Fuck me – Furia z dirty-fabulous-life o seksie Brak ocen

3 min. czytania

„Sofa, heels and me”, Yellow Girl,CC BY 2.0

Jak wygląda Wasz seks? Nie pytam o technikę bynajmniej, tylko o satysfakcję. Czy seks jest ważnym aspektem Waszego życia? Daje Wam prawdziwą radość? No i jak się ta radość objawia?

Przyznam się bez bicia, że jeśli seks sprawia mi przyjemność to… słychać to :) Nie potrafię się powstrzymać przed głośnym wyrażaniem entuzjazmu. Nie umiałabym się kochać cicho w sytuacji, kiedy za drzwiami miałabym na przykład teściów. Założę się że teściowa wezwałaby policję w obawie, że morduję tudzież jestem mordowana. Pewnie też wezwałaby egzorcystę, gdyby była mocno religijna…

Myślę też, że takie naturalne reakcje na przyjemność są fajną informacją zwrotną dla naszego partnera. Jakby mi facet milczał w trakcie stosunku, to… No nie wiem, sprawdziłabym mu puls, bo możliwe, że w ferworze cielesnych uciech nie zauważyłabym że zszedł z tego świata. Pocieszeniem byłoby przynajmniej to, że w ostatnich chwilach było mu naprawdę dobrze…

Co innego w sytuacji, kiedy jesteście w miejscu mocno publicznym, gdzie cała frajda polega właśnie na tym, żeby nie wydawać z siebie żadnych dźwięków :) To też lubię! Pamiętam jak zestresowany był Czasoumilacz, który znał moje możliwości wokalne, kiedy odwiedziłam go w miejscu pracy. Wiadomo… to specyficzna branża, bazująca głównie na jego wizerunku. Pieprzenie się po kątach tego wizerunku by mu nie poprawiło. Pierwszy raz widziałam, że waha się miedzy pożądaniem a strachem. W końcu zaciągnął mnie w ustronne miejsce, przy czym prawie cały czas trzymał mi rękę na ustach :D

Ostatnio podczas przeglądania sobie mojej ulubionej strony z filmikami „przyrodniczymi” natknęłam się na video, na którym para tak spontanicznie się kochała, że aż żałuję, że nie dodałam do ulubionych. Oboje naprawdę cieszyli się z seksu, a dziewczyna reagowała dokładnie tak jak ja. Obejrzałam z uśmiechem na ustach i aż łezka w oku mi się zakręciła na wspomnienie mojego seksu z Czasoumilaczem…

Ja też mam swoje video. Widziałam tylko fragmenty, ponieważ jakoś się nie złożyło, żebym mogła je sobie zgrać w całości. Myślę, że nagranie zrobiłoby furorę. Nawet chciałam kiedyś popełnić wpis pt. „Być jak Kim Kardashian”, ale się zawstydziłam tego, co na nim jest :) Pomijając obraz – w momencie kiedy facet zaczynał mi odtwarzać filmik, zasłaniałam oczy rękami (a pruderyjna nie jestem) – ale słysząc to, co tam się działo, robiło mi się gorąco.

Dopuszczam taką ewentualność, że mogę jednak kiedyś smażyć się w piekle, ponieważ często używam podczas seksu kombinacji następujących słów: o fuck me! , o kurwa!  oraz Boże, jak dobrze… Oczywiście trzeba umiejętnie rozłożyć akcenty, ale mimo wszystko mieszanka jest wybuchowa, jeśli dołożyć do tego wszelakie jęki, mruczenie, oraz tzw. „inne”.

Jestem głośna i zupełnie się tego nie wstydzę. Nie wstydzę się również w trakcie mówić o moich potrzebach chwili. Jeśli facet złapał fajny rytm, to go uprzedzam, że jeśli teraz coś zmieni, to mu głowę odgryzę! Zdarzyło mi się kiedyś, że byłam tuż tuż przed eksplozją i zobaczeniem gwiazdek, kiedy to facet, chcąc coś udoskonalić, zaczął właśnie zmieniać rytm. Autentycznie myślałam, że go zabiję. Na szczęście moje warknięcie i instrukcja wypowiedziana z szybkością karabinu maszynowego, sprawiła że sekundę później zobaczyłam te swoje gwiazdki.

Z partnerami, z którymi akurat jestem w jakiejś relacji, opanowałam sztukę wspólnego dochodzenia do orgazmu. To jest naprawdę zajebista rzecz. Być może to, że lubię namiętny, ostry seks oraz niekoniecznie potrzebuję do szczęścia tzw. standardowej gry wstępnej, to wszystko sprawia też, że szybciej dochodzę. Wystarczy że jest naprawdę fajnie, jesteśmy napaleni na siebie, a facet powie, że zaraz skończy – to  ja potrafię się tak nakręcić, że kończę razem z nim. Polecam! Potem można już opaść na pościel i dochodzić do siebie zamiast koncentrować się na tym, że druga strona JESZCZE nie miała satysfakcji.

Taaak… Seks jest zajebisty. Wszystko to, co się dzieje miedzy parą, zanim ta wyląduje w pościeli, jest fajne. Flirt jest fajny – to obwąchiwanie się, te gesty, spojrzenia, uśmiech… na chwilę przed tym, zanim zaczną zdzierać z siebie ubranie. Wiosno… gdzie jesteś??

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Doskonale Cię rozumiem. Byłem kiedyś z dziewczyną, której jęczenie lub wykrzykiwanie zwrotu „O Boże!” brzmiało jak najwspanialsza modlitwa.

Napisz komentarz