Wpisy autora

Ania

Magnetyzm VI (Ania)

Prawdziwy samiec Baśka nie może wprost uwierzyć, że zaabsorbowana wyczynami gogusi nie zauważyła przyjazdu Arka. Ani zniknięcia Ewy. Na szczęście przyjaciółka wróciła rozluźniona, więc może jednak zrobił jej dobrze. Ma taką nadzieję. Niechętnie zgodziła...

Magnetyzm V (Ania)

Anna Nie żeby nie kochała swojego małego kabaczka, ale od czterech miesięcy żyje tylko przewijaniem pieluch i dawaniem cycka w regularnych, dwugodzinnych odstępach. Cały czas chodzi w powyciąganych dresach i z tetrową pieluszką na...

Magnetyzm IV (Ania)

Barbara Kiedy jakaś pielęgniara-służbistka zadzwoniła, informując, że Ewa jest w szpitalu, poczuła się jakby dostała obuchem w głowę. Od razu przypomniała sobie tamten paskudny wypadek samochodowy. Mało brakowało, a jej najlepsza przyjaciółka nigdy by...

Magnetyzm III (Ania)

Sitelle Dreams – Daj spokój, zapłacę. – Kropeczka-Biedroneczka wyrywa mu rachunek i wyjmuje z niewielkiej torebki naprawdę opasły portfel. – Pewnie jak zawsze jesteś bez kasy. Pozwala jej na to. Znają się aż nazbyt...

Nigdy więcej! (Ania)

– Nigdy więcej – szepcze, przyglądając się własnemu odbiciu. – Nigdy więcej… Sponiewierana, właśnie to słowo najlepiej do niej w tej chwili pasuje. Potargane włosy tworzące szopę przypominającą kopę siana, upiornie rozmazany makijaż, opuchnięty...

Magnetyzm II (Ania)

Anil Jest już dwudziesta druga, a on nadal siedzi w biurze i nie ma najmniejszej ochoty wracać do domu. Nie tak wyobrażał sobie swoje życie. Naiwnie wierzył, że od każdej kobiety można dostać to...

Magnetyzm I (Ania)

Ewa Kiedy Baśka zadzwoniła, nie potrafiła odmówić. Na jej biurku nadal piętrzy się wysoki stos korespondencji do przeczytania, skrzynka mailowa jest zapchana, a robota leży odłogiem. Tak kończą się wszystkie służbowe wyjazdy. Wzdycha. Przez...

Ozdoba kolekcji (Ania)

Nadia pozwalała mięśniom pracować w dobrze znanym, wytrenowanym rytmie, a myślom swobodnie płynąć przez głowę. Podziwiała przy tym rozbłyski falujące na dnie basenu, refleksy drobnych zmarszczek na niemal gładkiej powierzchni wody. Lubiła spokój, cieszyła...

Tylko mój (Ania)

Czule gładziła pokornie zgiętą łodygę nierozkwitłego jeszcze tulipana, z zielonym pąkiem, dopiero w połowie długości nabierającym powoli koloru. Choć teraz przypominał ledwie wyklute pisklę z głową ciążącą ku ziemi, niedługo będzie się pysznił soczystym...

Czarownica (Ania)

Na samą myśl o konieczności otwarcia oczu ciężko westchnął. Głowa napierdalała jak cholera. Zdecydowanie za dużo wczoraj wypił. Tylko po kiego wlewał w siebie hektolitry wódy? Jakby był jakimś pieprzonym Smokiem Wawelskim, który zeżarł...