Poniższe opowiadanie jest publikowane powtórnie w ramach cyklu Retrospektywy. Pierwszy raz pojawiło się na portalu Najlepsza Erotyka 1 sierpnia 2013 roku.
* * *
Kiedy dowiedziałem się, czy raczej domyśliłem, że moja kochana żoneczka mnie zdradza? Jakieś pół roku temu. Pół roku. Przez cały ten czas udawałem, że o niczym nie wiem i układałem mój plan. Rzekłbym nawet – knułem.
Żona… Natalia pochodziła z bogatej, wpływowej rodziny. Jej ojciec i matka byli notariuszami, więc jak to się mówi – osobami zaufania publicznego. Taaak, śmiechu warte… Ale to oni przekonali Natalię do podpisania umowy ślubnej. To miało być takie wzmocnienie więzów małżeńskich. Gdybyśmy kiedyś chcieli brać rozwód, to strona, z winy której byłby orzeczony praktycznie poszłaby z torbami.
Najwyraźniej jednak dla Natalii było to tylko podnietą do działania. Była ładną dziewczyną i podobała się mężczyznom. Miała wszystko co potrzeba facetom – duże, jędrne piersi, piękne pośladki i zmysłowe, namiętne usta. Nic tylko poderwać i rżnąć. Tym bardziej, że jak się okazało – moja żoneczka nie lubiła mówić „nie”. Głupia sucz.
Początkowo nic nie podejrzewałem – dopóki jeden z moich znajomych nie wygadał się po pijaku, że Natalia „robi boki”. Nie wierzyłem w zdradę, ale trochę się z siebie podśmiewając nająłem detektywa. Zdjęcia mojej Natalki bzykającej się z trenerem fitness nie pozostawiały złudzeń.
To było pół roku temu. Te pół roku wykorzystałem na zbudowanie misternego planu.
Tego wieczora siedzieliśmy z Natalią w odziedziczonym po rodzicach domu, przy kominku i lampce wina. Z tym, że kieliszek mojej żony zawierał trochę dodatkowych składników, które sprawiły, że moja żoneczka stała się trochę bardziej pijana, trochę bardziej chętna do migdalenia i trochę mniej opanowana. W dodatku dziś przypadał środek jej cyklu (o co starannie zadbałem, wybierając dzień mojej słodkiej zemsty), co jeszcze mocniej nastawiało Natalię przychylniej do figlowania. Tylko że ja się nią już brzydziłem. Mimo to pozwalałem na jej grę. Kiedy prowokacyjnie uchyliła brzegi swojej bluzki, a jej piersi wychyliły się kusząco, udałem, że nagle wpadłem na nowy pomysł. Odsunąłem nieźle już wstawioną i rozochoconą Natalię i sięgnąłem do szuflady dobywając z niej kajdanki.
– O, nie wiedziałam, że lubisz niewolić związane branki – zaniosła się pijackim śmiechem.
– Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, kochanie. Podobnie jak ja poznaję ciągle twoje nowe sekreciki – mruknąłem – A teraz odwróć się, kochanie i wyciągnij grzecznie ręce za siebie.
Spełniła moje żądanie, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko, zapinając metalowe bransolety na jej zgrabnych nadgarstkach. Kiedy już moja żoneczka była skrępowana, podniosłem ją do góry i rzuciłem na łóżko.
– Oj, boli – syknęła – Uważaj, kochanie.
Nie wytrzymałem. Tajone przez pół roku uczucia wzięły górę.
– Boli? – warknąłem – To jeszcze nic, dziwko. Czyżby twój kochaś nie nauczył cię, jak znosić ból? Trener fitness nie zadbał o obniżenie poziomu bólu?
– Co ty wygadujesz? – próbowała udawać.
– Ty suko, myślisz że nie wiem, jak pieprzyłaś się z tym mięśniakiem? Tu, na naszym łóżku! W naszym domu! Ty durna babo, jeśli nie pamiętasz, to ja ci przypomnę!
Jednym ruchem wyciągnąłem wydrukowane zdjęcia przedstawiające moją Natalię w niedwuznacznych pozach ze swoim kochankiem. Klęczącą na ziemi i obciągającą, rżniętą na plecach, na stole i grzmoconą w pokornie wypięty tyłeczek. Dzięki uprzejmości mojego detektywa, materiał był bogaty. Żałowałem tylko, że nie mam czasu na puszczenie plików wideo.
Zaniemówiła.
– Kochanie… Ja… ja przepraszam… to było tylko raz… to już się nie powtórzy…
– Wręcz przeciwnie, Natalko – uśmiechnąłem się szeroko – Skoro tak lubisz oddawać swoją cipkę obcym facetom, to nie będę ci tego odmawiał.
Wstałem i spokojnym krokiem podszedłem do drzwi sąsiedniego pokoju. Otworzyłem je na oścież, wpuszczając moich gości. Było ich sześciu. Twardych, wrednych facetów. Praca w ośrodku resocjalizacyjnym na coś się jednak przydała. Szkoda, że nie mogli nas teraz widzieć rodzice Natalii, jak pogardliwie wyrażający się o moim zawodzie.
Moja żona patrzyła się na to wszystko z przerażeniem. Nasi goście odpowiadali jej pożądliwymi spojrzeniami. Jeden z nich nawet bezwstydnie sięgnął ku spodniom i pomacał się po szybko rosnącym wybrzuszeniu.
– Kochanie, ty chyba nie… nie chcesz… nie pozwól im… ja… ja błagam… – zaszlochała.
– Panowie… – zwróciłem się do moich gości – Pozwólcie, że przedstawię moją żonę. Oto Natalia. Natalia jest dziś w doskonałym nastroju do pieprzenia się – nie dajcie się zwieść jej fałszywej skromności.
Usiadłem tuż obok Natalii na łóżku. Wzdrygnęła się i spróbowała odsunąć. Nachyliłem się nad nią i cedząc przez zęby wysyczałem jej prosto w twarz:
– Nawet nie próbuj się bronić, suko. Wiem, że to lubisz. Wiem, że lubisz się pieprzyć z obcymi facetami. Mam na to wystarczające dowody. Dowody, które na pewno zainteresują twoich przyjaciół, znajomych i cały internet. A przede wszystkim zainteresują sąd, gdy złożę pozew o rozwód. Więc lepiej bądź grzeczna i obsłuż panów jak należy, to może zastanowię się, czy nie dać ci drugiej szansy, choć oboje wiemy, że na nią nie zasługujesz.
Dałem znak dłonią, aby mężczyźni zbliżyli się do nas. Nachyliłem się nad Natalią i jednym, zdecydowanym szarpnięciem rozdarłem jej bluzkę, pozwalając, by jej obfite piersi ukazały się oczom naszych gości. Trzeba jej to oddać, że piersi miała wspaniałe – pełne i jędrne, jakby stworzone do ugniatania i pieszczenia. Krzyknęła z przerażenia.
– Stul pysk, suko – warknąłem.
– Panowie – zwróciłem się do gości – Jak widzicie, moja żona została dobrze obdarzona przez naturę. Zapewniam, że lubi i potrafi ze swoich darów korzystać.
Odpowiedział mi zadowolony pomruk. Zobaczyłem, że jeden z mężczyzn rozpiął spodnie i bezwstydnie obnażył swojego członka. Jeszcze nie był w pełni wyprostowany, ale już osiągnął imponujące rozmiary. Głaskał do dłonią, jakby przygotowując do pracy. Natalia patrzyła na to w niemym przerażeniu.
– Kochanie – zwróciłem się do niej – Nie pozwól panom czekać. Czyń honory domu. Jak to mówią, czym chata bogata…
Nagłym ruchem sięgnąłem ku jej spódnicy i zadarłem ją ku górze. Jak się domyśliłem, Natalia nie miała pod spodem bielizny. Tej suce wydawało się, że będzie się dziś pieprzyć ze mną! Położyłem dłoń na jej odkrytym, nagim łonie. Natalia miała małe wargi, nieomalże dziewczęce. Na pewno przed chwilą były wilgotne. Przecież widziałem jak błyszczą jej oczy podczas naszego romantycznego wieczoru. Pośliniłem palce i rozchyliłem je, ukazując zebranym różowe wnętrze. Jeden z nich zagwizdał z uznaniem.
Usiłowała skryć się przed lubieżnym wzrokiem mężczyzn, ale na dany przeze mnie znak, dwóch naszych gości chwyciło ją za kostki i brutalnie rozsunęło jej nogi. Leżała przed nami, z rękami skutymi za plecami, z piersiami wylewającymi się spod rozerwanego ubrania, trzymana w silnym uścisku. Jej oczy wyrażały bezbrzeżne przerażenie. Napawałem się nim. Oto moja odpłata! Pierwszy z facetów już zrzucał spodnie. Był silnie zbudowany, jak rasowy samiec. Byłem pewien, że jest ich przywódcą. Ważył pewnie ze sto trzydzieści kilo.
Sięgnąłem po przygotowaną zawczasu kamerę.
– Kochanie, uśmiechnij się. Będziesz w TV. I to w wersji HD – roześmiałem się – Kamera, akcja… Do dzieła, panowie!
Osiłek tylko czekał na zachętę. Rzucił się na łóżko, przykrywając Natalię swoim cielskiem i przygniatając ją boleśnie. Jęknęła, ale jemu to nie przeszkadzało. Chwycił jej piersi w swoje łapska i zaczął ugniatać brutalnymi ruchami. Usiłowała się wyrywać, ale koledzy mocno trzymali, rechocząc głośno i zachęcając kompana do wbicia się w przerażone ciało mojej żony. Osiłek nakierował się na jej cipkę i dźgnął mocno. Brutalnie. Odpowiedział mu przeraźliwy skowyt mojej żony.
Zbliżyłem kamerę do jej łona, rejestrując poruszający się w niej wielki tłok. Jej małe wargi sromowe sprawiały wrażenie, jakby potężny facet gwałcił małą dziewczynkę! Na szczęście dla tej suki, specyfik, który podałem jej w winie sprawiał, że mimo woli z każdym jego ruchem była coraz bardziej mokra. A może po prostu jej ciało zdradzało ją i choć jej psychika broniła się przed penetracją, to jej cipka chciała tego.
Przenosiłem kadr z jej łona na wykrzywioną w przerażeniu twarz, by za chwilę napawać się widokiem jej piersi, miętoszonych jego wielkimi palcami. Dokumentowałem wszystko rzetelnie, od czasu do czasu dodając swój komentarz. Facet rżnął ją tak tanią dziwkę w przydrożnym barze. Zależało mu tylko na zaspokojeniu swojej chuci. Bardzo dobrze. Należało się jej. W końcu, przy akompaniamencie sapania i jęków – doszedł. Z głośnym, prymitywnym rykiem wbił się w nią głęboko i trysnął fontanną spermy w sam środek jej wnętrza. Natalia krzyknęła z rozpaczą. Do tej pory zawsze stosowaliśmy gumki – u mojej żonki tabletki powodowały jakieś dziwne hormonalne łamańce. Mężczyzna opadł na Natalię całym ciężarem, po czym przez kilka chwil wbijał się w nią ostatnimi ruchami. W końcu dźwignął się na ramionach i poklepał ją po twarzy.
– Fajna, ciasna cipka – mruknął z uznaniem.
Wstał. Jego członek malał powoli, ociekając spermą i śluzem mojej żony. Zrobiłem zbliżenie na cipkę Natalii. Gęsta, biała sperma wypływała z niej wąskim strumykiem tworząc małą, wilgotną kałużę na łóżku. Świetne ujęcie! Trochę żałowałem, że tyle nasienia wyciekło, ale kolejny z mężczyzn już się szykował, aby uzupełnić zasoby swoją porcją. Tym razem penetracja była łatwiejsza, bo Natalia była solidnie nawilżona.
Kolejny kochanek Natalii miał członka mniejszej grubości, za to długiego. Niemalże czułem jak jego koniec za każdym pchnięciem uderza w ujście macicy mojej żony. Walił ją długimi, płynnymi ruchami i już po kilku chwilach spuścił się obficie. Dwóch następnych już czekało w kolejce. Oddałem któremuś z gości kamerę, a sam położyłem się obok Natalii.
– Widzę, dziwko, że już się nie bronisz. Bardzo dobrze. Nasi goście powinni być zadowoleni. Teraz zdejmę ci kajdanki, a ty grzecznie obejmiesz pana, który cię będzie rżnął. Masz się pod nim wić, jak nastolatka na pierwszej randce.
Spojrzała na mnie oczami pełnymi łez. Uśmiechnąłem się i twardym ruchem ująłem ją za twarz.
– Jeśli tego nie zrobisz, jutro pół miasta obejrzy dzisiejszy klip w Internecie. A film z twoim kochasiem będzie dla sądu dowodem w pozwie o rozwód. Dzięki zapobiegliwości twoich starych, wiesz co to znaczy, prawda? Nie będziesz miała nic. A tego być na pewno nie chciała. Więc nie rób głupstw i bierz się za zadowalanie naszych gości.
Złamałem jej wolę, widziałem to wyraźnie. Posłusznie objęła następnego osiłka i pozwoliła mu wejść w ociekające spermą łono. Potem jej nogi zatoczyły łuk i zamknęły się nad jego plecami. Zebrani przywitali to gwizdami i zachęcającymi okrzykami.
– Uklęknijcie koło niej i dajcie jej wasze fiuty do rączek – zachęciłem – A ty popracuj nad nimi, tylko tak, żeby jeszcze się nie spuścili.
Po chwili na naszym łóżku trójka mężczyzn kotłowała się zawzięcie z moją żoną. Natalia z pokorą przyjmowała swój los. Nie broniła się. Oni tymczasem zmieniali się nad nią, przekazując sobie jej cipkę. Gdy jeden spuszczał się, jego miejsce zajmował któryś z kolegów.
Potem kazałem im zmienić pozycję. Zmusiłem Natalię, aby uklękła na łóżku i wypięła kształtny tyłeczek w ich stronę. Jak prawdziwa suka. A oni, jak stado psów rżnęli ją w jej obolałą cipkę. W tym grupowym seksie nie było żadnej subtelności. Spuszczali się szybko, wypełniając jej łono kolejnymi porcjami. Ich zmieszane nasienie spływało po jej udach, zraszając nasze małżeńskie łoże. W końcu moja żona była już tak słaba, że nie miała nawet siły klęczeć. Pozwoliłem jej na mały odpoczynek. Padła na plecy, ciężko dysząc. Zrobiliśmy małą przerwę, a ja poczęstowałem moich gości bursztynową whisky.
Przez chwilę rozmawialiśmy, komentując głośno urodę Natalii i zalety jej ciasnej cipki. Ona leżała cicho, od czasu do czasu tylko cicho szlochając. W końcu uznałem, że czas na kolejną rundę. Dałem znak, aby zająć miejsca.
– Kto z panów chciałby jeszcze dorzucić trochę spermy? – zapytałem z uśmiechem.
Jeden z osiłków podniósł rękę. Jego kutas spuścił się już pewnie trzy razy, ale facet miał widać spore zasoby. Zbliżył się do mojej żony. Jego członek znów prężył się dumnie, a jego główka aż lśniła z niecierpliwości.
– Błagam, już nie – wybełkotała Natalia.
– Ależ kochanie – uśmiechnąłem się szeroko – To nie uprzejmie odmawiać gościom.
Rozłóż grzecznie nogi i pokaż panu czego tak naprawdę chcesz.
Jęknęła, przyjmując go w siebie i przynaglona przeze mnie, otoczyła go nogami. Facet poruszał się szybko, penetrując jej ciało pewnymi ruchami
– Natalio, nie krępuj się – syknąłem – powiedz panu, jak ci jest.
– Nie, proszę – stęknęła.
– Mów, dziwko – warknąłem – Bo inaczej…
– Och, tak… – jęknęła posłusznie – Chcę cię! Wsadź mi go…! Głębiej! Spuść się we mnie…
Po chwili umilkła, bo facet przykrył jej usta swoimi i wepchnął swój język między wargi Natalii. Jego ruchy stały się wyraźnie szybsze. Dochodził.
Ukląkłem koło żony. Patrzyłem na jej twarz, przez którą przelatywały mimowolne skurcze. Jej ręce zaciskały się spazmatycznie na łóżku.
– Tak kochanie. Poczuj prawdziwego ogiera. Poczuj jak spuszcza się w twoją cipkę. W twoją śliczną, płodną cipkę.
Rzuciła się w ostatnim proteście, ale facet trzymał ją mocno. Stęknął głucho i władował w nią cały ładunek swoich wielkich, włochatych jaj. Chwilę ciężko dyszał, po czym zsunął się z niej z uśmiechem pełnym zadowolenia. Natalia pozostała na łóżku, płacząc cicho i usiłując zasłonić swoje obolałe łono kawałkiem narzuty.
– O, nie, kochanie. Jesteś stanowczo zbyt skromna – powiedziałem głośno, wywołując tym wesołość zebranych – Jeszcze nie czas na tę wstydliwość. Teraz czas na naszego gościa specjalnego.
Natalia spojrzała na mnie przerażona. Mrugnąłem do niej okiem i dałem znać jednemu z gwałcicieli. Na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
– Szanowni państwo – powiedziałem tonem rzeczowego komentatora, kierując obiektyw kamery w stronę Natalii – W poprzedniej części zobaczyliśmy jak nasza hoża Natalia przyjmuje kilku napalonych kolegów. Jak widać, efekty ich działalności są tak obfite, że nie bardzo chcą się pomieścić w jej gorącym wnętrzu. Czy to oznacza, że nasza dziewczynka ma już dość? Ależ skąd! Natalia jest prawdziwą suczką i jako taka wprost marzy o tym, aby nadal spełniać się w roli, do której została stworzona – jako żywe naczynie na spermę. Nasi dżentelmeni są co prawda trochę zmęczeni, ale myślę, że coś na to zaradzimy.
Dałem znak przywódcy grupy. Uśmiechnął się szeroko. W chwilę potem wprowadził do pokoju trzymanego do tej pory w zamknięciu psa. Był to potężny Rottweiler, wielki samiec stanowiący chlubę swojej rasy. Już na pierwszy rzut oka budził szacunek. Potężne mięśnie grały tuż pod lśniącą sierścią. Ale to nie mięśnie przykuwały wzrok Natalii.
– Natalio, pozwól, że ci przedstawimy kolejnego kochanka.
– Błagam, nie! – krzyknęła – Nie mówisz poważnie! Wszystko, tylko nie to!
Mężczyźni zarechotali. Bawiło ich jej przerażenie i upodlenie.
– Ty suko – ryknąłem – Oddasz mu się i jeszcze będziesz prosić, żeby cię krył. Jesteś suką i zasługujesz na to, żeby cię przeleciał jak sukę! Na kolana, dziwko!
Chciała zerwać się i uciec, ale nie pozwolili jej. Trzymając ją za ręce i nogi, zepchnęli ją na podłogę. Pies widać wyczuł, o co chodzi, albo może brał już udział w takich zabawach, bo natychmiast zbliżył się do Natalii i wetknął nos między jej uda. Moja żona wzdrygnęła się, ale silne ręce mężczyzn nie puściły jej. Pies głęboko wciągnął zapach spermy i szerokim i mokrym językiem zaczął lizać nabrzmiałe wargi Natalii. Jego czerwony, psi penis wysunął się z włochatej skórki.
– No, Rex – zachęcił go któryś z mężczyzn – Nie musisz bawić się w gry wstępne. Ta suczka jest już gotowa.
Pies chyba zrozumiał, bo jednym ruchem pies skoczył na Natalię. Jego silne łapy oplotły ją po bokach i wciągnęły pod niego. Umięśniony zad wykonywał nerwowe ruchy. Po kilku próbach psi kutas wdarł się w ciało kobiety. Krzyknęła rozdzierająco, nie tyle z bólu, co z upokorzenia. Wielkie psie jaja kiwały się w takt ruchów kopulującego psa, uderzając rytmicznie o uda Natalii.
Mężczyźni usunęli się od mojej żony. Nie musieli już jej trzymać. Gdy tylko ruszyła się, psie łapy ścisnęły ją mocniej, kreśląc pazurami głębokie, czerwone szramy po jej bokach. Szarpnęła się, ale rottweiler warknął głucho. Zrozumiała. Pokornie spuściła głowę i pozwoliła się kryć.
Rozgrywająca się przed naszymi oczami scena wzbudzała żywe komentarze. Męskie członki znowu zaczynały się unosić. W powietrzu unosił się zapach seksu i obrzydliwe mlaskanie psiego członka, niemiłosiernie pracującego w pochwie mojej żony. Natalia była cicho, poddając się swojej karze.
Kopulacja trwała kilka minut, aż w końcu pies wbił się w nią głęboko. Wielka bulwa u nasady penisa rozepchnęła się u ujścia łona mojej żony. Ukląkłem i nakręciłem całą scenę na zbliżeniu.
– Szanowni widzowie, widzicie teraz działanie Matki Natury – oznajmiłem – Nasi kochankowie są teraz ciasno skleszczeni. Dzięki temu, sperma naszego rottweilera wnika głęboko w ciało naszej Natalii. A jej się to podoba, prawda?
Mruknęła coś niewyraźnie.
– Natalio, podoba ci się? Powiedz to nam wyraźnie – podsunąłem mikrofon w kierunku jej ust.
– Tak – stęknęła, niezdolna już do jakiegokolwiek oporu.
– Powiedz nam coś więcej, kochanie – zaproponowałem – Co ci się podoba?
– Podoba mi się, jak wypełnia mnie całą – szepnęła – Podoba mi się, jak zlewa się we mnie. Lubię czuć w sobie psią spermę. Podoba mi się, że jestem suką, którą kryją psy.
Otaczający ją mężczyźni zaczęli bić brawo. Minęło kilka chwil, zanim miłosna para rozłączyła się. Psi kutas wyskoczył z Natalii z głośnym mlaśnięciem. Całą scenę uwieczniłem oczywiście na kamerze. Będzie co oglądać w zwolnionym tempie – gdy wielki, czerwony kutas odkorkował cipkę moje żony chlupnęła z niej imponująca porcja zmieszanej spermy.
Jeśli moja żona uznała, że to koniec, to była w błędzie. Jeden z mężczyzn odprowadził zadowolonego z siebie psa do drugiego pokoju, ale pozostali tylko czekali, żeby uzupełnić zasoby nasienia w pochwie mojej żony.
– Kochanie, to było naprawdę ładne, ale obawiam się, że trochę spermy naszych gości wyleciało z twojej cipeczki. Trzeba ją uzupełnić. Co prawda jako suka powinnaś być kryta wyłącznie przez psa, ale myślę, że dziś zasłużyłaś na więcej.
Skinąłem dłonią. Brali ją po kolei, jeden po drugim. Dokumentowałem cały ten proces, upajając się świadomością, że w łonie mojej żony o lepsze walczą teraz zmieszane plemniki kilku facetów i jednego wielkiego psa. Natalia już nie broniła się. Kiedy nie miała już sił, jeden z gwałcicieli wciągnął ją na kanapę.
Wreszcie, wszyscy zaspokoili swoje żądze. Podziękowałem im i pogratulowałem doskonałego występu. Prosiłem także, żeby uścisnąć łapę Rexowi. W końcu pokój opustoszał. Zostaliśmy sami.
Leżała tam, na naszej kanapie. Naga i ociekająca spermą. Nie wiem, ile wytrysków przyjęła w siebie, ale całą narzutę pokrywały mokre plamy o niezwykle intensywnym zapachu. Podszedłem do niej. Budziła we mnie mieszaninę obrzydzenia i pożądania. Obrzydzenia, bo była prostą suką. Pożądania, bo przecież każdemu facetowi, który przyglądałby się takiej scenie kutas stanąłby jak stalowy pręt. Nie byłem wyjątkiem.
Chwyciłem ją za włosy z tyłu głowy i mocno odchyliłem jej głowę. Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, w którym czaiło się przerażenie zaszczutej, upodlonej suki.
– Posłuchaj mnie dziwko. Uważnie, bo nie chcę powtarzać. Powiem ci, co cię czeka. Zajdziesz w ciążę. Będziesz miała śliczny, krągły brzuszek z jednym z tych panów, którzy cię przed chwilą rżnęli. Każdego dnia przez najbliższe dziewięć miesięcy będziesz się zastanawiać, który z nich okazał się szczęśliwcem. Każdego dnia, kiedy będziesz patrzeć na siebie w lustrze i podziwiać rosnący bęben, będziesz się zastanawiać, kto cię zapłodnił. A kiedy już urodzisz swojego bachora, zażądam testów ojcostwa i udowodnię, że się puszczałaś. Pójdziesz z torbami i jeszcze będziesz musiała wychować swoje szczenię. Ale może – powtarzam: może – jeśli będziesz grzeczna dam ci trochę kasy na życie i twój bękart nie będzie się musiał puszczać na ulicy razem z tobą.
Patrzyła na mnie oczami rozszerzonymi przerażeniem. Po tym poznałem, że dociera do niej jej sytuacja.
– Gdybyś była na tyle głupia, że przez chwile pomyślałabyś, czy nie pójść na policję, albo postarać się o aborcję, pamiętaj, że mam twoje nagranie. Gwarantuję ci, że staniesz się gwiazdą Internetu, a twoje występy – zwłaszcza te z psem – obejrzy każdy, kto ma dostęp do maila. Więc zamiast paru złotych z mojej łaski nie będziesz miała nic poza wątpliwą sławą prawdziwej suki. Więc lepiej będzie dla ciebie, jeśli żadne głupie pomysły nie przejdą ci przez głowę, a przez najbliższe dziewięć miesięcy będziesz czarującą panienką w błogosławionym stanie.
Jęknęła ze zgrozy.
– A teraz otwórz grzecznie buźkę i obciągnij mi. W cipkę ci się nie spuszczę, bo tam właśnie trwa wyścig, którego nie chcę przerywać, ale lodzika z połykiem mi zrobisz.
Patrzyłem jak otwiera swoje pełne usta i pokorni przyjmuje mojego naprężonego kutasa. Nie chciałem, żeby miała z tego jakąkolwiek przyjemność, więc tylko chwyciłem ją za głowę i użyłem jej ust jak zwykłej dziury. Rżnąłem ją jak chciałem, nie dbając zanadto o to, czy się nie zadławi, ale byłem tak podniecony, że wystarczyło kilka pchnięć, żebym poczuł jak ogarnia mnie fala rozkoszy. Strzyknąłem głęboko w jej gardło. Zakrztusiła się, ale połknęła.
– Wypiłaś ładnie? – spytałem – To dobrze. W spermie są białka i cukry, a ty teraz będziesz musiała się dobrze odżywiać.
Opadła na łóżko, niezdolna do protestu. Uśmiechnąłem się zwycięsko i zapiąłem spodnie.
– Dobranoc, kochanie. I na twoim miejscu potrzymałbym teraz nogi do góry, bo jeśli nie zajdziesz w ciążę dziś, to jutro odbędziesz kolejną turę. I kolejną – aż do skutku.
Załkała cicho i posłusznie podniosła nogi, opierając je o ścianę. Gęsta mieszanina spermy wypełniająca jej wnętrze spłynęła w kierunku macicy. Wyszedłem, uśmiechając się szeroko. Kto wie, jeśli urodzi się dziewczynka, może nawet nie wyrzucę ich z domu. Zawsze co dwie niewolnice, to nie jedna.
Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.
Komentarze
Megas Alexandros
2013-08-02 at 16:24
Witam!
Dawno, dawno temu, gdzieś pod koniec 2011 r. te opowiadanie pojawiło się na Dobrej Erotyce i wzbudziło tam znaczne kontrowersje. Niektórzy byli nim uradowani, inni zniesmaczeni, ale większość dyskutantów przyznawało, że literacko jest to bardzo dobry tekst.
Ja natomiast nie mogłem uwierzyć, że napisała go kobieta. Nawet pomimo faktu, że byłem już po lekturze pozostałych dzieł Damy w Czerwieni.
Okrucieństwo głównego bohatera wobec własnej żony, jego ostatnia myśl, która mogłaby należeć do Josefa Fritzla albo do Ariela Castro zaszokowała nawet mnie, choć generalnie jestem dość odporny na hardkor w literaturze.
A dziś te opowiadanie ma ponowny debiut na Najlepszej… ciekaw jestem, jak ocenią je nasi Czytelnicy. Dla mnie jeden fragment jest całkowicie nie do przyjęcia, ale ponieważ resztę opowiadania uznaję za bardzo dobrą, zdecydowałem się przełknąć ową żabę…
Pozdrawiam serdecznie i życzę ciekawej lektury (osobom o mocnych nerwach i niewielkim poziomie empatii 🙂
M.A.
Karel Godla
2013-08-03 at 11:40
Zaintrygowałeś mnie Megasie tym fragmentem nie do zaakceptowania. Przeczytam przy okazji całość, aby zrozumieć o co ci chodzi. 🙂
Anonimowy
2013-08-03 at 21:48
Jak dla mnie ohyda i upodlenie w najczystszej postaci. Mdli mnie…
Lily
Karel Godla
2013-08-04 at 04:13
Megasie, Wszystkie opowiadania LiR są, w mojej opinii, stygmatyzowane surrealizmem (to może nie jest najlepsze słowo, ale akurat brak lepszego). Symbolika jest oczywista, klimat rodem z ponurych najstarszych ludzkich opowieści, które weszły do kanonów religii rozmaitych. Chętnie (raczej niechętnie) poczytałbym "symetryczną" wersję nt. karania mężczyzny za zdradę, ale bez elementów k9. Ciekawe jakie byłyby propozycje, uszczuplanie substancji cielesnej to zbyt proste rozwiązanie.
Coyotman
2013-08-04 at 10:39
Mnie też nie odpowiada taka fabuła. Aż ciarki przechodzą.
Anonimowy
2013-08-04 at 11:49
Uważam, że ten tekst, mimo oczywistych nawiązań, nie mieści się nawet w kategoriach treści erotycznych – poziom libido drastycznie spada po jego lekturze. Jednak świetnie sprawdziłby się, jako materiał dydaktyczny na lekcje wychowania seksualnego w szkołach gimnazjalnych zapobiegający historiom typu 'gdy dzieci rodzą dzieci'. Jak również dla panien, które własne poczucie wartości odnajdują jedynie w oczach mężczyzn, którzy odbierają im wolność (każdą), a ich rozbuchane ego każe je za najmniejszy przejaw samodzielnego myślenia (nie mówiąc już o kwestii zdrady, która, co prawda, nie jest niczym chwalebnym, ale każdy ma do niej prawo, a jedyną karą za ten występek powinno być rozstanie). Nie będę nawet podejmować próby oceny tego tekstu pod względem literackim, ponieważ w tym celu musiałabym przeczytać go ponownie – oszczędzę sobie tej przyjemności.
Pozdrawiam,
Emilia
Anonimowy
2013-08-04 at 12:00
Przydałaby się druga część w której Natalia idzie po rozum do głowy – mąż zostaje zagryziony w trakcie erotycznych igraszek z psem (a przynajmniej tak to wygląda), a w ośrodku resocjalizacji kilku mężczyzn ginie w podejrzanych okolicznościach. Natalia jako Lilith, tak, to byłoby zabawne. A na koniec wakacje w Holandii dla zamożnej wdowy, gdyby jednak miała w sobie "pasażera na gapę". Niestety, sposób kreacji bohaterów uniemożliwia im bardziej wyrafinowane działanie, ot z założenia nie grzeszą inteligencją, język relacji też raczej ubogi i wulgarny (człowiek tyle czasu planuje zemstę i nie potrafi zrelacjonować całości z większą klasą?); zgaduję, że narrator ma wyższe wykształcenie, chyba że w tym ośrodku resocjalizaji to jest tylko konserwatorem; jedynie błędów ortograficznych i językowych brakowało, żebym uznała, że to człowiek marginesu bez świadectwa ukończenia choćby zawodówki. A trzech osiłków (rozumiem, że tworzą jedynie tło) to już całkiem wydają się wycięci z papieru, ot, "bezmózgie yeti".
Razi mnie niewiarygodność psychologiczna bohaterów. Czego mi zabrakło? Mieszanych uczuć. Lubię komuś kibicować. Gdyby bohater przypominał bardziej Hannibala Lectera (przede wszystkim ogładą) to jego psychopatyczne zagrywki byłyby dość ekscytujące, a tak? Niesmak. Ot, jakiś rogacz zafundował małżonce dogoterapię w ramach resocjalizacji i teraz ma jakieś pedofilskie fantazje, zakompleksione biedactwo. Chociaż w sumie nie mam racji, gdyby facet miał klasę to kto by go zamienił na pierwszego lepszego trenera fitness.
A tak na marginesie, co do "creepy erotyki" (zwłaszcza wątków zapłodnienia i aborcji) polecam "American Horror Story: Asylum". A dla ludzi o mocnych nerwach stworzono "Ładunek 200".
I nie bardzo rozumiem, co jest zaskakującego w fakcie, że opowiadanie zostało napisane przez kobietę? Ten komentarz również;)). Pozdrawiam wszystkich najbardziej empatycznie jak tylko potrafię!
Karol G
2013-08-04 at 19:33
Mi ciężko uwierzyć że kobieta napisała takie mocne opowowiadanie, bo z tego co zdążyłem zauważyć przedstawicielki płci pięknej lubią poetyckie opisy, seks w nich jest jak symfonia muzyki klasyczej – pełen szczegółów, rozbudowany, są tam idealnie dopasowane pojedyncze dzwięki.
A tutaj typowy seks z perspektywy samca – mocno, szybko i brutalnie, bez zabawy w wyniosłość i tworzenie jakiegoś erotycznego poematu.
Do sceny z psem było ok, później trochę za ostro jak dla mnie.
daeone
Anonimowy
2013-08-04 at 19:58
Dla mnie ciekawe… może trochę za mocne, ale ciekawe.
Niepotrzebny tylko ten pies (to za dużo). Gdyby nie to… dobre 4.
Anonimowy
2013-08-09 at 11:58
Opowiadanie zgoła odmienne od większości zamieszczanych na tym portalu, jak również na DE. W mojej opinii tekst jest bardziej ciekawostką niż czymś o co należy się oburzać. Wydarzenia są przerysowane i dosyć sterylne. Aczkolwiek podczas lektury przypomniał mi się klasyk gatunku czyli "Salò, czyli 120 dni Sodomy" co jest pozytywnym zjawiskiem w moim odczuciu.
jestem
2013-08-13 at 22:35
Jest tutaj jedna rzecz, która nie zasmakowała, takie ziarenko. Pewnie to samo czego Megas nie mógł przełknąć. Cała reszta pobudza wyobraźnię, aż strach się przyznać, w kierunku wizji miłych oku i umysłowi. Jedyne co musiałem zrobić aby czerpać z tekstu przyjemność to dołożyć Natalii do zdrady jakąś straszną winę, której nawet w słowa nie da się ubrać, by kara była adekwatna. Niestety, gorzkiego ziarenka to nie osłodziło, a to dlatego, iż nie uznaję czynów haniebnych za dziedziczne.
Megas Alexandros
2013-08-13 at 22:48
Jestem,
chyba jednak rzecz, której nie mogłeś przełknąć Ty nie była tą samą, z której przełykaniem miałem problem ja 🙂 Ty skupiłeś się na dziedziczności winy – co faktycznie jest warte podkreślenia, ale ja po prostu uznałem to za dopuszczalną zagrywkę fabularną. Kolejnym dowodem na to, że narrator owej historii jest po prostu potworem. Stąd moje nawiązanie do Josefa Fritzla i do Ariela Castro.
Mnie zniesmaczyło coś innego, coś, co spokojnie mogło być z całej historii wycięte i nie tylko by ona na tym nie straciła, ale i zyskała – wątek kynologiczny.
Pozdrawiam
M.A.
jestem
2013-08-13 at 23:56
No to pudło.
Się musiałem googla zapytać co to kynologia, bo ja to niewykształciuch jestem. Próbuję postawić się w roli Natalii… Straszniejszy niż pies jest gwałt dokonany przez ludzi, a to dlatego, że ludzie gwałcą świadomie (dyskusja o świadomości zwierząt…) , że ludzie umieją mówić, plotkować, rozpowiedzieć, i dlatego, że ludzkie nasienie jest "kompatybilne" z ludzkimi komórkami jajowymi. Pies z kolei może przenosić nieprzyjemne choroby – odzwierzęce i do tego weneryczne ale ludzie też to potrafią- tyle że bez "odzwierzęce". O taką, materialistyczną kalkulację się pokusiłem i wyszło, że wolałbym być zgwałcony przez psa niż przez człowieka (a jeszcze bardziej to wolałbym być niezgwałcony).
A z ciekawostek to podobno człowiek ma dużego penisa w stosunku do rozmiarów ciała, w porównaniu do innych zwierząt. Wynika stąd że pies wielkości człowieka ma penisa mniejszego niż ludzki. (Ale nie wiem bo psa nie mam, a tym bardziej psa rozmiarów człowieka.) Wątpię jednak w zależność typu mniejszy penis -> mniejsze upokorzenie i wątpię by świadomość wspomnianego faktu-ciekawostki pomagała psychicznie gwałconym przez psy. Ewentualnie pomóc może fizycznie.
Jestem niepoprawny.
Karel Godla
2013-08-14 at 19:46
Jestem, masz talent do stylowych komentarzy. Ubawiłem się 🙂
Megas Alexandros
2013-08-14 at 21:24
To prawda. Nasz drogi Jestem zawsze potrafi spojrzeć na sprawę z perspektywy, która mi nawet nie przyszła do głowy… dopóki nie przeczytałem o niej w jego komentarzu 🙂
jestem
2013-08-14 at 21:46
Dziękuję, miło mi.
Wiki
2013-08-16 at 07:54
Nie podobało mi się i chyba wszystko na ten temat zostało już powiedziane – mogłabym się podpisać pod większością komentarzy. Jeśli już w ogóle kogoś karać, to w bardziej wyrafinowany sposób.
Anonimowy
2014-05-26 at 22:42
Znakomite, dziękuję LadyInRed
Anonimowy
2014-07-09 at 12:43
Świetne opowiadanie. Wszystko odpowiednio współgra.
Anonimowy
2014-09-10 at 21:14
Cóż… Opowiadanie bardzo mi się podobało. Według mnie jest jednym z lepszych jeśli chodzi o tą kategorie. Często do niego wracam, jak dla mnie ma świetny klimat i jest dobrze napisane. Nie należy ono raczej do typowych opowiadań, jest dość specyficzne, no ale co kto lubi. 😉 Jestem kobietą (skoro ma to jakieś znaczenie) i uwielbiam opowiadania tego typu.
Megas Alexandros
2014-09-10 at 21:24
Miło widzieć, że starsze opowiadania publikowane na naszej stronie są wciąż komentowane i doceniane! Wszak nie tylko absolutne nowości warte są uwagi.
Pozdrawiam
M.A.
mckw
2016-02-07 at 00:10
Trochę za mocne,ale b.b.dobrze napisane,robi wrażenie,wątek z psem…kurczę z jednej strony zupełnie zbędny,z drugiej nie demonizowałbym;zgadzam się z komentarzami MA,tylko czy to w ogóle w takich opowiadaniach,w takich podkreślam,bo czy ma w ogóle,w innych historiach…osobny temat…ma znaczeniae?Też w trakcie opowiadania pomyślałem sobie,że facet się nakręca i idzie za daleko,z początku opowiadanianie mamy chyba szansy się domyślić,że wymyśli co na końcu wymyślił,a może od razu,ot analizy.Kom.Jestem sświetny,ale chyba bym nie wolał,oj nie;ale co do tej świadomosci czynienia zła…ciekawy temat ocean.Wielu z nas szuka przecie innych historyi niż romans zakochanych,etc…i nieraz mówimy,za lekkie,za niewinne,za krótko,za mało dokładnie;oczywiście zależy po co czytamy,od historyi,od tego czego życzymy bohaterowi w ogóle i w danym momencie,etc..etc…z tym op.jest ten problem,że jest ono jednocześnie za krótkie i po jego przeczytaniu ma isę wrażenie,ze za dużo…paradoks?NIekoniecznie,zależy jak wyglądałoby 3 4 razy dłuższe.Trudno byśmy popierali bohatera gwałcoącego,albo patrzącego,organizującego gwałt;ale wiadomo jak jest;trudno…w ogolenie popieramy,ale opowiadania czytamy,czy cykle.Jak dla mnie niezłe;szukam trochę innych,ale ale….i coby nie rzec duży+mogę dać.Pozdr.czytelników i twórców tego Skarbca.:)
mckw
2016-02-07 at 00:12
Fajnie,że można dodawać bez problemu,jest to ryzyko,ale…a co do starszych,no ba…do niektórych stareńkich opowiadań,historyi aż się chce i to jak bardzo,wracać;do innych wcale,a do innych po latach i cieszy,gdy okazuje się,ze nie zaginęły,że są.Jak to z ksiażkami,któreśmy drzewiej przeczytali.
Dondon
2016-05-04 at 18:35
Kara nieadekwatna do czynu. Dlaczego kobiecie sie za cos takiego ma obrywać, a mężczyzie nie? Ze zdrady kobiety robi sie zbyt wielkie halo. A tymczasem rowne dobrze mężczyznę mogłaby spotkać jakaś upodlająca kara, kastracja etc.
Kazimierz Wielki
2017-07-14 at 16:41
Piesek tu nie potrzebny
Zgadywacz
2018-11-16 at 14:50
Szczerze mówiąc, to po głowie chodzi mi jedna tylko myśl na koniec.
Gdyby teraz ta cała żoneczka faktycznie dała się zastraszyć, to udowodniłaby, że faktycznie jest kompletną idiotką.
Bo to, że ten mężuś jest bezmyślny, to już sam udowodnił.
Miał ją na widelcu. Miał wszelkie materiały, jakich tylko mógłby zapragnąć, żeby zgarnąć cały majątek, ją samą zaś puścić z torbami.
No bo co to takiego wielkiego, jakaś tam zdrada?
Dzieci nie mają, więzi też praktycznie żadnej. Zostawienie jej w przysłowiowych samych skarpetkach zemstą byłoby w zupełności wystarczającą i adekwatną. W dodatku facet by się nieźle wzbogacił. Bo z tego, co zrozumiałem – kokosów to on raczej nie zarabia.
Kurde, no, no co za koleś! On się powinien wręcz cieszyć – dzięki tej skłonności do zdrady jego żoneczki, gościu mógł się ustawić na całe życie. Nic, tylko wykorzystać okazję. Noż normalnie wymarzona sytuacja.
A co on robi? Praktycznie marginalizuje wszystko, co zrobiła ona – bo skala jego występku w porównaniu do jej występków jest nieporównywalna – a w dodatku sam! sporządza materiał dowodowy na samego siebie.
Teraz tylko pozostaje jej się zgłosić na policję. Gościu sam wszystko nagrał. Sam dołożył wszelkich starań, żeby się pogrążyć i dostarczyć jej asa do rękawa. Samemu się takowego pozbywając.
W tym momencie jej jakieś tam zdrady nie grają roli. Gościu bowiem oprócz wyroku, dzięki któremu przez najbliższe lata będzie mógł się nieskrępowanie oddawać upojnej resocjalizacji razem ze swoimi niezaspokojonymi kolegami, prawdopodobnie przegra również i rozprawę rozwodową. W takiej sytuacji bowiem rozwód z jego winy to coś oczywistego. Jej wcześniejsze zdrady nie są bowiem z takich okolicznościach niczym istotnym.
Ale co najlepsze! Ona wciąż jest pod wpływem tego czegoś, co tam jej dosypał. Przy dobrych wiatrach, te wszystkie jej wcześniejsze zdrady również mogły być przynajmniej domniemanie spowodowane działaniami substancji, którymi ją faszerował mężuś. W każdym razie – dobry adwokat tak by to przedstawił.Mąż psychopata, faszerował ją narkotykami, popychał do zdrad, co potem skrzętnie dokumentował. Preparował fałszywe dowody. Które w związku z tym, co zrobił na koniec, nie mogą zostać uznane za wiarygodne.
Przepraszam, że jedyny komentarz, jaki mam, jest znowu taki, można by rzec, od czapy.
Ale czytając tego typu teksty jest to główna myśl, jaka mi chodzi po głowie. Nie potrafię bowiem oddzielić treści od oceny prawdopodobieństwa całej sytuacji. Jej wiarygodności.
Szantaż bowiem sam w sobie jest przestępstwem. W momencie, gdy tylko zaczynamy szantażować kogokolwiek tym, że mamy jakieś tam na niego materiały – on również zaczyna mieć na nas haka – takiego oto właśnie, że może zwyczajnie zgłosić przestępstwo szantażu. I żeby tego „nie mógł” zrobić – musi się mu to zwyczajnie nie opłacać. Straty jego samego w wypadku ewentualnej konfrontacji muszą być znacznie wyższe, niż ewentualne nasze straty. Lub też koszty poddawania się szantażyście muszą być wyraźnie niższe, niż te ewentualne straty w wypadku ujawnienia materiałów.
Ale najlepiej połączyć jedno i drugie – tak, żeby w wypadku ujawnienia tego, co tam na niego mamy, poniósł o wiele większe koszty, niż te, które ponosił przysłowiowo „płacąc nam za milczenie”. Jak również – żeby nasze straty (wyrok za szantaż) były nieporównywalnie niższe, niż jego straty.
Tylko wtedy jesteśmy w stanie utrzymać status tego, który szantażuje. W innym wypadku szantaż staje się niejako grą blefu. I w każdym momencie szantażowana strona może po prostu powiedzieć sprawdzam.
A wtedy – jeśli nie będzie nas stać na takową konfrontację – leżymy.
A co tej kobiecie jeszcze pozostaje do stracenia?
Że niby mężuś zdąży wrzucić materiały do sieci, kiedy go będą zatrzymywać? Wątpię. Nie jest wszak na to przygotowany. On wcale nie planuje tego wrzucać. Jest to jedynie jego narzędzie szantażu. Jego jedyna broń, która ma go osłaniać przed konsekwencjami. Kiedy po niego przyjdą, nie zdąży nic zrobić.
A nawet gdyby.
Z miasta zawsze można wyjechać.
W internecie zaś jest tyle porno, że materiały owe znikną w odmętach sieci.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w nowym mieście, spośród jej nowych znajomych, nikt na to nigdy nie trafi.
Więc co takiego niby ona ma do stracenia?
W porównaniu do niego.
Dlatego też uważam, że tego typu historie właśnie przez takie, najwyraźniej w mniemaniu ich autorów: drobnostki, leżą.
I uniemożliwiają traktowanie ich na serio.
Bo co to za „zemsta” – która tak naprawdę, zamiast satysfakcji, jedynie cię pogrąży?
Mick
2018-11-23 at 00:17
Wydaje mi się że w ogóle nie ma co się tak wczuwać. Sytuacja jest z d..y i w ogóle nierealna. Facet który byłby w stanie posunąć się do takiego bestialstwa, musiałby zdradzać różne odchyły dużo wcześniej.
Kary za zdradę mogą być różne. Najlepiej się w ogóle nie mścić, zwłaszcza jak się ma dowody. Przeprowadza się sprawę i do widzenia. Szkoda życia na kogoś kto nie spełnia podstawowych oczekiwań.
I mnie jest trudno uwierzyć że to opowiadanie napisała kobieta. Była to wyjątkowo dzika fantazja. Moim zdaniem niepotrzebne bestialstwo. Zwłaszcza stosunek wbrew naturze, tj. zoofilia. Ona może i go zdradzała ale nie robiła nic wbrew naturze. Złamanie tych praw było przez niego zainspirowane.
Dziwię się że opowiadanie zostało tak trudno przyjęte. Skupiło się w zasadzie głównie na wątpliwie podniecających obrazach o odrażających walorach estetycznych. Na NE czytałem już bardziej hardcorowe ukazujące prawdziwy ból, cierpienie wrażliwych jednostek. Autorka przedstawia bohaterkę bardzo pobieżnie, nie buduje więzi pomiędzy nią a czytelnikiem przez co obraz jest plastikowy i nieprzekonujący. Jak tanie horrory.
Podejrzewam że chodziło o zaszokowanie czytelnika. Obrzydliwe to to jest, ale nic poza tym.
Mojra
2018-11-20 at 20:21
Dotychczas myślałam że najlepsza erotyka taka pozostanie skupiając się na jej różnych formach.To „coś” nawet niewiele ma wspólnego nawet z „porno-erotyka” nie wiem jak to określić.U mnie wzbudza jeden odruch-wymiotny oraz dużego stopnia agresję ….W zasadzie gdyby puścić wodze wyobraźni to następna sceną byloby ćwiartowanie tegoż faceta skrępowanego na łóżku po kawałku (tu pies mógłby się przydać …) .Chyba że o to autorowi chodziło ,o emocje na zasadzie nie ważne źle czy dobrze ważne że mówią.. Pomysł oderwany od rzeczywistości totalnie i nawet może niezły warsztat nie jest w stanie wybronić tego „dzieła”.
Megas Alexandros
2018-11-22 at 13:34
Wiem, że to trochę obok sedna Twego komentarza – zwracam jednak uwagę, że tekst ten stworzyła Autorka. W dodatku mająca upodobanie do szokowania i wywoływania silnych reakcji emocjonalnych 🙂
Pozdrawiam
M.A.
Mick
2018-11-23 at 00:24
Dziwię się że to opowiadanie jest w stanie kogokolwiek wytrącić z równowagi. Jest zupełnie odstrzelone od rzeczywistości, nieprzekonujące, pełne przerysowanych szczegółów, sztucznie wytworzonych kontrastów. Widać że autorka rozkręcała się podczas pisania.
MRT_Greg
2018-11-23 at 21:18
Orgia ma to do siebie, że jakkolwiek napisana, zawsze będzie przejaskrawiona, prostacka i po pewnym momencie mało erotyczna. Orgia to porno w czystej postaci, więc poznając kolejnych bohaterów trzeba się nastawić, że nie będzie to słitaśny erotyk do podusi, tylko ostra jazda bez trzymanki. I takie jest to opo. I jest ok. 😀
Animalis dla mnie też jest fe. I mogłoby go nie być, może wtedy opo byłoby bardziej cacy. Ale co dla jednych fe, dla innych cacy. Więc może i dobrze, że jest piesio…
wieslawajanisz
2019-10-30 at 20:37
SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wisia1
2020-10-07 at 13:24
Chcę być z Wami
Janko
2023-02-20 at 15:16
Ty chory zboczeńcu.
Autorzy NE
2023-02-21 at 00:00
Uprzejmie informujemy, że Autorką powyższego tekstu jest kobieta, a opowiadanie stanowi fikcję literacką 🙂
Helena57
2023-11-07 at 21:41
Bardzo ładnie ! To duża przyjemnosc dla Suki !
Autorzy NE
2023-11-07 at 23:33
„Zemsta za zdradę” LadyInRed, mimo swojej kontrowersyjności, od lat cieszy się dużym powodzeniem wśród Czytelników NE, co widać choćby po liczbie ocen oraz komentarzy 🙂