Gala Ishtar VI: Pierwszy Konkurs  4.64/5 (13)

10 min. czytania

Z zamyślenia wyrwał go odgłos gongu. Po chwili rozległ się znajomy głos konferansjera:

– Zapraszamy serdecznie wszystkich państwa do sali konferencyjnej. Zastaniecie tam państwo wiele bardziej lub mniej wygodnych mebli – sofy, łóżka i fotele. Każdy z panów proszony jest o zajęcie miejsca na którymś z tych mebli i cierpliwe oczekiwanie. Pierwszy konkurs trwać będzie piętnaście minut i ma za zadanie przełamać lody i rozruszać nasze piękne dziewczyny. Tak jak w białym walcu, to panie proszą panów, tak w tym konkursie to panie będą podchodziły do pana z którym zechcą zaznać przyjemności. Oczywiście podobnie jak w pozostałych konkursach i w ciągu całego weekendu obowiązują ustalone nagrody. Proszę jednak pamiętać, że uczestniczka, która zaspokoi największą liczbę panów, otrzyma podwójną premię za wszystkich uwiedzionych w tym konkursie, jest więc o co walczyć. Dodam jeszcze, że liczy się tylko tradycyjne zbliżenie, że tak powiem, praca rąk i ust może pomagać, ale nie będzie zaliczona do punktacji sama w sobie. Nasze czujne króliczki będą wszystko obserwować, zliczać i odnotowywać. Wspaniałej zabawy wszystkim i czas start!

Wielki monitor na ścianie włączył się i pojawił się na nim czasomierz odliczający piętnaście minut. Zaczęła grać muzyka, tym razem o wiele bardziej energiczna i pulsująca niż romantyczne utwory grane wcześniej przy barze. Faceci rozeszli się niepewnie wśród łóżek, sof i foteli. Marek wybrał pierwszą z brzegu wersalkę i usiadł na jej brzegu, czując się nieswojo. Tymczasem dziewczyny, wyraźnie speszone i zakłopotane, powoli przechadzały się wśród mężczyzn. Marek spodziewał się, że pani doktor pierwsza da przykład jak zacząć działać, ale o dziwo to „gotka” Daria przystąpiła do akcji. Wybrała jednego z przystojniejszych facetów, objęła go za szyję i zaczęła całować. Po krótkiej chwili zapuścił dłonie pod jej luźną bluzę, zaś dziewczyna zaczęła odpinać swój pasek od spodni. Jej partner zrzucił jej bluzę z ramion w tym samym momencie gdy jej spodnie zsunęły się na ziemię. Po sali rozeszło się westchnienie zachwytu kilkunastu facetów, którzy nagle zobaczyli ciało młodej dziewczyny w samej bieliźnie. Okazało się, że pod luźnymi ciuchami skrywała figurę godną modelki Playboya, z pięknym, krągłym tyłkiem i dużymi, jędrnymi piersiami.

Jakby zachęcone, do akcji przystąpiły inne dziewczyny. Marek poczuł silne ukłucie w sercu na widok Anny, która jako druga zdobyła się na odwagę. Była jednak bardziej przebiegła od poprzedniczki, starała się znaleźć nie tyle atrakcyjnego partnera, ile takiego, z którym szybko da sobie radę. Konkurs był w końcu na czas, poza tym liczba kochanków była ograniczona. Anna wybrała młodego, niewysokiego faceta z lekkim brzuszkiem. Uklękła przed nim i rozpięła mu spodnie a następnie zsunęła na podłogę razem z majtkami. Chłopak był widocznie speszony, a jego męskość na razie smętnie zwisała pod przydługim podkoszulkiem. Anna zamknęła oczy i wzięła jego członka do ust, jednocześnie pieszcząc go dłońmi. Markowi zdawało się, że zaraz pęknie mu serce.

Tymczasem inne dziewczyny wyzbyły się nieśmiałości i skrępowania. Pani doktor podeszła z uśmiechem do jednego ze starszych facetów i zaczęła gmerać przy jego rozporku.

– Panowie, nie musicie czekać aż panie was rozbiorą, możecie im pomóc zdejmując z siebie ubranie wcześniej. To w końcu konkurencja na czas – odezwał się konferansjer.

Wysoka wzięła na cel mężczyznę, który jako pierwszy sam zaczął się rozbierać, widać uznała, że jest bardzo podniecony i szybko się z nim uwinie. Milena nieśmiało zabrała się za gościa z modną brodą, pomagając mu ściągnąć spodnie i koszulę.

Tymczasem u Marka przez rozpacz i zazdrość o żonę przebiło się nowe uczucie. Zdał sobie sprawę, że większość dziewczyn wybrała partnerów, ale żadna nie zdecydowała się na niego. Czyżby nie był atrakcyjny w porównaniu z tymi facetami? Sądził wcześniej, że nie wygląda przy nich źle, ale może tylko mu się wydawało? Pocieszał się, że może wybierają sobie mniej atrakcyjnych kochanków w nadziei na szybki finał, ale jakoś go to nie przekonywało. Czuł się coraz bardziej niezręcznie, jak dziewczyna, której nikt nie prosi do tańca na dyskotece. Zauważył, że Orchidea przechadza się wśród łóżek jakby czegoś szukając. Serce zabiło mu mocniej – może wygląda właśnie jego? Przecież wiedziała, że miał tu być, a jak na razie nawet nie zamienili słowa. W tym momencie poczuł delikatne dotknięcie w łokieć. Odwrócił się  i zauważył niepewnie patrzącą na niego milfkę. Miała uśmiech zakłopotania na twarzy, jej wcześniejszy zmysłowy pokaz najwyraźniej nie dodał jej pewności siebie na długo.

– Mogę prosić do pierwszego tańca? – zapytała z nadzieją w głosie i od razu się zaczerwieniła. Marek poczuł, jak serce mu mięknie. Wyglądała tak uroczo, niewinnie i delikatnie że miał ochotę ją przytulić. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie, ona zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała, jakby z ulgą, jakby bała się, że jej odmówi. Delikatnie wziął ją na ręce i położył na sofie obok której stali, następnie pocałunkami zniżył się w jej dekolt, jednocześnie sięgając rękami do guzika jej spodenek. Zanurzyła palce w jego włosach i głęboko westchnęła. Słyszał jak serce jej łomocze.

Nagle usłyszał znajomy odgłos – jęk pełen pożądania i ekstazy. Podniósł głowę i popatrzył w kierunku Anny – w podkurczonej spódnicy dosiadała swojego kochanka na szerokim tapczanie. Miała zamknięte oczy i uniesioną w erotycznym napięciu głowę. Zaczęła unosić się i opadać, pojękując przy tym upojnie. Mając w ramionach Basię nie czuł jednak na ten widok aż takiego bólu. Rozejrzał się po sali. Orchidea znalazła wreszcie partnera, całkiem przystojnego na oko czterdziestolatka. Wyglądał na zachwyconego tym, że najpiękniejsza dziewczyna wybrała właśnie jego. Obejmował ją od tyłu, pieścił jej piersi i całował po szyi. Z jej twarzy można było wyczytać coraz większe podniecenie. Zdziwił się na widok gotki, kompletnie w tej chwili nagiej i dość bezceremonialnie penetrowanej od tyłu. Jej piersi podrygiwały w takt pchnięć kochanka, a z ust dobywały się ciche jęki.

Nie rozglądał się dalej, wrócił do swojej milfki. Leżała na plecach z zamkniętymi oczami i wydawała się lekko drżeć. Delikatnie pocałował ją w usta, od razu się uspokoiła i odwzajemniła jego czułość. Wreszcie sięgnęła do paska jego spodni i zaczęła je zdejmować. Nieco w tym pomógł, a następnie zsunął jej szorty i bieliznę. Zewsząd przez muzykę zaczęły się przebijać coraz głośniejsze jęki spółkujących par.

Jego członek był już w silnym wzwodzie, ale nie chciał jeszcze zaczynać – miał wrażenie, że dziewczyna nie jest pewna, czy chce kontynuować. Delikatnie pieścił dłonią wewnętrzną stronę jej ud. Miała niezwykle jędrną i delikatną skrórę. W końcu poczuł jej dłoń na swoim penisie. Przyciągała go delikatnie do siebie.

– Wiesz, bardzo lubię grę wstępną – oderwała na chwilę od niego swoje usta – ale to jakby nie było konkurencja na czas – uśmiechnęła się. Przygarnęła go do siebie i objęła nogami. Gdy w nią wszedł zalała go rozkosz, była wilgotna i podniecona. Zaczął się w niej poruszać, a ona wychodziła mu biodrami naprzeciw. Znowu pocałowała go w usta. Wtedy usłyszeli głośny męski jęk i odezwał się konferansjer:

– Brawo, pani Anna wychodzi na prowadzenie – odnotował konferansjer. W tym momencie inny głos krzyknął przeciągłe „Aaaaach” – Ale pani Orchidea depcze jej po piętach – dodał. Marek znowu podniósł głowę. Widział Annę idącą w kierunku najbliższego wolnego faceta, podczas gdy Orchi dopiero dochodziła do siebie pod sapiącym na niej kochankiem. W jego głowie pojawiło się jakieś absurdalne poczucie dumy, że to jego dziewczyny są jak dotąd najlepsze. Kątem oka zauważył czerwoną sylwetkę pani doktor dosiadającej starszego pana oraz Darię ciągle brutalnie rżniętą od tyłu. Pewnie teraz żałowała wyboru partnera… a może nie?

– Szybciej – szepnęła Basia. Najpierw myślał, że chce dobrze wypaść w konkursie, ale wkrótce stało się jasne, jak  bardzo jest podniecona. Przyspieszył ruchy. Podwinął jej koszulkę i zaczął łapczywie pieścić piersi. Jęczała przy każdym pchnięciu, położyła mu dłonie na pośladkach i przyciągała go do siebie zaborczo. Czuł, że dochodzi, a wtedy ona zaczęła drżeć i wczepiła się w niego z całej siły, wgryzła się w jego ramię. Krzyknęła głośno, co konferansjer uznał za zasadne skwitować kąśliwą uwagą:

– No proszę, panie również nie żałują sobie przyjemności. Tak powinno być – Marek ledwie to słyszał, właśnie eksplodował nasieniem głęboko we wnętrzu milfki. Opadł na nią dysząc ciężko, ale zaraz przypomniał sobie o konkursie. Zsunął się z niej na podłogę, by dać jej możliwość znalezienia następnego kochanka. Nie bez odrobiny dumy zauważył, że dziewczyna ma kłopoty z wstaniem – dyszała ciężko, ale uśmiechała się szeroko. Wreszcie udało jej się podnieść i rozejrzeć po sali. Większość dziewczyn pracowała już nad swoim drugim partnerem, z wyjątkiem gotki, której pierwszy kochanek dopiero teraz szczytował z głośnym jękiem. Basia rzuciła się na szyję najbliższemu jeszcze nie zajętemu facetowi i szybko zeszli do parteru. Marek odszukał wzrokiem Annę – tym razem młody facet z brodą i zakręconymi w górę wąsami brał ją energicznie od tyłu. Nieopodal Orchidea leżała na wznak, a na niej jurnością wykazywał się jeden ze starszych mężczyzn. Marek widział, że dziewczyny na chwilę złapały się za ręce.

Nagle coś sobie uświadomił. Rozejrzał się po sali, policzył w myślach już „przerobionych” facetów i zauważył, że nietkniętych zostało już niewielu. Gdy ich policzył, wyszło mu, że na sali jest tylko osiemnastu facetów, wliczając to jego samego. A miało być po czterech na każdą dziewczynę. Zapytał o to przechodzącego króliczka.

– Zgadza się, mamy mały poślizg czasowy i kilku gości dojedzie za parę godzin. Dodatkowo musieliśmy odesłać dwóch panów, którzy nie przeszli porannych badań lekarskich – odpowiedziała. Marek zrozumiał, że lada chwila zabraknie „nieśmiganych” partnerów i dziewczyny będą musiały powtórnie użyć tych już przerobionych. Było mało prawdopodobne, że któremuś uda się dojść drugi raz w ciągu kwadransa. Pomyślał o Basi – chciał, żeby wygrała ten konkurs, w końcu potrzebowała pieniędzy. Jednak dopiero rozkręcała drugiego kochanka, a Anna, Olga i pani doktor szalały już z trzecimi. Marek zauważył, że z uśmiechem zbliża się do niego Wysoka. Oddychała dość ciężko, a po jej długich, gładkich i szczupłych nogach spływało nasienie dwóch poprzednich kochanków, zmieszane z jej sokami. Po chwili jednak uświadomiła sobie, że Marek już był używany w tej konkurencji i szybko zmieniła kierunek. Sekundę później już obejmowała ostatniego nietkniętego, o głowę niższego od niej faceta z bujną fryzurą.

Daria i Milena musiały zadowolić się „używanymi” partnerami. Ciężko pracowały ustami, żeby przywrócić im sprawność, ale do końca konkursu zostało niecałe sześć minut. Milfka ciągle zmagała się z drugim kochankiem.

W tym momencie Marek wpadł na pomysł. Ryzykowne, ale może się uda, pomyślał. Złapał przechodzącego króliczka za przegub i szepnął:

– Popieścisz mnie ustami?

– Jasne – odpowiedziała zalotnie dziewczyna. Odłożyła tacę z napojami na stolik obok, uklęknęła między jego nogami i przystąpiła do dzieła. Pani doktor miała rację, gdy mówiła, że to najlepsze kobiety do towarzystwa w kraju. Wiedziała doskonale gdzie dotknąć, jak mocno i jak szybko poruszać buzią, w jaki sposób pieścić jego klejnoty. Szybko stanął znowu na baczność, mimo niedawnych uniesień z Basią. Króliczek, który go obsługiwał miał włosy związane w dwa końskie ogony tuż za założonymi zajęczymi uszami. Złapał za te włosy i zaczął szybciej poruszać jej głową, jednocześnie wychodząc biodrami naprzeciw. Poczuł mrowienie w lędźwiach.

W tym momencie partner milfki wreszcie skończył, co skrzętnie odnotowała inna króliczka przyglądająca się parze. Wtedy Marek zawołał:

– Tutaj! – i pomachał ręką. Odsunął dziewczynę od swojego krocza, poczuł się winny więc w ramach podziękowania dał jej całusa w policzek. Basia dostrzegła go i podbiegła. Monitor wskazywał cztery minuty do końca.

– Prędko, jest mało czasu – powiedział, gdy uśmiechnięta zbliżyła do niego usta i na wpół przymknęła oczy do pocałunku. Szybko dał jej buziaka, po czym obrócił ją tyłem do siebie i oparł penisa o jej pośladki. Od razu zrozumiała o co chodzi, uklękła na sofie i oparła się rękami o jej przeciwległy brzeg. Gdy w nią wchodził czuł wypływającą z niej wilgoć – część była pewnie jeszcze jego.

Niedaleko kochanek Anny przeżył ekstazę i jako pierwsza uzyskała trzy punkty. Rozejrzała się zdyszana po mężczyznach, w większości w tej chwili siedzących lub zaległych z wycieńczenia. Uznała, że nie ma sensu próbować zdobyć czwartego punktu – poprawiła pomiętą spódnicę, której od początku nie zdjęła i podeszła do baru.

Marek nie patrzył na nią. Złapał Basię za biodra i zaczął energicznie wbijać się w nią od tyłu. Po minucie zaczęła coraz głośniej jęczeć i wołać „Tak, TAK, JESZCZE, MOCNIEEEJ” – sądził, że robi to, żeby go podniecić i w ten sposób przyspieszyć finał, ale po chwili uznał, że dziewczyna rzeczywiście odczuwa przyjemność.

Partner Orchidei doszedł. Zdyszana dziewczyna też nie próbowała już zdobyć czwartego punktu, tym bardziej, że zostały niecałe dwie minuty do końca. Pozostałe dziewczyny wciąż pracowały nad swoimi  facetami, mimo że to był ich pierwszy raz tego dnia.

Marek pomyślał o tym, czy może nie udać że dochodzi, żeby zdobyć punkt dla Basi. Ale to mogłoby zostać wykryte – jego członek pewnie pozostałby we wzwodzie długi czas i to byłoby podejrzane. Ryzykowałby dyskwalifikację, a może nawet wyrzucenie z imprezy, no i symulowanie orgazmu byłoby uwłaczające dla milfki. Popatrzył na czasomierz – minuta. Przyspieszył ruchy, mrowienie w lędźwiach nasiliło się. Czuł, że to już zaraz. Basia krzyczała z rozkoszy, poczuł jak pochwa zaciska się i masuje mu członka. Dziewczyna padła twarzą na sofę i jęczała w materiał. W końcu, kilka sekund przed końcem rundy wydał z siebie pomruk i ponownie wystrzelił..

– Anna, Orchidea i rzutem na taśmę, niemal w ostatniej sekundzie – Basia, zdobywają po trzy punkty i ex aequo pierwsze miejsce! Brawo drogie panie i szczególne brawa dla partnera pani Barbary, który nadludzkim wysiłkiem zdołał dać jej aż dwa punkty!. – Emocjonował się konferansjer.

Dziewczyny z zaciekawieniem patrzyły, który to z mężczyzn taki jurny i usłużny. Bał się, że Anna go rozpozna, więc zanurzył twarz we włosy leżącej pod nim Basi. Jego partnerka ciężko oddychała, czuł że ciągle tkwi w niej swoim członkiem. Było mu błogo, choć ciężko dyszał z wyczerpania. Odsunęła się trochę na bok i popatrzyła mu z bliska w oczy. Uśmiechała się, na jej twarzy malowało się spełnienie.

– No… to masz już sześćdziesiąt… tysięcy – powiedział z przekąsem, łapiąc oddech.

– Co mi tam… pieniądze – odrzekła. – Od piętnastu lat nie… nie miałam orgazmu, a teraz… podarowałeś mi dwa – położyła mu dłoń na policzku i pogładziła. – Ale bym sobie teraz zasnęła przy tobie – szepnęła i zamknęła oczy. Pomyślał o ich krótkiej znajomości i uznał, że nigdy żadna kobieta nie sprawiała, że czuł się przy niej tak pogodnie i  dobrze.

Przejdź do kolejnej części: Gala Ishtar VII: Film i inne przygody

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

W końcu na gali zrobiło się prawdziwie niegrzecznie, a Marek dał z siebie wszystko, by zapewnić zwycięstwo Basi. Jego poświęcenie byłoby wzruszające, gdyby nie to, że sam miał z tego dużo przyjemności 🙂

Żeby tylko Marek nie wystrzelał się zbyt szybko z całej amunicji. Wszak Gala dopiero się zaczyna!

Dobry wieczór,

dobrze widzieć, że historia po pewnym spowolnieniu znowu nabiera tempa 🙂 Oby tak dalej. Mam nadzieję, że gala dostarczy nam (oraz uczestnikom) jeszcze wielu interesujących wrażeń, choć podobnie jak Veronique martwię się trochę o kondycję Marka, która może zostać wystawiona na prawdziwą próbę! Jestem też ciekaw, czy udział, za który przecież srogo zabólił, faktycznie pomoże mu odzyskać żonę i ich wspólną kochankę. Na razie bowiem wcale się na to nie zanosi!

Pozdrawiam
M.A.

Wygląda na to, że Marek ma poważny problem z priorhtetami. Skupił się na tym, by ratować Basię, podczas gdy przybył na galę w zupełnie innym celu.

A w kolejce do zadowolenia stoi przecież dominująca Pani Doktor… oj, pierwotne zamierzenie Marka staje się coraz bardziej dalekie od realizacji!

Napisz komentarz