Odkrywając siebie I (bluestarr)  4.11/5 (15)

17 min. czytania

Lovro67, „Beuty on some cheap car”, CC BY-NC-ND 2.0

Miała na imię Agnieszka, była śliczną blondynką średniego wzrostu, niedawno skończyła dwadzieścia cztery lata. Wyszła za mąż za Marka z miłości, ale po roku mąż zmienił się nie do poznania. Zaniedbywał ją, stał się oschły. Całkowicie poświęcił się pracy. Kariera stała się dla niego najważniejsza. Miał trzydzieści lat i od kiedy został szefem działu sprzedaży pewnej amerykańskiej firmy, myślał tylko o pracy.

Zarabiał dużo, więc Agnieszka nie musiała pracować. Robiła tylko jakieś niewielkie zlecenia od czasu do czasu – projekty dla firm reklamowych. Z wykształcenia była specjalistką do spraw marketingu i reklamy.

Ogólnie była już lekko znudzona codziennością, więc kiedy Marek oświadczył jej, że jedzie do Stanów na coroczne spotkanie firmowe, wymusiła na nim, żeby zabrał ją ze sobą. W końcu to jakaś odmiana.

W Stanach była już podczas studiów, po angielsku mówiła chyba lepiej niż Marek. Mąż powiedział jej, że chodzi o coroczny Sales Meeting, a potem bal. Firma była spora, miała oddziały na całym świecie, więc Agnieszka wiedziała, że nie może przynieść wstydu mężowi. Namówiła go na zakupy przed wyjazdem. Sukienka, którą kupiła znakomicie do niej pasowała, jednocześnie elegancka i seksowna, ale w bardziej subtelny sposób.

Przylecieli do Nowego Jorku dzień przed meetingiem. Na miejscu firma zapewniała wszystko. Zatrzymali się w hotelu, bal i spotkanie miało być w eleganckiej restauracji na dolnym Manhattanie.

Trochę się spóźnili, ponieważ Agnieszka za długo się przygotowywała. Marek był zły, bo nie lubił się spóźniać, chociaż jako szef działu miał do tego prawo i nikt nie zwracał mu z tego powodu uwagi. Wysiedli z taksówki i udali się do wejścia do restauracji. Przywitał ich portier i wskazał drogę do środka. Kiedy weszli, kilku mężczyzn podeszło z uśmiechem w ich kierunku. Byli nienagannie ubrani w modne garnitury. Agnieszka poznała jednego z nich. Marek pokazywał jej zdjęcia z właścicielem firmy.

– Witamy, witamy – odezwał się i wyciągnął rękę do Agnieszki.

– Dobry wieczór – odrzekła z nienagannym brytyjskim akcentem. – Pan musi być Tom Delaware.

– Tak, witam… no, Mark nie chwaliłeś się, że masz tak piękną żonę – dodał i obrzucił wzrokiem blondynkę.

Była ubrana w prostą czarną sukienkę na ramiączkach, z odkrytymi plecami i dość dużym dekoltem, który w nieco tajemniczy sposób dawał do zrozumienia, że jest posiadaczką niezwykle pięknych i jędrnych piersi. Sukienka sięgała jej nieco przed kolana, doskonale opinając zgrabną talię i niewielką pupę. Na długich nogach miała czarne delikatne szpilki zapinane na pasek. Upięte do góry włosy odsłaniały smukłą szyję. Zrobiła olśniewające wrażenie.

– Agnieszka, moja żona – rzucił jakby od niechcenia Marek, przedstawiając ją mężczyznom.

Dwóch pozostałych to byli globalni managerowie.

Agnieszka i Marek zostali poprowadzeni do stolika. Restauracja była duża, ich stolik znajdował się na samym środku. Siedzieli przy nim tylko w piątkę, co podkreślało fakt, jak ważnym człowiekiem dla firmy był Marek. Po kolacji Marek i dwóch menedżerów zaczęli dyskutować na temat pracy. Marek widząc, że Agnieszka nie jest tym zainteresowana, zasugerował, żeby poszła do baru. Dziewczyna stwierdziła, że to niezły pomysł spróbować kilku egzotycznych drinków.

Siedziała przy barze i sączyła drinka. Po jej obydwu stronach siedziało dwóch facetów, ale na tyle daleko, że raczej nie wykazywali zainteresowania. „Raczej”, ponieważ kilka razy dziewczyna zauważyła, że zerkają na nią i na jej zgrabne nogi założone jedna na drugą. Po kilku drinkach zaczęło to ją nawet bawić a może schlebiać… Marek już od dawna nie wykazywał zainteresowania jej osobą…

– Dlaczego taka piękna kobieta siedzi sama przy barze? – usłyszała nagle męski głos. Odwróciła głowę i zobaczyła Toma Delaware.

– Przecież pan wie, panie prezesie, mój mąż zajął się już interesami pana firmy, a mnie to w ogóle nie interesuje. – Uśmiechnęła się.

Mężczyzna usiadł obok na barowym stołku. Był starszym facetem, około sześćdziesiątki, sprawiał wrażenie dystyngowanego, ale na jego twarzy można było zauważyć szelmowski uśmiech.

– A co ciebie interesuje, Agnes? – zapytał używając angielskiego odpowiednika imienia, bo już wcześniej wymówienie słowa „Agnieszka” sprawiało mu mały kłopot.

– No wie pan, różne rzeczy… Kiedyś lubiłam podróżować, lubię też reklamę, zresztą kształciłam się w tym kierunku…

– Pracujesz?

– Jestem wolnym strzelcem. – Uśmiechnęła się. – Nie mam etatu, robię tylko niewielkie zlecenia.

Mężczyzna zaczął sączyć zamówioną whisky z lodem. Czuła na sobie jego wzrok i poniekąd schlebiało jej to, że zainteresował się nią sam prezes, właściciel firmy, szef wszystkich szefów…

– Może mogłabyś pracować dla mnie? – rzucił tak jakby od niechcenia. – Twój mąż szybko rozkręca firmę, być może niedługo będzie musiał przenieść się na stałe do USA, a ja potrzebowałbym speca od reklamy.

Mężczyzna spostrzegł, że ta wiadomość poruszyła blondynkę. Marek nigdy jej o tym nie wspominał.

– Czy mogę zadać ci osobiste pytanie? – rzucił sącząc whisky. Agnieszka kiwnęła głową. – Wydajesz mi się zaniedbywaną kobietą, może moja propozycja wprowadziłaby trochę życia do twojej codzienności?

– Nie umiałabym pracować z Markiem.

– Nie musiałabyś, podlegałabyś bezpośrednio pode mnie – dodał z uśmiechem. – Zlecenia przychodziłyby ode mnie i robiłabyś je dla mnie.

– Zawsze marzyłam o pracy tego typu. – Westchnęła.

– Czyli jesteś zainteresowana?

– Jeśli tylko pan prezes mnie zechce, to tak – dodała i uśmiechnęła się zniewalająco.

– To już zależy tylko od ciebie Agnes – szepnął i delikatnie położył swą dłoń na jej odsłoniętym kolanie.

Blondynka lekko zadrżała, kiedy poczuła ciepłą męską dłoń na swym kolanie. Pan Delaware spojrzał w jej duże oczy i szepnął:

– Oferuję bardzo dużo, ale też dużo wymagam, Agnes…

Dziewczyna poczuła, jak wypity alkohol zakręcił jej w głowie. Nie mogła uwierzyć, że usłyszała te słowa z ust właściciela firmy, w której pracuje jej mąż. Przez chwilę siedziała jak sparaliżowana, nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Dopiero po chwili nieśmiało odwróciła głowę w kierunku sali restauracyjnej.

– Nie bój się, twój mąż jest zajęty bardziej niż kiedykolwiek, na pewno nic nie zauważy. – Facet uśmiechnął się z tym charakterystycznym szelmowskim wyrazem. Delikatnie gładził jej kolano, od czasu do czasu posuwając dłoń nieco wyżej. W duchu dziewczyna musiała przyznać, że było to nawet przyjemne. Zaczęło się jej nawet podobać, że dużo starszy właściciel firmy podrywa ją prawie na oczach męża. „Podrywa” to nie było dobre słowo – teraz w zasadzie wziął ją jak swoją zdobycz. Był bardzo pewny siebie, a Agnieszka już lekko podpita.

– Czy przyjmujesz moja ofertę? – zapytał.

– A czego pan wymaga, prezesie? – spytała cicho, spoglądając dookoła.

Zauważyła, że jeden z tych facetów siedzących przy barze zerka na nią i pana Delaware. Stary prezes musiał też to widzieć, ale po wyrazie jego twarzy można było odczytać, że schlebia mu to, iż młodszy facet widzi go z piękna blondynką. Poczuła jak przesuwa swą dłoń wyżej na udo.

– Całkowitego podporządkowania i lojalności – szepnął do jej ucha. Poczuła zapach wody kolońskiej. Spotęgowało to przyjemne wrażenie wywoływane przez dotyk. W zasadzie już niemal czuła, że jest w jego sidłach…

– Dobrze… – wyszeptała.

– Świetnie. – Popatrzył na nią z triumfem w oczach. – Ale zdajesz sobie sprawę z powagi twojej decyzji?

– Chyba tak… – powiedziała.

– Mogę tylko dodać, że od tej chwili będziesz miała masę zajęć, masę przygód i na pewno nie będziesz się czuć zaniedbywana.

Uśmiechnęła się do niego, słysząc te słowa. W głębi duszy przeczuwała, co się święci, ale zaczęło się jej to najzwyczajniej podobać. Kiwnęła potakująco głową na znak aprobaty. Spostrzegła z jaką zazdrością zerka w jej kierunku facet przy barze. Widzi starszego szefa, który maca długie nogi ślicznej młodej blondynki.

Pan Delaware pochylił się przy jej uchu i szepnął:

– Podejrzewam, że już od dłuższego czasu nikt cię nie przeleciał, Agnes…

Zarumieniła się słysząc to pytanie. Wiedziała, że Delaware zna odpowiedź.

– Tak… od bardzo długiego czasu – wyszeptała. Facet przesunął swoja dłoń jeszcze wyżej, wsuwając ją pod sukienkę. Czuła jego rękę w połowie uda. Czuła narastające podniecenie. Obejrzała się w stronę stolików. Marek dyskutował zawzięcie z dwoma mężczyznami, siedział plecami do niej jakieś dwadzieścia metrów dalej.

– Przeprowadzę mały test lojalności, jeśli go zdasz, zostaniesz przyjęta, kochanie…

– Czy wszystkie kobiety poddaje pan temu testowi? – zapytała.

– Nie, nie wszystkie, tylko te najlepsze, które aplikują na bardzo dobre stanowiska – odpowiedział z szelmowskim uśmiechem i drugą ręką dotknął delikatnie jej szyi. Agnieszka zadrżała…

Delaware już wiedział, że pójdzie mu szybko i łatwo z tą dziewczyną.

– Widzisz tego biedaka siedzącego obok? – zapytał, wskazując faceta przy barze.

– Tego, co się nam przygląda? Tak, widzę…

– Trzeba by mu trochę pomóc, tchnąć trochę życia w jego codzienność. Jako dobry szef powinienem o to zadbać – dodał.

Agnieszka czuła, że jest gotowa na wszystko, czuła niesamowite podniecenie skrywane przez długie miesiące. W głębi duszy zawsze chciała zostać wykorzystana…

– Co ma pan na myśli prezesie?

– Zobaczysz, kochanie, pamiętaj, że masz być mi posłuszna – szepnął, ściskając delikatnie jej udo.

– Dobrze – westchnęła, spoglądając mu w oczy.

Chwycił ją za dłoń i obydwoje wstali z krzeseł. Pociągnął ją w kierunku siedzącego faceta, który wyglądał na nieco zmieszanego.

– Dobry wieczór! – pan Delaware odezwał się do niego pierwszy.

– Dobry wieczór, prezesie – odrzekł zawstydzony mężczyzna.

– Pan jest… yyyy… – Delaware próbował przypomnieć sobie nazwisko.

– Skalski, Andrzej Skalski, panie prezesie, jestem handlowcem w polskim oddziale – facet szybko dokończył.

– Ach, tak… – Delaware kiwnął głową.

Agnieszka poczuła się trochę zawstydzona. Ten facet był z Polski i na dodatek Marek był jego szefem. W głębi duszy poczuła jednak dreszczyk emocji… Spostrzegła dziwny wyraz triumfu na twarzy prezesa. Musiał się domyślać, że ten facet jest z Polski i pewnie cholernie podniecała go myśl wepchnięcia w jego ręce żony przełożonego.

– Przedstaw się, kochanie… – rzucił w kierunku blondynki.

– Agnieszka Nowicka, miło pana poznać. – Podała mu dłoń, rumieniąc się nieco.

– Pani jest żoną Marka Nowickiego? – zapytał Skalski.

– Tak… – westchnęła cicho i spostrzegła uśmiech na twarzy mężczyzny.

– A czy pan jest żonaty, panie Skalski? – spytał prezes.

– Nie, prezesie, nie jestem i nie spieszy mi się do tego. – Mężczyzna uśmiechnął się ponownie.
– Świetnie – westchnął Delaware i dodał: – jako dobry szef mam dla pana pewną zaliczkę na poczet dobrze wykonywanych obowiązków.

Skalski spojrzał na niego z pytaniem w oczach.

– Dam panu coś, o czym na pewno pan marzy, a pan tym samym pomoże mi w przeprowadzeniu małego testu – rzekł Delaware.

– Zamieniam się w słuch, prezesie…

– Panie Skalski, oto mamy przed sobą piękną kobietę, która zgodziła się zrobić mi małą przysługę i zaspokoić oralnie samotnego mężczyznę na moich oczach. Wybór padł na pana.

– Delaware uśmiechnął się.

Agnieszka zarumieniła się. Czuła się zawstydzona, ale wypity alkohol i podniecenie były silniejsze.

Skalski przełknął ślinę i spojrzał na dziewczynę z niedowierzaniem.

– Chyba nie odmówi pan mnie, a co najważniejsze jej i pomoże wykonać tą małą przysługę – dodał z ironią w głosie prezes. Po chwili spojrzał na Agnieszkę i rzekł:

– Kochanie, powiedz panu, że nie ma czego się obawiać. Poproś go, żeby się zgodził…

Blondynka czuła groteskowość tej sytuacji, miała prosić obcego faceta, żeby zgodził się, żeby mu zrobiła loda.

Spostrzegła, że Skalski jakby na to wyczekiwał, w kącikach jego ust pojawił się uśmiech…

Uczucie zrobienia z siebie totalnej dziwki spotęgowało jej podniecenie.

– Proszę, niech pan się zgodzi panie Skalski – wyszeptała.

– Ok – mężczyzna odpowiedział bez namysłu.

– Świetnie – rzekł prezes. a po chwili dodał: – Ze względu na bliską obecność męża tej ślicznotki, musimy udać się w bardziej ustronne miejsce.

Skalski kiwnął głową. Delaware pociągnął Agnieszkę za rękę w kierunku windy.

Dziewczyna spojrzała w kierunku Marka, ale on ciągle dyskutował przy stole, nie zwracając na nic uwagi. Weszła z mężczyznami do windy. Prezes nacisnął przycisk i winda ruszyła na górny poziom, gdzie znajdował się parking. Agnieszka stała naprzeciwko Skalskiego, Delaware trzymał ją za rękę. Skalski spoglądał na nią z wyrazem triumfu, jakby chciał powiedzieć „piękna żona mojego szefa zaraz obciągnie mi druta jak zwykła dziwka”. Dziewczyna wyczuwała to dziwne napięcie.

– Jest świetna, panie Skalski, prawda? – rzekł Delaware, triumfalnie kładąc dłoń na jej piersi.

Skalski kiwnął głową, przyglądając się ślicznej blondynce.

– Aż dziwne, że mąż ją zaniedbuje. – Uśmiechnął się Delaware, ściskając delikatnie pierś dziewczyny przez cienki materiał sukienki. Nie miała stanika, do tej sukienki stanik by nie pasował. Agnieszka czując dłoń prezesa cicho westchnęła, spoglądając na Skalskiego. Zauważyła małe wybrzuszenie w okolicy rozporka.

Po kilkunastu sekundach drzwi windy otworzyły się. Byli na poziomie parkingowym.

– Wysiadaj kochanie – rzekł Delaware i klepnął lekko blondynkę w tyłek.

– Ach… – pisnęła cicho, odwracając głowę. Delaware złapał ją znów za rękę i poprowadził w kąt parkingu, gdzie był zaparkowany jakiś nowy sportowy samochód. We trójkę stanęli przy samochodzie. Prezes złapał jedną ręką dziewczynę za brodę i policzki. Patrząc jej prosto w oczy przesunął delikatnie kciukiem po jej ustach. Agnieszka otworzyła je i zaczęła szybciej oddychać.

– Kochanie, postaraj się. Pamiętaj, że chcę być zadowolony, a co więcej pan Skalski też tego chce – powiedział cicho, pieszcząc jej policzki.

Skalski oparł się o filar obok auta i przyglądał się, jak prezes poucza śliczną blondynkę. Po chwili Delaware otworzył auto i usiadł na fotelu pasażera. Drzwi auta zostawił otwarte i odwróciwszy się w kierunku Agnieszki i Skalskiego rzekł do mężczyzny:

– Panie Skalski, niech się pan nie krępuję… widzi pan przecież, że nasza ślicznotka jest trochę nieśmiała.

Skalski zrobił dwa kroki w jej kierunku i tak, jak poprzednio prezes chwycił ją za podbródek i policzki. Był od niej wyższy o głowę i Agnieszka musiała spojrzeć w górę, aby widzieć jego twarz. Triumfował…

– Kochanie, obciągniesz mi ślicznie, żebym był zadowolony tak, jak prezes tego oczekuje – powiedział po polsku.

Blondynka skinęła głową. Była gotowa na wszystko, bardzo podniecona, czekała na kolejne wskazówki. Kątem oka widziała zadowolona minę Delaware’a. Zaraz potem poczuła ręce Skalskiego na swych piersiach. Mężczyzna przyparł ją do filaru i ściskając mocno jędrne piersi, pocałował w usta. Odwzajemniła pocałunek, choć czuła nieprzyjemny smak papierosów i alkoholu. Całując ją dalej, Skalski wepchnął jedną rękę za dekolt i ścisnął nagą pierś. Czuł, że blondynka ma świetne cycki, znakomicie leżące w dłoni, z twardymi sutkami. Obrócił ją tak, że teraz on oparł się o filar i rzekł po polsku:

– Uklęknij kochanie…

Agnieszka bez wahania spełniła polecenie. Kucnęła przed facetem i położyła ręce na jego udach. Spojrzała do góry. Skalski z pewnością siebie zaczął rozpinać rozporek. Szybko rozpiął pasek, suwak i zsunął w dół spodnie wraz ze slipami. Jego członek jakby wyskoczył z ukrycia. Zaczął prężyć się przed oczami dziewczyny. Był całkiem spory, lekko wykrzywiony do góry i nieco owłosiony.

– Kochanie, teraz spełnij życzenie prezesa i otwórz grzecznie usta – powiedział po polsku Skalski, spoglądając z góry na blondynkę. Kiedy tylko dziewczyna uchyliła usta, facet chwycił członek i delikatnie wsunął go do jej ust.

– Ciągnij… – wydał polecenie wpychając go głębiej.

– Och… – westchnęła, czując członka. Po chwili zaczęła go ssać. Próbowała robić to najlepiej jak potrafi. Nie pamiętała już kiedy ostatni raz robiła loda Markowi. Pomyślała, że zabrzmi to śmiesznie, ale poczuła się w pewnym sensie spełniona. Zaczęła ssać mocnej.

Kątem oka widziała zadowolonego Delaware’a, który z podnieceniem wpatrywał się jak śliczna blondynka obciąga druta. Wiedział, że nie pomylił się w stosunku do niej, już od pierwszego momentu domyślił się, że w głębi jej duszy tkwi nimfomanka. Może nawet nie nimfomanka, ale zwykła dziwka szukająca wrażeń, których mąż nie jest w stanie jej zapewnić. Tak, to jest świetny nabytek – pomyślał.

Skalski tymczasem zaczął przy pomocy bioder wpychać swego fiuta głębiej do jej ust. Sapał jak parowóz. Agnieszka czuła smak potu zmieszany ze smakiem spermy.

– Ciągnij mocnej… – sapnął Skalski. Agnieszka starała się jak mogła. Mężczyzna spojrzał na nią i rzekł półgłosem:

– Nie liż, tylko ssij mała dziwko…

Ostatnie słowa spotęgowały jej podniecenie. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że tak lubi wulgaryzmy. Zaczęła ssać mocno, zgodnie ze wskazówkami faceta. Prezes przyglądał się jak śliczna blondynka obciąga druta obcemu mężczyźnie. Widział, jak Skalski wpycha swego kutasa w małe usta dziewczyny, widział zadowolenie na jego twarzy i poświęcenie, z jakim dziewczyna zaspokajała oralnie mężczyznę.

Po chwili Skalski zaczął posapywać szybciej i szybciej… Agnieszka czuła, że naprężony członek jest niemal gotowy, żeby eksplodować, czuła, że jądra mężczyzny są pełne nasienia.

– Będziesz musiała to połknąć, kochanie, jeśli nie chcesz pobrudzić swej sukienki – mruknął Delaware.

Dziewczyna spojrzała na Skalskiego i spostrzegła zadowolenie w jego oczach, tylko nie wiedziała, czy dlatego, że dobrze obciąga, czy z powodu decyzji prezesa, że będzie musiała połknąć jego nasienie. Zdawała sobie sprawę, że jest to marzeniem niejednego faceta. A ona? Cóż… „skurwi” się tym całkowicie. Myśląc o tym przez jej ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Nagle usłyszała jęknięcie Skalskiego i poczuła jak gęste nasienie wlewa się do ust. Sperma wypływała powoli, co pozwoliło łykać ją porcjami.

Skalski sapał, przyglądając się dziewczynie i spuszczał się kolejnymi porcjami do jej ust. Po chwili chwycił członek ręką i pocierając po nim wypuszczał ostatnie krople. Agnieszka z zamkniętymi oczami i uchylonymi ustami pozwalała wlewać w siebie nasienie. Czuła smak i zapach spermy, czuła ciepłego kutasa dotykającego jej usta. Cicho westchnęła…

Skalski sapnął po raz ostatni, wypuszczając końcowe krople nasienia i z zadowoleniem i triumfem spojrzał na klęczącą żonę swego przełożonego.

– Widzę, że ci się podobało – szepnął po polsku.

– Tak… – westchnęła cicho blondynka.

Zaciekawiony Delaware spytał:

– Co pan jej powiedział, panie Skalski?

– Zapytałem, czy się jej podobało…

– Oooo… to nie ulega wątpliwości, że tak. Prawda kochanie?

– Tak, panie prezesie – odpowiedziała raz jeszcze.

– Ale to jeszcze nie koniec, kochanie – dodał Delaware i podniósł się z fotela.

Skalski w tym czasie zdążył zapiąć spodnie i klepnął dziewczynę w tyłek.

– Jesteś świetna maleńka, jakbyś chciała to powtórzyć to wiesz gdzie mnie znaleźć – rzekł po polsku. Agnieszka mimowolnie się zawstydziła.

Delaware stanął naprzeciwko niej i tak jak poprzednio Skalski, teraz on zaczął pieścić jej piersi.

– Panie Skalski, proszę zostać, pokażę panu, co może pan dostać następnym razem, jeśli przekroczy pan zakładany target w tym roku – powiedział do Skalskiego, ściskając jej piersi.

Skalski oparł się o auto i przyglądał, jak prezes maca piersi dziewczyny. Agnieszka szybko oddychała, była podniecona. Prezes znów przyparł ją do filaru i włożył ręce za jej dekolt. Jej szybki oddech stał się jeszcze szybszy. Patrząc głęboko w jej oczy, rozchylił sukienkę i wydobył jej piersi na wierzch.

– Och… – wyrwało się z jej ust. Wyglądała tak niewinnie, a jednocześnie niebywale podniecająco, stojąc w półmroku z nagimi piersiami. Prezes zaczął je obejmować mocniej. Przyparł dziewczynę silniej do filaru, pieszcząc jej jędrne cycuszki.

– Lubisz to, prawda Agnes? – zapytał półgłosem.

– Tak… – westchnęła.

– Potrzebowałaś tego, prawda?

– O tak…

– Kiedy ostatni raz twój mąż tak pieścił twoje cycki?

– Nie pamiętam… – szepnęła.

Spostrzegła lekkie uśmiechy na ustach obydwu mężczyzn. Nie myślała teraz o Marku w ogóle. Ciągle czuła smak spermy w ustach, który potęgował jej podniecenie. Szorstkie dłonie prezesa na jej nagich piersiach dopełniały obrazu, o którym zawsze marzyła. Tak, już wiedziała, że to, o czym zawsze marzyła to po prostu zostać wykorzystaną, „skurwioną”. Odległy obraz delikatnego seksu z mężem rozpłynął się w jednej chwili. Spojrzała półprzytomnym wzrokiem na prezesa.

– Zdejmij majteczki kochanie – usłyszała jego głos.

Bez namysłu podciągnęła nieco sukienkę i pochylając się lekko, zsunęła czarne springi do swych stóp.

Spostrzegła wypieki na twarzy stojącego obok Skalskiego. Facet znów był chyba podniecony i gotowy. Poczuła, jak Delaware pakuje jedną rękę pod jej sukienkę. Prezes położył dłoń na jej szparce. Poczuł gorąco bijące od wygolonej cipki. Tak, miała wygoloną cipkę… to świetnie… tak, jakby chciała być zawsze gotowa.

Agnieszka cicho westchnęła, czując ciepłą dłoń na swej cipce. Prezes uśmiechnął się lekko i rzekł:

– Panie Skalski, tym razem będzie się pan musiał obejść smakiem, ale jeśli uda się panu przekroczyć target, dostanie pan to wszystko następnym razem.

Prezes odciągnął Agnieszkę spod filara w kierunku auta. Wskazując jej maskę sportowego bolidu, szepnął:

– Wypnij się tu dla mnie, kochanie…

Blondynka posłusznie oparła się rękoma o maskę auta i rozstawiając nogi, wypięła tyłeczek. Poczuła jak Delaware podchodzi od tyłu i zdecydowanym ruchem podciąga jej sukienkę, odkrywając nagi tyłeczek. Miała śliczny mały tyłeczek, pomiędzy lekko rozchylonymi nogami widać było jej wygoloną różową cipkę. Delaware nie mógł już dłużej wytrzymać. Poczuła jego szorstkie dłonie na pośladkach. Klepnął ją delikatnie w pupę.

– Kochanie, rozstaw nóżki szerzej – szepnął.

Blondynka posłusznie rozstawiła nieco szerzej swe zgrabne nogi i wypięła bardziej tyłeczek, robiąc lepszy dostęp dla mężczyzny.

– Ooo… tak jest świetnie – mruczał Delaware, gładząc jej pośladki i wyeksponowaną różową cipkę.

Usłyszała, jak facet rozpina rozporek, kątek oka spostrzegła, jak wyciąga swojego kutasa. Nie mogła się już doczekać, kiedy ją zerżnie. Tak bardzo tego chciała, czekała na coś takiego od długiego czasu, ale Marek był zbyt pochłonięty pracą. Delaware zbliżył swój stojący narząd do jej gorącej szparki. Poczuła, jak powoli wchodzi w nią od tyłu.

– Ach! – jęknęła, czując wdzierającego się kutasa.

– Bądź cicho maleńka, bo jeszcze ktoś cię usłyszy – powiedział po polsku Skalski. Dziewczyna zobaczyła go stojącego obok i przyglądającego się, jak prezes zaczyna powoli ją ruchać.

Delaware sapnął cicho i wpakował całego członka do gorącej ciasnej cipki. Czuł, jak pulsowała. Ta dziewczyna była świetna, już dawno nie pieprzył takiej laski. Musiał zrobić wszystko, aby zatrzymać ją na dłużej. Przyspieszył nieco swoje ruchy, delektował się każdym pchnięciem. Agnieszka czuła, jak sztywny kutas wdziera się do jej ciasnej cipki. Czuła się wspaniale. Delaware położył dłonie na jej pośladkach i przyspieszył swe ruchy. Czuła, jak ją wypełnia, jak dobija za każdym pchnięciem niemal do końca pochwy. Półprzytomnym wzrokiem spojrzała na Skalskiego. Stał z wypiekami na twarzy obserwując, jak prezes ją posuwa.

– Chyba nie chciałabyś, żeby twój mężulek cię teraz zobaczył? Co, dziwko? – powiedział po polsku.

I znów to pytanie, a szczególnie jego ostatnia część, podnieciła ją bardzo.

– Och! – westchnęła podniecona.
– Mam zamiar przekroczyć ten jebany target, kochanie, i dostać cię jako premię. Zobaczysz będzie świetnie – mruczał Skalski.

Delaware nie zwracał już na to uwagi. Ruchał ją mocno. Jej piersi falowały, ocierając się o maskę samochodu przy każdym pchnięciu. Agnieszka zamknęła oczy i delektowała się tą chwilą. Chwilą, na którą długo czekała. Czuła się wspaniale. Próbowała wyobrazić sobie, jak musi to wyglądać z innej perspektywy. Ona, półnaga blondynka wypięta na masce sportowego samochodu, rżnięta przez podstarzałego pracodawcę męża. Ta myśl stała się przedsionkiem orgazmu. Po kilku pchnięciach dziewczyna poczuła, jak nadchodzi upragniony silny orgazm.

– Ach! – pisnęła. Starała się stłumić swój głos, ale po chwili przestało ją to obchodzić. Skalski jak zauroczony patrzył na śliczną półnagą blondynkę wijąca się w orgazmie. Delaware czuł skurcze jej ciasnej cipki i też już długo nie wytrzymał.

– Kochanie, zaraz połkniesz też i moje nasienie – sapnął, przyspieszając tempo. Jego ruchy stały się szybsze, ale już nie tak mocne. Po chwili wyszedł z niej i szepnął:

– Chodź tu Agnes.

Dziewczyna szybko zsunęła się z maski auta i kucnęła przed mężczyzną. Delaware wsunął swoją nabrzmiałą żołądź do jej rozchylonych ust. Pocierając po swym kutasie, zaczął się spuszczać.

– Oooo tak… Pij… – wzdychał.

Agnieszka czuła ciepłą spermę wlewającą się do ust. Nie była gęsta tak, jak nasienie Skalskiego. Była rzadka i tryskała niemal niczym woda, wypełniając jej usta. Łykała ją łapczywie jak w transie. Zadowolony Delaware spoglądał na blondynkę, widział jej mętne spojrzenie, jakby półprzytomne, widział kilka kropel potu na jej skroni, wiedział jak wielką przyjemność jej to sprawia.

Po chwili sapnął po raz ostatni i z uśmiechem zapiął rozporek.

– Zdałaś test, kochanie, jesteś oficjalnie przyjęta – powiedział Delaware.

– Dziękuję panie prezesie – westchnęła dziewczyna, poprawiając sukienkę.

– Kto by pomyślał, że pani Nowicka tak lubi się kurwić – szepnął po polsku Skalski.

Agnieszka starała się nie zwracać na niego uwagi.

– Panie Skalski, może pan już iść i zostawić nas samych, dobrze? – rzekł Delaware.

– Dobrze, panie prezesie – odparł, a po chwili dodał: – Ale trzymam pana za słowo w sprawie premii za przekroczenie targetu.

– Niech się pan nie obawia, mam wrażenie, że wtedy nasza ślicznotka sama pana poprosi tak, jak tym razem – rzekł prezes, uśmiechając się. – A tobie, kochanie, wróżę świetlną przyszłość w mojej firmie – dodał do dziewczyny.

Po chwili byli już na dole w sali restauracyjnej. Agnieszka szybko udała się do łazienki, aby doprowadzić swój wygląd do porządku. Marek nadal dyskutował przy stole, pewnie nawet nie zauważył jej nieobecności. Skalski siedział znów przy barze i z głupawym uśmieszkiem popijał następnego drinka.

– Jutro spędzisz cały dzień ze mną kochanie – usłyszała głos Delaware’a.

– A co z moim mężem?

– Nie martw się, wymyślę mu jakieś zajęcie. A my tymczasem będziemy się świetnie bawić – dodał z uśmiechem…

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Czytając ostatnio głównie opowiadania z Archiwów Dobrej Erotyki dochodzę do wniosku, że większość z nich traktowała o kobietach tylko czekających na to, by ktoś wyzwolił ich wewnętrzne dziwki… cóż poradzę, że ten temat niezwykle mnie zajmuje! Inicjacja Agnieszki w Wyższej Szkole Korporacyjnego Kurewstwa bardzo mi się spodobała i od razu sięgam po ciąg dalszy!

Napisz komentarz