
Liton Ali, „Miss Pole Dance-39”, CC BY 2.0
– Jeśli jest pani poważna, to zapraszam jutro na Ogrodową 12. Duży biały dom, na domofonie jest tylko jeden przycisk, proszę mnie poprosić.
– Dobrze, będę jutro około czternastej…
Karol odłożył słuchawkę nie starając się być miły, lub słuchać jakichkolwiek pożegnań. Zbyt wiele razy słyszał takie rozmowy i zbyt wiele razy był zwyczajnie oszukiwany. Podejrzewał, iż w tym przypadku jest dokładnie tak samo, jak miało to miejsce dziesiątki razy w jego „karierze”.
Karol był alfonsem i w ciągu piętnastu lat swojej niecodziennej i niezwykle interesującej pracy zdążył dorobić się skromnego majątku w postaci dużej, ładnej willi, w której czasami mieszkał, a przede wszystkim podejmował swoich klientów. Jednak adres Ogrodowa 12 w odróżnieniu od konkurentów, nie był kojarzony z zwyczajnym domem publicznym. Pan Karol zajmował się jedynie najwyższą półką. Wychodził z założenia, iż jakość usług jest najważniejsza, dlatego też w jego przybytku były najładniejsze dziewczyny i najwyższe ceny.
Noc spędzona w jego posiadłości lub wyjazd do klienta był parę razyy droższy niż w podobnych lokalach w mieście. Jednak mimo wygórowanych cen miał grono zaufanych, stałych klientów, a doskonała reputacja przynosiła mu kolejnych. Karol nigdzie się nie ogłaszał, nie można było znaleźć żadnej ulotki z reklamą jego lokalu, a taksówkarze nic nie dostawali za dowożenie mu klientów. W pewnym momencie wręcz ogłosił zakaz przywożenia podpitych napaleńców, ludzi z wieczoru kawalerskiego lub takich, którzy dopiero co wyszli z pudła.
Interes kwitł, a on sam uważał, iż ładna i dobrze „przygotowana” dziewczyna to podstawowy element sukcesu. Był pewien tego, że uroda jest ważna, ale prawdziwym kluczem jest zaangażowanie dziewczyny i chęć pracy w najstarszej profesji na świecie. Właśnie dlatego większość kobiet, które chciały dla niego pracować, mimo iż były ładne i zadbane, odsyłane były z kwitkiem. Sam robił castingi i sam decydował czy dana kandydatka dołączy do grona jego elitarnych prostytutek.
Właśnie skończył jedną z takich rozmów, a intuicja podpowiadała mu, że ta dziewczyna nigdy się w jego lokalu nie pojawi. Zapowiedział jej, że musi mu się naprawdę spodobać, że musi wykazywać chęci do pracy i że prawie na pewno będzie chciał obejrzeć jej nagie ciało, i grzecznie mówiąc, wypróbować ją już przy pierwszej wizycie.
Sypiał ze wszystkimi dziewczynami ze swego lokalu. Była to jedna z niepisanych zasad obowiązujących w jego firmie i nie było od tego żadnych odstępstw czy wyjątków. Sam rzecz jasna nie płacił, ale w zamian dostarczał klientów gotowych wydać astronomiczne kwoty za możliwość spędzenia nocy w ich towarzystwie.
Tym sposobem dziewczyny nie musiały martwić się o to, czy klient będzie czysty, czy nie będzie pijany, czy nie zechce jej pobić, a najważniejsze było to, że zawsze dobrze płacili. Wszystkie jego pracowniczki zarabiały po kilkanaście, dwadzieścia tysięcy za parę pracowitych nocy w miesiącu. Nigdy nie obsługiwały więcej niż jednego klienta na noc, i zawsze były piękne, pachnące i bardzo seksownie ubrane. To właśnie była recepta Karola i jak było widać, sprawdzała się znakomicie.
*****
– Nie mam teraz czasu… zadzwonię do ciebie jak skończę… – odłożył słuchawkę z postanowieniem, że na pewno nie oddzwoni.
Tak naprawdę to nie był zajęty, ani nie miał ochoty na żadną imprezę i postanowił dzisiejszy wieczór spędzić w domu. Dochodziła czternasta i nagle usłyszał domofon.
– Klient??? To niemożliwe… oni zawsze się umawiają… – przeszło mu przez głowę.
Podszedł do wideofonu i zobaczył jakąś młodą, całkiem atrakcyjną dziewczynę.
– Słucham.
– Ja do pana Karola… nazywam się Magda… jestem umówiona…
Momentalnie przypomniał sobie wczorajszą rozmowę. Był pewien, że nie przyjdzie i prawie całkowicie wymazał ją z pamięci. Teraz, zaskoczony, zaprosił ją do środka. Weszli do małego pokoju, który służył Karolowi za biuro firmy. Biurko, dwa krzesła i kanapa stanowiły całe jego wyposażenie. Usiedli po dwóch stronach blatu.
– Chce pani pracować?
– Tak, chcę.
Odpowiedziała szybko i pewnie. Zupełnie inaczej, niż by się tego spodziewał. Była naprawdę ładna. Czarne włosy, ciemna karnacja, brązowe oczy, bielutkie zęby, dziewczęca twarz. Figura też świetna. Piersi spore i z pewnością jędrne. Tyłek okrągły, nie za duży, nie za mały, nogi długie i zgrabne. Karol wiedział w tym momencie dwie rzeczy. Dziewczyna z wyglądu nadaje się do pracy i musi doprowadzić do takiej sytuacji, by najdalej za pół godziny umieścić swego członka między jej nogami. Trzeba był to jedynie zgrabnie rozegrać, by tak ładnego nabytku nie spłoszyć.
– Dlaczego pani przyszła do mnie? – zapytał niemal machinalnie, bo zawsze był ciekaw, co skłania kobiety do takiej pracy i akurat dla niego.
– Słyszałam, że dobrze pan płaci… naprawdę dobrze…
– Nie o to pytam… Chce wiedzieć, dlaczego chce pani pracować w ten sposób?
– A czy to pana powinno obchodzić… chcę i już…
To była dobra odpowiedź. Nigdy nic chciał zagłębiać się w powody i osobiste życie swych dziewczyn. Uważał, że taki układ jest bardziej zdrowy i nie narusza pewnych delikatnych stosunków, jakie istnieją w tej profesji.
– Rozumiem. Musze wiedzieć czy jest pani pełnoletnia.
Magda podała dowód i prawo jazdy. Wszystko było tak, jak należy. Ponad dwa miesiące temu skończyła 20 lat.
– To jest ciężkie zajęcie… nie każda może to robić…
Chciała coś powiedzieć, ale uciszył ją ruchem ręki.
– Proszę mi uwierzyć, zajmuje się tym ponad piętnastu lat i wiem, że najważniejsza jest psychika…
– Psychika? – Powtórzyła, trochę z niedowierzaniem.
– Tak. Wie pani o tym, że dla innych będzie pani zwykłą kurwą?
To mocne określenie było jednym ze sposobów, jakimi Karol sprawdzał kandydatki do pracy. Niestety, nawet w jego lokalu zdarzali się klienci nieco mniej kulturalni, potrafiący wyrażać się wulgarnie.
– Tak, wiem. – odpowiedziała, ale nie tak pewnie jak poprzednio.
– Proszę nie zrozumieć mnie źle. Mój lokal świadczy usługi najwyższej jakości i muszę być pewien, iż dziewczyna, która dołączy do mojej firmy również musi być najwyższej jakości.
– Nie podobam się panu?
– Nie chodzi o to… jest pani bardzo ładna i jestem pewien, że wielu zapłaci sporo za przyjemność spędzenia z panią wolnego czasu., ale…
Karol zrobił pauzę, wstał i zbliżył się do kandydatki. Oparł się o biurko następnie powoli i bardzo wyraźnie zaczął.
– My tu nie pracujemy na godziny, czy na numerki. Moje dziewczyny mają umówione całe noce, lub sesje, przy których nikt nie mierzy czasu. Czasami trzeba tańczyć i to naprawdę dobrze, czasem kilka razy się przebierać w najróżniejsze ciuchy, czasami mówić klientowi różne… podniecające go słowa… czasem robić to w jego samochodzie… biurze… i tak dalej, i tak dalej. Mógłbym wyliczać niemal bez końca…
– Do czego pan zmierza – zapytała, sprawiając wrażenie zniecierpliwionej.
– Do tego, że musi się pani starać i to bardzo. Musi być pani zaangażowana, klient musi wiedzieć i czuć, za co płaci tak wielkie pieniądze.
– O jakich kwotach mówimy?
Karol już wiedział, że ma do czynienia z osobą chciwą. Sposób, w jaki to powiedziała oznaczał tylko jedno. „Możesz mnie pieprzyć, ale będzie cię to drogo kosztować”. Był też niemal pewien, że będzie się nadawać. Teraz czas na ostatni test.
– A jakiej kwoty się pani spodziewa??
– Chcę mieć dwa tysiące… za noc…
Była to kwota sporo niższa od przeciętnej i absolutnie do zaakceptowania, jednak wrodzona żyłka handlowca i biznesmena, kazała odpowiedzieć inaczej.
– Na początek, jeśli będzie się pani nadawać, mogę pani zaoferować maksymalnie tysiąc dwieście złotych. Potem może to znacznie wzrosnąć, ale tylko, jeśli będzie się pani starać i dobrze pracować.
– Jak może wzrosnąć??
– Najlepsza moja dziewczyna dostaje trzy lub nawet cztery tysiące za noc. Jednak zazwyczaj wchodzi w to taniec i to nie byle jaki, często kolacja, masaż, zabawki, przebranie się w strój zamówiony przez klienta …
– Strój… co to znaczy strój?? – przerwała.
– Tak, może to być pielęgniarka, pokojówka, sekretarka lub coś, co zamówi sobie klient. Mówiłem pani, że świadczymy usługi najwyższej jakości, a to obejmuje wszystko, co może zaspokoić klienta… w ramach oczywiście zdrowego rozsądku i tego, na co dana dziewczyna się zgodzi.
– A właśnie… jaki… jak się u pana pracuje…
Karol roześmiał się.
– Pokażę pani.
Odwrócił się i wyciągnął z biurka spory skoroszyt. Podał go Magdzie i dał czas na obejrzenie kilku stron. Miał u siebie swoista kartotekę pracownic. Każda była dokładnie opisana. Były tam wymiary, wzrost, waga, kolor oczu, a także fotografie. Lecz nie takie, jakie można było znaleźć na stronach internetowych. Tutaj na pierwszej stronie dziewczyny pokazywały przede wszystkim swoje twarze, piękne twarze.
Magda zaczęła kartkować album. Na pierwszej stronie zobaczyła imię Katarzyna i uśmiechniętą platynową blondynkę. W czarnym żakiecie prezentowała się jak sekretarka wpływowego prezesa. Wyczytała 177 centymetrów wzrostu, oczy niebieskie, wymiary… odwróciła stronę. Tutaj ta sama dziewczyna była jedynie w pończochach, podwiązkach i rękawiczkach. Na kilku fotografiach śmiało prezentowała wszystkie swoje atuty. Miała zdjęcie z rozłożonymi nogami, przysłoniętymi piersiami, a na końcu z wypiętymi pośladkami. Na następnej stronie była Iza przebrana za pokojówkę, znów dane o wymiarach i kolejna rozebrana sesja. Miała duże piersi i mały tatuaż nad tyłkiem. Poniżej zdjęcia pośladków zauważyła kolejną serię notatek.
Wykonuje usługi: klasycznie, anal, fetysz – stopy, masaż, oral, pocałunki, striptiz, pokazy z gadżetami, pozycja 69, uległość, wspólna masturbacja.
Spotkania grupowe: TAK, z dwoma panami, z panem i panią.
Specjalizacja: striptiz, taniec i masaż.
Przewróciła następną stronę. Dziewczyna o imieniu Dorota była ubrana w mundurek szkolny. Miała niezwykle zgrabne pośladki i okrągłe, duże piersi. Wszystkie były naprawdę ładne i obydwoje wiedzieli, że zdjęcia Magdy powinny tu pasować.
– Musze być w tym albumie?
– A co, chce pani sama szukać sobie klientów? Nie tędy droga. – parsknął. – To nie jest zwykła agencja towarzyska. Wy tu nie… nie dajecie dupy… wy tutaj spełniacie rozmaite erotyczne fantazje i pragnienia. Dlatego jesteśmy tacy drodzy i dlatego klienci chcą nam tyle płacić. Na mieście numerek kosztuje sto pięćdziesiąt złotych. Ale my tu nie robimy numerków. Mam najlepszą agencję w tym mieście i chcę żeby tak pozostało.
Karol odstąpił od dziewczyny i siadł w swoim krześle.
– Pytanie pozostaje nadal takie samo. Czy chce pani pracować i czy naprawdę przyłoży się pani do tego, co tu robimy?
Widział, że dziewczyna przez chwilę się zawahała. Jednak po sekundzie był pewien, że ma nową pracownicę i że zaraz weźmie ją tak jak lubi, od tyłu.
– Chcę pracować – teraz wydawała się zdeterminowana i gotowa.
– Zobaczymy. Jest jeszcze kilka innych zasad, które nie podlegają dyskusji.
Karol ponownie wstał, by przydać swym słowom powagi. Zaczął wokół niej krążyć.
– Po pierwsze! Absolutna dyskrecja! O nic pani nie pyta swych klientów i nic im nie opowiada. Większość moich gości to wpływowi i zamożni ludzie, musimy być dla nich mili i dyskretni… zapewniam panią, że działa to w obydwie strony. Nasze miasto nie jest tak wielkie, jak mogłoby się wydawać. Po drugie! Dyscyplina! Ostatni raz odwołałem spotkanie klienta z wybraną dziewczyną dwa lata temu. Ona się spóźniła i już więcej nie pracowała. Po trzecie! Higiena. Macie robione badania, co miesiąc, oczywiście na mój koszt. A jeśli znajdę jakieś prochy lub trawkę, to kara będzie znacznie gorsza niż wydalenie z firmy. Wreszcie po czwarte. – tu zelżało natężenie jego głosu i dotknął policzka dziewczyny. – Spotkania ze mną. Raz na dwa trzy tygodnie, nie częściej. Zazwyczaj zostawać będzie pani na noc u mnie, lub będziemy gdzieś wyjeżdżać.
– Jak mam rozumieć te wyjazdy? Nie mogę tak po prostu opuszczać zajęć.
– Zazwyczaj jedziemy gdzieś we trójkę, lub we czwórkę. Dwa miesiące temu byłem z dziewczynami w Grecji.
Magdzie zaświeciły się oczy, a Karol momentalnie to dostrzegł. Rzeczywiście robił takie imprezy i zabierał na nie wybrane podwładne.
– Staram się organizować takie wyjazdy co kilka miesięcy. Proszę je traktować jako swego rodzaju premię, ale tylko i wyłącznie za staranną i sumienną pracę.
– Rozumiem, kiedy mogę zacząć?
Karol uśmiechnął się, rozmowa rekrutacyjna poszła doskonale. Dziewczyna była gotowa pracować i nadawała się do tego. Jednak nie chciał jej tego jeszcze okazać, żeby bardziej się postarała.
– To wciąż nie jest takie pewne. Chęci to jedno, a nastawienie i umiejętności to drugie. Powiedziałem pani przez telefon, że będę chciał panią obejrzeć i… wypróbować.
Magda spuściła wzrok, ale za sekundę odzyskała animusz i dawną pewność siebie.
– Dobrze – odważnie spojrzała mu w oczy.
– Mam na imię Karol. W firmie jesteśmy na ty, ale przy klientach proszę mówić do mnie per pan, żadnych tekstów w stylu Karol, Karolku lub szefie.
– Rozumiem, Magda – odparła i podała mu dłoń.
Ścisnął ją, a następnie wyciągnął sporą butelkę Burbona, dwie grube szklanki i nalał trunek.
– Za współpracę.
Obydwoje szybko opróżnili naczynia.
– Dobrze, przejdziemy do innego pomieszczenia.
Magda była pewna, że idą do sypialni, ale tak się nie stało. Zeszli do ciemno przystrojonej piwnicy, w której zobaczyła niewielką scenę z metalowa rurką pośrodku. Karol nie musiał jej niczego wyjaśniać. Taniec był prawdopodobnie pierwszym praktycznym egzaminem.
– Przebierz się w to – podał dziewczynie wieszak z szarym żakietem, koszulą i spodniami – i zrób najlepszy striptiz, na jaki cię stać.
– Nie wiem czy potrafię… nigdy tego nie robiłam…
– Tym się nie martw. Mówiłem ci, że zaangażowanie i chęci są dla mnie ważniejsze niż początkowe umiejętności. Jeśli nie będziesz umiała tańczyć, a będziesz chciała się nauczyć, to koleżanki ci pomogą. Jeśli będziesz się starać, na pewno dasz radę.
– Gdzie się mogę przebrać?
– Tutaj – Karol wskazał miejsce obok sceny – Pozwolisz, że będę patrzył, w tym czasie przygotuje muzykę. – Zniknął w kącie za małą konsolą sterująca sprzętem.
– Chcesz coś wolnego czy może szybsze rytmy, może latynoskie…
– Coś wolnego.
– Wiem, co sobie myślisz. Striptiz do wolnej muzyki wcale nie jest łatwiejszy. Ruchy wymagają większej gracji, nie można się spieszyć, trzeba znać piosenkę, trzeba ją naprawdę lubić… a może nawet trochę kochać… George Michael może być?
– Tak, Jesus to a child, poproszę.
Magda poczuła się trochę pewniej. Uwielbiała piosenkarza i piosenkę. Znała każdy jej takt i każdy dźwięk. Tańczyła ją zapewne dziesiątki razy. Teraz jedynie będzie musiała się do niej rozebrać. To nie powinno być szczególnie trudne.
Zdjęła spodnie i sweter i po chwili stała przed sceną w samej bieliźnie i samonośnych pończochach.
– Zdjąć wszystko?
– Dopiero na końcu, wtedy chcę byś była naga, a te pończochy powinnaś zostawić – Karol zaczynał się coraz lepiej bawić.
Magda miała na sobie biały komplet, springi i biustonosz w połowie zakrywający jej okrągłe piersi. Nie będąc pewną, co robić dalej założyła spodnie. Były trochę za ciasne, i przez to ściśle przylegały do jej ciała. Dokładnie uwydatniły jej zgrabne pośladki i długie nogi. Zapięła koszulę i nałożyła żakiet. Wyglądała naprawdę dobrze, a przede wszystkim seksownie.
– Włóż buty. – dodał Karol i podał jej szpilki.
Te pasowały doskonale. Strój był kompletny. Magda mogła rozpocząć przedstawienie.
– A teraz przed państwem wystąpi niesamowicie seksowna… Magda…
Karol zabrzmiał trochę jak showman i postąpił słusznie, bo to trochę ośmieliło dziewczynę przed jej debiutanckim występem. Przyciemnił górne światła i włączył niewidoczne wcześniej reflektory. Miejsce na scenie było doskonale oświetlone jednocześnie dwa małe stoliki pozostawały w cieniu. Projektor zaczął cicho szumieć a za sceną Magda ujrzała rozsuwający się ekran i początek teledysku. Od razu było widać, że właściciel z pewnością na sprzęcie nie oszczędzał.
Oklaski Karola i coraz głośniejsze nuty piosenki upewniły Magdę, że powinna zaczynać. Poczuła mniejszy opór i skrępowanie niż mogła się tego spodziewać. Wcześniej wypity alkohol zaczął działać.
Powoli zbliżyła się do rurki i dotknęła jej. Nie była tak zimna, się obawiała. Chwyciła ją pewnie i powoli okręciła się wokół, jakby badając powierzchnię sceny. Wiedziała, że piosenka trwa ponad sześć minut. Zawsze wydawała się jej krótka, a tymczasem teraz nie wiedziała, czy zdoła tak długo tańczyć i w odpowiedni sposób zdjąć swoje okrycie.
– Pamiętaj, nie spiesz się… Wyobraź sobie, że twoje własne ręce, to ręce doskonałego kochanka… zastanów się gdzie i jak dotykałby twego ciała, co chciałby zdjąć najpierw, co chciałby zobaczyć najpierw… co zostawić na koniec. Musisz poczuć widza i dać mu to, czego pragnie.
Magda słuchała Karola i zaczynała rozumieć, o co mu chodzi. Zamknęła oczy i złapała mocniej za chłodny metal rurki. W takt muzyki zaczęła powoli poruszać biodrami jednocześnie zaczęła gładzić swoje udo i biodro. Spojrzała w stronę sceny, ale mocne światła nie pozwalały jej dokładnie dostrzec twarzy i oczu swego przyszłego szefa. Widziała tylko zarys jego postaci i niewielki stolik.
Jak wyglądały te dziewczyny w telewizji? Jak się poruszały? Zakołatało jej w głowie, a jednocześnie próbowała sobie przypomnieć sceny, w których tancerki z różnych klubów zrzucały z siebie ubrania, wprawiając mężczyzn w dziki zachwyt.
– Nie myśl… czuj. Poddaj się muzyce…
Karol nie pierwszy raz widział nowicjuszkę, która stara się wykonać dobry striptiz i to za pierwszym razem. Widział lepsze i gorsze występy, ale zawsze pokazywały to, co chciał sprawdzić. Czy Magda angażuje się w to, co chce robić?
Tymczasem ona coraz bardziej zaczynała poddawać się dobrze znanym taktom i swojej własnej kobiecej intuicji. Rozpięła żakiet i wypięła pierś w stronę widza. Zaczęła gładzić wciąż okryte ubraniem półkule. Zamknęła oczy i postanowiła, że skupi się na tańcu, ubranie zrzuci niejako przy okazji. Odwróciła się plecami i powoli w rytm łagodnych nut zaczęła ściągać żakiet, jednocześnie gładząc swoje łopatki, plecy, a na końcu nieco wypięte pośladki. Górna cześć garderoby wylądowała pomiędzy sceną, a Karolem.
Złapała rurkę i odważnie zakręciła się wokół niej. Miała jeszcze pozbyć się koszuli, spodni, biustonosza i majtek. Pończochy, według zaleceń Karola, miały pozostać do końca. Kręcąc biodrami wyciągnęła koszulę ze spódnicy i ukazała swój nagi, płaski brzuch. Rozpinała guzik po guziku, aż doszła do szyi. Materiał koszuli rozchylała na przemian ukazując i chowając swoje piersi wciąż jeszcze ukryte za biustonoszem. Odwróciła się plecami do swego jedynego widza. Powoli odsłoniła ramiona i resztę pleców. Koszula podobnie jak żakiet opadła gdzieś na ciemną podłogę.
Piosenka Georga Michaela trwa długo, trzeba było jak najlepiej zaplanować pozostały czas i tak jak to mówił Karol, nie spieszyć się. Powoli kręciła tyłkiem, zastanawiając się, kiedy powinna zdając kolejną cześć swojej garderoby.
„Ręce powinny być dłońmi kochanka… doskonałego kochanka…” przypomniała sobie słowa Karola. Natychmiast zaczęła gładzić swój brzuch, uda i pośladki. Miękkie piersi uginały się lekko pod jej własnymi palcami. Zgięte lekko nogi wolno i z coraz większą gracją stąpały po scenie. Końce palców zaczęły podwijać spódnicę tak, że widać było jej zgrabne nogi niemal w całości. Sięgnęła pomiędzy nogi i dotknęła majtek. Przez ułamek sekundy poczuła, że sprawia jej to przyjemność. Coraz bardziej odnajdywała się w swojej nowej roli, zaczynała panować nad sceną.
Ściskając jędrną pupę coraz wyżej podciągała spódnicę. Pokazała dolną połowę pośladków, a następnie jednym szybkim ruchem zakryła je z powrotem. Karol jedynie przez chwile zobaczył cienki pasek białych stringów i bardzo mu się to spodobało. Miał coraz większą ochotę na seks z jego nową pracownicą.
Tymczasem Magda przytuliwszy się do rurki kręciła pupą i ponownie spódnica zaczęła swą jazdę w górę. Po odkryciu całych pośladków pozwoliła by przez chwilę spódnica spoczywała na jej biodrach, a następnie powoli rozpięła krótki zamek. Odwróciła się tyłem i coraz bardziej nachylając się, zsunęła spódnicę do samych kostek. Karol przez chwilę widział jedynie jej długie nogi obleczone w samonośne pończochy i przepiękny wypięty ku niemu tyłeczek. Tylko ciasny materiał majtek chronił jej kobiecość przed jego wzrokiem.
Gładząc swoje ciało wyszła ze spódnicy i jednym zgrabnym ruchem kopnęła ją w stronę Karola. Dalszy taniec odbywał się już w samej bieliźnie i pończochach. Będąc coraz pewniejszą siebie przestała patrzeć pod nogi, czy w kierunku widza. Z zamkniętymi oczami chwyciła rurkę i objęła ją nogami. Kusy skrawek materiału pomiędzy jej nogami zaczął ocierać metal. Jednocześnie ramiączka stanika opadły, a piersi powoli zaczęły wyłaniać się z białych miseczek.
Odpięła zatrzask i odsłoniła gołe plecy. Odrzuciła stanik, ale piersi od razu zakryła dłońmi. Zaczęła je pieścić tak, jakby robił to kochanek. Napięte, napięte brodawki co chwile zahaczały o jej palce. Kręcąc coraz większe kółka dłońmi w końcu odsłoniła wszystko. Karol mógł dokładnie przyjrzeć się sterczącym sutkom i okrągłym piersiom. Już teraz miał wzwód, ale postanowił czekać, by jeszcze bardziej nacieszyć się swoim nowym nabytkiem.
Tymczasem piosenka Georga Michaela zbliżała się ku końcowi. Na szczęście Magdzie zostały do zdjęcia jedynie majtki. Będąc praktycznie naga poruszała się coraz wolniej, pozwalając widzowi dokładniej przyjrzeć się swojemu ciału. W końcu sięgnęła do stringów. Zaczęła rozciągać i bawić się paskiem na biodrach. Tak jak robiła to z koszulą czy spódnicą. Zaczęła opuszczać majteczki do połowy tyłka i nasuwać je z powrotem. Drażniąc w ten sposób Karola dodarła niemal do końcówki utworu. Napięcie erotyczne wokół sceny sięgało zenitu. Magda wiedziała, że czas kończyć występ.
Końcami palców zsunęła materiał majtek do połowy ud, i pozwoliła im opaść na kostki. Jej wzgórek łonowy nie posiadał nawet jednego włoska, była idealnie gładka. W końcówce piosenki ponownie zaczęła pieścić niemal całkowicie już nagie ciało. Szpilki i pończochy nie zakrywały niczego, ale podnosiły już i tak wysoka temperaturę. Gdy skończyła się muzyka, Magda przytuliła się do rurki i znieruchomiała.
– BRAWO!!! – krzyknął Karol i zaczął mocno klaskać. Dało się wyczuć, iż nie był to fałszywy zachwyt. – Umiesz to robić, potrafisz naprawdę rozgrzać faceta…
Wstał, pomógł Magdzie zejść ze sceny i przyciągnął do siebie. Bezpardonowo złapał ją za goły pośladek i lekko ścisnął. Przez ułamek sekundy chciała zaprotestować, ale po chwili zdała sobie sprawę, że tak jak jej to zapowiedział, będzie musiała wylądować z nim w łóżku.
– Twierdzisz, że się nadaję? – zapytała, choć była prawie pewna odpowiedzi.
– Postawmy kropkę nad i…
Karol wskazał jej drzwi prowadzące na górę. Wspinając się po schodach był wpatrzony w jej lekko wypiętą, bardzo zgrabną pupę. Gładził ja końcami palców i delikatnie zahaczał o rowek pomiędzy pośladkami. Dziewczyna czując jego wzrok i dłonie, zwolniła i jeszcze bardziej zakręciła tyłkiem.
Znaleźli się w dużym pokoju, którego głównym wyposażeniem było wielkie, okrągłe łóżko. Karol lekko pchnął na nie dziewczynę, a ona posłusznie położyła się, ugięła nogi i po raz kolejny pokazała swe piękne zaokrąglone pośladki.
– Czego pan sobie życzy? – zapytała zalotnie, wczuwając się w swoją przyszłą rolę.
Nic nie odpowiedział, tylko szybko rozpiął koszulę. Zdjął buty, skarpety, spodnie ściągnął wraz z majtkami. Był już gotowy do dalszego testowania Magdy. Jego członek był w pełnej nabrzmiały. Czerwona główka niemal w całości wystawała z napletka, a żyły wyglądały, jakby chciały oderwać się od ciała. Karol zbliżył się do krawędzi łóżka i gestem nakazał, by Magda zbliżyła się do niego.
– Daj mu buzi…
Usiadła na skraju łóżka, wzięła w ręce członka i po wykonaniu kilku delikatnych ruchów, objęła go ustami. Karol jęknął. Miał za sobą naprawdę świetny striptiz, a teraz jego wykonawczyni ssała mu męskość. Ciche mlaśnięcia współgrały z coraz szybszym oddechem mężczyzny. Głowa Magdy poruszała się miarowo i za każdym ruchem ponad polowa członka Karola znikała w jej ustach. Po paru chwilach był już niemal gotowy, by rozłożyć jej nogi lub kazać wypiąć tyłek. Postanowił jednak przedłużyć trochę chwile swoje przyjemności.
– Zbliż do mnie swój tyłeczek.
Karol sięgnął ręką, pogładził aksamitną skórę. Dziewczyna uklękła na łóżku bokiem i dalej go ssała, podczas gdy dłoń mężczyzny eksplorowała jej krągłości. Sięgnął palcem pomiędzy pośladki. Wyczuł nabrzmiałe, mięsiste wargi sromowe. Końcem palców rozwarł je i poczuł wilgotne gorąco. Z każdym ruchem zanurzał się coraz głębiej pomiędzy jej pośladki. Lekko poruszała biodrami, ułatwiając mu zabawę.
– Dobrze… wystarczy… – Karol dyszał i wyglądał, jakby niebawem miał skończyć. – Wypnij teraz ładnie tyłek.
Magda spojrzała mu w oczy i z lekkim uśmiechem odwróciła się tyłem. Karol zobaczył prześliczną, jędrną pupę. Pomiędzy idealnie okrągłymi pośladkami czekały na niego wilgotne wargi sromowe. Przyciągnął ją do siebie i pogładził nogi wciąż obleczone w pończochy oraz tą piękną pupę.
Zbliżył swego naprężonego już do granic możliwości członka i zaczął powoli badać swoja nową pracownicę. Czubek przyrodzenia zaczął sunąć po kobiecym ciele, głaskać jej kobiecość i rozsmarowywać jej soki, tak, że po chwili cała lśniła. W końcu wsunął w nią żołądź. Spodziewając się penetracji podniosła głowę i obejrzała za siebie. Miała lekko rozwarte usta i wzrok niemal proszący o więcej członka. Jej biodra zaczęły się przysuwać w kierunku Karola, ale on wyszedł z dziewczyny i ręką przygiął ją za kark do łóżka.
Teraz jej tyłek był tak mocno wypięty, że można by wejść w nią od góry. Znów zaczął drażnić się z dziewczyną. Zbliżał się i oddalał, zanurzał samą żołądź i wycofywał ją. Oddech Magdy również zaczął przyspieszać. Karol wyczuł, że czas na zasadniczą część.
– Aaaaaa…
Jęknęła, kiedy wepchnął w nią całego swego członka. Rozpoczął mocne i energiczne ruchy. Każdy z nich kończył się klaśnięciem ciał i przerywał nierówny oddech dziewczyny. Trzymał ją za biodra i patrzył jak jego przyjaciel bez oporów niknie co chwila w jej ciele. Tyłek drżał za każdym ruchem, podobnie jak głowa, która wydawała się podskakiwać przy każdym sztychu. Po pewnym czasie Karol zapragnął sprawdzić jej drugą dziurkę. Co prawda nie uzgadniał tego z nową pracownicą, ale prześliczna pupa sprawiała, że nie mógł się oprzeć pragnieniu.
Aby nie rozgniewać i nie zniechęcić podwładnej, wciąż ją posuwając zaczął kciukiem gładzić okolice odbytu. Poślinił palec i delikatnie nacisnął ciemny pierścień mięśni.
– Co… co robisz? – pomiędzy przerywanymi oddechami Magda wydobyła z siebie te dwa krótkie słowa.
– Nic… będę delikatny…
Karol wepchnął w jej pupę koniec kciuka.
– Ale…
– Spokojnie… tylko troszeczkę…
Magda jakby rezygnując z oporu opuściła na powrót głowę i pozwoliła na tą początkową podwójną penetrację. Po chwili niemal cały kciuk zagłębiał się w jej pupie, podczas gdy członek był w swym prawowitym miejscu, nieco poniżej. Karol zwolnił nieco tempo, ciesząc się z tej początkowej akceptacji, bo miał zamiar sprawić by jego nowa dziewczyna przyjęła za chwile w tyłku całego członka.
– Zostań tak.
Na chwilę wyszedł z dziewczyny i sięgnął pod łóżko. Był tam koszyk z różnymi gadżetami. Szybko odnalazł tubkę z żelem do seksu analnego i wycisnął go sobie nieco na palec.
– To… żeby cię nie bolało.
Członek powędrował znów do pochwy, a palce zaczęły rozsmarowywać żel wokół ciaśniejszego otworu. Tym razem Magda nie próbowała już protestów. Pozwalała penetrować swoje obydwie dziurki. Karol po chwili wiercenia palcami w pupie stwierdził, że czas na zmianę miejsca dla jego małego przyjaciela.
Wyciągnął swego członka i wycelował między pośladki dziewczyny.
– Nie… proszę…
– Będę delikatny… zobaczysz będzie dobrze…
Mówiąc to już zaczynał wpychać członka w jej dobyt. Na protest było już trochę za późno. Żel ułatwił penetrację.
– Aaaaaa…
Jęknęła, gdy żołądź wszedł w nią w całości.
– Już dobrze… więcej nie będę wpychał… – Karol kłamał. Jej tyłek dopiero zaczął odczuwać jego przyrodzenie. Zamierzał rozwiercić jej pupę do tego stopnia by za chwile przyjmowała pełne i mocne pchnięcia.
– Jesteś wspaniała… i taka piękna…
Magda ledwo co słyszała te tanie komplementy, podczas gdy jej szef coraz mocniej i coraz głębiej się w nią wbijał. Nie minęła minuta, a Karol całą siłą swych bioder atakował pośladki dziewczyny. Na nowo rozległy się poklaskiwania i przyspieszone oddechy, ale teraz były przerywane znacznie głośniejszymi jękami Magdy.
Karol zbliżał się do finału. Złapał mocno biodra dziewczyny i jeszcze szybciej i mocniej penetrował jej wnętrze. Podczas gdy dochodził, Magda wydawała z siebie jeden przeciągły krzyk.
– Taaaaak…
Jęk orgazmu przerwał krzyki dziewczyny. Karol znieruchomiał i powoli położył się na kochance. Było mu wyjątkowo dobrze.
Po minucie ich oddechy zaczynały stopniowo zwalniać. Członek Karola wciąż jeszcze głęboko w pupie dziewczyny zaczynał wiotczeć i wypluwać resztki zgromadzonej w jądrach spermy.
Leżeli jeszcze przez chwilę, aż Karol przetoczył się na plecy. Leżał tak ściskając pośladek dziewczyny i patrząc bezmyślnie w sufit.
– I co… nadaję się do tej pracy? – Zapytała, spoglądając na jego lekko spoconą twarz.
Nie musiał nic odpowiadać, jego błoga mina mówiła wszystko. Współpraca zapowiadała się owocnie. Jedyne, nad czym zastanawiała się tym momencie Magda to to, o ile będzie w stanie podbić swoją podstawową stawkę…
Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.
Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.
Blog Comments
Tomp
2025-05-23 at 00:00
To nie „najlepszaerotyka” a porno z niższej półki.
Thorin
2025-05-23 at 08:06
Czasem potrzeba właśnie tego.
Yen
2025-05-23 at 13:40
A spodnie zmieniają się magicznie w spódnicę…
Ojeju.
Emilia
2025-05-23 at 14:35
Cud, istny cud, jak przemiana wody w wino!
W obydwu przypadkach: dobrze, że nie w drugą stronę!
Indragor
2025-05-24 at 00:40
Może to były spódnicospodnie 🤔
Tak czy inaczej, najlepsza erotyka to nie jest.
Lamia
2025-05-24 at 10:00
Indragor, po „Dziwach kosmicznych” naprawdę nie powinieneś wcielać się w krytyka prac innych autorów.
Tomp
2025-05-24 at 13:14
Zgłaszam kategoryczny sprzeciw i proszę o wycofanie tego wpisu!
Primo: Co się komu podoba, to rzecz gustu, a nie jest to czynnik obiektywny.
Secundo: Jeśli chcesz wyrazić krytykę jakiegokolwiek opowiadania, to krytykuj dzieło POD TEKSTEM DZIEŁA, a nie zaśmiecaj dyskusji pod innym.
Tertio: Abstrahując od powyższych ludzie mają różne zdolności. Ktoś może być znakomitym krytykiem, nie będąc wybitnym autorem. Możliwa jest też sytuacja odwrotna i każda inna.
Quatro: Zmuszanie hejtem konstruktywnych krytyków tekstów do milczenia, bo KRYTYK się komuś nie podoba, to prosta droga wiodąca do upadku takiego portalu jak ten. Wiem o tym i Indragor i MrHyde też wiedzą, bo to już przerobiliśmy u konkurencji. Jestem (i Indragor i MrHyde też) tu, bo dotąd na najlepszejerotyce nie krytykowało się ludzi. Nabrawszy tego przekonania namawiałem Indragora do publikowania na tym właśnie portalu. Teraz zacząłem się zastanawiać, czy słusznie.
Mam nadzieję, że to jednorazowy wybryk i dziwię się, że Twój komentarz przeszedł przez sito moderacji. Gdyby został wycofany, proszę też wycofać mój jako (wtedy) bezzasadny.
Martyna
2025-05-24 at 22:12
A ja z kolei zgadzam się z Lamią. I owszem, dałam wyraz swojemu zdaniu pod dziełem Indragora. Do czego też ją zachęcam!
Powyższe opowiadanie ma swoje słabości, w tym oczywiście te nieszczęsne spodnie transmutujące się w spódnicę (może to jakaś magia krawiecka?), ale jest, no właśnie opowiadaniem. Z dwojgiem dość konkretnie zarysowanych bohaterów, ciągłością akcji, klarownym łańcuchem przyczynowo-skutkowym.
Chciałabym, by o wszystkich publikowanych na NE pracach można było tyle powiedzieć 🙂
Indragor
2025-05-25 at 01:00
@Martna, czyli uważasz tak jak Lamia, że nie powinienem oceniać prac innych? Ktoś jeszcze tak uważa? Śmiało.
Emilia
2025-05-25 at 09:41
Niech każdy komentuje, co mu się podoba. Mamy w końcu wolność słowa.
Ale też niech nie obrusza się zanadto na komentarze innych, którzy również z tej wolności korzystają. Nawet jeśli stanowią one delikatne przytyki do jego twórczości.
Mówienie o hejcie wydaje mi się grubą przesadą. Nie zauważyłam, by ktoś tu kogoś traktował z nienawiścią. W ogóle wydaje mi się, że to jedno z bardziej kulturalnych miejsc w polskim internecie.
A wzywanie moderacji do cenzurowania wpisów to już robienie z igły wideł i niepotrzebne rozkręcanie internetowej dramy.
Zalecam wszystkim więcej dystansu. Jak mawiała moja wychowawczyni w podstawówce „spokój nas uratuje”!
A wracając do opowiadania, jest średnie. Ma pomysł, ale go w pełni satysfakcjonująco nie realizuje. Nie wchodzi zbyt głęboko w motywacje kandydatki, nie interesuje go za bardzo osoba samego właściciela burdelu. Do przeczytania i zapomnienia. Były już na NE inne opowiadania Maglka i podobały mi się bardziej.
Tomp
2025-05-25 at 13:32
„Komentuje CO mu się podoba”? TAK. Ale nie KOGO.
„Jak mu się podoba”? Tak, z zastrzeżeniem dotyczącym netykiety (patrz Regulamin strona główna portalu). Wolność słowa nie jest absolutem; też musi mieć granicę, a jes nią drugi człowiek.
Nie „gdzie mu się podoba”, a tekst omawiamy pod TYM tekstem, a nie pod innym.
I NIGDY nie odnośmy się krytycznie do innego komentującego OSOBIŚCIE. To źródło wszelkiego zła. Nie będę wykazywał dystansu wobec takich postów. Będę je piętnował w zarodku. Nie lituję się nad złem. Jak nie wyrwie się chwastu póki mały, rozrośnie się w wielkie chwaścisko i zniszczy wszystko. To nie z igły widły, to konieczność. Wiem, przerabiałem.
Nie „spokój nas uratuje” a solidarność i determinacja.
Nieuważnym przypomnę meritum: nie obruszyłem się na komentarz, tylko na zakazywanie komentowania innemu.
Nefer
2025-05-26 at 00:14
Tempie, masz tutaj pełną rację. Dyskutujemy i oceniamy teksty, a nie Autorów oraz ich takie czy inne upodobania. Niestety, bywało tu inaczej, jakiś czas temu. Należy dawać temu solidarny odpór, i za to Ci chwała. Ale nie dawano, a nawet zachęcano, byle coś się na forum działo. Komentować może i powinien każdy, kto zechce. Ale tekst, a nie upodobania. Dobrze to wyraziłeś, szacunek.
Indragor
2025-05-26 at 00:14
Zamierzałem odpowiedzieć na komentarz Emilii, ale ubiegł mnie Tomp (z obiema odpowiedziami). Nic dodać, nic ująć. Ciekawy tylko jestem reakcji administracji NE. Czy reakcja nie okaże się jak w przypadku przysłowiowego strusia.
Doprecyzowując, dodam, że wypowiedź Lamii jest de facto atakiem personalnym, co stoi w sprzeczności z 3 punktem regulaminu w rozdziale IV: „Komentarze powinny odnosić się merytorycznie do komentowanego tekstu lub wypowiedzi innych Użytkowników”. Tu nic takiego nie ma miejsca.
Tomp
2025-05-26 at 20:12
Dziękuję @Neferowi, bo już mi się zdawało, że będę jedynym wołającym na pustyni.
Zauważam, że po jednej stronie sporu są mężczyźni (w mniejszości), a po drugiej osoby z żeńskimi nickami. To daje do myślenia.
Autorzy NE
2025-05-26 at 10:51
Lamio,
uprzejma prośba o krytykowanie tekstów, a nie Autorów (zwłaszcza Autorów innych tekstów niż ten omawiany, którzy tu akurat występują w roli recenzentów).
Z pozdrowieniami
Zespół NE
Vee
2025-05-26 at 16:54
Indragor ma w dorobku dużo lepsze teksty niż „Dziwy…”, które nie dają mu najlepszego mandatu, a lakoniczna krytyka tak Indragora, jak i Tompa także niewiele ma wspólnego z szacunkiem do pracy Maglka. Lamia nie musiała tego zauważać, ale mogła. Tak samo Tomp mógł postawić byle sprawę na ostrzu noża (bo przecież wszystko można), ale nie musiał i pewnie nie powinien. Boję się cytować poszczególne wypowiedzi, bo jeszcze sobie ktoś pomyśli, że się naśmiewam. Wyluzujcie, serio.
Prawda jest taka, że Lamia fajnie komentuje (za rzadko u mnie!), Indragor to znawca, a Tomp jest fachurą.
Wisienka na torcie: ktoś wyraża własny pogląd w imieniu… wszystkich autorów. I co ja mam teraz z tym zrobić? Żądam stanowczo i bezwzględnie o natychmiastowe… ach. Szkoda słów 😉
Tomp
2025-05-26 at 20:14
Lepiej późno (za późno?), niż wcale. I lepiej nawet TAK delikatnie, niż wcale, Zespole NE.
Caraxes
2025-05-23 at 12:25
Okazuje się, że do najstarszego zawodu świata rekrutuje się tak samo, jak wszędzie indziej. Rozmowa kwalifikacyjna, sprawdział umiejętności i albo sukces, albo porażka 🙂
Dobrze, że szef to nie klasyczny janusz, podchodzi uczciwie do kandydatek, dba o pracowniczki.
hhg
2025-05-25 at 20:46
A mnie zastanawia, czy postać alfonsa o imieniu Karol jest na kimś wzorowana…?
Megas Alexandros
2025-05-25 at 22:36
Jak widać, nawet na Najlepszej Erotyce nie sposób uciec od bieżącej polityki 🙂
Pozdrawiam
M.A.