje, gusty, marzenia, nawyczki,

Ile mniej więcej trzeba dla jej piczki

Namachów machnąć i wszystkie zwyczaje

Przejąć na siebie, niechaj jej się zdaje,

Że nie istnieje na świecie mężczyzna,

Który tak na niej dokładnie się wyzna

Jak ty, że wspólne macie wszystkie gusta,

Że ją oceniasz (kobieta jest pusta

Każda), że rację przyznasz jej co rzadko

U mężczyzn bywa i w każdym wypadku

Wierz jej, że mąż jej nie rozumie wcale,

Kochaj jej koty, kapelusze, szale,

Kobiety tego słuchać bardzo rade,

Potrój w jej mężu każdą małą wadę,

Którą u niego spostrzegła i tobie

Opowiedziała, wzdychaj przy tem sobie,

Aby myślała, żeś ty inny zgoła…

Mów, że pracować chciałbyś w pocie czoła

Jak chłop u pługa, jak byk, czy też wałach,

By ona wszystko u stóp swoich miała!

O przyjaciółkach jej, tak chytrość każe,

Mów, że we wszystkim nie jest im do twarzy

I mów, (choć nieraz bierze cię cholera)

Że tylko ona z gustem się ubiera.

W ten sposób jeno bardzo zatwardziała

Mężatka nabrać by ci się nie dała.

Są to wyjątki, a tych bardzo mało,

W małżeństwie przecież szybko z ideału

Mąż się zwyczajnym staje śmiertelnikiem,

Wady ma każdy, i on ma pewnikiem,

Lecz te co przedtem nieznaczne się zdają,

W małżeństwie szybko się wyolbrzymiają

I wnet w pożycie wprowadzają zamęt.

Choćby największy mąż miał temperament,

Nie będzie jebał co dzień własnej żony,

Musiałby bardzo być ograniczony

Lub niewybredny, gdyby na obiedzie

Proszonym, zawsze brał na przykład śledzie,

A pozostawił szynki czy sardynki.

O chuja proszą się śliczne dziewczynki

I obiecują dać rozkosz bez miary,

A on ma wkładać go do jednej szpary?

Gdyby zaś nawet ochoty nie zdradzał,

Ograniczona jest kutasa władza.

Gdy wręcz przeciwnie, cipka rozbudzona

Zawsze i wszędzie jest nienasycona.

Jeśli zaś twoja wybrana mężatka

Tęskni za chujem, bo jej mąż nie zatka

Codziennie piczki lub by choć bez zdrady

Odkrywa w mężu swym przeróżne wady,

A w tobie widzi ideał, sumienie

(Które u niewiast nie jest w wielkiej cenie)

Łatwo oszuka i wnet będzie twoja.

Jeśli mężatkę masz już w swym pokoju,

Nie stosuj mojej poprzedniej metody,

Tej do prawiczek, pensjonarek młodych;

Kiepem byś został, a to przykro przecie,

Nie przyszła by już nigdy za nic w świecie

Znowu do ciebie, zowiąc cię idiotą.

Wiedz, że jedynie przyszła do cię po to,

Abyś ją jebał, że innych zamiarów

Nie miała Jebał tak jak pułk huzarów,

Jak byk, jak ogier. Gdy więc próg przekroczy,

Możesz jak wariat, jak dziki przyskoczyć,

Wpół ją uchwycić, wbić się w usta, w wargi,

Nieczuły wcale na fałszywe skargi:

Com ja zrobiła?… Co pan myśli sobie!

Całuj ją strasznie i pieść cyce obie,

Ale przez suknie… Jest wielka różnica

W postępowaniu tu, a przy dziewicach.

Prawiczka, jeśli już próg twój przestąpi,

Oglądać ciałka tobie nie poskąpi,

To dla niej nowość, coś jak u bachora

Z przeciwną płcią zabawa w doktora,

Albo zabawa druga: W tatę mamę,

Kiedy się dzieci pozostawi same.

Mężatka jeszcze niby z swem sumieniem

Walczy, chce gwałtem, abyś miał ją w cenie,

Więc też na później zostaw rozbieranie.

Kutasa widzieć, to nie nowość dla niej.

Ty wolisz także wpierw jebać niż patrzeć,

Szepcąc jej w uszko słówka jak najrzadsze,

I wciąż całując oczy, usta, uszka,

Nieznacznie zbliżaj się ciągle do łóżka.

Ona nie powie na to nic, bądź pewny,

Całusów dając tobie deszcz ulewny,

Potem od razu ją przewróć na łożę,

Lub na kanapę, co wygodniej może,

Suknia do góry, spodnie na dół, szybko,

Minutę tylko pobaw się jej cipką

I jeb jak wściekły, jeśli zaś mój miły

(A to potrzeba) masz ku temu siły

Gdy raz się spuścisz nie wyjmuj kutasa.

Niech ci nie mięknie całkiem, lecz niech hasa

Dalej w poteczce, niech zostanie w środku,

Aż znów stwardnieje i obracać potkę

Zacznie na nowo wówczas z spermy strugą

Nową poczekać możesz bardzo długo;

Jeśli poczujesz, że już z jąder goni,

Wyjmij kutasa i przytrzymaj w dłoni

Potem znów wracaj i wal z całej siły

Dla dziewic krótki stosunek jest miły,

Bo jest bolesny, lecz dla doświadczonych

Cipek najlepszy byłby nieskończony.

Księga IV

Zostały jeszcze rozwódki i wdowy.

Z nimi najłatwiej u nich chleb gotowy.

Jak stare jakieś powiada przysłowie,

Łatwiej jak innym zawrócić im w głowie.

Jeśli w dodatku twa piękna wybrana

Jakiś czas dłuższy nie była jebana,

Łatwo ją zdobyć, każda bowiem potka,

Gdy już dostała raz chuja do środka,

Tęsknić już będzie za nim całe życie,

Zawsze o twardej marzyć będzie pycie.

Wyjątek tylko stanowią kobiety,

Które to, zdarza się nieraz niestety,

Głupcy mężczyźni do chuja zrazili.

W najsubtelniejszej bowiem właśnie chwili

Dla kobiet, w nocy poślubnej jak chamy

Rozprawiczali brutalnie swe damy,

Brudząc nikczemnie szaty ideałów,

Jakby w małżeństwie czasu mieli mało,

Aby swe żony nauczyć tęsknoty

Za męskim członkiem, tu nie mówię o tych,

Gdyż te zrażone są na całe życie,

Lecz inne wszystkie marzą o tym skrycie,

O tęgich chujach, które by jebały

Samotne cipki ich przez żywot cały.

Przy wdowach przeto, jako też rozwódkach,

Nić się sympatii bardzo łatwo utka,

I choć mimikryś także trzeba prawo

Stosować do nich, lecz z jebania sprawą

Najmniej się zawsze miewa ceregieli

Ze wszystkich kobiet, czasem tylko strzeli

Którejś do głowy, aby się opierać,

Myśl taka jednak nigdy nie jest szczera,

Ni długotrwała, zawsze chuj ją nęci,

Bo jej poprzedni pozostał w pamięci.

Grożą ci wprawdzie, lecz wyjście możliwe

Masz jeszcze, żadnej bowiem nieszczęśliwej

Wtedy już nie ma, przeciwnie, ty schnącej

Z tęsknoty cipce, w sprawie tryskającej

Przyniosłeś szczęście.

Morał

Najważniejsza rada,

Którą na koniec dlatego wykładam:

Nie chodź do kurwy, chociażbyś z pragnienia

Usychał, tego czarciego nasienia

Unikaj zawsze, choćby kapucyna

Przyszło ci urżnąć, z nimi nie zaczynaj.

Wiedz, że kloaką jest kurewska potka,

Że chuja wsadziłbyś jak do wychodka,

Bo każdy, nawet najwstrętniejsze chuje,

Jak do kanału, z chuja do niej pluje,

A chuj twój godny jest chyba salonu.

Jakżebyś potem mógł puścić się z żoną

I do jej czystej, rozkosznej poteczki

Wsadzać brudasa, co z śmierdzącej beczki

Pił świńską rozkosz. Z tej ohydnej misy

Wyniesiesz trypry, szankry, syfilisy,

I jako człowiek będziesz upodlony.

Czy dla kochanki, czyli też dla żony

Tak dla mężatki, jak dla wdowy, panny,

W czystości chowaj chuja nienagannej,

Myj więc go co dzień, by się ser nie tworzył,

A będziesz zdrowo i długo chędożył.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Tekst, można powiedzieć, aktualny do dziś.

Przy okazji może jakiś językoznawca podpowie, skąd się wzięło słowo „potka”, którego nigdy nie spotkałem ani w tym konkretnym B-Ż-go znaczeniu, ani w żadnym innym.
Uśmiechy,
Karel

Wg globe.com pota po hiszpansku znaczy rzygowiny, wymiociny.

Dodam, że potka po chorwacku to wątek, po angielsku potyczka a po śląsku matka chrzesna.

Dzięki, Drogie Anonimy
Z odpowiedzi wnioskuję jednak, że nie jesteście jezykoznawcami…
Uśmiechy,
Karel

Wątpię żeby Boy-Żeleński jako klasyk polskiej literatury chciał się w tym miejscu bawić w zapożyczenia z innego języka. Możliwe więc że to miejsce pochodzi od potu, to po prostu kobiece, spocone miejsce :D. Tak mi się wydaje choć językoznawcą również nie jestem.

A może to taka kotka na “p” ?

Ileż tu zdrobnień! 😀
I nikt Boya nie wyzywa od grafomanów… ani pensjonarek!

Oczywiście też nie jestem językoznawcą (zapewne trudno byłoby któregoś przekonać, żeby się u nas odezwał), ale również mam swoją amatorską teorię. Swego czasu chętnie podkreślano, że mechanizmy lubrykacji pochwy mają wiele wspólnego z poceniem się…

A może to taka kotka na „p” ?

1. Pan B-Ż nie miał wielu poprzedników ani następców w swoim czasie, a więc trudno go oskarżać o grafomaństwo, szedł własną drogą. Poza tym w wierszowanym utworze każde słowo jest skarbem do wykorzystania, nie pomijając zdrobnień.
2. Pocenie się kobiecego ciała? Dobra teoria pochodzenia słowa. Zwłaszcze, że B-Ż miał wykształcenie medyczne. Ale zapytałem fachowca od języka. Może za kilka miesięcy albo pół roku odpowie, bo rzadko czyta pocztę ze skrzynki, na którą wysłałem prośbę o pomoc. Było tu swego czasu kilka pań, które miały wykształcenie odpowiednie, aby zmierzyć się z pytaniem. Ale niestety odeszły. I smutno…
Uśmiechy nieradosne,
Karel

Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na odpowiedź. Istotnie, czekamy z napięciem.

Napisz komentarz