Cosmetic party (Anita Saavijk)  4.6/5 (5)

17 min. czytania

Poniższe opowiadanie pierwotnie zostało opublikowane na łamach portalu Dobra Erotyka 7 września 2007 roku.

Mam na imię Monika i chodzę do ostatniej klasy liceum. Chciałabym opisać przygodę, która przydarzyła mi się w zeszłym tygodniu. Zacznę od tego, że są w naszej klasie trzy dziewczyny, które zawsze trzymają się razem: są to Patrycja,  Karolina i Wioletta. Są bliskimi przyjaciółkami, przy czym zawsze wydawało mi się, że największe wpływy w ich gronie posiada Patrycja. Być może to dlatego, że jej rodzice prowadzą dużą hurtownię kosmetyków i dziewczyna nie dość, że zawsze ma pod ręką pełen zestaw kremów, balsamów, lakierów i Bóg wie czego jeszcze, to w dodatku rozdaje swoim koleżankom bezpłatne próbki. Oczywiście tylko tym najlepszym, czyli Karolinie i Wioli. Słyszałam też, że czasami dziewczyny urządzają sobie w domu Patrycji, jak to nazywają, „cosmetic party”, na których wypróbowują przyniesione przez Patrycję nowości.

Oczywiście większość dziewczyn z klasy marzyła o tym, żeby zostać zaproszoną na taką imprezę, ale z tego co wiem, żadna nie dostąpiła tego zaszczytu. Dlatego też byłam bezgranicznie zaskoczona, kiedy Patrycja zaproponowała mi, żebym w poniedziałek wieczorem wpadła do niej na „cosmetic party”. Prawda, ostatnio miała dużo nieobecności i pożyczała ode mnie notatki, ale nie sądziłam, że odwdzięczy mi się aż tak hojnie. Powiedziała, że tyle się w jej domu nazbierało różnych próbek, że same z dziewczynami nie dadzą rady tego wykorzystać, postanowiły więc zaprosić dodatkowo mnie. Poprosiła tylko, żebym nie mówiła o tym nikomu więcej, bo gdyby dowiedziała się Kamila, to nie dałaby im spokoju. Też nie bardzo przepadałam za Kamilą, więc obiecałam zachować rzecz w sekrecie.

W poniedziałkowy wieczór zawitałam zatem w domu Patrycji. Mieszka ona w dużej willi. Gdy weszłam do środka, okazało się, że Wioletta z Karoliną już są. Patrycja zaprowadziła mnie do salonu, gdzie przy niskim stoliku siedziały pozostały dziewczyny. Na stoliku stały talerzyki z jakimś ciastem i duża butelka Dorato. Usiadłyśmy, Patrycja zaproponowała mi słodkości i nalała szampana. Ciasto było niezłe, ale nie skusiłam się na drugi kawałek, bo gdy Karolina nałożyła sobie dokładkę, Wiola zaczęła ją strofować, że je za dużo słodyczy. Chyba niepotrzebnie, zważywszy na to, że naprawdę nie sposób sie przyczepić do jej figury .

– To co, idziemy na górę? – zapytała Wiola, gdy skończyłyśmy jeść.

– No jasne – Patrycja wstała i wzięła butelkę Dorato. Zauważyłam, że dziewczyny zabierają ze sobą kieliszki, więc wzięłam również swój. Weszłyśmy na piętro. Myślałam, że idziemy do pokoju Patrycji, ale za drzwiami, które otworzyła, była łazienka. Największa łazienka jaką kiedykolwiek widziałam, z dużą, narożną wanną i oddzielną kabiną prysznicową. Wanna była obudowana w taki sposób, że w połowie jej wysokości znajdował się dość szeroki podest, ułatwiający wchodzenie do środka. Pod jedną ścianą ciągnął się blat, w który wpuszczona była spora umywalka; nad nią zawieszono duże lustro oświetlone halogenami. Większa część blatu zastawiona  była rozmaitymi kosmetykami.  Stały tam też dwa wiklinowe stołeczki z białymi poduszkami.

– Kto się pierwszy kąpie? – to pytanie Patrycji zaskoczyło mnie.

– Będziecie się kąpać? – wyjąkałam niepewnie, patrząc na poczynania Karoliny, która zaczęła już napełniać wannę wodą.

– No pewnie, mamy pełno płynów do kąpieli i musimy je wykorzystać – odparła nasza gospodyni. – Jaki chcesz, z brzoskwinią, z mlekiem kokosowym czy wiosenną świeżość? – zwróciła się do Karoliny.

– Wiosenną świeżość, oczywiście – zachichotała tamta, ujmując w dłonie niewielką buteleczkę. Wlała całą jej zawartość do wanny i zamieszała ręką, robiąc pianę. Po czym zaczęła się rozbierać.

– Pati, wejdziesz ze mną? – zapytała.

– Jasne – Patrycja również przystąpiła do ściągania ubrań. Byłam zaskoczona, bo spodziewałam się różnych rzeczy, ale nie wspólnych kąpieli; wszystko wskazywało na to, że znajdę się w wannie razem z Wiolettą. Pomyślałam sobie, że jakoś to będzie, tylko że nie mam ze sobą kostiumu kąpielowego… i w tym momencie zobaczyłam coś, co zaszokowało mnie do reszty: Karolina bez żadnego skrępowania zdjęła biustonosz, ściągnęła majteczki i naga wskoczyła do wanny. Za chwilę w jej ślady poszła Patrycja. Przestraszyłam się, bo byłam pewna, że nie będę potrafiła tak swobodnie rozebrać się przy dziewczynach i zaczęłam się zastanawiać, co zrobię, gdy przyjdzie moja kolej. Spojrzałam na Wiolę, ale ona zajęta była przeglądaniem kolekcji buteleczek na blacie; całe szczęście, bo musiałam być czerwona jak burak.

– Laski, a może chcecie kryształki z solą morską – Wiola znalazła jakiś przezroczysty pojemnik, zbliżyła się do wanny i z rozmachem wsypała zawartość do wody, obsypując też Karolinę i Patrycję. Dziewczyny złapały Wiolę za ręce i z piskiem ochlapały ją wodą. Gdy Wiolka odskoczyła, zobaczyłam, że całą bluzkę ma z przodu mokrą.

– O kurczę – skomentowała, i zanim zdążyłam coś powiedzieć, jednym ruchem ściągnęła bluzkę, po czym powiesiła ją na wieszaku na ręczniki. Pod spodem miała granatowy, sportowy stanik. Spojrzała na mnie i zachichotała, po czym popatrzyła na dziewczyny w wannie. –  Zobacz, co one wyprawiają…

Widziałam już wcześniej, że Patrycja myła Karolinie plecy, i uznałam to za niewinną koleżeńską przysługę, ale to, co robiła Patrycja teraz, wykraczało według mnie poza te ramy: namydlona i ociekająca pianą Karolina klęczała w wannie z uniesionymi ramionami, a Patrycja, uklęknąwszy za nią, myła jej piersi, masując je energicznie.

– One tak zawsze – zaśmiała się Wioletta. – Pati, przestań je tak miętosić! – zawołała.

– A co, zazdrościsz? – zaśmiała się Patrycja i dla podkreślenia swoich słów jeszcze mocniej ścisnęła piersi Karoliny, która najwyraźniej wcale nie miała nic przeciwko temu.

– A skąd, chyba ty zazdrościsz, ja tam mam wszystko na miejscu – Wiola na moment uniosła dłońmi swoje piersi opięte stanikiem. Faktycznie, Patrycja miała najmniejszy biust z całej trójki, zaś Karolina największy. Z zadowoleniem stwierdziłam, że jestem tylko trochę gorzej obdarzona niż Karolina, nawet biust Wioli był nieco mniejszy od mojego.

– Lepiej zobacz czy nie ma tam żelu pod prysznic w takiej różowej butelce? – zmieniła temat Patrycja. Po chwili Wiola znalazła butelkę z żelem i rzuciła go dziewczynom. Znalazła także dwa inne żele i je również zaprezentowała.

– Wiem, musimy zużyć je wszystkie – Patrycja właśnie wylewała cały żel z różowej butelki na ramiona i dekolt Karoliny; gęsty płyn spływał jej po piersiach i plecach, zamieniając się stopniowo w pianę. Karolina, stojąc w wannie, starannie rozprowadzała mydło po swoim ciele, towarzyszka kąpieli ochoczo jej w tym pomagała, aż w końcu Karola od kolan w górę cała pokryta była mydlaną pianą. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałam, i zastanawiałam się, czy ja też zostanę tak gruntownie namydlona.

– No dobra, to teraz mnie opłucz – zażądała po chwili Karolina, unosząc ramiona w górę. Patrycja chwyciła prysznic, nastawiła dość silny strumień wody i zaczęła spłukiwać całe mydło z ciała koleżanki.

– Wiolka, dawaj szampon – zawołała po chwili, a gdy tamta podała jej żądany kosmetyk, przystąpiła do mycia Karolinie włosów. Potem nastąpiła zamiana i w końcu obie wyszły z wanny, ociekając wodą.

Wioletta podała im ręczniki, a gdy dziewczyny osuszały się, wypuściła wodę z wanny, prysznicem spłukała pozostałości mydła i piany, po czym znowu odkręciłą kran.

– No, Monia, rozbieraj się, nasza kolej – zawołała, wlewając do wanny zawartość kolejnej buteleczki z płynem do kąpieli, sądząc po zapachu była to brzoskwinia. Cóż  mogłam zrobić? Skoro już się tu znalazłam i formalnie brałam udział w party dziewczyn, nie miałam innego wyjścia, niż zachowywać się tak samo, jak one. Zresztą, gdy widziałam jak swobodnie czują się Patrycja i Karolina, paradując nago po łazience i zupełnie się nie przejmując moją obecnością, stwierdziłam, że nie ma sensu krępować się i prezentować jakieś zahamowania. Ściągnęłam bluzkę, dżinsy i skarpetki, rozpięłam stanik i zdjęłam go, a na koniec pozbyłam się majteczek. Wioletta też już zrzucała ubranie, i za moment, rozebrana, wskoczyła do wanny. Weszłam za nią powoli, bo woda była bardzo gorąca. Zanurzyłyśmy się po szyje w wodzie i pianie; wanna była na tyle długa i głęboka, że z lekko ugiętymi nogami mogłyśmy w bez problemu zmieścić.

– Uwielbiam leżeć w wannie – westchnęła Wioletta. – A ty masz w domu wannę? – zapytała.

– Mam – potwierdziłam.

– To fajnie, ja nie mam, dlatego zawsze jak jestem u Patrycji to korzystam – zwierzyła się.

– Hej, laski, nie lenić się tylko myć! – Patrycja podeszła i postawiła na brzegu wanny dwie butelki z żelem pod prysznic. – Macie zużyć to wszystko – dodała i wróciła do Karoliny, która stojąc przed lustrem, metodycznie smarowała swoje ciało jakimś balsamem, lejąc go prosto na siebie z dużej butelki. Zobaczyłam, że Patrycja stanęła za plecami tamtej i zaczęła jej pomagać w smarowaniu, szczególną uwagę poświęcając, co doskonale było widać w lustrze, piersiom koleżanki.

– No chodź, umyjesz mnie – Wiola uklęknęła w wannie, odwracając się do mnie plecami. Również zmieniłam pozycję i siadając za plecami Wioli, wylałam na jej ramiona prawie pół butelki płynu. Zaczęłam rozprowadzać żel po jej ramionach i plecach. Wiola dziwnie się kręciła, w końcu wzięła mnie za ręce i nakierowała je na swój biust. Było mi strasznie głupio, bo nigdy jeszcze nie dotykałam piersi innej dziewczyny, a tu nie dość że to robiłam, to jeszcze siedziałam z nią naga w wannie. Półkule były sprężyste i ich dotykanie wzbudziło we mnie dziwne uczucie podniecenia. Wiolce chyba też się spodobało, jak jeździłam rękami po jej śliskim od żelu biuście, bo zaczęła mruczeć z zadowoleniem. Uniosła ramiona, pozwalając, żebym umyła ją pod pachami, a potem wzięła ode mnie butelkę z żelem.

– Odwróć się, najpierw ja cię namydlę, a potem dokończysz mnie myć, dobrze? – szepnęła. Pokiwałam głową i odwróciłam się plecami do Wioli. Domyślałam się, że chce mi pokazać, co powinnam robić, i rzeczywiście, Wiolka zaczęła od pokrycia pianą moich ramion, pleców i piersi.

– Podnieś ręce – nakazała i przez kilka minut masowała mój biust, a potem wzięła do ręki gąbkę i nasączyła ją żelem. Starannie myła mi ramiona, szyję i pachy, było to nawet emocjonujące i całkiem przyjemne. Dłonie Wiolki dotykały mnie dokładnie w ten sposób, w jaki sama bym się dotykała i czułam, że robi to z prawdziwym zaangażowaniem.

– Wstań – szepnęła po chwili. Usłuchałam jej i poczułam za moment, że wylewa resztę żelu na moją pupę i uda. Namydlała przez chwilę moje pośladki oraz nogi, a potem zaczęła myć je gąbką. Jej dłonie próbowały wślizgnąć się pomiędzy złączone uda, więc rozchyliłam je lekko. Wioletta ominęła jednak moje intymne okolice, dokończyła mycie nóg i znów poleciła, bym się odwróciła i usiadła w wannie. Zrobiłam to, zerkając jednocześnie w stronę pozostałych uczestniczek przyjęcia, które nadal smarowały się balsamami,  Karolina właśnie nacierała plecy i ramiona swojej przyjaciółki. Wioletta zaś kontynuowała swoje zabiegi, wzięła moją lewą nogę i oparła na swoim kolanie, wylała na stopę trochę żelu i dokładnie wymyła ją gąbką, po czym to samo zrobiła z moją drugą stopą. Myślałam, że to już koniec, ale Wiolka znowu kazała mi wstać, a sama wzięła do ręki inną buteleczkę. Zobaczyłam, że jest to żel do higieny intymnej i myślałam, że się spalę ze wstydu, gdy Wioletta delikatnie, ale stanowczo wzięła mnie za nogę i postawiła moją stopę na krawędzi wanny, po czym wycisnęła na dłoń sporą ilość żelu i bezceremonialnie zaczęła pocierać mnie między uda. Czułam się odarta z prywatności i wyeksponowana, ale jednocześnie niesamowicie podniecał mnie fakt, że inna dziewczyna dotyka mnie w tak intymnym miejscu. Dłoń Wioletty umiejętnie masowała moją myszkę, jej palce delikatnie wślizgiwały się do środka, ale dzięki dużej ilości żelu nie czułam żadnego dyskomfortu. Spojrzałam na koleżanki przy lustrze, żeby zobaczyć, czy nas obserwują, i doznałam kolejnego szoku: Karola stała za Patrycją, jedną dłonią masowała jej lewą pierś, a drugą trzymała między lekko rozchylonymi nogami i poruszała nią rytmicznie, najwyraźniej dostarczając drugiej dziewczynie sporo przyjemności, co mogłam stwierdzić po rozanielonym wyrazie jej twarzy. Gdy Patrycja zorientowała się, że się na nie patrzę, odchyliła głowę do tyłu i namiętnie pocałowała Karolinę w usta! Ten widok, nasza nagość, gorąca atmosfera w łazience, a przede wszystkim dłoń Wioletty, wciąż pieszcząca najczulsze zakamarki spowodowały, że po moim ciele zaczęła rozlewać się gorąca fala emocji i rozkoszy. Chyba jęknęłam cichutko, błagając w duchu koleżankę, by nie kończyła „mycia” mojej myszki, ale na szczęście Wiola widziała, co się ze mną dzieje i nie przerywała pieszczot. Jak urzeczona patrzyłam cały czas na Patrycję, która w pewnym momencie wstrzymała oddech, a po chwili wydała z siebie długie, rozkoszne westchnienie. Zrozumiałam, że Karolina doprowadziła ją swoimi pieszczotami do orgazmu, i podziałało to na mnie tak bardzo, że sama przestałam oddychać, a po chwili było już po wszystkim, westchnęłam cicho, a Wiola wyjęła dłoń spomiędzy moich nóg. Musiałam usiąść w wannie, taka byłam roztrzęsiona. Towarzyszka kąpieli patrzyła na mnie z uśmiechem i satysfakcją. Zupełnie nie wiedziałam, co powiedzieć, gapiłam się tylko na Wiolkę i dziewczyny, które objęte, znów się całowały.

– Podobało się? – zapytała dawczyni mojej rozkoszy. Pokiwałam głową.

– Pierwszy raz przeżyłam coś takiego – wyjąkałam. – Ale było fajnie – dodałam i w przypływie śmiałości przysunęłam się do Wioli i pocałowałam ją w usta. Jej wargi były miękkie i chętne, całowałam ją agresywnie, chcąc pokazać, że doceniam jej niedawne wysiłki. Nie pozostała  bierna, jej języczek tańczył w moich ustach, delikatnie pieszcząc od wewnątrz wargi.

– Hej, dziewczyny, skończyłyście się myć? – głos Karoliny sprawił, że wróciłyśmy do rzeczywistości. Wioletta uśmiechnęła się i wręczyła mi gąbkę oraz butelkę z żelem do mycia.

– Jeszcze chwila! – odkrzyknęła, podsuwając mi lewą stopę. Starając się robić wszystko tak jak ona, umyłam dokładnie jej obie stopy, a gdy wstała, zajęłam się jej udami i resztą ciała. Zdecydowana naśladować ją we wszystkim, wzięłam do ręki żel do higieny intymnej i wylałam sporą porcję na dłoń; Wiola domyślnie uniosła nogę i postawiła ją na brzegu wanny, dając mi dostęp do swoich intymnych miejsc. Namydliłam obficie jej krocze i delikatnie masowałam różowe zakamarki, ostrożnie wsuwając palce do środka. Na szczęście wiedziałam jak to robić, by nie sprawić jej bólu; sama czasem bawiłam się swoją myszką i starałam się pieścić koleżankę w ten sam sposób. Chyba sprawiało jej to przyjemność, bo wzdychała cichutko, jednak po chwili przerwała moje zabiegi, wręczając słuchawkę prysznica.

– Spłucz mnie teraz – powiedziała. Musiałam mieć zawiedzioną minę, bo dodała: –  Jak wyjdziemy, to dokończymy, dobrze?

– No dobrze – zgodziłam się, opłukując z piany jej krocze oraz uda. Wstałyśmy i wypuściwszy wodę z wanny, spłukałyśmy z siebie nawzajem resztki mydła, a Patrycja i Karolina podały nam grube, puchate ręczniki. Gdy osuszyłyśmy swoje ciała, Wioletta odwiesiła ręcznik na wieszak, więc poszłam za jej przykładem, starając się nie przejmować swoją nagością.

– Gdzie macie ten balsam? – zapytała Wiolka.

– Skończył się, ale macie drugi – Patrycja podała Wioli butelkę z niebieską zakrętką. Wiolka wzięła naczynie, podeszła do szafki nad umywalką i coś z niej zabrała. Rozejrzała się po łazience, ściągnęła z wieszaka swój ręcznik i złożywszy go kilkakrotnie, położyła go na podeście przy wannie, a następnie usiadła na nim.

– Chodź, Monika, nasmarujesz mnie – poprosiła. Wzięłam swój ręcznik, żeby mieć na czym siedzieć, i usadowiłam się obok Wioletty. Przejęłam od niej balsam i polałam białym płynem ramiona i szyję, po czym zaczęłam nacierać jej ciało. Zerkałam przy tym na dwie pozostałe dziewczyny, ciekawa co będą teraz robić; Karolina rozsiadła się blacie, a Patrycja, usadowiona na krzesełku, smarowała jej stopy jakimś kremem. Skoncentrowałam się na Wioletcie, wysmarowałam balsamem jej ręce, szyję i plecy, a gdy uniosła ramiona, natarłam ją pod pachami. Zaaplikowałam sporą ilość balsamu na biust i wmasowywałam go okrężnymi ruchami dłoni. Wyczuwałam pod palcami, jak w toku tych zabiegów Wiolce sztywnieją sutki, i bardzo mnie podniecił fakt, że masaż sprawia jej taką przyjemność.

– Bardzo lubię jak mnie tak dotykasz – oznajmiła, jakby na potwierdzenie moich myśli. Potraktowałam słowa jako zachętę, i jeszcze raz polałam piersi odrobiną balsamu, by jeszcze wzmocnić jej doznania..

– Wystarczy, teraz nóżki – poprosiła po chwili; wmasowałam jeszcze trochę balsamu w jej brzuch, po czym uklęknęłam na rozłożonym na podłodze ręczniku. Zaczęłam od stóp, natarłam je starannie balsamem, a potem przesuwałam dłonie coraz wyżej, smarując uda Wiolki. Gdy doszłam do jej krocza i chciałam polać łono balsamem, powstrzymała mnie.

– Weź to – podała mi małą tubkę, którą wzięła z szafki. Myślałam, że to jakiś krem; był to jednak żel nawilżający. Drżącymi rękami otworzyłam tubkę i wycisnęłam trochę przezroczystego żelu na palce. Dziewczyna rozłożyła nogi i odchyliła się do tyłu, dając mi wygodny dostęp do swego podbrzusza.

– Śmiało, nie bój się – wyszeptała. Klęcząc między jej nogami, zaczęłam nakładać żel na wyeksponowane krocze, masowałam płatki jej różyczki i delikatną skórę dookoła. Wiola mruczała z przyjemności, z czego wnosiłam, że jestem na dobrej drodze. Przypomniałam sobie o eksperymentach z pieszczotami własnego ciała i postanowiłam skorzystać ze swoich doświadczeń; masowałam jej muszelkę i jednocześnie powoli wsuwałam dobrze nawilżone żelem palce w szparkę, żeby dosięgnąć tych najczulszych punktów na przodzie pochwy. Z satysfakcją patrzyłam, jak Wiola rozkoszuje się moim dotykiem, jej westchnienia i ciche jęki były dla mnie najlepszą nagrodą za starania. Gdy dochodziła, wsunęłam w nią palce jeszcze głębiej i poruszałam nimi rytmicznie jeszcze chwilę po tym, jak doszła, przedłużając ekstazę. W końcu cofnęłąm rękę, a ona objęła mnie, oddychając głośno.

– Och, Monisiu, to było świetne – wyszeptała, głaszcząc włosy i całując mnie po twarzy.

– Podobało się? – zachichotałam.

– No pewnie! – Wiolka jeszcze nie mogła dojść do siebie. – Daj mi chwilkę, zaraz ciebie nasmaruję balsamem – dodała. Znów wymieniłyśmy długi, wilgotny pocałunek, po czym Wiolka wstała i zamieniłyśmy się miejscami.

– Jak tam, dziewczyny, dobrze się bawicie? – Patrycja przerwała swoje zajęcie, którym było malowanie Karolinie paznokci u stóp i popatrzyła na nas.

– Super, mówię wam, co ta Monika ze mną wyprawiała! Zrobiła mi taką palcówkę, że ledwo żyję – zaśmiała się Wiolka.

– Serio? To ja też tak chcę – zawołała Karolina. Uświadomiłam sobie, że ze swojego miejsca musiała doskonale widzieć, co robiłyśmy.

– Chwila, muszę ją jeszcze nasmarować balsamem, bo się jej skóra wysuszy po tej ilości mydła – zaoponowała Wiola.

– No właśnie, a tobie muszą wyschnąć pazurki, więc siedź spokojnie – dodała Patrycja. – Możesz przez ten czas posmarować mi stopy.

– Niech ci będzie – Karolina rozsunęła nogi, żeby Patrycja mogła położyć stopy na blacie, i zaczęła nacierać je kremem. Wiolka tymczasem smarowała moje ciało balsamem, równie starannie jak ja robiłam to przed chwilą. Moje podniecenie nie ustępowało: pieszczotliwy dotyk dłoni, a przede wszystkim świadomość, że najprawdopodobniej czeka mnie wkrótce bliskie spotkanie z intymnymi miejscami Karoliny, wywoływały gorące emocje. Moje sutki sztywniały, kiedy Wiolka drażniła je palcami, masując mi biust, ale już nie wstydziłam się tej reakcji, wiedząc, że i jej sprawia ona satysfakcję. Byłam tak nabuzowana, że gdy Wiolka skończyła nacierać mi stopy, sama zawołałam Karolinę, by zajęła miejsce na podeście. Podeszła, kołysząc biustem, i usiadła z rozłożonymi nogami; widać było, że jest mocno rozgrzana, jej ciało pachniało kremem i podnieceniem. Nałożyłam na palec odrobinę żelu i dotknęłam jej myszki, przez kilka chwil masowałam ją na zewnątrz, a potem delikatnie rozsunęłam jej płatki i zanurzyłam się między nie. Szparka Karoliny była nieco szersza niż Wiolki, i znacznie bardziej wilgotna, widocznie gorąca, przesycona erotyzmem atmosfera już wcześniej rozpaliła jej zmysły. Z tego powodu nie potrzebowałam więcej żelu, więc masowałam ją ostrożnie, wsuwając i cofając palec. Drugą ręką zaczęłam rytmicznymi drażnić jej muszelkę. Całkowicie poddawała się moim pieszczotom, siedząc z półprzymkniętymi powiekami i oddychając głośno przez otwarte usta. Co jakiś czas mruczała z zadowoleniem. Tymczasem Patrycja smarowała kremem stopy Wiolki, ale obie co chwila zerkały w naszą stronę. Pracowałam więc nad swoją koleżanką jak potrafiłam najlepiej, wywołując u niej coraz głośniejsze jęki. Wreszcie moje wysiłki przyniosły skutek, Karolina szczytując westchnęła głośno i odprężyła się.

– Och, Monisiu, jesteś niesamowita – wyszeptała po chwili, a potem mnie pocałowała. –  Gdybyśmy wiedziały, że potrafisz takie rzeczy, dużo wcześniej otrzymałabyś zaproszenie na naszą imprezkę – dodała.

– Chyba już to kiedyś robiłaś, nie? – spytała Wioletta.

– Nie, właściwie nie – odparłam. – Chyba że sama, wiecie co mam na myśli – zachichotałam.

– No tak, to chyba często to robisz – stwierdziła Karolina.

– Różnie, to zależy… A tak w ogóle, to zawsze się tak bawicie, jak się spotykacie?

– Przeważnie tak – zachichotała Patrycja. – No wiesz, kiedyś zapraszałam dziewczyny, żeby sobie wypróbowały kosmetyki, no i rozumiesz: jak miałam sporo płynu do kąpieli to trzeba go było wykorzystać, zaczęło się wzajemne mycie i tak dalej. Właściwie to Wiolka zaczęła.

– Ja? No coś ty! – oburzyła się tamta. – To ty kiedyś kazałaś nam się rozbierać i wspólnie kąpać.

– Ale myślałam, że będziemy to robić w kostiumach, przecież miałyście je wtedy ze sobą, a ty rozebrałaś się do naga! I jeszcze chciałaś, żeby cię namydlić, dobrze pamiętam.

– Bo nie lubię się kąpać w kostiumie. A co do mydlenia, chciałam tylko, by mi ktoś umył plecy. To ty z Karolą zaczęłyście się macać po cyckach…

– Chyba śnisz! – oburzyła się z kolei Karolina. – Pamiętam, że to ty koniecznie chciałaś mi smarować piersi kremem.

– To było później – zaprotestowała Wiola. – A zresztą, co za różnica? Źle ci było?

– Nie no, dobrze, nawet bardzo!.

– No właśnie, bo ty masz dobre cycki do macania – Wiola zerwała się i złapała ją za piersi, ściskając je energicznie. Zaczęły się przepychać, aż w końcu ze śmiechem przewróciły się na podłogę i natychmiast się zerwały, bo kafelki były zimne.

– Dziewczyny, uspokójcie się – strofowała Patrycja. Koleżanki usiadły grzecznie na krzesełkach.

– A czemu właśnie mnie zaprosiłyście? – chciałam jeszcze wiedzieć.

– No wiesz, jak byłyśmy we trójkę, to zawsze jedna była poszkodowana, bo nie miała co robić, no i postanowiłyśmy, że znajdziemy jeszcze jedną laskę – wyjaśniła Patrycja. – Wybrałyśmy ciebie, bo uważamy że jesteś najzgrabniejsza w klasie – uśmiechnęła się.

– O, to miło – powiedziałam. – A mogę jeszcze o coś spytać?

– No pewnie!

– No wiecie… a czy… – trochę się zawstydziłam swoją dociekliwością. – Czy robiłyście to ustami, znaczy wiecie…

– Chodzi ci o minetkę? – bezwstydnie sprecyzowała Patrycja.

– No, tak – wyjąkałam.

– Hm, prawdę mówiąc to próbowałyśmy parę razy, ale chyba nie robimy tego zbyt dobrze – przyznała Karolina.

– Oj, nie bądź taka skromna, jak mnie ostatnio lizałaś, to było mi bardzo fajnie – pocieszyła ją Wiola.

– No tak, ale nie doszłaś w ten sposób, musiałam dokończyć ręką. A co, Monia, chcesz minetkę?

– Nie, tak tylko pytam – speszyłam się.

– No nie wstydź się, jak chcesz to ja ci zrobię – zaoferowała się Karolina, wstając z krzesełka i podchodząc do mnie. – Chodź, pójdziemy do pokoju, będzie nam wygodniej – dodała, biorąc mnie za rękę. Przeraziłam się, gdy otworzyła drzwi od łazienki, ale na szczęście dom był pusty i nikt nie mógł nas zobaczyć, gdy przebiegałyśmy do pokoju Patrycji.

– Połóż się – delikatnie popchnęła mnie na tapczan, a sama uklęknęła na dywanie między moimi udami. Ułożyłam się wygodnie i rozchyliłam nogi, byłam tak podniecona, że nie czułam już wstydu ani skrępowania. Karolina uśmiechnęła się, następnie pochyliła głowę i delikatnie ucałowała mnie prosto w szparkę. Gorąco rozlało się po ciele, gdy usta i język zaczęły pieścić moje najwrażliwsze miejsca. Czułam że robię się coraz bardziej wilgotna, lecz jej wcale to nie przeszkadzało, wciąż zapamiętale lizała muszelkę, aż rozkosz stała się dominującym doznaniem w moim ciele. Przymknęłam oczy, a po chwili poczułam, że palce Karoliny wślizgują się do pochwy. Pieściła mnie przez chwilę jednocześnie językiem i palcami, ale to wystarczyło, żebym doszła. Leżałam potem bezwładnie, a zadowolona z siebie Karolina obcałowywała mnie po brzuchu i nogach.

– Fajnie było? – zapytała.

– Super – potwierdziłam.

– No to ekstra, następnym razem ty mi zrobisz minetkę!

Wróciłyśmy do łazienki, gdzie zastałyśmy Patrycję i Wiolkę pogrążone we wzajemnych pieszczotach, tak intensywnych, że obie pojękiwały z przyjemności. Usiadłyśmy na krzesełkach i obserwowałyśmy ich wysiłki, aż wreszcie dziewczyny doprowadziły się nawzajem do orgazmu i zaczęły namiętnie całować.

– Fajna imprezka, co nie? – podsumowała Wioletta. Nie mogłam się z nią nie zgodzić. Chociaż z początku byłam zaszokowana, to muszę przyznać, że zabawy dziewczyn niezmiernie mi się spodobały .

– To co, Monika, przyjdziesz następnym razem? – spytała Patrycja.

– Bardzo chętnie, o ile mnie zaprosicie!

– No pewnie, już cię zapraszamy – Dziewczyny zaczęły się ubierać, więc poszłam w ich ślady. Gdy doprowadziłyśmy się do porządku, przyszedł czas na pożegnanie z gospodynią i powrót do domu.

Już następnego dnia w szkole Patrycja zawołała mnie i przekazała wiadomość, że spotykamy się w najbliższą sobotę. Nie mogę się doczekać! Może też to opiszę?

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Chciałem nawet przypomnieć o tym opowiadaniu, ale mnie pt. Redakcja uprzedziła. 🙂 O ile mnie pamięć nie myli, często wracałem do tego tekstu: bo to w sumie taka ładna historyjka o bezpretensjonalnym seksie – bez filozofowania i, co ważniejsze, zbędnej wulgarności. Wydaje mi się też, że właśnie od tego opowiadania wzięła początek moja słabość do lesbijskich historii. 🙂
Pozdrawiam kosmetycznie. 🙂

Ależ przypominaj, o kolejnych też 🙂 Zobaczymy, czy uda nam się je znaleźć z przepastnych archiwach 🙂

Pozdrawiam
M.A.

Napisz komentarz