poezja: Zdrada (Zuzanna Ginczanka) Brak ocen

< 1 minuta czytania

Nie upilnuje mnie nikt.

Grzech z zamszu i nietoperzy

zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół –

O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży

przez cięcie ostrych os,

przez zasiek zatrutych ziół –

Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań,

dwadzieścia piekieł Wedy,

płomienie,

wycie

i świst,

noc fanatyczna zagrozi, zakamienuje gwiazdami,

Rtęcią wyślizgnę się z palców.

Nie upilnuje mnie nic.

Ty w wilka się zmienisz, ja w pliszkę –

ty w orła, jak w kręte dziwy – –

nieprzeniknionym zamysłem

uprzedzę każdy twój pościg.

Nie upilnuje mnie świat,

o luby – o drogi – o miły,

jeśli nie zechcę

sama

słodkiej majowej

wierności.

Zuzanna Ginczanka

(1917-1944)
poezja3poezja3

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Komentarze

Dzisiaj bardziej odniosę się do Autorki, a nie do samego wiersza.
„O centaurach” – tomik, z którego pochodzi „Zdrada”.
Ginczanka (Gincberg) – młoda poetka, która zdążyła wydać tylko jeden – wspomniany powyżej – tomik. Rozstrzelana przez Niemców w 1944 roku w wieku 27 lat. Znana z wielkiego talentu (debiutowała w 1931 roku, w szkolnym pisemku a już trzy lata później wygrała konkurs poetycki w „Wiadomościach Literackich”) oraz urody. Uwielbiana przez Skamandrytów (Tuwim promował jej wiersze) i Gombrowicza. Polska poetka, u której w domu mówiono po rosyjsku. To właśnie wiersze Tuwima skłoniły ją, by nauczyć się języka polskiego.
Jej nazwisko, nieco zapomniane i niedoceniane, w ostatnim czasie staje się inspiracją dla artystów i badaczy. Do sierpnia można oglądać wystawę w Muzeum Historii Fotografii jej poświęconą, na niedawnym Big Book Festivalu można było posłuchać jej wierszy, a i Muzeum Literatury także coś przygotowuje.
Jej wiersze pełne są erotyki, zmysłowości, wrażliwości, ale i satyry oraz strachu przed wojną i antysemityzmem.
Polecam.

Dzięki, NNN. Postać poetki niebanalna i warto było o niej wspomnieć w kilku słowach.

Napisz komentarz