Bielizna VIII (Batavia)  4.29/5 (8)

8 min. czytania

Jim Morrison, „Miss Georgia King”, CC BY-NC 2.0

Wspólny pobyt w łazience nie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami Patryka. Basia dała mu się rozebrać, pomóc w kąpieli, ale pomimo prób uzyskania czegoś więcej skończyło się tylko na pieszczotach. Jeszcze smarując ją balsamem, miał nadzieję, ale i ona prysła jak mydlana bańka.

– Wykąp się i śpisz u siebie, zboczeńcu. – Ze śmiechem zamknęła drzwi od swojego pokoju.

Po raz pierwszy mógł doświadczyć, czym jest kaprys kobiety. Jak przewrotne są to istoty. Próbował jeszcze nieśmiało negocjować, ale usłyszał tylko:

– Obiecałeś, że będziesz mnie słuchał.

Wobec takiego argumentu poczuł się bezradny. Długo potem leżał w łóżku i analizował rozmowę z ojcem. Miał wrażenie, że ojciec zostawił dużo niedopowiedzeń. Jego zachowanie i wygłoszona opinia wydała mu się niepodobna do decyzji, których był świadkiem w przeszłości. Zmęczony rozmyślaniami zasnął.

W sąsiednim pokoju Basia też rozważała rozmowę z bratem. Podobnie jak Patryk miała wrażenie, że brat nie powiedział wszystkiego. Przed wyjściem szepnął jej na ucho coś, co ją zastanowiło: ” Nie skrzywdź siebie i jego, Basiu”. Może właśnie dlatego nie zgodziła się na przyjście chłopaka, a może bardziej chciała wrócić do dystansu, który był wcześniej.

Tym razem to ona obudziła się pierwsza, a jej erotoman spał, gdy zajrzała do jego pokoju. Wykapała się, ubrała i zaczęła robić śniadanie, gdy usłyszała, jak wstał i idzie do jej pokoju. Sama do siebie się uśmiechała na myśl o jego reakcji. Za chwilę zbiegł do kuchni i pełnym rozczarowania głosem stwierdził:

– Ty już wstałaś.

– Idź się umyć i ubierz się, a nie latasz mi tu z tym interesem na wierzchu, zboczeńcu. I chodź szybko na śniadanie.

Wydawało mu się, że seks będzie codziennie jak posiłek, że wystarczy wyciągnąć tylko rękę. Po kilkunastu minutach usiadł do stołu.

– Basiu, czy ty mnie jeszcze kochasz, czy już ci przeszło?

Spojrzała na niego i naraz parsknęła śmiechem.

– Patryk, czy ty chciałbyś tylko być ze mną w łóżku?

– Nie musi być łóżko. Ale… To jest wspaniałe, być z tobą i…

Usiadła obok, przytuliła go i pocałowała.

– Nawet nie wiesz, jak byłam zaskoczona wczoraj twoim zachowaniem. Jeżeli naprawdę ci na mnie zależy, to musisz zdawać sobie sprawę, że to, co w łóżku to jedno, a normalne życie to nieodłączna część tego pierwszego. Sam obiecałeś przestrzegać tego, co ci mówiłam. To jak będzie?

– Wiesz, że słowa dotrzymam, ale nie dziw się, że jestem rozczarowany. Myślałem, że będzie tak jak w poprzednią niedzielę. Za chwilę mi powiesz, że wyjeżdżasz, a ja będę tęsknił jeszcze bardziej niż dotychczas.

– Musimy zrobić zakupy. Pójdziesz ze mną?

– Znowu wymyślisz taki sklep, żebym latał do toalety?

Roześmiała się.

– To jak – zaryzykujesz, erotomanie? Czy znowu uciekasz?

Pochylił się i pocałował ją.

– Przecież wiesz, że pójdę. Nawet jak będziesz ze mnie znowu kpiła.

– Ależ będę, mogę ci to nawet obiecać, zboczeńcu. W tym jest chyba cały urok – jak się rumienisz i zaczynasz się krępować. Poza tym – tu spojrzała i przejechała ręką jego czuprynę – czas na „sianokosy”, smarkaczu. Ja też chcę iść do fryzjera.

Próbował obejmować, całować, ale ona zawsze zręcznie się wywinęła. Przedpołudnie spędzili, robiąc zakupy, odwiedzili fryzjera, Basia kupiła jakieś kosmetyki. Czas upłynął im bardzo szybko. Patryk zaprosił Basię do baru w markecie, gdzie zjedli – jak ją nazwali – imitację obiadu. Humor mu się poprawił, gdy tylko pozwoliła mu się pocałować i przytulić.

– Może byśmy poszli do kina? – spytał, gdy wszystkie zakupy znalazły się już w samochodzie.

Spojrzała i jakby zastanawiała się przez chwilę nad tym, co powiedział.

– Nie. Pojedziemy w inne miejsce. – I znowu na jej twarzy pojawił się przez mgnienie oka kpiarski uśmiech.

Przez całą drogę nie mówiła ani słowa, pomimo że pytał kilkakrotnie. Zajechali pod budynek, na którym widniał podświetlany napis „SOLAR”. W drzwiach stał barczysty mężczyzna w garniturze pod krawatem. Cała jego postawa i wygląd sugerowały, że nie zajmuje się tylko otwieraniem drzwi.

Przyglądał się zaintrygowany, co ona znowu wymyśliła. Rzut oka na jej twarz i już wiedział, że znowu czeka go jakaś niespodzianka. Weszli do wnętrza. Nieduże pomieszczenie z eleganckim nowoczesnym wystrojem, kilka klubowych foteli, sofa, wszystko obite skórą. Na sofie jakaś para, ludzie w średnim wieku. Rozmawiali, śmiejąc się co chwilę. Na wprost wejścia lada czy kontuar; recepcja jak w hotelu.

– Dzień dobry państwu – powiedziała młoda dziewczyna, ładna blondynka w białej bluzeczce z głębokim dekoltem. – Czym mogę służyć?

– Saunę i solarium dla dwóch osób.

Basia z uśmiechem patrzyła, jak chłopak chłonie widok z dekoltu dziewczyny.

– Koleżanka zaprowadzi państwa do przebieralni.

Chyba nacisnęła jakiś przycisk, bo w tej chwili zza kotary zwisającej obok recepcji wyszła śliczna dziewczyna w stroju bikini.

Basia na tyle już poznała Patryka, żeby zdawać sobie sprawę, co się teraz z nim dzieje. Rzut oka na spodnie potwierdzał wszystko. Złapała go za dłoń i pociągnęła za sobą. Wiedziała, że jeszcze chwila, a wyszedłby bez słowa.

– Bądź dorosły, erotomanie – szepnęła mu do ucha. – Nie tylko ja jestem kobietą. Zobacz, jak pięknie porusza biodrami ta dziewczyna.

Sposób, w jaki popatrzył na Basię, ten jego błagalny wzrok. Z trudem tłumiła śmiech. Dziewczyna wprowadziła ich do małego pomieszczenia, gdzie na półeczce leżały złożone ręczniki i inne rzeczy poskładane w kostkę.

– Jeżeli będziecie państwo czegoś potrzebować, tu jest dzwonek, jestem do państwa dyspozycji. – Wyszła, zamykając drzwi.

Patryk rozejrzał się po pomieszczeniu z drugiej strony drzwi. Otworzył, a tam duża sala z basenem po środku, pod ścianami pomiędzy kolejnymi drzwiami ławeczki. W pomieszczeniu gorączka i odczuwalna wysoka wilgotność powietrza. Na ławkach kilka osób, a w basenie jakieś dwie pary. Wszyscy nago. Tylko na jednej ławce jakieś osoby w białych strojach. Zamknął drzwi i spojrzał na Basię, która właśnie się rozbierała. Już się nie uśmiechała, tylko dusiła od śmiechu, aż łzy pojawiły się w jej oczach.

– Na co czekasz? Rozbieraj się, zboczeńcu.

– Tam są wszyscy nago – powiedział takim tonem, jakby odkrył Amerykę.

– A jak mają być ubrani w saunie? Czyżbyś się wstydził? Kobiet, które tam są, czy mężczyzn? – kpiła. – Możesz tu zostać, może ktoś się mną zainteresuje.

Patrzył na nią, jakby nie rozumiejąc, o czym mówi. Zdał sobie sprawę, że ona go prowokuje, że jest to swego rodzaju test na to, jak się zachowa.

– Pamiętaj, ja ci tego nie daruję, dziewczyno. – Uśmiechnął się nieśmiało i zaczął rozbierać.

– Nie możesz wstydzić się swojej nagości, Patryk. Traktuj to jako kolejną lekcję.

– Basiu, a czy ja będę mógł ci w zamian dać życiową lekcję? Zgodzisz się bez oporów na to, co zaproponuję? – Był w tym tonie ledwo uchwytny cień kpiny.

– Co ty wymyśliłeś? – Teraz to ona była trochę zdziwiona. – Pod warunkiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Czy to dotyczy spraw łóżkowych?

– Nigdy bym cię nie skrzywdził. Jak mogłaś tak pomyśleć? – Był oburzony. – Nie, to nie dotyczy tego.

Otworzyła drzwi i weszła na salę. Naga i piękna. Tak naprawdę dopiero teraz widział ją całkowicie nagą w ruchu. Poruszała zmysłowo biodrami przy każdym kolejnym kroku. A on, idąc za nią, wpatrzony w tyłeczek, zapomniał zupełnie, gdzie się znajduje. Odwróciła się.

– Chodź do basenu, erotomanie, ochłoniesz nieco…

Spojrzała w dół. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak reaguje na ten widok. Rozejrzał się po sali i wydawało mu się, że każdy na niego patrzy. Że każdy z kpiącym uśmiechem obserwuje jego erekcję. Ale tak naprawdę ich wejście nie wzbudziło zainteresowania. Zsunęła się do basenu, a on w ślad za nią. Woda była chłodna. Zbawiennym wydała mu się możliwość ukrycia swojego podniecenia. Wiedząc, z czego jest zadowolony, przytuliła się do niego. Pod wodą złapała za penisa i ocierała się o niego biodrem.

– Proszę, przestań… – Ten jego błagalny ton.

– A będziesz mnie słuchał?

Wsunęła mu udo w krocze i otarła się piersiami o tors. Objął ją, zamknął oczy i szepnął do ucha:

– Za późno.

Musnęła jego wargi ustami

– Chodźmy na ławeczkę – wyszeptała.

Wyszli z basenu i położyli się na rozłożonych ręcznikach. Dopiero teraz odczuł w pełni, jaki upał panuje w pomieszczeniu. Ciało po chwili pokryło się drobinkami wilgoci. Mógł się spokojnie rozejrzeć po pomieszczeniu i przyjrzeć innym osobom.

Niespodziewanie usłyszał:

– Cześć, Patryk.

Spojrzał za siebie zaskoczony. Za nim, owinięta nie do końca w ręcznik, stała Dominika, najładniejsza dziewczyna w szkole.

– Cześć, Dominika – odpowiedział kompletnie zaskoczony.

Dopiero po chwili uzmysłowił sobie, że jest nagi, a odwracając się w jej stronę, zademonstrował wszystko. W jej oczach zauważył jakąś iskierkę humoru i w tym momencie w pełni zdał sobie sprawę, że obecność tych wszystkich kobiet, siedzących i nago poruszających się po sali, powodowała pełną erekcję. Musiała to zauważyć. Poczuł się zawstydzony i niezdarnie po czasie próbował ukryć swoje podniecenie.

Dziewczyna przysiadła na ławeczce i stwierdziła tak, jak kiedyś Basia:

– Nie chowaj go, nie masz się czego wstydzić.

Jakby chcąc dodać chłopakowi odwagi, ściągnęła swój ręcznik. Śliczne małe piersi, zgrabna sylwetka i lekko rozchylone uda, które pozwalały dojrzeć, że wszystko jest tam bez jednego włoska.

– Dominika, ty też jesteś śliczna. W ogóle w tym ubranku. Żałuję, że nie byłem tu wcześniej. Teraz dopiero widzę, jaka jesteś zgrabna.

– Nie wiedziałam, że tu przychodzisz. Pierwszy raz cię tu widzę. Masz śliczną dziewczynę. – Wyciągnęła rękę do Basi. – Jestem Dominika, chodzimy z Patrykiem do jednej szkoły. Teraz już wiem, dlaczego nie zwraca uwagi na żadną z koleżanek.

Basia uważnie przyglądała się obojgu. Gdzieś tam w głębi drgnęła iskierka zazdrości, ale podała rękę i przedstawiła się.

– Muszę już iść, mój chłopak mnie woła. Cześć.

Wstała i już nie zakrywając się ręcznikiem, przeszła na drugi koniec sali. Tak jakby specjalnie starała się pokazać Patrykowi, z czego rezygnuje.

Basia z uwagą patrzyła na zachowanie Patryka, jak odprowadzał wzrokiem dziewczynę. Po raz pierwszy w pełni dotarło do niej ukryte znaczenie słów brata.

– Jaka ona jest śliczna. Zawsze mi się podobała. Ten zgrabny tyłeczek… A jakie ma cycuszki… I jest z tym imbecylem. – Basia słuchała zaskoczona. – Dla niej zrobiłbym wszystko. Ach, zatopić usta w jej soczkach. Szkoda… – westchnął.

Naraz odwrócił się i spojrzał na ciotkę. Na jej twarzy malowało się zaskoczenie.

– Ona ci się podoba?

– Jest cudowna, zupełnie jak ty. Tylko mogę pomarzyć. Jak się z nią fajnie rozmawia, nawet o motorach. Jest taka miła. Czasami, jak jej pomogłem coś załatwić, to nawet dostałem buziaka. Fajna jest. A jakie ma śliczne nogi, widziałaś? – Przez cały czas przyglądał się uważnie ciotce. – Najchętniej to bym sobie teraz pomasował.

Nie umknęły mu zmiany wyrazu twarzy ciotki, gdy mówił o koleżance. Na twarzy pojawiły się nawet rumieńce.

Nagle spytał:

– No i jak to jest być zazdrosną? Jakie to uczucie? Czy lekcja była dobra?

– Ty draniu! Ty to wszystko ukartowałeś?! A ja myślałam… Jesteś wstrętny.

– Widziałem, jak stanęliśmy pod klubem, że wchodziła, a potem, jak otworzyłem drzwi na salę, to ją zobaczyłem. Liczyłem na to, że podejdzie. Byłem ciekaw, jak się zachowasz. Czy potwierdzisz, skarbie, że to była dobra lekcja?

W odpowiedzi dostał kuksańca w bok.

– Nie rozmawiam z tobą.

Dłuższy czas w basenie, trochę pieszczot w ukryciu, kwadrans na solarium i wracali do domu.

W pokoju złapał ją od tyłu, objął, całował po szyi i włosach. Wylądowali w łóżku.

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Napisz komentarz