Zdrady II (Miniatury Smoka Wawelskiego)  1/5 (1)

10 min. czytania
epsilon3-artphoto, "Couple", CC BY-NC-ND 3.0

epsilon3-artphoto, „Couple”, CC BY-NC-ND 3.0

Mąż

Piotr dłuższą chwilę stał na klatce schodowej. Wahał się, czy nacisnąć dzwonek ponownie. Przecież może być zajęta… Albo może jej nie być w domu… No ale musi być, przecież się z nim umówiła – myślał.

W końcu nie wytrzymał. Jego palec spoczął na klawiszu z taniego plastiku, a chwilę później usłyszał przez drzwi stłumiony głos dzwonka. Obiecał sobie, że jeśli w ciągu kilku sekund nikt nie otworzy, to odejdzie od drzwi. Zdawało mu się, że każdy jego wdech i wydech trwa niemiłosiernie długo, ciągnie się godzinami, a on z pewnością jest obserwowany przez wszystkich lokatorów, którzy przechodzą obok niego. Choć nikt go przez tę chwilę nie mijał.

Zdawało mu się, że bicie jego serca słychać na sąsiadujących kondygnacjach bloku. Wziął głęboki wdech, wypuścił z impetem powietrze, jak gdyby wyrzucając z siebie pomysł, który nie wiadomo kiedy i w jaki sposób trafił do jego głowy. Odwrócił się na pięcie i zrobił pierwszy krok w stronę schodów, w stronę wolności. Nim postawił drugi, klucz w zamku przekręcił się z trzaskiem i drzwi, przy których stał, otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Młoda brunetka szybko zlustrowała Piotra, po czym uchyliła nieco szerzej drzwi i zaprosiła go do środka.

Mężczyzna stał jak gdyby był spiżowym posągiem. Przez chwilę nie mógł wykonać żadnego ruchu, a kiedy dziewczyna ponownie zachęciła do wejścia do mieszkania, odzyskawszy czucie w nogach, wszedł bez słowa. Drzwi zamknęły się za nim cicho. Klatka schodowa opustoszała.

– Dzień dobry. Nazywam się Piotr. Byliśmy umówieni – zaczął nieśmiało.

– Alicja – przedstawiła się dziewczyna, uśmiechając się i wyciągając rękę w jego stronę.

W ogłoszeniu było napisane, że ma na imię Klaudia, ale mężczyzna domyślił się, że to tylko pseudonim… No właśnie, na pewno nie artystyczny.

– Wejdź proszę, zaraz przyjdę. – Wskazała mu jeden z pokoi, do którego przechodziło się bezpośrednio z nowocześnie urządzonego przedpokoju.

Pokój Alicji był gustownie wyposażony. Nie znaczy to, że Piotrowi się podobał – on zdecydowanie wolał ciepłe wnętrza, a kobieta najwyraźniej była zwolenniczką nowoczesności w dziedzinie designu. Surowe meble, szkło i metal to pierwsze, co rzucało się w oczy. Taką też aranżację sugerował przedpokój. Pomimo że nie był to styl mężczyzny, dostrzegł spójność całego mieszkania. Na środku stało duże łóżko. Rama miała stalowe pręty na wezgłowiu i w nogach. Piotr uśmiechnął się pod nosem, uświadamiając sobie, a raczej fantazjując na temat tego, co to łóżko mogło znosić.

Uśmiech szybko zniknął jednak z jego twarzy, gdy usłyszał kroki Alicji.

– Przepraszam, już jestem – powiedziała, zamykając za sobą drzwi pokoju, a tym samym odcinając Piotra od drogi ucieczki, która gdzieś podświadomie siedziała mu z tyłu głowy.

– No właśnie… powiem szczerze… – Mężczyzna zaczął się jąkać.

– Spokojnie. Widzę, że to twój pierwszy raz. Nie krępuj się – uśmiechnęła się, usiadła na brzegu łóżka i poklepując materac obok siebie, wskazała Piotrowi miejsce, gdzie ma usiąść. – Co dokładnie chcesz robić? Śmiało.

Mężczyzna usiadł posłusznie, wzrok wlepiając w przeciwległą ścianę.

– Chodzi o seks oralny. Moja… To znaczy bardzo mnie to kręci, a nie mam sposobności, aby go uprawiać – powiedział powoli, z każdym słowem robiąc się coraz bardziej czerwony na twarzy.

– Chcesz, żebym ci zrobiła loda, tak? – doprecyzowała Alicja. – Jak lubisz najbardziej? W gumie to będzie 70 złotych, bez – 100. Z wytryskiem na mnie lub do buzi dodatkowe 30 złotych.

– Chciałbym z wytryskiem – Piotr cały czas wpatrywał się w ścianę. Znalazł na niej punkt, który, gdyby spojrzeć na mężczyznę z boku, musiał wydawać się nad wyraz fascynujący.

W końcu oderwał od niego wzrok, wstał, wyciągnął z tylnej kieszeni spodni portfel, wyjął z niego kilka banknotów i podsunął rękę w kierunku dziewczyny. Ta wzięła je, odłożyła na stolik stojący w kącie, rzuciła przelotne: „o to się nie martw”, podeszła do Piotra i uklękła przed nim.

– Rozluźnij się. Dam ci tyle rozkoszy, na ile zasługujesz.

Alicja rozpięła rozporek, zsunęła nieco spodnie i wyciągnęła z majtek twardego penisa. Mężczyzna stał nieruchomo, nie odzywając się ani słowem. Kiedy delikatna główka członka poczuła ciepło i wilgoć śliny, wydobył z siebie pierwszy przeciągły jęk.

Widać było, że kobieta miała wprawę w seksie oralnym. Doskonale wiedziała, co należy robić, aby klientowi było przyjemnie i – co ważne – aby szybko skończył. Piotr nie należał do agresywnych mężczyzn. Alicja wiedziała, że zazwyczaj, jeśli pan życzy sobie fellatio, to po to, aby masakrować jej gardło, wpychając się w nie po same jądra. On był inny. Z pewnym rozbawieniem nawet przyjęła fakt, że głaskał ją po głowie, a kiedy wyjmowała na chwilę penisa z ust – po policzku. Traktował ją jak kochankę, a nie dziwkę. Wzdychał coraz głośniej, z każdym zagłębieniem się w wilgotnych, mocno ssących ustach. Niewiele trzeba było, by doszedł na szczyt. Chwilę później pokój przeszył przeciągły jęk mężczyzny. Wylewał porcje spermy wprost do zaciśniętych na penisie ust Alicji. Zdawało mu się, że ta chwila trwa wiecznie, że każdy kolejny ładunek to coraz większa dawka ciepłego nasienia. Po wszystkim opadł bezwładnie na łóżko. Dziewczyna, korzystając z okazji, pozbyła się nasienia z ust i warg i usiadła obok niego na łóżku.

– Mówiłam, że będzie ci się podobać – uśmiechnęła się.

Piotr milczał. Wzrok miał teraz wlepiony w sufit.

– Oj, przestań. Nie ty jeden to robisz. Zdziwiłbyś się, ile żonatych facetów korzysta z usług takich kobiet jak ja.

– Ale ja ją kocham – powiedział.

– Wiem. Widzę. I naprawdę jej zazdroszczę, że ma takiego męża jak ty.

– Niewiernego? – zdziwił się.

– Nie. Czułego. I nie despotycznego. Takiego, który nie zmusza do czegoś, na co kobieta nie ma ochoty.

– A ty? Przecież też nie masz ochoty tego robić.

– A ja? To już zupełnie inna sprawa. No… leć już do swojej ukochanej. I odezwij się, kiedy będziesz miał jeszcze ochotę. Jakoś zaradzimy twoim pragnieniom.

Alicja wstała i otworzyła drzwi, sugerując mężczyźnie, że powinien już opuścić jej mieszkanie.

.

Aby pobrać ebooka z powyższym tekstem w formatach pdf, epub, mobi:

Zajrzyj http---chomikuj.pl-Najlepsza_Erotyka2 (2)

.

Ojciec

– Zapraszam do nas tutaj, na podwyższenie, najlepszego menadżera 2014 roku. Zbyszku, prosimy.

Prowadzący spotkanie spojrzał na wysokiego, trzydziestopięcioletniego mężczyznę, siedzącego w drugim rzędzie krzeseł. Ten wstał, zapiął guzik od marynarki, uśmiechnął się i żwawym krokiem podążył w kierunku prowizorycznej sceny.

– Zbyszku, chcielibyśmy cię nagrodzić przede wszystkim za ponadprzeciętny wkład w rozwój naszej sieci, za osiągane wyniki oraz partnerskie podejście, na które zwrócili uwagę twoi pracownicy. Wierzę, że ta nagroda będzie nie tylko dla ciebie, ale przede wszystkim dla wszystkich naszych kolegów i koleżanek z organizacji symbolem wzoru właściwego podejścia do obowiązków służbowych, ale także realizowania się poprzez współtworzenie wartości, jaką jest nasza wspólna praca na rzecz firmy – podsumował wręczanie nagrody korporacyjnym bełkotem dyrektor operacyjny.

Zbigniew podszedł do mikrofonu, trzymając w ręku statuetkę i dyplom, mając także w głowie dodatkowy zastrzyk gotówki na konto, który ta nagroda oznaczała, a o którym nie należało mówić głośno na forum firmowym.

– Serdecznie dziękuję. Nie osiągnąłbym tego bez wsparcia was wszystkich tu obecnych, ale także tych, z którymi pracujemy na co dzień, zdobywając nowych klientów i świadcząc usługi na najwyższym poziomie. Moi przyjaciele z pewnością o tym wiedzą, ale pozwolę sobie pochwalić się też na forum, że jest to już druga ważna nagroda, jaką otrzymuję w tym roku. Pierwsza czeka na mnie w domu, ma już siedem miesięcy i często nie daje spać w nocy – uśmiechnął się, a po sali rozszedł się szmer śmiechu zgromadzonych. – Każda z nagród jest dla mnie ważna na swój sposób i cieszę się, że także moja praca zawodowa jest zauważana i w taki sposób doceniana. Jeszcze raz dziękuję. – Odszedł od mikrofonu, odprowadzany brawami współpracowników.

Konferencja trwała jeszcze chwilę, po czym prowadzący zakończył ją słowami:

– Dziękujemy wam wszystkim za uczestnictwo w części oficjalnej, a teraz zapraszamy na mniej formalne spotkanie do sali obok.

– Gratulacje, Zbyszku.

Zmysłowy kobiecy głos dotarł do jego uszu. Chwilę później poczuł dłoń, która spoczęła na jego ramieniu.

– Anita! Tak się cieszę, że cię widzę! – Mężczyzna poznał głos od razu, odwrócił się i serdecznie przytulił przyjaciółkę.

– No już. Spokojnie, bo ludzie patrzą. A przecież umawialiśmy się na coś.

– Tak, po prostu jestem bardzo szczęśliwy – kontynuował.

– Cieszy mnie to. Zamów w takim razie szampana do pokoju i chodźmy świętować w nieco przyjemniejszy sposób niż przy kapeli i kotlecie.

– Czyżby czekała mnie dzisiaj jeszcze jedna nagroda?

– Jeśli tego chcesz – odparła kobieta, wyciągając z kieszeni jego marynarki kartę do pokoju hotelowego, odwróciła się i kręcąc biodrami, opiętymi czarną spódniczką, poszła w stronę windy.

Zbyszek otworzył drzwi swojego pokoju. Przywitało go stłumione światło świec. Z krótkiego korytarza przeszedł do głównej części pokoju, gdzie stało duże łóżko. Leżała na nim Anita, ubrana w koronkową bieliznę i pończochy. Na szyi zostawiła naszyjnik z pereł. Popijała szampana i wpatrywała się w mężczyznę. Kiedy ten zbliżył się do łóżka, odłożyła kieliszek i podeszła do niego na czworakach, tak że jej głowa przez chwilę znajdowała się na wysokości jego krocza. Nim zdążył się zorientować, jakie ma zamiary, kobieta klęczała już przed nim i rozpinała pasek jego spodni. Po chwili jeden po drugim zajmowała się guzikami, odsłaniającymi jego brzuch i tors w coraz większym stopniu. Gdy rozpięła je wszystkie, masującym klatkę piersiową ruchem zsunęła koszulę z ramion. Odzienie bezwładnie opadło na podłogę. Anita natychmiast przywarła do sutków mężczyzny. Lizała je i podgryzała namiętnie.

– Chcę, żebyś mnie wziął. Stanowczo, jak zdobywca. Jak człowiek, który zawsze zwycięża – szeptała.

Zbyszek obrócił ją szybko i przywarł swoim kroczem do delikatnego materiału, zakrywającego pośladki. Nacisnął na górną część pleców, zmuszając Anitę do opadnięcia na łóżko i wyeksponowania kobiecości. Powoli zsunął z niej majtki. Chciał, żeby w jego ruchach nie było pośpiechu. Zależało mu, by czuła, że jego działania, mimo że niespieszne, prowadzą do nieuniknionego. I nawet jeśli przyszłaby jej do głowy ucieczka, to nie ma szans umknąć przed swoim zdobywcą. Chwilę później po pokoju rozszedł się przeciągły jęk – Zbyszek stanowczo wszedł w swoją kochankę i nie zwlekając, nadziewał ją na twardego penisa.

Dziesięć minut później, oboje spełnieni, leżeli na łóżku i popijali szampana. Ich zabawa dopiero się zaczynała. Za każdym razem, kiedy się widzieli, spędzali szalone, bezsenne noce, eksperymentując, szukając i przekraczając własne granice. W tej chwili odpoczynku było jednak coś, co bardzo lubili. Był to czas delektowania się wspomnieniem minionego chwilę wcześniej uniesienia, ale też nieznośne oczekiwanie na więcej.

– Co tam u Zosi i Marcelka? – zapytała pierwsza Anita.

– A dziękuję, wszystko dobrze. Chłopak rośnie jak na drożdżach, choć nie daje nam spać. A Zosia prosiła, aby cię pozdrowić – odparł bez zająknięcia Zbyszek.

– Nie wiem, jak wam się to udaje. Jesteście zupełnie różni, a mimo wszystko jesteście ciągle razem – kontynuowała kobieta.

– To proste. Kochamy się.

.

Aby pobrać ebooka z powyższym tekstem w formatach pdf, epub, mobi:

Zajrzyj http---chomikuj.pl-Najlepsza_Erotyka2 (2)

.

Kochanek

– Tak, TAK, TAAAAAK…

– Uwielbiam, jak dochodzisz – powiedział Paweł.

Maja zawsze robiła się wtedy radosna. Szkliste oczy, rumieniec na pół twarzy i ten zniewalający uśmiech, który pojawiał się wraz z opadaniem napięcia. Była pierwszą kobietą, u której widział taki sposób przeżywania orgazmu. Niektóre jęczały, inne się wiły, jeszcze inne zaciskały mocno nogi i dłonie lub wręcz odwrotnie – rozluźniały całe ciało. Maja po prostu się śmiała. Widać było, że jest szczęśliwa.

– Przestań. Nabijasz się ze mnie – powiedziała zawstydzona, uderzając go pięścią w tors.

– Nie. Mówię poważnie. Widać wtedy jak ci dobrze i jak dużo przyjemności ci to sprawia. Twoje orgazmy są jak wiosna. Pełne życia, radosne, takie optymistyczne – komplementował dalej partnerkę.

– Dobrze, że Stasiu jest w szkole. Przynajmniej mieliśmy jeszcze tę chwilę dla siebie – powiedziała, wtulając się w mężczyznę. – Bo teraz znowu czeka nas kilka dni bez ciebie. Wiesz, jak tego nie lubię.

– Wiem, kochanie. Ale co zrobić. Taka praca. Nie możemy wybrzydzać. Sama wiesz, jak ciężko jest znaleźć jakieś dobrze płatne ciekawe zajęcie. To przecież nie jest na zawsze. Na razie musimy jakoś z tym żyć. Chcę zapewniać tobie i Stasiowi wszystko, co najlepsze. Rozmawialiśmy już o tym.

– Tak, rozumiem. Po prostu chciałabym mieć cię tylko dla siebie. Kto wie, co ty robisz na tym drugim końcu Polski – zażartowała, choć po smutku wyrysowanym na jej twarzy widać było, że już rozpoczęła kolejne pożegnanie.

– Są telefony, będę pisał i dzwonił, kiedy tylko będę mógł. No już. Muszę się zbierać, bo nie zdążę wyskoczyć z Krakowa przed korkami.

– Poczekaj, Staś przygotował coś wczoraj dla ciebie. Zasnął, zanim wróciłeś z pracy.

Maja pobiegła do pokoju syna i przyniosła zarysowaną kartkę. Chłopiec narysował na niej swoją rodzinę, podpisując każdą z postaci: MAMA, TATA, STAŚ.

– Cudowny dzieciak. Cieszę się, że go mamy. Tak długo się o to staraliśmy. No, muszę lecieć. – Mężczyzna ubrał się, pocałował namiętnie partnerkę, zabrał walizkę i skierował się do wyjścia. Zanim wyszedł, krzyknął jeszcze do Mai: „kocham cię” i chwilę później schodził już klatką schodową.

Droga do Gdańska zawsze zlatywała mu szybko. Duża część trasy wiodła drogą dwujezdniową, gdzie można było sprawdzić osiągi luksusowego służbowego audi, które było nagrodą za świetne wyniki sprzedaży. Dojeżdżając do Trójmiasta, wysłał jeszcze tylko krótkiego smsa: „już dojeżdżam” i kilkanaście minut później parkował samochód przed nowym blokiem, znajdującym się na zamkniętym osiedlu. Zabrał z bagażnika walizkę i pociągnął ją za sobą na małych, stukających na każdej płycie chodnikowej kółkach do najbliższej klatki. Wjechał windą na trzecie piętro, przeszedł cały korytarz, dochodząc do ostatnich drzwi w tej części kondygnacji. Wsadził klucz do zamka i przekręcił go dwa razy. Otworzył drzwi.

– Tata! Tata wrócił! – Przywitał go dziecięcy głos.

– Cześć, mistrzu! – Przytulił czule chłopca. – A gdzie mama?

Dziecko nie zdążyło odpowiedzieć. Do przedpokoju weszła kobieta.

– Cieszę się, że jesteś. Rozbieraj się. Kolacja już czeka.

.

Aby pobrać ebooka z powyższym tekstem w formatach pdf, epub, mobi:

Zajrzyj http---chomikuj.pl-Najlepsza_Erotyka2 (2)

.

Utwory chronione prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione..

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Drodzy Czytelnicy,
jakiś czas temu miałem przyjemność opublikować na łamach Najlepszej Erotyki trzy miniatury, w których skupiłem się na zdradach kobiet. Dziś przedstawiam Wam kilka historii, w których na główny plan wysuwam tę nieco brzydszą płeć.

Zamieszczonymi wyżej opowiadaniami zamykam też temat zdrad w moich miniaturach. Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpałem tematu, jednak ile przypadków, tyle historii i nie sposób byłoby opisać wszystkich. Mam nadzieję, że Zdrady II spodobają się podobnie lub bardziej niż pierwsza część cyklu.

Dziękując za czas, poświęcony na moje opowiadania, pozdrawiam Was wszystkich serdecznie

Smok

Smoku!
Super, trzy krótkie migawki z życia. O zdradach już dyskutowaliśmy przy okazji innego tekstu, ale to przedstawienie sytuacji jest mistrzowskie w Twoim wykonaniu. W ostatnim to już szczyt hipokryzji, synek z kochanką utrzymywany przez męża i ojca innej rodziny. Samo życie, na szczęście niezbyt częste, mam nadzieję.

Pozdrawiam
Micra21

Raczej wcale nierzadkie… niestety.

Micro,
dziękuję za takie przyjęcie moich tekstów. Przy ostatnim zastanawiałem się jak ugryźć pewną kwestię. Mianowicie, czy jedna i druga kobieta powinna myśleć, że jest tą jedyną? Czy też jedną z nich uczynić otwarcie kochanką, kobietą, która akceptuje taki stan rzeczy. Postanowiłem to pominąć. Widzę, że Ty odbierasz to raczej w tym drugim kontekście.

Miss. Czy nierzadkie to niestety, ale nie wiem. Nie znam takich przypadków, jedynie podejrzewam, że istnieją.

Smok

Bardzo dobry tekst.

Dziękuję. Bardzo dobry komentarz 😛

Kolejna bardzo fajna składanka Smoka, który jak widzę pozostaje wierny tematowi zdrad. Ale jednak mam ochotę na dłuższe teksty w przyszłym tygodniu 😀
Absent absynt

Dzięki Absencie. Ze zdradami się nie ożeniłem i jak już wspomniałem w pierwszym komentarzu. Tym zbiorem kończę temat :).

Na mój dłuższy będziesz musiał poczekać, choć będzie jeszcze w marcu. Co przygotowali koledzy i koleżanki to słodka tajemnica. Nie bój się jednak. W przyszłym tygodniu też będzie co poczytać.

Smok

Bardzo fajnie. Pierwszy raz tu jestem, ale pewnie nie raz jeszcze zajrzę. Lekko ci idzie pisanie tych miniatur. 😉
Pozdrawiam.

Dziękuję serdecznie. Pisanie nie zawsze idzie lekko. Ale najważniejsze, że taki jest efekt u czytelnika 🙂
Zapraszam do innych moich i nie tylko moich opowiadań 🙂

Smok

Drogi Smoku 🙂
Jak zawsze jestem zauroczona twoim opowiadaniem.. Najbardziej przypadła mi do gustu ostatnia historia, choć i tak uważam, że ciut lepsze były poprzednie miniatury 🙂 ale moze to dlatego, że jako kobieta potrafiłam się lepiej w nie wczuć 🙂 W każdym razie jak zawsze ujmujące teksty 🙂

Pozdrawiam
~Cam

Napisz komentarz