Pijemy dziś herbatę w obrosłej altanie.
Ja jestem bardzo poważna, mówię ci grzecznie: Panie.
Siedzisz niedbale w fotelu i palisz papierosa.
Brzęczy gdzieś w cukiernicy łakoma duża osa.
Słońce się stacza ukośnie. Za chwilę topolę minie.
Podsuwam ci na paterze duże złotawe brzoskwinie.
Brzoskwinie świecą w krysztale, jak ciepłe różowe latarki,
Pokryte są lekkim puszkiem, jak moja skóra na karku.
Lecz najpiękniejsza jest chyba ta, która leży na wierzchu,
różowi się i złoci w łagodnym błękitnym zmierzchu.
Okrągła, duża, pachnąca, wygląda, jak zapłoniona.
Jest pewnie miła w dotknięciu, jak moje nagie ramiona.
Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy,
rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy.
Wyjmujesz serce-pestkę (sok w niej upojny chlusta)
różowe, słodkie mięso wkładasz w najdroższe usta.
Nagle pochylasz ku mnie młode, wysmukłe ciało
i pytasz bardzo serdecznie: Mój Boże! Co pani się stało?
Nie umiem odpowiedzieć, a łzy mi płyną, płyną…
chciałabym… Tak! Właśnie bym chciała być tą różową brzoskwinią!
Felicja Kruszewska
(1897-1943)
Komentarze
NoNickName
2016-06-08 at 23:11
Zawsze, gdy czytam:
„Bierzesz ją lekko w palce, przymrużasz trochę oczy,
rozrywasz ją ostrożnie, sok ci po palcach broczy” mam niemal przed oczami obraz kobiety, ze wzrokiem pełnym pragnienia, wpatrującej się w krople soku cieknące po palcach mężczyzny.
Utwór Kruszewskiej „odkryłam” przypadkiem a już od razu zaliczyłam w poczet tych, które się pamięta.
Każdy wers jest przepełniony erotyzmem. Osa ciągnąca do słodyczy, kobieta podsuwająca owoce jakby na pokuszenie, dysonans Pan-Pani (zakazany owoc?) wynikający być może z różnicy pochodzenia? Oprócz tego daje się jednak wyczuć także żal, smutek czy zazdrość, pożądanie i próby wyobrażenia sobie dotyku mężczyzny.
Dla mnie wiersz zmysłowy, sensualny i bardzo obrazowy.
NNN
Ania
2016-06-09 at 10:27
Jak Ty to robisz, że Twoje komentarze są bardziej zmysłowe niż teksty, które komentujesz? 🙂