Konkurs Literacki Najlepsza Erotyka & Krystyna Bezubik  2.88/5 (11)

< 1 minuta czytania

Okładka kursu pisania scen erotycznych „Rozbierz swojego bohatera literackiego”

Szanowni Czytelnicy!

Najlepsza Erotyka we współpracy z Krystyną Bezubik ogłasza konkurs literacki! Jeśli chcesz otrzymać egzemplarz pierwszego w Polsce poradnika pisania scen erotycznych „Rozbierz bohatera literackiego”. Zadanie konkursowe jest proste. Wystarczy w komentarzu po postem zamieścić odpowiedź na pytanie: „Dlaczego warto pisać opowiadania erotyczne?” Spośród nadesłanych propozycji Redakcja NE wybierze najciekawsze, zwycięzcy zostaną nagrodzeni. Życzymy powodzenia!

Termin nadsyłania odpowiedzi upływa 6 Kwietnia.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wejdź na nasz formularz i wyślij je do nas. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

 

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Komentarze

No i w obliczu tak trudnego wyzwania wszyscy komentujący, poza beztroskim jednym, zamilkli, zbierając myśli albo szykując się do oglądania meczu…

A ja Karelu podejrzewam, że nasi czytelnicy po prostu sądzą, że pisanie opowiadań erotycznych nie ma żadnego sensu… a jeśli tak, zapewne sami powinniśmy to przemyśleć i przestać pisać.

Bo loszki przy tym uroczo chrumkają!!!!!

Oh tak. A od raciczek to oczu się nie da oderwać.

Nie piszesz opowiadań erotycznych? Nie idę z Tobą do łóżka!

Na tak postawione pytanie powinni odpowiedzieć autorzy opowiadań, a nie czytelnicy. W końcu to oni czerpią, jak mniemam, zadowolenie z ich pisania.
Bo przecież najtrudniej jest opisać oczywiste zachowania, uczucia, tak by były zrozumiałe i wiernie oddawały emocje.
Pozdrawiam B.

Niepoprawny romantyk, Ty nic tylko o tych uczuciach…

Opowiadania erotyczne warto pisac, chociazby dlatego, ze dobrze napisane opowiadanie to najbardziej wyrafinowana pieszczota na najwazniejszym organie potencjalnego czytelnika. Pisanie opowiadan erotycznych to rozpieszczanie tłumow. Dotyk subtelny, pobudzajacy, siegajacy daleko poza granice gumy od majtek zdefiniowanego indywiduum. Siegaja bowiem po nie ludzie rozni, czesto sie do tego wcale nie przyznajac. To jak malowanie dziela sztuki, gdzie na palecie mieszaja sie rozmaite pragnienia, gdzie pedzel kresli intensywnosc doznan i jakosc odbioru, gdzie biała plama płotna pozostawia miejsce dla wyobrazni, samozaplonu.

„(…) Oparli się o poręcz pomostu nad starym stawem, wdychając głęboko aromat zmierzchu, w tym samym miejscu, gdzie Elaina wyratowała się niegdyś z barki. Czarujący szkarłat kłoniącego się słońca barwił jeszcze zachodnią połać nieba, ale księżyc wzeszedł już i woda spoczywała w jego blasku niby wielki, srebrny sen. Wspomnienie spowiło dwie młode istoty w słodki i subtelny czar
— Taka jesteś milcząca, Aniu — rzekł wreszcie Gilbert.
— Boję się mówić lub poruszać się, z obawy, aby ten cały cudowny urok nie rozwiał się niby zmącone milczenie — szepnęła Ania.
Gilbert położył nagle rękę na białej, delikatnej dłoni, spoczywającej na poręczy pomostu. Jego piwne oczy tonęły w mroku, jego chłopięce jeszcze wargi rozchyliły się, aby wypowiedzieć marzenia i nadzieje, przenikające jego duszę, ale Ania szybko cofnęła rękę i odwróciła się. Czar zmroku prysnął dla niej.(…)”
Szybkim krokiem zeszła z pomostu na ścieżkę biegnącą wśród wierzb i dziko rozkrzewionych rododendronów rozsiewających upajający, słodki zapach.
– Aniu! Aniu zaczekaj! – głos Gilberta zabrzmiał kilka kroków za jej plecami. – nie możesz mi tak teraz uciec! Anka! Stój do cholery!
Silne szarpnięcie za ramię zaburzyło rytm jej kroków.
– Jak śmiesz?! – Zatrzymała się i odwróciła na pięcie. Zielone oczy Ani płonęły wściekłością – Jak śmiesz mnie dotykać w taki sposób Gilbercie Blythe?!
– Kocham cię Aniu Shirley! Szaleję za tobą od kiedy pierwszy raz zobaczyłem twoje płomienne warkocze – zduszony, niepokojący głos młodego mężczyzny brzmiał inaczej niż zwykle. Po plecach Ani przebiegł dreszcz. Nigdy wcześniej nie czuła żadnego zagrożenia w jego towarzystwie, jednak dziś nawet powietrze pachniało inaczej. Gilbert pachniał inaczej.
– Oszalałeś! Jak mogłeś przypuszczać że prócz przyjaźni zechcę ci ofiarować cokolwiek więcej?
– Ja nie przypuszczam. Ja to wiem.
– Nic nie wiesz Gilbercie Blythe! – krzyknęła wściekle, zdruzgotana jego wyznaniem – Puszczaj!!! – próbowała wyszarpać ramię z jego uścisku, lecz on był przygotowany na ten ruch.
W odpowiedzi wzmocnił uścisk, zdecydowanym ruchem przyciągnął ją do siebie, drugą ręką chwycił za kark i wpił się w jej rozchylone w szybkim oddechu usta.
Zaskoczona tą bezczelnością w pierwszej chwili nie zareagowała, dopiero po chwili spróbowała zacisnąć wargi, ale jego język był już głęboko w jej ustach.
Ania poczuła że miękną jej kolana. Mózg krzyczał że powinna uciekać, bronić się, jednak ciało nie słuchało rozumu.
Roztopiła się w żarze jego pocałunku.
Rozsmakowała w jego oddechu.
Utonęła w jego zapachu.
Naparł na nią całym ciałem, zrobiła krok w tył, poczuła na plecach szorstką korę pnia przydrożnej wierzby a na podbrzuszu twardą wypukłość jego męskości. Nieznane dotąd pulsowanie w lędźwiach było niebezpiecznie przyjemne. Poddała się tym pocałunkom i dotykowi – z rozkoszą oddała pocałunek.
Nagle przestał. Chwycił w dłonie drobną twarz dziewczyny, głęboko wbił w jej zielone oczy rozżarzony, pytający wzrok. Ania zawstydzona przymknęła powieki niezdolna wytrzymać tego spojrzenia i lekko, prawie niezauważalnie pokiwała głową.
To wystarczyło aby usta chłopaka wbiły się w jej szyję a później w to wrażliwe miejsce w którym łączy się ona z obojczykiem. Ania westchnęła ciężko. Z jej ust wyrwał się tłumiony jęk a dłonie z całą siłą objęły głowę kochanka, jakby się obawiała że mógłby teraz odejść, zostawić pod tym szorstkim drzewem bezbronną i bezwładną. Słońce schowało się już za wzgórzami, zabierając czerwoną poświatę popołudnia. Gąszcz rododendronów osłaniał dwójkę kochanków a srebrny księżyc raz po raz chował się za pojedynczymi chmurami.
Nie protestowała kiedy Gilbert kolejno odpiął guziki jedwabnej, błękitnej bluzki, jego dłonie uciskały małe, wrażliwe piersi, a język drażnił nieznające dotyku sutki.
Materiał spódnicy zaczepił o wystającą gałąź kiedy osuwała się na ziemię ocierając tyłem o nieustępliwe drzewo, odsłaniając jasną w srebrnym świetle księżyca skórę szczupłych ud….

…. No … I właśnie dlatego warto pisać opowiadania erotyczne 😉 Bo można rozebrać KAŻDEGO bohatera literackiego.
A poza tym potrzebuje tę książkę bo kompletnie nie mam pojęcia jak to dalej ugryźć 😉

Przepraszam Aniu. Przepraszam Miss Lucy. Będę się za to smażyć w piekle 😀
W opowiastce wykorzystano oryginalny fragment książki „Ania z Wyspy” autorstwa Lucy Maud Montgomery, przekład:Marceli Tarnowski – ale to na pewno wszyscy wiedzieli

Znaczy, ten kurs, potrzebuję …

Odpowiedz

Euzebia Scholastyka

Warto pisać opowiadania erotyczne ponieważ pisanie jako takie rozwija, pisanie erotyki na dodatek sprawia frajdę – szczególnie czytelnikom 😉

W świecie, w którym film zdominował naszą kulturę, ważna sztuka pisania opowiadań erotycznych, odchodzi w coraz to odleglejsze zapomnienie. Kina, kablówki, netfliksy, usługi Go, nieprzebrane ilości łatwo dostępnej pornografi w internetach, spychają na dalszy plan kreatywność w aspekcie pisania w ogóle, ewentualnie ograniczamy się do wypełniania pól wyszukiwarek i przygotowanych nam pod nos formularzy. Jeśli już jednak jesteśmy zboczeni i chwytamy z pasji za pióro to nurzamy się raczej w nowelach, lub piszemy sztuki greckie dla rozrywki, ewentualnie opowiadania smutne, naukowo fikcyjne, lub takie bez wyraźnej puenty, często bez sensu. Zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że pisanie opowiadań erotycznych oferuje nam – szczególnie naszemu mózgowi – mnóstwo rozmaitych korzyści.

Badania prowadzone na Uniwersytecie w Stavoeleranger (Filnladia) i na Uniwersytecie Śródziemnomorskim w Martigues (Francja) przeanalizowały i porównały reakcje, jakie zachodzą w mózgu, gdy piszemy opowiadanie erotyczne i tragedię grecką w trzech ponurych aktach.

Naukowcy z obu uniwersytetów doszli do wniosku, że kiedy piszemy tragedię, to uruchamiamy w mózgu jednocześnie trzy procesy: rejony odpowiedzialne za wzrok, gdyż wewnętrzym okiem staramy się dostrzec prologos, oraz uważnie śledzimy przeplot epeisodii i stasimy; rejony odpowiadające za funkcje sensomotoryczne, gdyż przeskakujemy raz po raz w tzw. trzy jedności i w mimesis na powrót; zdolności kognitywne ponieważ przypominanie sobie formy w jakiej powinny zaistnieć perypetia i katastrofa, hybris, hamartia i ironia tragiczna, wymaga to bowiem od mózgu odmiennych odpowiedzi.

Pisanie opowiadania erotycznego “efekt greckiej tragedii” wzmacnia po stokroć wzrok wewętrznego zadumania, odbywa on niebagatelną podróż po krainach niegdyś nam zakazanych, owianych tajemnicą, obietnicą, których już sama obserwacja dostarcza pewnego rodzaju przyjemności odkrywania. Integracja sensoryczna pędzi na pełnych obrotach. Wszystkie zmysły fantomizują odgrywane przez nas sceny i przy odpowiednio głębokim skupieniu możemy osiągnąć efekt, tak zwanego zapomnienia o bożym świecie.

Osiągi kognitywne przy pisaniu opowiadania erotycznego przechodzą najśmielsze oczekiwania. Spostrzegawczość każdego elementu jest nad wyraz dogłębna, obraz naszego ars amandi jest szczegółowo opisany, zaostrzony, nie pozwala go sobie nam nie wyobrazić.
Wyciąganie wniosków, szczególnie wyciąganie i wkładanie, realizowane jest z niezwykłą starannością i wyobrażeniem, które niemal dotyka nas tam… gdzie byśmy tego akurat chcieli. Przetwarzanie informacji podanych w formie werbalnej i numerycznej, następuje jakoby z automatu, brniemy w wymyślonym świecie pokus podświadomie orientując się w przestrzeni, ćwicząc pamięć i koncentrację podczas niechybnie narastającego w nas napięcia seksualnego. Toż to prawdziwy poligon rozwojowy. Seks który kreujemy, tworzymy od rzęsy po paznokcie, wspomaga zapamiętywanie treści w celu ich lepszego przyswojenia i przeformułowania. Rozbierana kreatywność: generowanie nowych pomysłów i ich koordynowanie z emocjami w celu ich uaktywniania i „transkrypcji” wymaga procesu, który zwiększa nasze zdolności twórcze. Erotyka przez nas pisana, pomaga nam w zachowaniu wewnętrznej równowagi, gdyż pozwala na wyrażenie emocji i idei, które dzięki czynności aktów, jakim się wtedy oddajemy, możemy własnym wyobrażeniom nadać cech „fizyczności”.

Gdy czytamy to, co napisaliśmy, możemy przeprowadzić coś w rodzaju autozaspokojenia, obserwując siebie z perspektywy odmiennej niż ta, którą stosujemy zazwyczaj. To jakby patrzeć na siebie z zewnątrz. Podglądać najbardziej znaną nam osobę w jej intymnych wynaturzeniach, to z kolei optymalizuje wydajność uczenia się, ponieważ ciało i umysł wypracowują mentalne pojęcia ułatwiające dogłębne siebie autozrozumienie.

Kiedy piszemy opowiadanie erotyczne zmuszamy mózg do zredukowania prędkości jego funkcji, tak by dostosować się do sfantomanizowanego partnera, do tempa jego wrażliwości, do skali czułości, by jego potrzeby pochłonęły nasze myśli. Mózg uruchamia funkcje związane z przeglądaniem i organizacją czasu. Jakże ważne jest przecież zsynchronizowanie orgazmów bohaterów, a często nie jest to proste, wszak nie zawsze ich napięcie rozpoczyna wspinaczkę w tej samej chwili.

Pisanie opowiadań erotycznych pomaga w spokojny sposób przeżywać własne emocje. Często służy jako „uspokajacz”, gdy niepokoją nas ambiwalentne, nieuporządkowane uczucia; pomaga rozładować gniew, rozdrażnienie i inne trudne dla nas stany. Dlatego warto by czytelnicy sami sięgali po pióro i maczając je w purpurowym kałamarzu uczyli się podróżować tą niezwykłą i jakże pożyteczną krainą naszego mózgu.

Strasznie „mądry” ten komentarz – odpowiedź powyżej – i nie wiem, czy przekonywująco tłumaczy, dlaczego pisać opowiadania erotyczne. W każdym razie coś w tym komentarzu wartościowego znajduję, aby zaraz – jak to zapominacz codzienny – zgubić.
Ja na konkursy się nie nadaję, zwłaszcza, że od dawien dawna nie piszę opowiadań erotycznych i uważam, że pisanie ich jako cel sam w sobie jest albo może być jedynie potencjalną formą zarabiania kasy, zdobywania popularności, nauką pisania… i niczym więcej.
W temacie pisanie opowiadań erotycznych najbardziej lubię słowo pisać. Bo pisać warto, nawet jeśli jako sztuka czy rzemiosło pisanie nie ma przyszłości.
Naiwnie powiem, że pisanie pozwala rozwijać wyobraźnię, uczy systematyczności i konsekwencji, bo często są to projekty na dziesięciolecia. Uczy logiki, wymusza planowanie. A erotyka? Pisać należy śmiało i gdy przychodzi moment – przemyślany – że trzeba zamieścić w pisaninie fragment erotyczny, nie należy odkładać pióra tylko pisać śmiało, niebanalnie (wkraczamy na teren okupowany przez grafomanów i bezczelnych powielaczy tego, co oczywiste, więc należy dołożyć staranności, aby nie narazić się na zarzuty) i nie bać się ani poetyki , ani wulgarności, ani dosłowności nt. fizjologii , anatomii i pracy zmysłów tudzież drastycznych dialogów i wewnętrznych monologów, jeśli uznamy za celowe, aby czytelnikowi to właśnie zaproponować.
Uśmiechy,
Karel

Czas wyłonić zwycięzców w konkursie.
Czytaliśmy Wasze komentarze uważnie, potem rozmawialiśmy. Potem jeszcze raz czytaliśmy i… zdecydowaliśmy, że nagrodzimy trzy osoby: Wolna, Sharla, Kar.
Nagroda wkrótce do Was dotrze.

Napisz komentarz