10 min. czytania

Bystro BA, „String curtains”, CC BY-SA 2.0

Jesteś w mojej głowie. Tak bardzo cię kocham. Wypełniasz mi świadomość. Moje myśli oplatają cię w każdej wolnej chwili. Myśli są natrętne, ruchliwe. Krążą wokół twojej wyimaginowanej postaci. Ich dotyk jest gorący, rozpalony, rozpalony, rozpalony….

To nie są myśli zdyscyplinowane, pokorne. Urodziły się w nocy, gdy przez okno wpadało jedynie blade światło ulicznej lampy. To myśli, które wymykają się, gdy niespokojne ciało rzuca się z boku na bok, a ręce szukają twoich dłoni. Bezskutecznie. Natrafiając jedynie na chłodny dotyk poduszki. Myśli z ciemnej jaskini mojej namiętności. Niespełnionej, rozpaczliwie czekającej na twoje cudowne ciało, na twoją nagość, na twoje oddanie, całkowite, zespolenie. Na przyspieszony oddech, na bicie serca. I na zaspokojenie.

Jesteś w we mnie cały czas. Żeby cię odnaleźć zamykam oczy. Jesteś obok…

Myśli mają palce, palce zamykają się w dłoniach. Dłonie, ręce, ramiona. Myśli. Wyciągam te ręce i dotykam wreszcie aksamitnej powierzchni twojej twarzy. Błysk. twoja skóra jest chłodna, napięta. twoje wargi lekko drżą, gdy palce kreślą wokół powoli ich kontur.

Oczy. Zamknięte zwierciadła duszy. Brama do ciebie. Ale także brama do mnie, bo twoja dusza i moja to jedno. Szukam tej jedności i znajduję. I znów szukam. Nakrywam ci oczy dłonią. Czuję ich ruchliwość, niespokojność. twoja dusza czeka. Ciało czeka.

Druga dłoń zatraca się w jedwabiu włosów. Są gładkie i miękkie. Szyja. Napięte mięśnie karku, ramiona. Szukam dłoni. Wzdłuż linii rąk skóra staje się chłodniejsza, bardziej szorstka. Nasze palce splatają się. Dłonie zamknięte są w mocnym, bardzo mocnym uścisku. Wsparte na tym uścisku ciała podnoszą się i zbliżają do siebie. Ramiona zataczają krąg, a uwolnione dłonie natychmiast łączą się w kolejnym uścisku. Dwa ciała tulą się tak mocno, jakby miały się w sobie zapaść, wchłonąć wzajemnie. Twoje serce bije, spokojnie, mocno. Puk, puk, puk, puk…

Usta dotykają się przelotnie. Moje wargi uciekają spłoszone, aby ukryć się w zagłębieniu karku. twoja skóra tak cudownie pachnie. Trwam tak chwilę. Chwilę. Choć jest to jedna z tych chwil, z których składa się Wieczność.

Twój zapach i twoja ramiona. Wieczność jest taka piękna.

Myśli są niepokorne. Wieczność okazuje się cienka jak bibuła. Rozerwana, zapada się i znika. Ręce wyruszają na poszukiwania. Jestem taki spragniony Wszystkiego co twoje. Usta, usta wargi, płatku uszu. Szyja i ramiona i wygięta linia talii. I twarda, mocno zarysowana linia bioder. Niekończące się linie, ścieżki dla dłoni. Każda ze ścieżek warta odwiedzenia i zawsze warta powrotu.

Dłonie poszukują ciepła. Znajdują je w wewnętrznej części twoich ramion. Znajdują je na brzuchu. Znajdują w gęstwinie blond włosów. Twoje ciało lekko faluje, unosząc kolejne oddechy. Jest gorąco. Twoja twarz połyskuje srebrem. To księżyc spogląda na ciebie z zachwytem. Jego zachwyt jest bierny. Mój zachwyt jest jak wulkan. Niebezpieczny i blisko ciebie.

Jesteś naga. Nie masz na sobie niczego, co cię ochroni przed moim wzrokiem i dotykiem. Jeszcze przed chwilą tego nie wiedziałem. Byłaś piękna i doskonała. Teraz jest piękna i naga. Doskonała jesteś swoją nagością, odkrytą tak nagle i tak gwałtowną, że nawet nie zdążyłaś się zawstydzić. Leżysz przede mną odkryta, srebrzysta i moja. Ja jestem ptakiem. Jestem powietrzem. Jestem wodą. Otaczam cię całą, a mój wzrok jest gorący. Czujesz ciepło i wiesz, że to ja patrzę. Czujesz ciepło wszędzie, niecierpliwe, ogarniające twoje uda i piersi. Ciepło nieprzyzwoite, tak że w pierwszym odruchu chcesz się okryć i uciec, ale nie możesz. Jesteś tylko Ty i ja. Ty naga, a ja jestem wodą i powietrzem. Ogarniam cię i wchłaniam.

Moje ręce to moje myśli. Dotykam piersi i nakrywam je dłońmi. Czuję ich środek. Powierzchnia twoich sutków staje się ciemniejsza i przyjemnie twarda. Ich szczyty sterczą bezwstydnie. Jesteś taka śliczna. Wieczność tylko dla twoich piersi. Moje dłonie krążą wokół nich, a potem zsuwają się niżej, a uwolnione od uścisku piersi falują w rytmie oddechu.

Znów linia brzucha, która prowadzi od twardej powierzchni ukrytych pod skórą mięśni w kierunku fascynująco miękkiej okolicy poniżej pępka. Skóra jest tam jaśniejsza i bardziej delikatna. Promieniuje od niej ciepło, pochodząca gdzieś z rozpalonego wnętrza poniżej.

Niecierpliwe myśli popędzają leniwe dłonie: niżej, szybciej, więcej…

Dłonie zsuwają się niżej i dotykają delikatnej linii włosów łonowych. Moje myśli przeszywa silny błysk. Serce zaczyna bić jeszcze szybciej, a ty słyszysz mój niespokojny oddech. Jeden centymetr niżej, dwa centymetry. Trzy. Uwielbiam je gładzić i rozczesywać. Są krótkie i miękkie. Gdy przesuwam pomiędzy nimi palcami, twoje ciało lekko wygina się do tyłu. Zamykam oczy, a dłonie omijają złocistą czuprynkę i powoli głaszczą skórę bioder, ud, kolan. Dotykają stóp, a ty czujesz ciepło palców. Gorąco, które wędruje w górę, powrotem do twojego brzucha.

Zaciskam palce na palcach twoich stóp. Patrzę na ciebie przez chwilę, a potem pochylam powoli swoją głowę, aż wreszcie przykładam ci policzek do brzucha. Oczy mam zamknięte. Przez dłuższą chwilę upajam się wspaniałym, słodkim zapachem, bijącym z ukochanego ciała. Odwracam głowę, dotykając nosem srebrzystej powierzchni. Czuję skórę. Otwieram na chwilę oczy, aby zobaczyć twoją twarz, przedziwnie daleko, pomiędzy dwoma wzgórzami piersi, stojących dumnie, zwieńczonych różowo-brązowymi szczytami.

Uśmiechasz się, a twoje dłonie wplatają mi się we włosy. Podnoszę lekko głowę i obracam tak, by pogłaskać nimi twój brzuch. Podnoszę ręce i obejmuję cię w pasie. Leżymy tak chwilę przytuleni. Trwamy. Niepokorne myśli, poskromione na tę jedną magiczną chwilę, czekają przyczajone. Nie trzeba się śpieszyć. Jesteś cała moja. Myśli nauczyły się cierpliwości i tylko coraz szybszy rytm mojego serca wskazuje, jak wiele kosztuje je ta chwila spokoju.

Powoli, nie chcąc płoszyć twojego spokoju, unoszę głowę i ramiona, przesuwając się w dół. Dotykam językiem skóry. Jej powierzchnia jest sprężysta, jedwabista. Ciało drgnęło, może wiedzione przeczuciem co do celu tej wędrówki, jak gdyby zbudził się instynkt ucieczki. Ułamek sekundy, po którym znów rozluźniasz się, a twoje głowa odchyla się do tyłu, opadając na poduszkę. Czekasz. Jesteśmy tylko ty, ja i czas. Cały nasz świat.

Przesuwam się coraz niżej, kierując się do Miejsca pomiędzy twoimi nogami. Mój język eksploruje każdy centymetr, jakby chciał sporządzić jedyną, dokładną mapę twojego ciała. Kładziesz jedną rękę na podbrzuszu, zaciskając lekko palce na swojej czuprynce, aby bronić mi w ten sposób dostępu. Druga ręka, spleciona z moją, leży przyciśnięta do twojego boku. Językiem szukam przestrzeni pomiędzy palcami. Odpierasz kolejne próby, delikatnie poruszając nimi, zmniejszając w ten sposób miejsce dostępne dla języka. Pieszczę więc wewnętrzną stronę twoich ud, aby za chwilę wrócić i ponowić wysiłek. Palce pracują i w pewnej chwili orientuję się, że ich taniec pozostaje niezależny od moich ruchów. Poruszasz dłonią, dociskając nadgarstek i unosząc jednocześnie lekko kolana. Przyciskam głowę do dłoni, chcąc uczestniczyć w tym przedstawieniu. Drugą ręką dotykam twoich pośladków, a potem pleców, które pozostają wygięte w lekki łuk.

Po chwili znów unoszę się i wplatam własne palce w roztańczoną dłoń. Potem powoli, lecz stanowczo odsuwam ją na bok. W tym momencie obie nasze dłonie pozostają splecione wzdłuż twojego ciała. Wyczuwam lekką próbę sił, choć bardziej mam wrażenie, że po prostu próbujesz sama siebie przekonać, jaka jesteś bezbronna. Uda są lekko rozchylone i pozostaną takie, bo łokciami blokuję im możliwość ruchu. Kolana masz podciągnięte o góry. Przed sobą widzę zupełnie odsłoniętą, słodką cipkę. Pochylam się powoli…

Gdy dotykam twarzą powierzchni miękkich, łonowych włosów, widzę pomiędzy nimi zarys muszelki.  Czuję, jak nabierasz powietrza, po czym twój oddech staje się głęboki i spokojny. Dotykam cię znów językiem, badając delikatną strukturę zagłębienia.

Świadomość wilgotnego języka w tym miejscu jeszcze bardziej rozpala twoje zmysły. Całuję cipkę delikatnie, tak jakby to były usta. Język wędruje powoli, w górę i w dół. Potem znów całuję. Uwalniam ci dłonie, obejmuję pośladki i mocno przytulam się do ud. Jesteś już bardzo wilgotna. Językiem rozchylam ociekające płatki. Czujesz, jak brzuch wypełnia ci fala gorąca. To mieszanka pożądania i wstydu.

Ręce głaszczą mnie po głowie i ta czynność daje ci pozory kontroli nad sytuacją. Cipka unosi się do góry, chcąc jak najdokładniej przylgnąć do moich warg. Naszze ruchy są bardzo powolne. Siłą opanowujesz myśl, żeby mnie pociągnąć za włosy, oderwać od siebie, zewrzeć uda. Rozluźniasz się, aby za chwilę znów sprawdzić siłę mojego uchwytu.

Teraz palce zaczynają delikatnie pieścić najdelikatniejszą skórę wokół i poniżej cipki. Wykonują delikatne, koliste ruchy. Soki sprawiają, że okolica jest bardzo śliska. Przesuwam językiem w górę o kilka centymetrów i zaczynam krążyć wokół niewielkiego wzgórka, w zagłębieniu cudownych fałdków. Prawie nie dotykam twojego ciała, muskam tylko końcem języka. Wszystkie zmysły koncentrują się teraz w dolnej części twojego brzucha.

Doskonale czujesz gorący rytm mojego oddechu. Czujesz jak powoli, ale stanowczo wsuwam do środka palec. Obracam go, gdy jest już w środku i cofam. Po chwili zagłębiam go znowu, docierając jeszcze głębiej. Kontroluje cały cykl, podczas gdy język bez przerwy wędruje od górnej linii płatków aż do pępka i powrotem. Wczuwasz się w ten rytm. Ustępuje z ciebie całe poczucie wstydu. Gwiazdy wirują, widzisz to, a raczej czujesz, bo oczy masz zamknięte. Rytm, rytm, po-wo-li. Trochę szybciej, ale powoli. Rytm, rytm…

Twoje wnętrze jest takie wilgotne, że prawie nie czujesz palca. Jesteś tak bezwstydnie otwarta. Chcesz, bym cię wypełnił. Cipka porusza się zdecydowanie w górę i w dół, a mięśnie wewnątrz zaciskają się wokół palca. Drżysz na krawędzi orgazmu, ale nie możesz uczynić tego ostatniego kroku. W końcu ogromne pożądanie zwycięża. Pragniesz być bardziej moja. Bardziej wypełniona. Wyrywasz zmysły ze stanu rytmicznego upojenia. Ciało pręży się, a ręce zdecydowanie odsuwają moją głowę. Wydostajesz się spode mnie. Zaskakujesz taką stanowczością. Ruchy masz niespokojne i nerwowe. Oczy zamglone. Odwracasz mnie na bok, klękasz i chwytasz za ręce. Z niespodziewaną siłą przewracasz na wznak.

Pochylasz się nade mną. Ręką chwytasz penisa i szybkim ruchem siadasz na nim. Wślizguje się na właściwe miejsce, nie napotykając żadnego oporu. Pragnienie wypełnienia uspokaja się nieco i zaczynasz odzyskiwać utracony wcześniej rytm.

Sięgam znów pomiędzy twoje rozchylone nogi i zaczęła pieścić podbrzusze i gładzić tę część słodkiej czuprynki, która pozostała dostępna. Po chwili druga ręka wędruje do tyłu, gładzi po plecach i włosach oraz kreśli linię twoich pośladków.

Czuje się cudownie. Ruchy bioder są rozkosznie przyjemne. Unoszę głowę i próbuję objąć cię ramionami. Pomagasz mi i przyciągasz do siebie. Przesuwam się do tyłu, a ty dostosowujesz się do nowej pozycji. Znów jestem w środku. Przytulamy się mocno, ale nasze biodra nie zaprzestają powolnego, rytmicznego cyklu. Całujemy się mocno i namiętne. Twoje piersi są gorące. Języki tańczą wokół siebie, a wargi dociskają boleśnie mocno. Trwamy tak, jakbyśmy chcieli wejść w siebie całkiem. Scalić się na zawsze…

Tymczasem dłonie kontynuują gorączkową wędrówkę. Chcę nauczyć się twojego ciała na pamięć. Chcę poznać wszystkie jego tajemnice. Tak bardzo cię kocham i chcę sprawiać ci przyjemność. W każdy sposób.

Ręce ponownie zsuwają się na pupę, obejmują ją i gładzą. Zataczam koliste ruchy, coraz bardziej przesuwając się ku środkowi, docierając w końcu do linii, która rozdziela twoje piękne pośladki. Nie zauważasz tego, a brak reakcji ośmiela mnie jeszcze bardziej. Obejmuję cię mocniej, przesuwając palcami delikatnie w dół i górę, operując najpierw tylko w górnej części, ale z każdym razem przesuwając się trochę niżej i zdobywając w ten sposób kolejne milimetry. Żeby odwrócić uwagę druga ręka pieszczotliwie gładzi twój policzek.

Zmysły mam wyostrzone jak u drapieżnego zwierzęcia. Po dłuższej chwili oczekiwania docieram do najintymniejszego miejsca twojego ciała. Muskam je tylko delikatnie i przesuwam się jeszcze niżej, pokonując kolejne kilka centymetrów delikatnej skóry. Dotykam wreszcie od dołu cipki. Palcami czuję jak wchodzę w ciebie głęboko i wychodzę, w powolnym rytmie bioder. Przesuwając po skórze wracam znów do góry, aż do linii pleców. I z powrotem w dół. Tym razem trochę szybciej, choć ciągle powoli. Powtarzam całą drogę jeszcze kilka razy, za każdym razem omijając lub tylko delikatnie muskając delikatną dziurkę. Gdy jednak za którejś razem ponownie  docieram do wgłębienia między pośladkami, zatrzymuję się na dłużej. Ostrożnie przytrzymuję palec na wejściu do odbytu i wtulam głowę w twe ramiona.

Rytm naszej miłości zmienia się, na chwilę prostujesz ciało. Zaraz jednak wracasz do swojego powolnego ruchu. Czuję jednak, że jesteś zaskoczona i trochę przestraszona. Odczucia są nowe, dziwne, ale przyjemne. Postanawiasz nie reagować. Wznawiam wędrówkę wokół twojej pupy i wyżej. Po chwili jednak wracam i zatrzymuję się Tam ponownie. Tym razem nie przerywasz rytmu. Może tylko ramiona mi zaciskają się trochę bardziej na moich palcach.

Ośmielony zmieniam nacisk palca i krążę nim wokół. Czuję, jak pupa porusza się, gdy biodra przesuwają się w górę i w dół, nabijając ciało na penisa. Głowę wypełnia mi wulkan iskier. Oddech staje się płytki i szybki. Czuję, że twój oddech także przyspieszył, a powietrze wokół nas zrobiło się naprawdę gorące.

Porusza się miarowo i nagle czujesz, że palec wdziera się bardzo powoli do wnętrza pupy. W pierwszym odruchu pragniesz się wyzwolić, a jednocześnie chcesz być przeze mnie wykorzystana w każdy sposób. Podświadomie chcesz zostać zupełnie wypełniona, chcesz oddać mi wszystko co masz najbardziej intymnego. Chcesz i musisz, bo jesteś przecież moim marzeniem i wyobrażeniem.

Czujesz palec zanurzający się w odbycie i nagle pojawia się pragnienie, by wniknął jeszcze głębiej, głęboko. Zaczynam pieścić cię od środka z obu stron. Nasze usta także łączą się w uścisku. Ruchy stają się chaotyczne i pospieszne. Oddech całkiem płytki i tak szybki, że wargi muszą się rozłączyć, by zaczerpnąć powietrza. Wtulamy się więc w siebie i falujemy całkiem złączeni, zupełnie oszalali z pożądania i rozkoszy. Słyszę jak pojękujesz cicho i ja chyba także.

Razem biegniemy w stronę spełnienia. Nagle czuję, jak cipka zaczyna się zaciskać wokół mnie i pulsować. Ruchy stają się spazmatyczne. Pulsujesz  cała, coraz mocniej i mocniej. Twe uczucie rozkoszy zostaje nagle, niespodziewanie zwielokrotnione, niewiarygodne. I nagle wszystko wokół zapada się i czuję tylko, jak wzbiera we mnie ogromna fala, której w żaden sposób nie mogę opanować. Wzbiera i w końcu wytryska pomiędzy twymi udami, do środka, do wnętrza pięknej, pulsującej cipki.

Obejmuję cię bardzo mocno. Jesteś najcudowniejszą kobietą pod słońcem i jesteś cała moja. Kocham cię.

Księżyc gaśnie. Za oknem świeci lampa uliczna. Noc gęstnieje ciszą.

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tags:
Blog Comments

Oniryczne, romantyczne, śliczne. A wszystko to bez nadmiernej ckliwości. Zresztą, gdzie tu miejsce na ckliwość, gdy narrator duma przede wszystkim nad tym, jak dobrać się do tyłka swojej kochanicy? 😀

To bardziej impresja niż opowiadanie, ale bardzo udana. Można się wczuć w emocje bohatera i zrozumieć emocje jego wyśnionej ukochanej. Podobało mi się.

Leave a Comment