poezja: Miłość (Józef Czechowicz) Brak ocen

< 1 minuta czytania

przedświt się czule czołgał

przez mroczne puszcze i chaszcze

noc przed nim płynęła wołgą

górą krążyła jak jastrząb

u dróg ciemnych z niebem twarzą w twarz

chaty tłoczyły się w ciżbie

miłość bez gwiazd

miłość tlała po izbach

usta spadają na usta młotem

mocno ciemność sprzęga

pierwsze uściski młode

nieskończoną wstęgą

ciało się ciałem nakrywa

pachnącym świeżą śliwą

ramiona w gorącej przestrzeni

zamykają się ciemnym pierścieniem

tapczan twardy zgrzany jak rola

orzą chyże lemiesze kolan

aż zamiast pszenic wschodzących i żyt

zaszemrze srebrem świt

zastuka do okien biało

podnieść oczy spojrzeć z uśmiechem

to kwitnącej czereśni gałąź

zgięła się pod strzechę

Józef Czechowicz

(1903-1939)

poezja3poezja3

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Komentarze

Brak interpunkcji akcentuje wieloznaczność wiersza. Daje to odbiorcy możliwość udziału w nadawaniu znaczeń związkom wyrazów czy w podziale na wersy. Tutaj wszystko zależy od intonacji. Interpunkcja i wielkie litery pozbawiłyby wiersz owej wieloznaczności i narzuciły czy wyznaczyły zupełnie inny sens.
Lubię taką właśnie możliwość współtworzenia poezji.

Inne…

Napisz komentarz