Poezja erotyczna. Wiersze polskich poetów – NoNickName o literaturze erotycznej Brak ocen

< 1 minuta czytania

poezja erotycznaTym razem lirycznie. „Poezja erotyczna. Wiersze polskich poetów” to ponad sto pięćdziesiąt utworów liryków znanych i tych, których odkryć przy tej okazji warto. Jest Halina Poświatowska, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Julian Tuwim, Emil Zegadłowicz, ale także Anna Janko (1957), Janusz Styczeń (1939), Jerzy Górzański (1938) czy Leszek Żuliński (1949).

Lekko i pikantnie. Różnorodnie. Erotyka … Czym jest? Z jednej strony to cielesne przeżycia kochanków, z drugiej emocje i uczucia zakochanych. Bywa nieokiełznana, delikatna, brutalna, powodująca ból i cierpienie. To żywioł, który niszczy i buduje, odbiera i daje.

W tym zbiorze spotkamy kontrowersyjnego Wojaczka, który pozbawi kobietę jej cech osobowościowych, by oceniać ją przez pryzmat płciowości i seksualności.

Dzięki Baczyńskiemu poznamy miłość jako ucieczkę przed śmiercią i zagładą. Uczucie jasne, przeciwstawione mrocznym kolorom wojny, pozwalające przetrwać nawet najtrudniejsze chwile, będące ratunkiem i nadzieją.

Leśmian pokaże nam zmysłową stronę miłości. Miłości będącej pierwotną, potężną mocą natury, której nieodłącznym elementem jest człowiek poddany tym samym prawom, co i cała przyroda.

Świrszczyńska zelektryzuje namiętnością, pożądaniem, ale przede wszystkim cielesnością. Nigdy sentymentalizmem. Pokaże, że ciało to odbiorca wrażeń, narzędzie przyjemności pozwalające narodzić się na nowo. A inni? Pisanie o miłości nie jest łatwe. Erotyk jako gatunek został „wyeksploatowany” przez stulecia. Może nawet powiedział wszystko, co ma do powiedzenia jak napisał Leszek Żuliński w „Dekalogu dobrego wiersza”. Czy jest tak rzeczywiście, warto przekonać się samemu, sięgając po „Poezję erotyczną”. Dużą zaletą tego zbioru jest wybór mniej popularnych wierszy autorstwa poetów – w większości – jednak znanych.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Czytam właśnie i rozsmakowuję się w pięknie słów.
Jestem zachwycony poziomem języka, stylem i odwagą w nazywaniu erotyzmu.
Uczta dla koneserów języka polskiego.
Jestem na dwudziestej stronie i wcale nie spieszę się z lekturą. Wracam do już przecztanych i na nowo rozkoszuję się słowami.
Dzięki za podpowiedź.

Napisz komentarz