Cztery, a nawet pięć IV (Aurelius)
Nie przekręciła klucza w zamku i to drobne niedopatrzenie stało się katalizatorem ciągu wydarzeń, których nie umiała, a nade wszystko nie chciała zatrzymać. Dopiero co wróciła z Warszawy, krzątała się po swoim królestwie, trzy...
Cztery, a nawet pięć III (Aurelius)
Wszystkie oczy spoczęły na wysokiej prawniczce, ta jednak milczała jak zaczarowana. Jakby nie potrafiła przełamać strachu, wstydu lub czegoś jeszcze. Jeszcze chwila, a wyleci za drzwi. To dobrze. Nie, nie dobrze! Wtedy weźmie się...
Cztery, a nawet pięć II (Aurelius)
Wróciły do biurowca. Marcelina miała rację – Rondo One posiadał sale konferencyjne, właśnie znalazły się w jednej z nich. Tym razem układ był inny; kilka stolików, przy których usiadły i jeden nieco z boku,...
Cztery, a nawet pięć I (Aurelius)
Drgnęła przerażona; szeroko, jak najszerzej otworzyła oczy, odruchowo poderwała głowę. Zasnęła, naprawdę zasnęła! Zaraz mnie wyrzucą, prezes albo ktoś inny. Rozejrzała się dyskretnie – chyba nikt nie zwrócił uwagi. Spojrzała na duży ścienny zegar...