Kategoria

Klasyczne

Prowincjonalny folklor cz. 3c (Tomp)

Wziąłem się za lody. Podałem pucharek Joli. Beata swój już trzymała. – Tak więc, Jolu, przegrałaś. Pamiętasz, co masz mi zrobić? Cisza. – Jola-oszustka. Nie wypełniasz zobowiązań. – A o co się założyliście? – wtrąciła się Beata....

Prowincjonalny folklor cz. 3b (Tomp)

Po kolacji towarzystwo kontynuowało rozmowy. Większość nie wiedziała, jak przejść do działania; panie czekały na inicjatywę z męskiej strony, a panowie byli albo zbyt ociężali po przejedzeniu, albo pozbawieni fantazji. Czyżbym znów miał być...

Sea of Sin – seks na sztormowym Bałtyku (Barman-Raven)

Podniosłem wzrok. Na koi obok leżała para moich przyjaciół. Obściskiwali się, zupełnie ignorując fakt, że w Polsce czekali na nich stali partnerzy. Naprzeciwko dwa łóżka były zajęte przez resztę towarzystwa – pomiędzy chłopakami usadowiła...

Domek na Mazurach (witelon)

Jadąc ciemną, podziurawioną niczym ser szwajcarski drogą przeklinałem w myślach chwilę, kiedy wspólnie z żoną wpadliśmy na pomysł, by właśnie w tych dniach wybrać się na długo wyczekiwany urlop. Lato w Polsce ma jakieś...

Perska Odyseja XXVIII: Spłacanie długów (Megas Alexandros)

Wracając do swojego namiotu, Argyros spodziewał się, że nie zdoła zmrużyć oka. Niepokój o losy Parmys i gniew na jej właścicielkę, która po zniknięciu Lidyjki nie wszczęła gruntownych poszukiwań, z pewnością nie pozwolą mu...

Weselisko (gal)

To był sierpień. W dzień temperatury dochodzące do czterdziestu stopni w cieniu, w nocy było niewiele chłodniej. Okoliczne pola żółciły się jeszcze gdzieniegdzie resztkami zbóż, a w lesie okalającym wieś z jednej strony wszystko...

Zastrzyk dopaminy (Kawaii Kiwi)

Istniały dwa słowa, których absolutnie i pod żadnym pozorem Piotrek nie powinien mówić, jeśli nie chciał zniszczyć budowanej od miesięcy przyjaźni. Brzmiały: „Kocham cię”. – Kocham cię – wyszeptał, chociaż sam nie wierzył, że...

Kilka dni nad morzem (Marcin Mielcarek)

Poznałem ją, bo podobno moje rzeczy budzą w niej jednocześnie podniecenie i odrazę. Uważa mnie trochę za mizogina, twierdzi, że moje teksty nie nadają się, by oglądać światło dzienne. Kwestionuje w ogóle to, czy...

Headhunter (Barman-Raven)

Byłem headhunterem. Jeśli istnieje ktoś taki, jak łowca głów z powołania, to właśnie kimś takim się stałem. Od samego początku, odkąd przyjechałem do Warszawy, rola konsultanta do spraw rekrutacji była mi pisana. Marzyłem o...

Tantryczny sen (Barman-Raven)

Nie ma żadnego większego grzechu niż brak namiętności i żadnej większej zasługi niż błogość. Czandamaharoszana  Spokojny wieczór w jednej z podwarszawskich miejscowości zakłócił dźwięk syren. Stałem wychylony w oknie, paląc papierosa. Na nieodległej szosie...