Dom Rossów II (Ferrara)  3.67/5 (74)

38 min. czytania

PIĄTEK

PANI JUDITH

Pięć minut przed czasem Jack szybkim krokiem szedł przez rozległy ogród w kierunku głównych drzwi domu Rossów. Za pięć siedemnasta. Jego dłonie pociły się, oddech był krótki i płytki. Umysł rozpalały perwersyjne wizje tym jaskrawsze, że już za chwilę mogły stać się faktem.

Prawie w ogóle nie spał. Całą noc spędził w swoim wynajmowanym mieszkaniu myśląc o tym, co zobaczył. Wspominając dłoń pani Ross w jego slipach… Podobało mu się, jak pani Elisabeth… Betsy kontrolowała przebieg wydarzeń. Wszystko było zaplanowane. Wczoraj dał się zaskoczyć, ale dziś… Dziś będzie przygotowany na wszystko. Nacisnął dzwonek do drzwi. Uśmiechnął się, słysząc odgłos stukających obcasów zbliżający się do drzwi.

Po chwili otworzyła mu Betsy. Ubrana. Bardzo elegancki, beżowy żakiet ze spódnicą do kolan, delikatny, profesjonalny makijaż i ekstrawaganckie, pociągnięte zielonym lakierem paznokcie (świetnie pasujące do subtelnej, szmaragdowej biżuterii i zielonkawych pantofli na niskim obcasie).

Uśmiechnęła się wyszminkowanymi ustami.

– Dobry wieczór, Jack.

– Dobry wieczór, Pani Ross – zaskoczenie trwało tylko chwilę.

– Wejdź proszę.

Wsunął się do niewielkiego przedpokoju otwierającego się na salon. Na kanapie, którą jeszcze wczoraj zajmował siedząc ze sterczącym fiutem na wierzchu siedziała jakaś drobna kobieta w wieku pani Ross.

– To Judith, moja przyjaciółka – powiedziała Betsy, prowadząc Jacka do salonu. Na drewnianym, niskim stoliku (tym samym, na którym wczoraj Rose nabijała na coś swój słodki tyłeczek) stała taca z dzbankiem i dwiema filiżankami herbaty.

Betsy wskazała mu miejsce na kanapie naprzeciwko pani Judith.

– Bardzo mi miło – chłopak odniósł wrażenie, że głos pani Judith jest równie drobny jak ona sama.

– A to jest Jack. Udziela korepetycji Emily – Elisabeth usiadła na fotelu, z trzeciej strony stolika.

– Dobry wieczór – przywitał się Jack grzecznie. Judith miała ciemne oczy i włosy, które nosiła modnie obcięte na krótko. Uśmiechała się bardzo sympatycznie i sprawiała miłe wrażenie. Jack zastanawiał się, czy ta kobieta jest częścią gry. Dyskretnie przesunął wzrokiem po jej szczupłym ciele.

– Emily spóźni się pół godziny, Jack. Dziś będziecie się uczyć krócej. – Betsy podniosła filiżankę, kiedy kiwnął głową. Ciekawe, gdzie była Rose?

– Ja też mam córkę, Helen. Chodzi do klasy z Emily. – uprzejmie zagaiła rozmowę Judith. – Czego uczysz, Jack?

– Informatyki, podstaw obsługi komputera, ot, drobiazgi…

– Ciekawe. Może zapytam, czy Helen nie chciałaby się podciągnąć.

Panie po chwili wróciły do swojej nudnej rozmowy, jedynie od czasu do czasu z grzeczności włączając w nią Jacka. Rozmawiały o córkach, o zakupach, o szkole, wspominały wspólne wyjazdy… Jack usilnie starał się tłumić ziewanie. Po dwudziestu minutach i filiżance herbaty stwierdził, że musi rozprostować kości, bo uśnie na tej wygodnej kanapie. Podniecenie zupełnie go opuściło.

– Przepraszam, czy mogę spytać gdzie jest łazienka? – Wstał.

– Na końcu korytarza, po lewej – powiedziała Betsy, wskazując jedno z wyjść z salonu. – Jack?

-Tak?

– Tylko niczego nie dotykaj.

TOALETA

Poczuł się nieco zażenowany tą uwagą, ale kiwnął głową.

Ruszył we wskazanym kierunku leniwym krokiem. Po drodze oglądał obrazy i stylowe meble. Wszystko w tym domu było perfekcyjne. Wszystko na swoim miejscu.

Zapalił światło, wszedł do łazienki i zamknął drzwi.

– O kurwa – wyrwało mu się z ust.

Łazienka była bardzo duża i przestronna, biało-szara, cała wyłożona pięknymi, dużych rozmiarów kaflami. Pod jedną ścianą stała duża wanna, w rogu – przeszklony, obszerny prysznic. Dwie umywalki, sedes i bidet a nawet pisuar.

Ale nie ogrom, ani nawet nie bogactwo tego miejsca wywołały tę reakcję. Wywołała ją scena, jaką zastał.

Nad pisuarem, z nogami rozkraczonymi po obu jego stronach stała młoda dziewczyna, nastolatka o rudych włosach. Była ubrana, choć poszczególne części jej garderoby nie do końca ją zakrywały. Ramiona miała uniesione wysoko, i, za pomocą stalowoszarej, mocnej taśmy przyklejone za nadgarstki do ściany. Na górze miała koszulę i szkolny pulower. Na dole… Spódniczkę miała ściągniętą do kostek, majtki rozciągnięte do granic wytrzymałości między jej łydkami, pod pisuarem. Białe podkolanówki i płaskie buciki dopełniały wizerunku.

Stała na palcach z rozkraczonymi nogami, wewnętrzną stroną ud obejmując boki pisuaru.

Naprzeciw niej, na pięknym, idealnie pasującym do wystroju łazienki krześle, ktoś położył otwartego MacBooka. Na ekranie coś się poruszało, ale z miejsca w którym stał, nie widział co.

Kiedy wszedł, spojrzała na niego. Miała ładną twarz, której uroku dodawały rude włosy i wyraziste piegi na zadartym nosku. Mruknęła cichutko. Usta miała zakneblowane białymi, koronkowymi majteczkami, które jeszcze wczoraj widział na Betsy. Policzki miała czerwone.

Jack chłonął wzrokiem całą tę niemą, acz perwersyjną scenę. Mimo wszystko pani Ross znów udało się go zaskoczyć! Ta łazienka była cały czas otwarta, wystarczyłoby, żeby pani Judith (albo ktokolwiek inny) tu weszła i… Pani domu najwyraźniej lubiła takie ryzyko. Po cichu zamknął drzwi. Po chwili zastanowienia przesunął zamek. Spojrzał na rudzielca, przesunął wzrokiem od rumieńca na jej policzkach w dół, na odsłonięty brzuch i niżej, na nagie krocze, na jej młodziutki wzgórek łonowy porośnięty wąską kępką rudych włosków. Na jej brzuchu ktoś napisał czerwoną szminką „jestem dziwką, kocham brać do buzi”.

Podszedł bliżej. Dziewczyna śledziła go wzrokiem. Kiedy stanął tuż obok niej, zamrugała do niego i spróbowała się uśmiechnąć. Zaczęła kołysać biodrami w niesamowicie seksowny sposób… Poczuł zapach jej cipki, potu i tanich perfum dla nastolatek.

„Niczego nie dotykaj” powiedziała Elisabeth Ross. Jack westchnął. Zerknął na ekran laptopa i zamrugał. Na kompie leciało ostre porno, na którym w tej chwili jakiś facet posuwał tanią blond dziwkę w wypięty tyłek, co chwila wyciągając kutasa i pozwalając drugiej lasce go possać. Po chwili pojawiła się inna scena, z innego filmu. Dziewczyna masturbowała się w wannie, a druga, podglądając ją, robiła to samo. I znowu zmiana. Dwie kobiety o wyglądzie modelek ocierały się o siebie cipkami.

Sceny zmieniały się jak w kalejdoskopie. Ktoś ustawił na MacBooku ogromną listę krótkich klipów porno i zapętlił całość, wyłączywszy dźwięk. Ruda dziewczyna musiała to oglądać w nieskończoność, nie mogąc nawet sobie sięgnąć do cipki… Patrzyła teraz na wybrzuszenie w spodniach Jacka z czymś w rodzaju nadziei w oczach.

Jack spojrzał na pisuar. W tym stanie i tak nie da rady się wysikać… Ale i tak podszedł tak blisko, jakby miał zamiar spróbować. Brzuch młodziutkiej dziewczyny był tuż przed jego kroczem. Jęknęła w koci sposób i znów zaczęła poruszać biodrami, dając mu znaki, żeby zrobił jej dobrze.

Rozpiął rozporek i wyciągnął kutasa który już zdążył wyprężyć się na całą długość. Powolutku zaczął go sobie obciągać, starając się patrzeć dziewczynie w oczy. Czuł się niesamowicie. Mógł zrobić z nią co tylko zechce. Powstrzymywał go tylko komentarz pani Ross: Niczego nie dotykaj. Postanowił nie łamać tego zakazu. Masturbował się tylko chwilę, marząc o tym, żeby spuścić się na brzuch dziewczyny, ale po chwili przestał.

Dziewczyna jęczała, wyprężała się, ale nic nie mogło zmienić jego postanowienia. Skierował członek w dół, żeby trochę zmiękł. Może choć uda mu się wysikać…

Musiał czekać dłuższą chwilę i zamknąć oczy, żeby mu się to udało, a i tak strumień był słaby, a całe doświadczenie nieco bolesne. Dziewczyna jęczała i miałczała… Kierowany zachcianką, Jack nagle podniósł członek.

Strumień gorącego moczu rozprysnął się na łonie zaskoczonej dziewczyny. Część spłynęła jej po nogach, plamiąc podkolanówki, a część ściekła po jej włosach łonowych lądując w pisuarze. Jack uśmiechnął się lubieżnie, a potem zadrżał na samą myśl tego, co zrobił: obsikał jakąś nastolatkę.

Zapiął szybko spodnie i odsunął się od dziewczyny. Wpatrywała się w niego z błaganiem w oczach.

– Wybacz, mała – powiedział cicho. – Nie mogę nic dla ciebie zrobić. Umył ręce i wyszedł.

EMILY

Jack stanął za zamkniętymi drzwiami i spróbował pomyśleć o czym innym, niż półnaga nastolatka w toalecie. Nie udało mu się. Spróbował ukryć wzwód obciągając bluzę, ale osiągnął tylko połowiczny efekt. Może, z rękami w kieszeniach pani Judith nie zauważy… Wrócił do salonu.

Pani Ross i jej przyjaciółka siedziały razem na kanapie i przeglądały pokaźny album ze zdjęciami.

– Zobacz, Jack – zaszczebiotała pani Judith podnosząc jedno ze zdjęć – to Helen i Emily, na szkolnej wycieczce.

Jack podszedł bliżej, z jedną ręką wciąż w kieszeni. Widział, jak Elisabeth przygląda mu się z nikłym uśmieszkiem na ustach umalowanych tą samą szminką, którą ozdobiono brzuch rudego dziewczęcia. Z roztargnieniem spojrzał na zdjęcie.

Od razu rozpoznał młodziutką Emily (zdjęcie miało parę lat). Miała brązowe, proste włosy i ładną buzię. Była podobna do swojej pięknej mamy, ale była jakby skromniejsza. Gdyby nie wiedział ile forsy ma jej rodzina, pomyślałby, że to zwykła, szara myszka. Obok Emily stała druga dziewczyna i obejmowała ją ramieniem. Pokazywała język zwinięty w trąbkę. Była ruda.

Poczuł falę gorąca. Dziewczyna w toalecie to była Helen. Córka pani Judith.

– Chciałam, żeby Helen przyszła dziś tu ze mną, w końcu dziś Emily kończy szesnaście lat… – powiedziała Judith chowając zdjęcie do albumu. – Ale nocuje dziś u koleżanki.

Ona nic nie wie, pomyślał Jack. Postanowił jak najszybciej usiąść, żeby ukryć potężny wzwód.

– Nie wiedziałem, że Emily ma dziś urodziny.

– Nie przejmuj się, to tylko data, przyjęcie jest jutro – Betsy ciągle się uśmiechała.

Drzwi do domu otworzyły się nagle i truchtem wbiegła młoda dziewczyna.

– Cześć mamo, dzień dobry, ciociu! – rzuciła plecak na podłogę i podbiegła cmoknąć w policzek mamę i panią Judith.

– Emily, to jest Jack – przedstawiła go Betsy.

– Super! Cześć – powiedziała dziewczyna, dygając w przesadny sposób. Potem wyciągnęła do niego rękę.

Jack przywitał się z dziewczyną. Emily sięgała mu zaledwie do piersi. Zastanawiał się, czy zauważyła jego wzwód… Zastanawiał się, czy córka wie o planach matki… Zastanawiał się, czy Emily wie o Helen w toalecie… Uśmiech Emily wyglądał jak typowy uśmiech nastolatki. Jeżeli cokolwiek wiedziała, niczym się nie zdradziła.

– No, na mnie już czas. – pani Judith podniosła się z kanapy. Emily i Betsy odprowadziły ją do drzwi, pożegnały się i zamknęły drzwi. Pani Ross przekręciła klucz w zamku. Zostali sami.

Przez chwilę trwała cisza. Jack stał, oddychając płytko. Był niesamowicie podniecony, nie próbował nawet ukryć wzwodu.

– No, to zmykajcie na górę, dzieciaki. Zawołam was na kolację – powiedziała pani Ross i ruszyła w stronę kuchni.

– No to chodźmy – Emily ruszyła w stronę korytarza prowadzącego do szerokich schodów na piętro. Jack poszedł za nią.

Dom był ogromny. Na samym piętrze znajdował się drugi salon, dwie łazienki i sześć pokoi. Mijając drzwi chłopak zastanawiał się, jakie niespodzianki w nich czekają… Kolejne skrępowane dziewczyny z sąsiedztwa? Sprzęty, jak na filmach sado-maso? Sale stylizowane na szpital?

Skupił się na Emily, która najwyraźniej prowadziła go do swojego pokoju. Czy miał się po prostu na nią rzucić i ją zerżnąć? Nie, pani Ross na pewno chciała przy tym być. Trzeba wytrzymać.

– Tutaj – Emily otworzyła drzwi.

POKÓJ EMILY

To był przestronny pokój, dobrze oświetlony, z wielkimi oknami prowadzącymi na balkon. Wszystko było tu wielkie. Wielkie biurko, wielkie łóżko… Emily miała nawet własną łazienkę.

Wewnątrz stała Rose. Po skąpym stroju francuskiej pokojówki i kneblu nie było ani śladu. Rose miała na sobie elegancki, brązowy żakiet, zapięty pod szyję. Blond włosy miała związane w kok. Mógł tylko podziwiać jej niesamowicie długie nogi w ciemnych pończochach w prążki, bo spódnica sięgała jej zaledwie do połowy ud, również obcasy były dość wysokie. Stawiała właśnie na biurku Emily tacę z przekąskami i sokami.

– Cześć, Rose!

– Cześć, Emily – uśmiechnęła się Rose – dzień dobry, Jack.

– Cześć – jakoś dziwnie się czuł tak zwyczajnie z nią rozmawiając. Ciągle miał przed oczami widok, jak pełznie ku niemu po podłodze, śliniąc się na swoje cudowne cycki…

– O, jaki zamyślony – powiedziała Rose. – No dobra, zostawiam was, dzieciaki.

Emily zamknęła drzwi za gosposią. Na zamek. Jack zastanawiał się, czy to cecha dziedziczna… Emily odwróciła się do niego i uśmiechnęła słodko.

Nie miała urody modelki jak Rose, ani urody dojrzałej, eleganckiej kobiety jak Elisabeth. Była uroczą nastolatką, szczupłą, właściwie zwyczajną. Miała na sobie podobny strój jak Emily, szarą spódniczkę, koszulę, pulover w kratkę. W długich i prostych brązowych włosach nosiła spinki. W uszach – drogie kolczyki.

Najbardziej podobały mu się jej usta. Stworzone do uśmiechu, o ostrym wykroju i z kącikami skierowanymi ku górze. Sprawiały, że wyglądała, jakby cały czas się figlarnie uśmiechała, rozbawiona jakąś wielką tajemnicą. Brązowe oczy błysnęły w dół i w górę, taksując go.

– I jak? – spytała. Uśmiechnął się.

– Jak z czym?

Dziewczyna rzuciła się na swoje zbyt wielkie łóżko i podpełzła do wezgłowia, po czym usiadła ze skrzyżowanymi nogami ściskając kolorową poduszkę. Jack dojrzał jej nagie uda pod spódniczką.

– Jak ci się podoba u nas. Ponoć wczoraj też u nas byłeś?

-Tak – włożył ręce do kieszeni i zaczął uważnie przyglądać się wystrojowi.

– I co?

O co ona pyta? Co może jej powiedzieć? Że jej mama obciągnęła mu ręką podczas gdy on jej jęczał i wołał jej imię…?

– Umówiliśmy się na korepetycje…

Przez chwilę milczeli.

– Rose była aktorką porno. – powiedziała nagle Emily, bawiąc się poduszką.

– Słucham? – Jack odwrócił się do niej z niedowierzaniem odmalowanym na twarzy.

– Ale tak naprawdę wszystko zaczęło się od Helen.

– Jak to?

– Miałeś okazję ją poznać, jak sądzę? – uśmiechnęła się figlarnie.

– No… Powiedzmy że tak – odparł, czując, jak się rumieni. Emily zaczęła opowiadać, podczas gdy spacerował wolnym krokiem po pokoju.

– Widzisz, kiedyś Helen namówiła mnie na obejrzenie porno. Byłyśmy młodziutkie, to było trzy lata temu. Film był tak intensywny, że namówiła mnie jeszcze do czegoś. Zaczęłyśmy się całować. To był mój pierwszy pocałunek i było super. Potem włożyła mi rękę w majtki…

To było naprawdę niesamowite. Helen ma dar, sam zobaczysz, to niewiarygodne, że szesnastoletnia dziewczyna może mieć tak perwersyjny umysł… Rzeczy, które wymyśla, które robi… – Emily pokręciła głową i sama się zarumieniła.

– Później, kiedy już częściej robiłyśmy sobie dobrze, zobaczyła nas mama. Myślałam że się wścieknie, ale ona jak gdyby nigdy nic zaczęła się w to włączać! Wyobrażasz sobie? – Emily ukryła rumieniec w dłoniach, w końcu zwierzała się obcemu, starszemu chłopakowi. – Moja własna matka dotykająca sobie cipki i wydająca polecenia własnej córce. Tamta noc była niesamowita… Czułam się podniecona i tak strasznie się wstydziłam… Ale to było wyzwalające. Niesamowite przeżycie.

Jack znów miał potężną erekcję, kiedy tak słuchał cichego głosu Emily.

– Wtedy się to wszystko zaczęło. Mama weszła w rolę, zaczęła wymyślać rzeczy, które nawet Helen uznawała za szalone. Teraz obie prześcigają się w wymyślaniu kolejnych perwersji, a ja tkwię pośrodku, jak taka ofiara i sędzia… Uwielbiam to.

– To wszystko brzmi… nieprawdopodobnie. Jak z filmu. – powiedział Jack, siadając ciężko.

– Raz na jakiś czas, niezbyt często, kiedy taty i brata nie ma w domu… Helen i mama planują niezwykłe weekendy… Tak trafiła do nas Rose. Mama znalazła ją przez jakąś agencję, zaproponowała jej świetną pracę. Rose uwielbia seks, a tu nie musi codziennie spać z obleśnymi grubasami przed kamerą.

– Twoja mama jest dominą…? – Jack mało wiedział o sado-maso, ale coś tam kojarzył z sieci. Emily roześmiała się.

– Skąd! Tylko nie mów tak przy mamie. To ma niewiele wspólnego z prawdziwym S-M. Tu nie chodzi o ból, sztuczną skórę, kretyńskie biczowanko czy klamry od bielizny na sutkach. – Emily wyglądała na bardzo podekscytowaną – tu chodzi o coś więcej, o czysty, niczym nieskrępowany seks, o uprawianie erotyki, o to, co można pokazać, co zrobić, żeby wywołać ostateczne podniecenie. Owszem, zdarza się im krępować, wiązać, czasem nawet sprawiać sobie ból, ale nie jest to celem, ale środkiem.

Emily wachlowała dłonią swoje rozpalone policzki.

– Wybacz, podnieciłam się.

Jack nic nie powiedział, tylko wpatrywał się w nastolatkę. Niesamowite.

– A ty? O co tobie chodzi?

Emily wydawała się zaskoczona.

– Cóż. Ja jestem chyba… Reaktywna. Podnieca mnie to, co te wariatki robią. Daję się im zaskakiwać. Zawsze się zgadzam na wszystko, co mi każą. Nigdy jeszcze nie żałowałam. Ale nie jestem ich niewolnicą, ani nic w tym stylu, zawsze mogę powiedzieć „nie”. Tylko po co? Lubię seks – powiedziała z rozbrajającą szczerością, po czym zagryzła wargę i lekko rozłożyła nogi, akurat na tyle, żeby mógł zobaczyć jej białe figi. – A ty, Jack? Mama mówiła, że umiesz grać w tę grę… Co o tym wszystkim sądzisz?

Chłopak zadrżał.

– Dla mnie to po prostu niesamowite, nierealne… Wiem, że to się dzieje naprawdę, ale czuję się, jakbym śnił. Setki ludzi marzą, żeby przeżyć coś takiego, wszyscy moi kumple, gadający o „pornosach” i „laskach”, wszyscy tego chcą. Ale nikt z nich nigdy czegoś takiego nie przeżyje. Nikt tego nie zobaczy. Wiedziałem, że na pewno gdzieś tam są tacy ludzie, jak wy, ale po prostu uważałem, że ja nigdy ich nie spotkam. Cieszę się, że twoja matka… Że pani Ross mnie wypatrzyła.

– No ja myślę, że się cieszysz – uśmiechnęła się Emily. – Zresztą, nie da się tego ukryć. Stoi ci, od kiedy cię widzę.

Zaśmiał się.

– Pokaż go – powiedziała, a w jej oczach Jack zobaczył żądzę. Nic nie mówiąc, rozpiął spodnie i wyciągnął kutasa przez rozporek. Emily jęknęła rozkosznie.

– Jest super… Dokładnie, jak mama mówiła… – zacisnęła dłonie na krawędzi spódniczki i zaczęła ją powolutku podciągać. Miała zgrabne, szczupłe nogi. Wreszcie odsłoniła przed Jackiem całe swoje majtki.

– Chcesz zobaczyć moją cipkę? – spytała cichym głosem.

– O, tak.

– Widziałeś kiedyś tak młodą cipkę? – spytała, unosząc się na kolanach.

– Nigdy.

– Nawet w Internecie?

– Nawet.

Kusiła go, wodząc palcami po materiale, wsuwając dłoń do wnętrza majtek i wyciągając ją z powrotem. Ściągała je centymetr po centymetrze.

– A chciałeś?

– Nigdy nawet o tym nie myślałem.

– Ale podobała ci się cipka Helen?

– Jeszcze jak… – mruknął, dotykając delikatnie swojego członka.

– O tak, ściągnij napletek, niech wypręży się na maksa… Patrz – powiedziała i zsunęła majtki do połowy ud.

Jej wzgórek łonowy był całkowicie nagi, idealnie wydepilowany. Nawet z miejsca w którym siedział, widział jej wargi sromowe. Emily położyła się na plecach i rozłożyła nogi szeroko, jak dziwka. Rozchyliła palcami swój srom tak, że Jack mógł właściwie zajrzeć jej do środka.

Cipka Emily była malutka i różowa, wyglądała bardzo delikatnie.

– Podoba ci się moja cipka?

– Jest cudowna – powiedział Jack, mocniej ściskając kutasa.

Emily obróciła się płynnie na kolana i wypięła tyłek w jego stronę, wulgarnie rozchylając pośladki. Tyłeczek miała szczupły.

– A mój tyłek? – pytała, spoglądając na niego przez ramię, z brązowymi włosami opadającymi na twarz… Wyglądała tak młodo.

– Uwielbiam go – powiedział.

Emily opadła na łóżko z głośnym jękiem.

– Uuuuh… Mam nadzieję, że mama pozwoli ci mnie dziś bzyknąć. Kazała mi się nie dotykać przez tydzień. Już więcej nie wytrzymam! Przekręciła się, żeby widzieć Jacka.

– Musimy przestać. Za pół godziny kolacja. – podciągnęła majtki i poprawiła spódniczkę. Jack westchnął i znów zapiął spodnie. Przynajmniej nie musiał już ukrywać wzwodu.

Emily wstała i przeciągnęła się.

– To co, pouczymy się zamiast tego? – spytał, uśmiechając się gorzko.

– Zwariowałeś? – wyszczerzyła ząbki. – Mam lepszy pomysł. Chodź, zabawimy się z Helen.

ZNÓW W TOALECIE

Emily zamknęła za nimi drzwi. Teraz już w całej łazience unosił się zapach potu i mokrej cipki. Wyraźnie też było czuć zapach moczu.

– Cześć, Helen – szepnęła Emily, podchodząc powoli do pisuaru.

Helen zmrużyła oczy, mruknęła przez knebel, po czym zaczęła kręcić biodrami, tak samo jak przy Jacku. Zupełnie, jakby nie mogła się powstrzymać. Na ekranie komputera wciąż trwała feeria pornograficznych klipów.

– Zobacz, posikała się – zachichotała Emily, wskazując na mokre skarpetki i buty dziewczyny, oraz na niewielką kałużę wokół lewej stopy. Krople potu ściekały po czerwonej twarzy Helen, gdy patrzyła na swoją koleżankę błagalnym wzrokiem.

Jack obserwował wszystko, zafascynowany.

– Zobacz, wisi tu, zupełnie bezradna… – Emily odwróciła do Jacka swoją zarumienioną buzię. – Możemy zrobić jej wszystko, co chcemy. Schyliła się i zajrzała Helen między nogi. – Jej piczka aż ocieka, a jaka czerwona… Założę się, że po dwóch godzinach doszłaby od dmuchnięcia… – i żeby przetestować swoją teorię dmuchnęła na łechtaczkę.

Helen wywróciła oczami i stęknęła, ale nie widać było, żeby to przyniosło jej jakąś ulgę.

Emily podciągnęła jej pulower i zaczęła rozpinać koszulę.

– Hej, pani Ross powiedziała, żeby niczego tu nie dotykać – zaakcentował ostatnie słowo.

Córka pani domu rozpięła już koszulę Helen, odsłaniając stanik, ukrywający malutkie, naprężone od wzniesionych rąk, blade piersi.

– Mnie nic nie mówiła.

Zręcznie rozpięła stanik i wrzuciła do pisuaru. Zaczęła niezdarnie miętosić piersi koleżanki. Maleńkie, twarde jak kamyczki sutki były całkiem czerwone. Blada skóra błyszczała od potu.

– Uwielbiam jej cycuszki… Takie malutkie, sprężyste. – Zerknęła na Jacka, wciąż gładząc i ściskając piersi Helen. – Chodź, dotknij.

Jack podszedł nerwowo i zawahawszy się przez chwilę sięgnął, aby przesunąć dłonią po młodej piersi. Emily zagryzała dolną wargę, na jej policzkach wykwitł rumieniec. Helen śledziła każdy jego ruch swoim niesamowitym, szmaragdowym spojrzeniem a jej ciało drżało, kiedy tylko dotykał jej sutków.

– O, tak… – zachwyciła się Emily. Usiadła na zamkniętym sedesie, metr od wiszącej koleżanki i rozłożywszy lekko nogi wsunęła dłoń między uda.

Zachęcony jej reakcją Jack zaczął z furią ściskać, szczypać i badać ciało Helen. Polizał oba sutki, jego dłonie zabłądziły na pośladki dziewczyny. Je także macał, badał, ściskał, sięgał do jej gorącej cipki od tyłu, rozchylał pośladki, robił wszystko to, co zawsze chciał zrobić z dziewczynami, ale nie robił. Jego palce buszujące nerwowo w zakamarkach jej ciała sprawiały, że Helen pojękiwała i wiła się, starając się go zmusić do doprowadzenia do orgazmu. Nieopodal Emily dyszała ciężko, jej dłoń tkwiła zagłębiona w majteczkach.

Wreszcie Jack wsadził palec do pochwy wiszącej dziewczyny. Strugi śluzu spłynęły po jego nadgarstku i plasnęły o pisuar przy wtórze jęku Helen. Chłopak był zaskoczony jego ilością, śluz nawet teraz sączył się z niej cienką strużką i spływał po jego dłoni.

Drugą ręką bezwiednie ścisnął swojego członka przez spodnie. Był tak niesamowicie podniecony…

Chciał wyciągnąć kutasa i zerżnąć tego rudzielca nie bacząc na jej wiek i młode ciało, po prostu ją wziąć jak zwierzę. I widział w jej oczach, że tego właśnie chciała. Obok, sądząc po jękach i zamglonym spojrzeniu, Emily powoli zbliżała się do szczytu.

Rozpiął rozporek…

Drzwi do łazienki otworzyły się.

– Więc tu jesteście.

Rose, jak gdyby nigdy nic weszła do środka.

– Szukałam Was. Zaraz podam kolację. Powinniście być w jadalni.

Emily prawdopodobnie wypadła z rytmu, bo tylko westchnęła ciężko, wstała i poprawiła spódniczkę. Jack domyślał się, jak dziewczyna się czuła… Marzył już tylko o tym, żeby wreszcie wytrysnąć. Rose najwyraźniej zrozumiała, co znaczy jego spojrzenie. Kołysząc biodrami, wolnym krokiem ta cudowna istota z mokrego snu nastolatka podeszła do niego i niemalże dotykając czubkiem nosa jego ust sięgnęła i zapięła powoli jego rozporek.

– Pani Betsy obraziłaby się, gdybyś doszedł przed kolacją – mruknęła, a sam jej głos sprawiał, że Jack wątpił, czy uda mu się wytrzymać.

– Chodź – ciepła dłoń Emily chwytająca jego rękę wybudziła go z transu. – Pozwólmy Rose przygotować Helen.

– O tak – Rose spojrzała na spoconą, mokrą nastolatkę uwięzioną w niewygodnej, wyuzdanej pozycji. – Pewnie te jej wątłe rączki całkiem zdrętwiały… A czeka nas dziś jeszcze tak wiele zabawy… – Jack mógłby przysiąc, że w uśmiechu Rose czaiła się złośliwość.

KOLACJA

Jack nawet się nie krył. Wszedł do jadalni trzymając dłoń Emily, a sztywny kutas właśnie rozstawiał ogromny namiot w jego spodniach. Jego umysł pracował w dziwny sposób. Potrafił myśleć tylko w najbardziej perwersyjny, wyuzdany sposób. Nic nie mówił. Trzymając Emily za rękę i dając się prowadzić jednocześnie patrzył na jej tyłek i nogi i miał ochotę się na nią rzucić.

Sytuacji nie poprawiła pani domu, gdy wskazała im miejsca przy dużym, kwadratowym stole. Miała na sobie jedynie czarną, koronkową bieliznę i pończochy na pasie, a na nogach szpilki. Wyglądała, jakby sama była nieco podstarzałą gwiazdą porno… Jack nie miał już sił na grę.

Usiedli. Każde z trojga, przy innym boku. Stół przykryty był krótkim, białym obrusem. Siedząc Jack wyraźnie widział nogi matki i córki. Emily mrugnęła do niego i błysnęła majteczkami. Zastawa była niesamowicie bogata. Prawdziwa, współczesna porcelana. Na stole Rossów nowoczesność mieszała się z tym, co najpiękniejsze i najbardziej stylowe w tradycji.

Chwilę po tym, jak usiedli w milczeniu, do jadalni weszła Rose. Na smyczy prowadziła idącą na czworaka Helen. Dziewczyna była bez spódnicy i majtek, reszta szkolnego stroju była w nieładzie. Wciąż byłą spocona i mokra. Nie miała w ustach knebla. Kiedy pełzła po podłodze pojękiwała cicho. Rude włosy opadały jej na twarz.

Kiedy podeszłą bliżej, Jack z niedowierzaniem ujrzał przezroczysty, różowy obiekt wystający najwyraźniej z jej odbytu – wielkie dwustronne dildo. Gdy tylko elastyczny przedmiot zaczynał się wysuwać grożąc wypadnięciem, Rose zatrzymywała się i obcasem dociskała go z powrotem przy wtórze głośnego jęku Helen.

Rose wprowadziła dziewczynę pod stół. Jack gapił się na nią, jak podpełzła do stóp Betsy Ross i zaczęła je lizać, wypinając nagie pośladki w jego stronę. Widział teraz wyraźnie grubego, sztucznego kutasa powolutku, centymetr po centymetrze wyślizgującego się z ciasnego, ciemnego odbytu nastolatki. Betsy patrzyła na niego.

– Niesamowite – mruknął na głos.

Rose wyszła do kuchni, skąd wyłaniały się cudowne zapachy.

Jack wciąż był zbyt zahipnotyzowany walką Helen z wysuwającym się z niej długim dildo, by zauważyć, jak Rose przynosi i stawia na stole pieczeń i dodatki, oraz jak nalewa każdemu z nich kieliszek wina. Skupił się na powolnej wędrówce różowego języczka rudej dziewczyny w górę, po pończochach pani Ross. Po chwili sięgnęła i sama wepchnęła sobie dildo z powrotem głęboko w odbyt. Masturbowała się, kiedy jej język sięgnął majteczek pani domu.

Emily również nie próżnowała. Gapiła się na swoją koleżankę liżącą cipkę jej matki a jej dłonie błądziły po jej własnym, ciele niebezpiecznie blisko piersi i łona…

– Helen – głos pani Ross był opanowany. – Wydaje mi się, że Jack potrzebuje twojej uwagi.

Jacka zapiekły uszy. Oblizał wargi.

Helen odwróciła się w jego stronę. Dyszała.

Spod grzywki rudych włosów wyzierały zielone, lśniące niesamowitym podnieceniem oczy. Nawet sposób, w jaki pełzła po podłodze ku niemu wydał mu się wyuzdany i perwersyjny.

Pomyślał wtedy, że ta młodziutka dziewczyna, prawie dziewczynka jeszcze, jest najbardziej zboczoną osobą jaką w życiu spotkał. Nic dziwnego, że udało jej się namówić Emily i Betsy na takie rzeczy… Mógłby się spuścić od samego spojrzenia jej zielonych oczu.

Helen uklękła pod jego krzesłem i szybko rozpięła jego spodnie, wyciągając sterczącego kutasa. Uśmiechnęła się kącikiem ust, a potem… Otworzyła je szeroko wysunęła długi, różowy języczek… Jack zadrżał, kiedy Helen wzięła jego fiuta do buzi, a potem głębiej, aż zaczęła się dławić. Nie wytrzymał i zaczął poruszać się na krześle, jakby chciał pieprzyć ją w tę słodką buzię, wyruchać pełne, delikatne usteczka.

Przez chwilę uchwycił spojrzenia Betsy i Emily. Betsy uśmiechała się i popijała wino, patrząc na jego twarz. Emily oblizywała co chwilę usta i masturbowała się szybko a jej oddech był urywany.

– Jeśli masz zamiar się samogwałcić, dziecko, to może zrób to tak, żebyśmy wszyscy mogli dokładnie to zobaczyć? – Elisabeth sączyła wino. – Na stół.

To był rozkaz, Jack wyraźnie to usłyszał.

Emily zaczerwieniła się cała, od ucha do ucha, ale posłusznie wspięła się na stół.

– Tak, mamo – powiedziała cicho, weszła na kolanach na środek stołu i ściągnęła mokre majtki. Rzuciła je na półmisek z pieczenia, której nikt nie ruszał. Kucnęła na środku stołu nad jednym z talerzy i masturbowała się jak zwierzę, jęcząc, oblizując się i obmacując swoje pośladki i piersi.

Jack przewrócił oczami gdy poczuł jak Helen mocno ssie jego członka, prawie wciągając go do gardła. Jej usta były gorące, język ślizgał się na wszystkie strony. Betsy sięgnęła nogą pod stołem i obcasem wepchnęła najwyraźniej znów wysuwające się dildo w głąb odbytu Helen. Jack wyraźnie poczuł, jak dziewczyna cała sztywnieje. Spomiędzy jej zaciśniętych warg wytrysnęła strużka śliny i spłynęła mu na jądra. Złapał ją mocno za włosy i przy wtórze dochodzącej Emily przyspieszył ruchy bioder. Pieprzył szesnastolatkę brutalnie w usta, patrząc, jak inna wije się na stole.

– Rose, pomóż Jackowi dojść – zakomenderowała Elisabeth.

Gosposia podeszłą do krzesła Jacka, uśmiechnęła się do niego, po czym wyjęła jego kutasa z ust Helen. Wycelowała go wysoko i szybkimi ruchami zaczęła mu obciągać. Jej dotyk był niesamowity. Jack zaczął wić się i jęczeć do wtóru z Emily. Spojrzał jeszcze raz w oczy Helen, która dysząc lizała teraz jego spocone jądra i wreszcie wytrysnął.

Pierwsza struga poleciała wysokim łukiem i rozbryzgnęła się na udzie i koszuli Emily, która właśnie szczytowała wygięta w łuk… Kropla spadła na jej policzek. Druga wylądowała na obrusie i półmisku z pieczenią. Kolejna, słabsza trafiła na stopę Emily i opadła grubą, lepką nicią na nos Helen, która szybko znów wzięła jego kutasa do buzi i wyssała resztę spermy prosto z niego.

Jack nigdy nie czuł tak intensywnego orgazmu. Ten wytrysk sprawił, że nie tylko nie czuł zmęczenia. Jego członek ani na chwilę nie zmiękł. Czuł, że może tak jeszcze całą noc.

– Śmiało, Jack – Betsy czytała w myślach chłopaka. – Co tylko zechcesz.

Rose odsunęła się, kiedy Jack zerwał się z krzesła i trzymając Helen za włosy zmusił ją do obrócenia się i wypięcia tyłka. Pochylił się i nerwowym, szybkim ruchem chciał włożyć kutasa do odbytu dziewczyny. Jednak bardzo szybko napotkał opór – zapomniał o wielkim dildo, który w niej tkwił. Sfrustrowany już miał wskoczyć na stół i zerżnąć analnie Emily, która patrzyła na niego z mieszaniną podniecenia, strachu i rozbawienia, kiedy znów poczuł na sobie delikatny dotyk Rose.

– Spokojnie… Widzę, czego chcesz – szepnęła mu do ucha. – Weź mnie.

Podeszłą do stołu, podwinęła spódniczkę odsłaniając białe, koronkowe majteczki i rozstawiła szeroko nogi, opierając się piersiami o blat.

Elisabeth przyglądała się temu wszystkiemu w milczeniu, odkrawając i wkładając do ust kawałek pieczeni, na którym lśniła wciąż jego sperma.

Jack odsunął majtki Rose na bok i zachwycając się idealną krągłością jej pośladków szybko wepchnął swojego lepkiego od spermy i śliny kutasa do różowego tyłeczka gosposi. Jęknął przeciągle, czując, jak ciasna i gorąca była w środku. Czuł, jak jej wnętrze pulsuje, jak ścianki jej odbytu zaciskają się na jego członku, wsysając go w głąb śliskiego korytarza.

Helen wspięła się na kolana i teraz czuł jej języczek znów na swoich jądrach. Zaczął pieprzyć Rose. Szybko. Mocno. Brutalnie. Kilka razy pchnął tak mocno, że przesunął cały stół. Emily klęcząca półnago na stole ssała kciuk patrząc jak posuwa ich gosposię. Nawet Elisabeth masturbowała się patrząc na tę scenę.

Język Helen ślizgający się po jego jajach doprowadzał go do szału z rozkoszy. Rose wiła się pod nim, jej dupa przy każdym pchnięciu obejmowała ciasno jego fiuta, jakby wręcz chciała, żeby spuścił się jej jak najgłębiej. Nie trwało to długo… Poczuł, jak język Helen wsuwa się między jego pośladki i drgnął spazmatycznie, czując jak kutas napręża się i tryska gdzieś w głąb odbytu Rose. Gosposia jęczała jak wyuzdana porno gwiazdka, którą zresztą była, aż poczuł, że wreszcie się kurczy i wyślizguje z jej tyłka w kaskadzie spermy. Helen tylko nadstawiła otwarte szeroko usta i chciwie łapała każdą strużkę, każdą kroplę.

Jack, wycieńczony, opadł na swoje krzesło.

– Cieszę się, że ci ulżyło, Jack. Bo czeka nas dziś naprawdę długi wieczór… Nas jest czworo, a ty tylko jeden. – Uśmiechnęła się Betsy. Ten chłopak jeszcze nic nie wiedział o słowie „perwersja”.

Noc dopiero się zaczynała.

ROSE i HELEN

W wielkiej łazience na piętrze było parno.

Ogromna wanna, prawie basen, z dyszami do masażu i dającymi ciepłe światło lampami lśniącymi pod wodą pachniała miodem i wanilią. Rose stała nad nią i dosypywała wonną sól do kąpieli. Wokół wanny rozstawiono wino, zimne przekąski, olejki i pachnidła. Przytłumione światło pobudzało zmysły. Rose zakręciła słój z solą i rozejrzała się, zadowolona z efektu. Dochodziła północ.

W kącie łazienki, pod wielkim, przeszklonym prysznicem stała Helen. Gorąca woda zmywała z jej bladego, piegowatego ciała zmęczenie i pot. Mimo wysokiej temperatury panującej w łazience Rose wyraźnie widziała twarde, sterczące sutki nastolatki. Uśmiechnęła się do siebie. Sutki Helen zawsze były sztywne, jakby była wiecznie podniecona. Co pasowałoby do jej nienasyconej natury.

Helen mydliła swoją szyję, piersi… Piana lekko pokrywała jej jasną skórę. Gorąca woda sprawiała, że lśniące od mydła i wilgoci partie jej ciała były zaczerwienione. Piersi, pośladki, policzki… Rose poczuła podniecenie.

Helen dostrzegła, że Rose ją obserwuje. Natychmiast podeszła do absolutnie przezroczystej szyby i przylgnęła do niej całym ciałem. Piersi i brzuch rozpłaszczyły się obscenicznie na szkle. Emily wbiła spojrzenie swoich kocich oczu w Rose i zaczęła w wyuzdany sposób lizać szybę. Ani odrobiny uśmiechu w tej twarzy, pomyślała Rose, tylko poważne, czyste pożądanie i perwersja… To niesamowite u tak młodziutkiej dziewczyny.

Helen odrzuciła mokre, rude sploty z twarzy i zaczęła ssać kciuk, podczas gdy palce drugiej ręki wsunęła między nogi. Jej oczy wciąż świdrowały Rose, aż gosposia poczuła wilgoć w majtkach. Jak ona to robi, zastanawiała się, gdy podchodziła do szklanej tafli.

Przez chwilę wodziła palcami po szkle na wysokości sutków dziewczyny. Helen sięgała jej ledwie do piersi. Dziewczyna wspięła się na palce i polizała szybę na wysokości ust Rose.

Kiedy parę godzin temu Jack pieprzył ją w tyłek Rose była ledwie podniecona. Spuścił się tak szybko, że nawet nie zdążyła zbyt wiele poczuć, choć jego penis był słusznych rozmiarów. Przez kolejne pół godziny czuła jak jego gorąca sperma wypływa jej z dupy i cieknie po nogach aż do kostek, podczas gdy ona obsługiwała wszystkich przy kolacji. Podniecenie narastało w niej przez cały wieczór, a teraz ta mała suczka jednym spojrzeniem sprawiła, że coś w niej pękło. Gosposia nie wytrzymała napięcia.

Podciągnęła spódnicę. Coś w jej koronkowych majtkach nabrzmiewało powoli, pulsując i naciągając materiał… Ściągnęła je w dół.

Jej penis nie był tak imponujący jak żylasty kutas Jacka. Mniejszy, pozbawiony włosów, ale za to gruby i twardy. Na czubku widać było kroplę lśniącego płynu nasiennego… Członek szybko się podniósł i poczerwieniał. Jej kobiece narządy płciowe, nieco poniżej jąder, także nabrzmiały i zwilgotniały.

Jej ciało było ewenementem. Hermafrodytyzm jest rzadki, a posiadanie funkcjonujących narządów płciowych obu płci jest prawie niemożliwe. Rose całą górę pieniędzy, którą zarobiła w branży porno przeznaczyła na operacje, które poprawiły ich funkcjonalność i sprawiły, że wyglądały całkiem zwyczajnie. Zwyczajny, niewielki penis, a poniżej zwyczajna, mała cipka, choć bez ujścia cewki moczowej. Dopiero po operacji Rose wreszcie poczuła się całkowicie sobą.

A Helen uwielbiała jej ciało. Znała dokładnie każdy zakamarek. Więc teraz, na widok jej podniecenia, Helen obróciła się i wypięła mocno, opierając pośladki o przezroczystą taflę. Rose poczuła, jak jej cipka wilgotnieje jeszcze bardziej na widok przylepionych do szyby, zaczerwienionych pośladków i ślizgającego się po szkle nastoletniemu sromu. Chwyciła mocno swój członek i zaczęła wodzić żołędzią po szkle, jakby dotykała bladych pośladków. Helen dodatkowo rozchyliła je szeroko rękami.

Rose patrzyła teraz na jej rudą piczkę i jasnoróżowy odbyt, prawie przyssany do tafli. Mocno przycisnęła penisa do szyby między pośladkami Helen i zaczęła poruszać biodrami. Szyba była gorąca. Widok za nią-jeszcze gorętszy. Helen kręciła biodrami a jej palce ślizgały się po wargach sromowych, wsuwały do pochwy, wodziły wokół zaciśniętego odbytu. Rose przyspieszyła. Było jej niesamowicie dobrze… Fakt, że nie posuwała tego tyłeczka, tylko obciągała sobie ręką, mimo że miała młode ciało tak blisko doprowadzał ją do ekstazy. Jęczała przy każdym pociągnięciu. Kutas naciskał mocno na szkło, zostawiając lepkie, wilgotne smużki.

Helen obejrzała się przez piegowate ramię i mocno rozchyliła wargi sromowe, jakby przygotowując się na przyjęcie nasienia…

Głośny, przeciągły jęk wypełnił całą łazienkę. Gorąca, gęsta sperma rozmazała się na szklanej tafli. Rose dyszała, wycierając oblepione nasieniem palce o swoje majtki, dotykając przy tym swojej mokrej cipki. A Helen klęczała i lizała szkło tam, gdzie biała zawiesina leniwie spływała po szybie…

TOWAR

Jack wciąż jeszcze był w szoku.

Siedział wygodnie w gorącej, pachnącej kąpieli. Piany prawie nie było, więc wszystkie kobiety mogły wyraźnie widzieć całe jego ciało, podświetlane dodatkowo lampami zamontowanymi przy dnie. Czuł się wyeksponowany. Gorąca woda sprawiała, że jego kutas nabrzmiał i poczerwieniał jeszcze bardziej, a bąbelki miotały nim na wszystkie strony, co musiało wyglądać dosyć komicznie.

Helen i Emily rozstawiały w środku łazienki stojak z wysokiej klasy kamerą. Czerwona lampka sygnalizowała, że nagranie już trwa. Dziewczęta szeptały między sobą, a ich dłonie jakby bez ich wiedzy błądziły po ich ciałach, ślizgając się po bladej, nagiej skórze Helen i plącząc się w ubraniach Emily. Kamera była podłączona do wielkiego ekranu, który Rose wcześniej postawiła pod jedną ze ścian. W ten sposób wszyscy widzieli, co znajduje się w obiektywie kamery w rozdzielczości HD. Chłopak pokręcił głową. Obraz był ogromny i lepszy, ostrzejszy niż to, co sam rejestrował.

Ale Jack prawie nie zwracał na nie uwagi. Patrzył jak Rose, najbardziej niezwykła istota, jaką kiedykolwiek widział, rozbiera się. Najpierw przeraziła go myśl, że laska, która wygląda jak spełnienie jego erotycznych fantazji (i którą tak chętnie zerżnął analnie parę godzin temu) okazała się być transwestytą. Ale Emily szybko wyprowadziła go z błędu, a zaskakująco podniecający pokaz przeprowadzony przez Rose tuż przed jego nosem uspokoił go już nieco. Rose miała cipkę. Była dziewczyną.

Ale miała też fiuta, a do tego Jack będzie musiał się długo przyzwyczajać…

Rose właśnie ściągała majtki. Jak ona mieściła tego członka w cienkiej, seksownej koronce…? Teraz był miękki i śliski. Błyszczał pokryty powoli zasychającą spermą… Rose zdjęła stanik i wreszcie Jack zobaczył ją całkiem nagą. Wyprężyła swoje doskonałe piersi do kamery, po czym powoli, kołysząc biodrami (choć Jack wolał patrzeć na jej cycki, niż krocze) weszła do wanny i zajęła miejsce

naprzeciwko niego.

Helen, która już była całkiem naga, nie licząc złotej bransoletki, którą nosiła zamkniętą na lewej kostce, przysiadła na brzegu wanny i zanurzyła stopy w wodzie. Wlepiła spojrzenie w jego kutasa i Jack od razu poczuł, jakby coś ścisnęło go za jądra… Niesamowita dziewczyna.

Otoczony czterema seksownymi, tak różnymi kobietami, Jack nie bardzo wiedział, na co się gapić. Teraz Pani Ross zaczęła się rozbierać i chłopak był bardzo ciekaw tego widoku. Betsy stanęła przed kamerą, tyłem do obiektywu. Rozbierała się tak, jakby nikogo nie było dookoła niej, jakby rozbierała się kobieta, która jest sama w domu i po prostu chce wziąć prysznic.

Zrzuciła kostium i stanęła w rajstopach, przykrywających cieliste figi i w dopasowanym staniku, również cielistym. Mimo zwyczajności tego stroju, prezentowała się niesamowicie seksownie. Jack czuł się jak młody chłopiec, który podgląda panią nauczycielkę przez okno. Było w tym widoku coś niesamowicie perwersyjnego.

Patrząc mu prosto w oczy Betsy rozpięła stanik i zrzuciła go na podłogę. Pierwszy raz zobaczył jej niesamowite, duże piersi. Były obfite i całkiem naturalne, ale figura Pani Ross była nienaganna. Kiedy teraz stanęła w lekkim rozkroku i podtrzymała je rękami, w zaparowanym półmroku przestronnej łazienki wyglądała jak grecka bogini. Potem zaczęła ściągać nylonowe rajstopy, a wreszcie powoli ściągnęła majtki.

Jej łono było wydepilowane i doskonale zadbane, niczego innego nie oczekiwał. Równo przycięty pasek włosków sprawiał, że jej cipka wyglądała dojrzale. Pieprzyk na wzgórku łonowym i drugi, bliźniaczy na udzie niedaleko sromu dodawały uroku całemu obrazowi.

Jack pierwszy raz zaczął się poważnie zastanawiać, jak by to było pieprzyć kobietę, która mogłaby być jego matką… Spodobał mu się ten pomysł.

Pani Ross kiwnęła palcem na swoją córkę. W końcu przyszła kolej na nią; Jack aż pochylił się naprzód, żeby niczego nie przegapić. Emily weszła w kadr. Betsy objęła ją czule od tyłu… Nie, nie czule. Jej dłonie naciskały na niewielkie piersi jej córki, potem przesunęły się między jej nogi… To był uścisk lesbijskiej, kazirodczej matki, która obmacywała swoją nastoletnią córkę. To było tak nie w porządku, że Jack aż westchnął z podniecenia. Twarz Emily na wielkim ekranie pod ścianą była czerwona ze wstydu.

MIŁOŚĆ MATKI

Betsy wsunęła dłonie pod spódniczkę córki i zawinęła ją, odsłaniając przed kamerą majteczki Emily.

– Przywitaj się, Skarbie. Powiedz „cześć” do kamery.

– Cześć – powiedziała Emily, uśmiechając się nieśmiało. Mimo wstydu dobrze czuła się w rękach matki.

– O tak. Musisz być miła, dla tych wszystkich napalonych samców, którzy będą to oglądali… – dłonie Betsy wodziły po udach i biodrach Emily to eksponując, to znów zakrywając jej ciało i bieliznę.

– Ciekawe, jak długo wytrzymają oglądanie tego bez wytrysku… Hmmm…? Rozporki już rozpięte? Fiuty w garściach…? – Głos i ruchy Pani Ross były tak nasycone pożądaniem, że aż hipnotyzowały. Powoli obróciła Emily dookoła, żeby widzowie mogli obejrzeć ją ze wszystkich stron. Obróciła ją teraz przodem do siebie, tyłem do kamery. Emily oparła się twarzą o biust swojej matki.

Betsy zmusiła nastolatkę do pochylenia się, po czym zaczęła powoli podciągać jej spódniczkę odsłaniając pośladki cal po calu…

– Wiem, że to lubicie, wy zboki… Uwielbiacie ten widok. Kiedy dziewczyna wypina tyłek, wasze kutasy wyprężają się i ślinią. Patrzcie na tyłeczek mojej córeczki. Czyż nie jest idealny? Śliczny, prawda?

Spódniczka została już całkiem podciągnięta. Tyłek Emily prezentował się naprawdę świetnie. Półmrok oraz unosząca się w łazience para nadawały scenie nierealnie erotyczny klimat…

Betsy wodziła teraz dłońmi po pośladkach córki, co chwila gładząc materiał majtek.

– Mmm, wilgotne… I to nie tylko od pary, zapewniam… – wsunęła dwa palce pod materiał, między nogami Emily i wyciągnęła je, pokazując lepką nitkę rozciągnięta między kciukiem, a palcem wskazującym. – widzicie? Nastoletnia pizda mojej zboczonej córki jest gotowa na was… Kto chce pierwszy?

Chwyciła mocno za krawędź majtek i mocno pociągnęła je w górę, aż materiał boleśnie wpił się dziewczynie między pośladki. Emily pisnęła, a jej nogi zadrżały. Ale Betsy pociągnęła jeszcze mocniej, aż cały materiał ześlizgnął się z pośladków i werżnął się w rowek między nimi.

– Patrzcie, jak się wije… – Elisabeth zaczęła szarpać i kręcić majtkami a Emily pojękując kręciła tyłeczkiem na wszystkie strony, byle oszczędzić sobie odrobiny bólu. Pani Ross pociągnęła teraz materiał w stronę kamery, tak, że obiektyw zaglądał bezpośrednio pod majteczki.

– Wyruchalibyście taką dupkę, prawda? Wiem, że tak. – ściągnęła wreszcie majtki z tyłka swojej córki i złapała ją za pośladki, rozchylając je szeroko.

– Popatrzcie na to kakaowe oczko… Śliczna, ciasna dziurka. Ciemna, prawda? Do tej pory nikt jej jeszcze nie brał w pupę. Na pewno chcielibyście być pierwszymi, którzy to zrobią… – Betsy pochyliła się i wypuściła z ust stróżkę śliny prosto na odbyt Emily. – Mmm -zamruczała, patrząc, jak delikatna skóra jej zwieracza zafalowała. Odbyt zacisnął się, a potem otworzył na ułamek sekundy, ale wystarczający, aby kilka kropel śliny wpłynęło do środka.

– I pomyśleć, że pamiętam, jak podcierałam ten tyłeczek. – Betsy spojrzała w obiektyw kamery, masując pośladki Emily.

– Chcielibyście? Poczuć tę delikatność na czubku swojego penisa, tę aksamitną skórę jej zwieracza, otwierającą się powolutku, obejmującą najpierw sam czubek, potem całą głowę… W środku jest tak miękko, ciasno i gorąco… Chcielibyście usłyszeć te mlaszczące odgłosy, kiedy jej wilgotna, lepka dupa zaciskałaby się na waszych kutasach…?

Jack myślał, że się spuści od samego słuchania Pani Ross. Jak ona mogła mówić takie świństwa o swojej córce? I dlaczego tak strasznie go to podniecało?

Zerknął na Helen, która zagryzała wargi i niecierpliwie zaciskała i otwierała uda. Spojrzał na Rose, której kutas znów wyprężył się na całą długość, a która wpatrywała się w całą scenę zamglonym wzrokiem, bawiąc się swoimi jądrami, albo cipką – trudno było stwierdzić.

– Patrzcie, patrzcie. Bo dziś będziemy się pieprzyć przez całą noc, a wszystko to przed wami – Betsy obróciła Emily (której twarz była już całkiem czerwona jak dorodny burak) przodem do kamery i kilkoma szybkimi, brutalnymi ruchami obnażyła jej młode piersi.

– Podobają się wam jej cycki? Fajne, nie? Za małe, żeby wsadzić między nie kutasa, ale można się pobawić. Lubisz, jak faceci się gapią na twoje cycki, co, córeczko?

– Tak, mamo… – szepnęła Emily, a jej głos drżał ze wstydu i podniecenia.

Ten poniżający pokaz trwał jeszcze chwilę, aż Emily stanęła przed kamerą zupełnie naga.

Była szczupła, miała ładną figurę. Nie otaczała jej aura wyuzdania, jak Helen. Patrząc na jej nagość Jack poczuł się trochę głupio, jakby podejrzał młodszą siostrę w łazience… Prawie jej pożałował. Ale potem dostrzegł słodki, wstydliwy, delikatny uśmiech, taki w samych kącikach ust. Ta cholerna, mała suczka naprawdę to lubi, pomyślał.

ŚLISKO I MOKRO

Przez kilka kolejnych minut atmosfera się nieco rozluźniła. Kobiety wokół Jacka kąpały się, szorowały, nawet chichotały. Nie trwało to jednak długo i już po chwili błyskające w świetle świec mokre, zaróżowione od gorącej wody piersi, uda, łydki, dłonie, twarze, łona i na

wpół wzwiedzione członki wprowadziły seksualne napięcie, którego z niczym nie można było porównać.

Helen i Emily szybko splotły się w miłosnym uścisku. Dziewczyny całowały się namiętnie, a ich języczki obscenicznie wyślizgiwały i wślizgiwały się nawzajem w ich usta.

Elisabeth patrzyła na to, pieszcząc swoje piersi, aż jej sutki nabrzmiały i stały się tak twarde, jak kutas Jacka.

Rose wstała i chwyciwszy jedną z butelek stanęła nad dziewczętami i wylała na nie całą jej zawartość. Gęsty, tłusty olejek spływał więc po ich głowach, twarzach, ramionach i plecach. Usiadły na krawędzi ogromnej wanny i wciąż się liżąc rozprowadzały płyn po reszcie swoich ciał. Stały się lśniącą rzeźbą splecionych włosów, twarzy, palców, piersi i pośladków.

A Rose teraz wzięła kamerę w ręce i krążyła wokół nich, nagrywając każdą sekundę. Jackowi zdawało się, że widzi na ekranie każdy por skóry obmacujących się nastolatek. Przełknął ślinę.

– Pięknie, moje słodkie, małe dziewczynki, pięknie… – mruczała Betsy, delikatnie masując swój wzgórek łonowy. Wyszła z wanny i stanęła nad dziewczynami w dziwnej pozycji – jestem gotowa. Rose odsunęła się i w kadrze widniał teraz brzuch Betsy Ross, jej łono, uda do kolan oraz twarzyczki dziewczyn.

Helen złapała Emily za włosy i odchyliła jej głowę do tyłu i w tym momencie Elisabeth westchnęła i rozchyliwszy wargi sromowe zaczęła oddawać mocz.

Jack patrzył bez tchu jak Betsy sika na stojąco, jej mocz spływa po jej udach, a Helen zmusza zawstydzoną Emily do zlizywania strużek wprost ze skóry matki. Rose zrobiła jedną ręką karkołomne zbliżenie na różowy języczek raz po raz chłepcący złoty, gorący płyn. Drugą ręką Rose brutalnie obciągała sobie kutasa.

Gdy Betsy skończyła, pochyliła się i przesunęła językiem po twarzy Emily, a potem jej dojrzałe, pełne usta złączyły się z młodymi usteczkami Helen w namiętnym pocałunku kochanek jak z lesbijskiego Harlequina. Jack oglądał to wszystko w HD.

Rose podała rękę Emily i wywlokła ją z wanny. Emily, cała w olejku, ślizgała się po kaflach, ale Rose i tak zmusiła ją do opadnięcia na czworaki.

– Jeszcze ja! – zawołała Helen odrywając swoje usta od ust Betsy. Wygramoliła się z wanny i stanęła okrakiem nad zwiniętą na podłodze Emily i z wyuzdanym, głośnym jękiem wypuściła silną strugę moczu prosto na plecy swojej koleżanki. Na ekranie Jack widział, że nawet w gorącej łazience strumień Helen zdawał się parować. Odgłos rozbryzgiwania się na delikatnej skórze panny Ross wody przebijał się przez bulgotanie wody w wannie i sprawił, że Jack zaczął drżeć.

– O taaak, jaka ulga… – jęczała Helen, chichocząc jak wariatka i kręcąc biodrami, żeby trafić Emily w pierś, głowę, żeby nasikać jej na pośladki… Emily miała zamknięte oczy i wiła się w rosnącej kałuży wody, olejku i moczu na kafelkach i wyglądała, jakby szczytowała z rozkoszy. – uwielbiasz to, ty mała dziwko, prawda? Lubisz, kiedy cię traktują jak szmatę… – Helen wycisnęła jeszcze dwie stróżki obscenicznie oblizując usta. – Kurwa, mmm, ale mi dobrze…

Jack nawet nie zauważył, jak Betsy usiadła tuż obok niego. Dopiero kiedy Rose skierowała kamerę na nich, zamknął usta i dostrzegł panią Ross.

– A co z tobą, Jack? Nie chciałbyś sobie ulżyć…? – przez sekundę nie wiedział, o co jej chodzi.

– Nie chce ci się siku? Albo może co innego…? – Betsy uśmiechnęła się tym swoim perwersyjnym uśmiechem rasowego MILFa. Teraz Jack widział swojego własnego, nabrzmiałego, sztywnego kutasa, którego główka wystawała ponad powierzchnię falującej wody.

Ekran, zbliżenie i rozdzielczość sprawiały, że kutas wydawał się gigantyczny. Jack był pewien, że kobiety mogą dostrzec na ekranie jak krew pulsuje mu w żyłach na penisie.

– Jest niesamowity – wyszeptała Rose, na chwilę zapominając o swojej roli operatorki.

– W tej chwili i tak nie dałbym rady się odlać – mruknął Jack.

– Więc na co czekasz? – zaśmiała się Betsy. – Na pewno da się coś z tym zrobić. – Położyła mu rękę na kutasie, u samej podstawy, tak że czubki jej paznokci drapały go w jaja. Pomyślał, że zwariuje od tego.

– Ten młody dżentelmen będzie nas dzisiaj pieprzył – powiedziała Betsy do kamery z telewizyjnym uśmiechem i dała mu buziaczka w policzek. Popchnęła go, aż prawie wyskoczył z wanny.

Stanął tuż przy krawędzi. Pod nim, niedaleko, Emily próbowała zrobić sobie dobrze ręką i lizała podłogę z podniecenia. Helen podeszłą i wylała na niego całą butelkę olejku, a jej zręczne, drobne rączki dokładnie wtarły go w jego sterczący członek, aż cały lśnił.

Potem Jack patrzył jak zahipnotyzowany, jak pani Elisabeth Ross wychodzi z wanny, kołysząc biodrami, a potem siada na brzegu i rozchyla nogi, szeroko, powoli podciąga kolana do piersi i palcami rozkłada wargi swojej cipki, zapraszając go do środka.

Nie zastanawiał się ani chwili dłużej.

Stanął między gorącymi udami pani Ross i powoli, z mokrym, mlaszczącym odgłosem wepchnął swojego fiuta w jej luźną, ciepłą pochwę.

– O taaak, chłopaczku, tak, posuwaj mnie, proszę…

Jack zerknął na zbliżenie swojego penisa znikającego w tej wilgotnej jamie i zaczął pieprzyć panią Ross. Jej pizda była luźna, szeroka, ciepła i zapraszająco otwierała się pod jego pchnięciami. Mlaskała przy każdym ruchu, jakby smakował jej jego kutas.

Również i Betsy została obficie polana tłustą oliwką. Jej cycki podskakiwały, kiedy ją posuwał, więc ścisnął je mocno. Sterczące sutki prześlizgiwały się pomiędzy jego palcami.

– O tak, mocniej, jeszcze! – wyła pani Ross, podciągając nogi jeszcze wyżej. Na ekranie błyskał jego goły tyłek, pośladki spinały się przy każdym rytmicznym posunięciu. Betsy jęczała i jęczała, jej wypielęgnowana dłoń wręcz szarpała jej łechtaczkę, a Jack z zaskoczeniem pomyślał, że jej cipka jest tak luźna, że wchodził w nią prawie po same jaja. Lepki śluz oblepiał jego jądra.

Myślał, że dojdzie w kilka sekund, ale nie. Betsy wygięła plecy w łuk, sapnęła kilka razy, po czym szybko zsunęła się jego wciąż sztywnego fiuta.

– Dalej! – krzyknęła pani Ross do niego.

Jack rozejrzał się skonfundowany i zobaczył Helen pochyloną nad Emily, która wciąż klęczała na podłodze. Rudzielec zmuszał dziewczynę do lizania jej stóp i delikatnie się masturbował. Na ekranie widniała czerwona twarz Emily i jej języczek ślizgający się między palcami stóp Helen.

Jej uniesiony, wypięty tyłek był wszystkim, czego Jack w tej chwili potrzebował…

INWAZJE

Przysunął się do niej i trąciwszy jej blade pośladki wyprężonym kutasem, szybkim ruchem wepchnął się do jej cipy.

Emily jęknęła słodko i spojrzała na niego przez ramię, zamglonymi oczami. Mruknęła coś cicho, kiedy zaczął ją posuwać.

– Głośniej, szmato! – krzyknęła Helen i ukucnęła tak, żeby Emily mogła lizać jej krocze.

– Pieprz mnie, Jack! – wyjęczała Emily.

– O tak, pieprz ją, pieprz pizdę mojej małej Emily, Jack! Wyruchaj ją jak małą dziwkę…! – syczała Betsy gdzieś za jego plecami. Rose robiła zbliżenia jego jąder obijających się o srom dziewczyny.

– Wyruchaj ją na oczach wszystkich!

Jack zacisnął zęby. Pośladki i biodra Emily były śliskie od olejku i zaczerwienione z gorąca. Jej pizda była cudownie ciasna, przy każdym wejściu czuł jak jej mięsiste wnętrze rozpycha się, a dziewczę jęczy i wzdycha, kiedy jego końcówka raz za razem wchodzi do końca i ociera się o sztywną szyjkę macicy. Miał wrażenie, że eksploduje, że mięsista, ciasna dziura wessie go do środka. Cały czas czuł nadchodzący, straszliwy orgazm… Ale mimo zagryzania warg, przyspieszania i zwalniania na zmianę nie mógł dojść. Czuł, że może ją tak pieprzyć bez końca, widział tylko jej tyłek i swojego fiuta wchodzącego raz po raz w wilgotny otwór. Wiedział, że jęczy na głos, ale wszystko to działo się poza nim, teraz liczyła się tylko cipa małej Emily i nadchodzący orgazm.

Widział, jak mała jęcząc niczym tania dziwka z francuskiego pornola próbuje wylizywać wargi sromowe Emily. Kątem oka dostrzegał Betsy, która znów się masturbowała, a na ekranie oglądał teraz swój tyłek na tle ud małej Emily.

Helen wstała i przeszła za niego. Na ekranie zobaczył teraz, jak klęka za nim, jak jej słodki, nastoletni języczek smyra go po napiętym pośladku, jak jej palce rozchylają jego pośladki…

– Tak, tak, kurwa, jeszcze…! – zawył, czując, że jeśli teraz nie dojdzie, to już chyba nigdy. I patrzył na ten wielki ekran i widział każdy szczegół: Helen rączką rozchyla jego pośladki i po chwili widzi i czuje jej ciepły, śliski języczek na swoim odbycie, badający, błądzący, dotykający, liżący.

Emily krzyknęła, a potem rozległ się przeciągły jęk, kiedy szczytowała po raz pierwszy, a on był wciąż sztywny, wciąż ją ruchał i wciąż był na granicy wytrysku.

Zwolnił i teraz dymał Emily długimi, mocnymi ruchami. Wyciągał prawie całe kutasa i wkładał go głęboko z powrotem, trzymając się za jaja. Betsy klęknęła obok tyłka córki i lizała ją po pośladkach, od czasu do czasu oplatając językiem sztywnego, czerwonego kutasa Jacka.

Jack jęczał. Lizanie tyłka było czymś, czego nigdy wcześniej nie doświadczył. To było niesamowite, niezwykłe, cudowne… Tym bardziej, że robiła to zboczona, ruda piętnastka. Bez skrępowania lizała, ssała i całowała jego odbyt. W dodatku widział każdy szczegół w jakości HD. Starał się wypiąć, udostępnić, otworzyć dla tego cudownego języczka…

Zwolnił jeszcze bardziej. Emily przeżywała kolejne orgazmy wijąc się i liżąc zimne, mokre kafle. Jej matka całowała jej pośladki.

Jack prawie się rozpłakał, kiedy Helen cofnęła swoją śliczną główkę, pozostawiając go z dziwnym niespełnieniem. Kamera powędrowała w dół i na ekranie Jack zobaczył teraz parę cudownych, jędrnych cycków z twardymi, wyprężonymi sutkami, a niżej, między nimi, Helen obciągającą kutasa Rose. No tak. Zapomniał o niej… Ten widok podniecił go jeszcze bardziej więc przyspieszył i znów zaczął ostro rżnąć małą Emily. Orgazm zdawał się nieosiągalny. Miał wrażenie, że jaja mu wręcz puchną od nagromadzonej spermy. Zacisnął powieki.

A potem, nagle poczuł znów coś śliskiego i ciepłego na swoim tyłku. Wypiął się chętnie, ale nagle pomyślał, że coś jest nie tak. To było coś większego, niż język.

Z przerażeniem spojrzał na ekran.

Jego własny, wypięty tyłek, rytmicznie posuwający się w przód i w tył… I kutas Rose, z główką lśniącą od olejku i śliny Helen, napierającą na jego odbyt. Chciał krzyknąć, zaprotestować.

– Nie – szept to było wszystko, na co było go stać… Ale szalejące w jego żyłach tętno, sperma buzująca w jądrach, uczucie ciasnoty w cipie Emily, Betsy i jej język oplatający jego jaja, Helen, robiąca to samo dla Rose i bezwstydne jęki nastolatki, którą dymał… Wspomnienie języka Helen naciskającego na jego tyłek przeważyło. Nie uciekł.

Patrzył z przerażeniem, jak końcówka penisa Rose otwiera jego odbyt, rozszerza go, a potem znika wewnątrz. Bolało, ale przede wszystkim poczuł się niesamowicie… wypełniony.

Jego własny penis zesztywniał jeszcze mocniej, zanurzony głęboko w pochwie Emily, co wyrwało z jej ust słodki pisk. Teraz każdy jego ruch nabijał go również na końcówkę kutasa Rose. Widział, na ekranie, jak ta suka go pieprzy. Rucha go w dupę. Jej cycki trzęsły się od siły rytmicznych posunięć. Pieprzyła go ta dziwna istota, czuł jej członka, jej żołądź, jak pulsuje w jego ciasnym, ciasnym wnętrzu. Oglądał anal porno, ze sobą w roli dziwki.

I jeden mocny ruch Rose, jedno pełne posunięcie, które poczuł całym ciałem i wreszcie doszedł.

Z głośnym krzykiem, przechodzącym w zwierzęcy jęk wytrysnął głęboko w cipce Emily. Szarpnęło nim, kiedy poczuł, jak coś gorącego tryska w jego dupie i lepka maź jest pompowana w głąb jego jelit. Jego własny kutas wyślizgnął się z omdlałej pizdy nastolatki i wytrysnął potężną, grubą strugą, która pokryła nagą, mokrą skórę Emily od głowy, do pośladków. Kolejne skurcze penisa w jego tyłku i kolejny wytrysk. Tym razem Betsy złapała całą strugę, jeszcze obfitszą niż poprzednia w usta. Kolejną wyssała już prosto z jego drżącego, mięknącego powoli fiuta.

Rose wyszła z niego, pozostawiając po sobie dziwne uczucie pustki i tryskała głęboko w buzi zawsze chętnej Helen.

Potem wszyscy dyszeli i pojękiwali cicho.

Emily uklękła i przyjęła ładunek jego spermy z ust matki, a potem ciągnącą się strugę od Helen. Wymieniały się spermą i śliną na zbliżeniu, a Rose, z mięknącym kutasem starała się uchwycić każdą sekundę.

Jack nie myślał o tym, co działo się przed chwilą, ale zbierał siły po najpotężniejszym orgazmie w jego życiu. Czuł się słabo z wysiłku. Czuł, jak śliska struga nasienia Rose wycieka spomiędzy jego pośladków.

W kadr znów wszedł fiut, tym razem miękki, a potem pojawiła się złota struga, kiedy Rose, operator, sikał na wciąż bawiące się spermą twarzyczki dziewcząt. Zapachniało moczem. Jack zacisnął zęby, wstał, nakierował kutasa na panią Rose i z perfidnym uśmieszkiem zaczął oddawać mocz prosto na jej cycki. Betsy tylko westchnęła i uniosła ciężkie piersi, żeby struga lepiej się rozbryzgiwała.

– Cięcie – mruknęła Betsy i Rose, wycisnąwszy z siebie ostatnie krople na zadarty, piegowaty nosek Helen, wyłączyła kamerę.

EPILOG

George Ross wszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi. Rzadko bywał w domu – uczył się w szkole z internatem. Nie wiedział czemu matka entuzjastycznie zaprosiła go na weekend… Niby chodziło o urodziny młodej, ale wyczuwał, że w domu panuje jakaś dziwna atmosfera. Dlaczego mama i Emily wciąż spały, skoro było południe? Zmęczyły się? Czym?

Westchnął i usiadł do komputera. Przynajmniej będzie mógł sobie pograć w spokoju.

Na klawiaturze leżała płyta w opakowaniu. Ktoś czerwonym flamastrem nabazgrał na niej XOXO. Serce zabiło mu szybciej. Czyżby ta wariatka, Helen, znowu wcisnęła mu płytę ze swoimi nagimi zdjęciami? Raz już to zrobiła. Podniecił się. Rozejrzał się po pokoju, zamknął drzwi na zasuwę i drżącymi rękami włożył płytę do odtwarzacza.

Po chwili ujrzał tonącą w półmroku łazienkę.

A potem, nim jeszcze rozpoznał sylwetki, usłyszał głos matki płynący z głośników. – Przywitaj się, Skarbie. Powiedz „cześć” do kamery…

Przejdź do kolejnej części – Dom Rossów 3

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Mamy tu nawet namiastkę deklaracji ideowej wypowiadanej ustami Emily. Druga część przechodzi gładko jak smakołyk. Nawet nie pikantny. Po prostu dobry. Pierwsza… hmmm, nie będę krytykował. 🙂

Szczerze czekałem, aż wrzucisz drugą część, która wpadła mi w oko na starej DE. Sztuką jest napisać mocno perwersyjne opowiadanie, które nie jest wulgarne, a Tobie się to udało:)

Uwielbiam to 🙂

Mocne. Bardzo mocne. Jestem niemal wstrząśnięty i prawie zmieszany 😉

Mówiąc poważnie, pojechałeś, Ferraro, pojechałeś. Nawet nie chodzi o to, że za mocno, ale mogłeś trochę dłużej rozwijać akcję, nim poszedłeś na całość. Wprowadzać poszczególne praktyki wolniej, nie wszystko naraz! Rozumiem sens takiej kumulacji (wywołanie szoku i podbicie stawki), ale zastanawiam się, o czym przeczytamy w części 3 i 4. Może jestem mało pomysłowy, ale niewiele rzeczy wydaje mi się poza granicami tego, co już opisałeś 🙂

To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że ta część jest napisana znacznie lepiej, niż poprzednia. Wzrost pisarskiej formy jest naprawdę widoczny. Chciałem zapytać, jaki czas minął między napisaniem rozdziału 1 i 2. Bo wydaje mi się, że dobrze wykorzystałeś ten okres.

Podczas lektury opowiadania przychodziły mi na myśl różne skojarzenia. Przede wszystkim Jeremy Bentham i markiz de Sade. Libertynizm jako przekraczanie wszystkich granic, rozkoszna utopia całkowicie wolnej miłości, nieskrępowanej przez konwencje, judeochrześcijańską moralność, czy nawet preferencje seksualne. Przyjemność jako cel najwyższy. Emancypacja poprzez transgresję.

Niezwykle mnie ciekawi, jak to się dalej rozwinie. Mam nadzieję, że znowu zaskoczysz – zarówno zwyżką pisarskiej formy, jak i nowymi rozwiązaniami fabularnymi. W każdym razie, dołączam się już na pewno do stałego (i bardzo licznego) grona Twoich Czytelników!

Pozdrawiam serdecznie
M.A.

Dziękuję.
Zapewniam, że część trzecia idzie o wiele dalej. To wciąż tylko "rozgrzewka". Czwarta część i koniec cyklu z kolei będzie chłodniejsza. To będzie stopniowy powrót do rzeczywistości, a te zawsze są napełnione nostalgią. Wtedy też przyjdzie mi napisać coś więcej o przemyśleniach głównych bohaterów. Na razie to jest skok na głęboką wodę, skorzystanie z niebywałej okazji i zachłyśnięcie się tą nieprawdopodobną rzeczywistością.

Zacząłem pisać tę część niedługo po publikacji części pierwszej, zachęcony pozytywnymi opiniami czytelników. Może mniej się spieszyłem, może więcej razy przeczesałem tekst poprawiając błędy… ciężko mi powiedzieć, dlaczego istnieje wrażenie "poprawy jakości", ale to dobrze, że jest lepiej.

Bardzo mnie cieszy każdy komentarz i niezwykle sobie cenię kontakt z czytelnikami. Jeżeli ktoś jest zainteresowany – zapraszam na fb, figuruję tam jako Frank Ferrara (choć ostrzegam, że mój profil należy raczej do kategorii NSFW 😉 ).

Jeszcze raz dziękuję i zachęcam do dzielenia się z przyjaciółmi kopalnią najlepszej erotyki, jaką jest NE.

Cheers!

To tylko rozgrzewka??!! Gdyby nie fakt chęci dotrwania do końca opowiadania, zapewne musiałbym przerwać w połowie…;P:/ A Ty piszesz, że to tylko rozgrzewka.

Wyprałeś moje uczucia i sumienie, wycisnąłeś ostatnie moralne spojrzenia i wepchnąłeś w niepojętny świat perwersji i wyuzdania. Po czymś takim normalny umysł będzie się leczyć. Mam nadzieję, że ja jeszcze wytrzymam…:D

Uff… dobrze, że dałeś odpocząć w oczekiwaniu na dalszą część. Tymczasem, posiedzę sobie w kącie łazienki i jeszcze raz spojrzę w cipkę Emily… żeby tylko kutas Rose nie wszedł mi w kadr… 😛

"…Emily zamknęła drzwi za gosposią. Na zamek. Jack zastanawiał się, czy to cecha dziedziczna… Emily odwróciła się do niego i uśmiechnęła słodko.

Nie miała urody modelki jak Rose, ani urody dojrzałej, eleganckiej kobiety jak Elisabeth. Była uroczą nastolatką, szczupłą, właściwie zwyczajną. Miała na sobie podobny strój jak EMILY – HELEN, szarą spódniczkę, koszulę, pulover w kratkę. W długich i prostych brązowych włosach nosiła spinki. W uszach – drogie kolczyki…"

Tam gdzie jest dużą literą taka mała kosmetyka by się zdała 🙂

Trzeba przyznać, że jedziesz po bandzie. Podobało mi się choć osobiście nie podobały mi się fragmenty z moczem. Co jak co ale takie rzeczy mnie raczej brzydzą niż jarają.

Zgadzam się. Zabawy z sikami nie są zabawne (przynajmniej dla mnie).

Tak zachwalali pod którymś postem więc postanowiłem zapoznać się z treścią. Dawno już nie czytałem czegoś co by mnie tak podnieciło, pomijając sceny bardzo mi niemiłe.

Czytając tekst odniosłem wrażenie że Orientujesz się w temacie i nie jest to jedynie zapis fantazji. Kobiety pokroju Betty raczej rzadko występują w naturze, dziewczyny takie jak Helen to jeszcze większy unikat. Do tego mamy futanari, odjechana fantazja, z pełni funkcjonalnymi narządami. To co wymieniłem to części głęboko urojone. Te części Zmienił byś, zaś pieczołowita dbałość opisu daje do zrozumienia że i Ty Wiesz jak głęboka to fantazja. Piszesz to tak Jakbyś chciał przekonać sam siebie.

Chętny na przeczytanie krótkiego opowiadania erotycznego, czegoś krótkiego, ale i mocnego, odprężenia przed stresującym dniem. Dostałem pornograficznego magnum opus, ideał wyuzdania, łamiący wszelkie dopuszczalne normy i granice. Geniusz widać nawet w kilkuletniej przerwie pomiędzy trzecią a czwartą częścią. Czy autor lub kierująca nim opatrzność nie chciał, żebyśmy poczuli się podobnie do Jacka, który tak długo musiał czekać na obiecane spełnienie? Arcydzieło.

Pozdrawiam
Kiwi

Napisz komentarz