przedświt się czule czołgał
przez mroczne puszcze i chaszcze
noc przed nim płynęła wołgą
górą krążyła jak jastrząb
u dróg ciemnych z niebem twarzą w twarz
chaty tłoczyły się w ciżbie
miłość bez gwiazd
miłość tlała po izbach
usta spadają na usta młotem
mocno ciemność sprzęga
pierwsze uściski młode
nieskończoną wstęgą
ciało się ciałem nakrywa
pachnącym świeżą śliwą
ramiona w gorącej przestrzeni
zamykają się ciemnym pierścieniem
tapczan twardy zgrzany jak rola
orzą chyże lemiesze kolan
aż zamiast pszenic wschodzących i żyt
zaszemrze srebrem świt
zastuka do okien biało
podnieść oczy spojrzeć z uśmiechem
to kwitnącej czereśni gałąź
zgięła się pod strzechę
Józef Czechowicz
(1903-1939)
Komentarze
NoNickName
2016-07-27 at 20:48
Brak interpunkcji akcentuje wieloznaczność wiersza. Daje to odbiorcy możliwość udziału w nadawaniu znaczeń związkom wyrazów czy w podziale na wersy. Tutaj wszystko zależy od intonacji. Interpunkcja i wielkie litery pozbawiłyby wiersz owej wieloznaczności i narzuciły czy wyznaczyły zupełnie inny sens.
Lubię taką właśnie możliwość współtworzenia poezji.
Karel Godla
2016-07-28 at 19:05
Inne…