Wieczór zapadał powoli, jak to zwykle bywa letnią porą. Słońce, zmęczone całodzienną wędrówką po nieboskłonie, powoli przygasało. Jasna, złocista kula pociemniała, poczerwieniała, aż w końcu rozlała pomarańczową łuną na horyzoncie. Cienie wydłużyły się, a...
Kiedy zrozumiałam, że jestem nimfomanką? Właściwie, to chyba nigdy. To znaczy, oczywiście, ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, kim jestem – ale najpierw starałam się tę świadomość z siebie wyprzeć, a teraz to...
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak to jest być… penisem? Ja wiem. Jestem w nim uwięziona. Kim jestem? Niektórzy, by powiedzieli, że demonicą, duchem, zwykłym urwipołciem albo pospolitym huncwotem. Mogłabym mnożyć te pejoratywne określenia w...
– Przesuwał szorstkimi dłońmi po moim ciele, namydlając a później spłukując, bezwstydnie cieszył oczy i w nieskończoność przeciągał wieczorny rytuał, skrupulatnie zbierał ręcznikiem każdą kroplę wody. Następnie sadzał naprzeciwko dużego lustra, ubraną jedynie w...
Dojechała do olbrzymiego urwiska i wstrzymała karego konia. Ogarnęła wzrokiem wyrobiska po żwirowniach i rozległe tereny, na których obecnie funkcjonowały kopalnie odkrywkowe. TRYB CZYTELNICZY
Jezioro Kisajno, wyjście z kanału Łuczańskego, czternasty lipca. Czterdziestojednoletnia Anna, kapitan jachtowy, prowadziła swoje Tango o wdzięcznej nazwie „Bajeczka” w kierunku Sztynortu. W kokpicie siedział z nią niespełna siedemnastoletni syn, Marek. Spędzali wspólnie kolejne...
Bądź biegunem mojego pomylonego serca Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc (…) Bądź – i nie pytaj, jak Ci się wypłacę A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:...
Pojedynczy, wysoki krzyk rozbrzmiał w kaplicy i umilkł nagle. Niczym skowyt psa potrąconego przez ciężarówkę, wyraz bezgranicznego cierpienia, po którym następuje martwa cisza. Stęchłe powietrze z zawieszonymi drobinkami kurzu, niczym grobowy całun, otulało zdewastowane...
Bursztynowa Komnata – Karola, może dosiądziesz się do nas? Tono siadł jednym półdupkiem na krześle barowym. Oparł łokieć o ladę i spojrzał na pogrążoną we własnych myślach dziewczynę. Otrząsnęła się, przeturlała między palcami niewielką...
Wprawiającym mnie w nieustanne zadziwienie, a jednocześnie częstym zachowaniem u skazanych jest próba przekonania otoczenia o własnej niewinności. Jakby ktokolwiek im wierzył. Jakby miało to jakiekolwiek znaczenie. Mimo, że brzmi to śmiesznie, większość z nich upiera...
Strona zawiera treści przeznaczone
wyłącznie dla osób pełnoletnich
Aby kontynuować,
musisz potwierdzić,
że ukończyłeś 18. rok życia.