Zdrada ukochanej – Agnieszka 1/2 (HTSoaB)  3.86/5 (7)

16 min. czytania
zdrada_ukochanej_I2

Stan Lieberman (stanjean257), „Gina”, CC BY-NC-ND 3.0

Poniższe opowiadanie jest publikowane powtórnie w ramach cyklu Retrospektywy. Pierwszy raz pojawiło się na portalu Najlepsza Erotyka 12 listopada 2014 roku.

* * *

Na imię mam Rafał. Historia, którą zamierzam wam dziś opowiedzieć mogłaby, jak sądzę, przydarzyć się każdemu z Was. Jednak nikomu nie życzę takich przeżyć. Gdyż czym innym jest rzeczywistość, a czym innym nasze sny. A „Każdy sen, ten czarowny i piękny, zbyt długo śniony zamienia się w koszmar. A z takiego budzimy się z krzykiem.” – Andrzej Sapkowski.

Wszystko zaczęło się od pamiętnego dnia, w którym to poznałem naszą bohaterkę – Agnieszkę. Byłem świeżo upieczonym studentem Handlu, od razu po maturze. Te pamiętne wakacje obfitowały w imprezy wśród znajomych i ku mojemu zaskoczeniu na jednej z nich moje serce przeskoczyło o jedno uderzenie – wtedy właśnie po raz pierwszy ją zobaczyłem. Wychodząc z toalety prawie uderzyłem ją drzwiami. Stała odwrócona bokiem, nieco za nimi i zanim zdążyłem zapoznać się z „walorami” moje spojrzenie utkwiło w jej oczach. Zazwyczaj oceniam dziewczyny jak każdy przeciętny facet – dorodność brzoskwinki, pojemność płuc i oczywiście nogi.

Jednak tym razem nie miałem takiej możliwości. Od razu zakochałem się w tych szaro-niebieskich, ogromnych, migdałowych oczach, które tak zadziwiająco kontrastowały z kruczoczarnymi, lekko kręconym włosami. Zanim zdążyłem nabrać tchu, odwróciła się w moją stronę przypominając mi tym samym, że odsłonięte jabłuszka, profil „C” to moje ulubione owoce.

– Można? – spytała z uśmiechem ta młoda kotka.

Nie wiedziałem o co chodzi. Skutki spotkania i narastający w głowie szum po drinkach dawały się we znaki. Jednak moja wrodzona inteligencja, po krótkiej chwili zadziałała:

– Ależ proszę, już wolne – powiedziałem lekko łykając wyrazy.

Szybko ustąpiłem miejsca w przejściu, jednak cały czas zaglądałem jej w oczy. Z uśmiechem na twarzy odwróciła się i wtedy ugięły się pode mną kolana. Jak się pewnie domyślacie, szybko z jabłek przerzuciłem się na brzoskwinie.

Drzwi się zamknęły, chwilkę postałem w korytarzu i ruszyłem na dół po browar, gdy z tyłu dobiegło mnie pytanie:

– Czy mógłbyś potrzymać drzwi? Zamek nie działa.

Uśmiech numer 3 (kąciki ust w górę, lekko odsłonięte zęby, ale nie w obleśny sposób), obrót w tył.

– Cała przyjemność po mojej stronie.

Po krótkiej chwili była już z powrotem.

– Każdy inny próbowałby podglądać – puściła do mnie oko.

– Może masz złe doświadczenia ze złymi facetami. Myślę, że ktoś powinien to naprawić. Jakiś miły chłopak w takiej sytuacji na pewno zabrałby cię na dół na drinka, przetańczył z tobą całą noc i próbował zmienić to mylne przekonanie. Niestety, nie wiem czy znajdziemy tutaj jakiegoś miłego i przystojnego faceta…

– Chyba nie, niestety. Chyba będę musiała zadowolić się twoimi wyjaśnieniami. – stwierdziła z uśmiechem niewiniątka.

Od razu ją polubiłem. Ze śmiechem podałem jej ramię i zeszliśmy na dół.

Cała noc upłynęła nam na żartach, tańcu i dobrej zabawie. Pokrótce powiem, że większość kolegów mi zazdrościła. Agnieszka, jak się okazało, była dziewczyną z „dobrego domu”, dziewczyną z zasadami, miłą, śliczną, dowcipną i mającą sporo oleju w głowie. Lubiła się bawić i była towarzyska. Wymieniliśmy się numerami i przez całe wakacje spotykaliśmy się, spędzając ze sobą mnóstwo czasu. Tuż przed rozpoczęciem studiów postanowiliśmy być ze sobą na stałe i oczywiście wylądowaliśmy w łóżku. Agnieszka była dziewicą, a w każdym razie tak mi mówiła. Niestety kilka lat wcześniej uległa wypadkowi w czasie gimnastyki (bardzo lubiła biegać, grać w siatkówkę i tak dalej) i uszkodziła swoją błonę dziewiczą. Temat był bolesny, więc podbudowany jej szczerością i swoim upajającym szczęściem nie drążyłem go zbytnio. Dziewica czy nie (miałem gorącą nadzieję, że jednak tak) w łóżku była cudowna. Otwarta, chętna, kokieteryjna. Wkrótce po wakacjach wyjechałem z miasta na Uczelnię do Łodzi. Ona została.

Studia, mówiąc brutalnie, były jak kolec w dupie. Wielu traktowało je lekko, inni natomiast panikowali przed każdym kolokwium. Wiedziałem jedno – jest to moja szansa i nie mogę jej zmarnować. Rodzice, choć nie narzekali na dochody, raczej nie zrozumieliby oblanego roku, finansowania imprez i tym samym nie widzieliby możliwości mojego dalszego studiowania.

Było ciężko… mieszkałem w akademiku…

Widziałem wiele, czasem bywało lepiej niż na filmach gangsterskich, czasem lepiej niż na filmie porno, a wszystko dlatego, że działo się to na żywo. Ja jednak próbowałem być grzeczny i wierny. Sprawy z Agnieszką na tyle dobrze się rozwijały, że postanowiłem nie wdawać się w związki z innymi dziewczynami. A raczej powinienem powiedzieć, że postanowiłem się opędzać od dziewczyn. Dzięki Stwórco, że studiowałem z dwoma kumplami z mojego miasta. Mieszkaliśmy w jednym pokoju. Poza tym miałem wielu nowych znajomych, z którymi dało się popić i pogadać. A często też wyżalić.

Z Agą spotykaliśmy się tylko raz w tygodniu, w weekend. Ponieważ dobrze mi szła nauka, moi starzy nie sprzeciwiali się temu, że gdy byłem w mieście, większość czasu spędzałem u ukochanej. Praktycznie wcale nie bywało miedzy nam sprzeczek. Wtedy myślałem, że znalazłem idealną dziewczynę, dziś wiem, widywaliśmy się na tyle rzadko, że na kłótnie nie było czasu i że tak naprawdę nie było o co się spierać – nie pojawiały się problemy dnia codziennego. Wyposzczony po tygodniu pracy oferowałem mojej ukochanej, co tylko mogłem. W przeciwieństwie do moich poprzednich dziewczyn Agnieszka nie była skryta i wstydliwa. Jej otwartość na moje propozycje z czasem zaczęła mnie zadziwiać. Później starałem się wręcz wymyślić coś, co może ją zawstydzić. Już pod koniec roku szkolnego w jej szafce była schowana cała kolekcja wibratorów, filmów porno, zmysłowej bielizny, klika strojów, lubrykant i inne bzdety. Tak na marginesie – wydałem na to małą fortunkę. Ponadto urzekła mnie w niej gotowość na seks w każdej chwili i właściwie bez ograniczeń czasowych. Bóle brzucha, otarcia i zaczerwienienia nie istniały. Byłem w siódmym niebie.

Czułem się przy niej świetnie. Była moją boginią. Owinęła mnie sobie wokół palca. Wyjeżdżaliśmy na krótkie wypady poza miasto, kochaliśmy się na samochodzie, w windzie, w mojej starej szkole. Zgadzaliśmy się w prawie wszystkich sprawach.

Niestety, niepokoiła mnie troszkę jej otwarta natura. Zakładała mini, pokazując przy tym swoje piękne nogi. Na pewno ułatwiało jej to życie. Do wszystkich się uśmiechała i z każdym umiała poruszyć jakiś interesujący temat. Każdy ją lubił. Zresztą, ona też lubiła towarzystwo. Często wychodziła z koleżankami na kawę, do sklepu. Co prawda mówiła mi o każdej imprezie na jaką się udaje (jeśli jakaś zdarzała się w tygodniu lub w piątek). Nie miałem jej tego za złe, bo przecież ona też potrzebowała trochę luzu. Wiedziałem, że jeśli będę jej tego zabraniał, to zamknie się w sobie i pokaleczę w niej tę otwartość, którą tak lubiłem.

Nie byłem również zazdrosny bo jak do tej pory raczej to ja rozstawałem się z dziewczynami, a nie one ze mną. Nie wiedziałem w gruncie rzeczy, co to zazdrość. Aż przyszły kolejne wakacje.

W trakcie roku akademickiego zauważył mnie na uczelni pewien magister, z którym można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Zaproponował mi „praktykę” w firmie swojego znajomego. Miała ona trwać przez pierwszy miesiąc wakacji i jak się okazało, polegała na doręczaniu i wypełnianiu bzdurnych kwitów, przepisywaniu tekstów podań i robieniu kawy. Byłem tanią sekretarką bez biustu i z czarnymi, krótkimi włosami. Nikt w firmie na mnie nie leciał.

Z jednej strony chciałem wrócić do mojego miasteczka, między zgrabne i opalone uda mojego Pieszczoszka, jednak wiedziałem ze taka robota może mi się później przydać, znajomość z nauczycielem też nie była złą sprawą. Łyknąłem to.

W pierwszy weekend przyjechałem do ukochanej. Nie była zadowolona z nowych wieści. Trochę się posprzeczaliśmy, a raczej to ja musiałem wysłuchać kilku nieprzyjemnych uwag. Wyjechałem w sobotę wieczorem. Chciałem trochę odsapnąć.

Wróciłem do pracy w poniedziałek. Jak się okazało, miałem wyjechać z kierowcą po materiały do firmy i później je poukładać. Zaplanowano to na sobotę gdy nie będzie w firmie ludzi i spokojnie można będzie przeprowadzić remanent. W pamięci miałem przykre słowa Agi, więc nawet nie narzekałem szefowi, że muszę zostać dzień dłużej. Pomyślałem że nawet lepiej się stało – nie będę się odzywał przez sobotę, ona będzie tęsknić. Przyjadę w niedzielę i zrobię jej niespodziankę.

W sobotę wróciłem do domu o szóstej. Byłem padnięty. Walnąłem się do łóżka w bokserkach i koszuli. W niedzielę rano obudziłem się o jedenastej. Trochę się przestraszyłem i miałem wyrzuty sumienia, bo przecież już tyle dnia uciekło, a miałem o tej godzinie być u Agnieszki. Wylazłem z łóżka, nastawiłem kawę i postanowiłem sprawdzić wiadomości w skrzynce. Na pewno coś od niej przyszło. Wiadomość była tylko jedna, za to odbierała się cholernie długo. Najpierw zacząłem kląć na TEPSĘ, myśląc, że znowu coś naprawiają. Jednak okazało się, że to jakaś wiadomość z załącznikiem od przyjaciel9999@….

Gdy doszła, kliknąłem na załącznik – zdjęcie i film. Bez tematu i treści. Ogólnie nie odbieram takich rzeczy, ale to akurat było podobne do moich kumpli. Wysłać cos bez podpisu. Odblokowałem opcje załączników i kliknąłem na zdjęcie.

Długo do mnie docierało, co widzę. Gdy wreszcie dotarło, szybko wyłączyłem zdjęcie. W jednej chwili moje serce ruszyło jak szalone. Krew uderzyła do głowy, a fale ciepła i zimna na przemian penetrowały mózg. Ręce zaczynały drżeć. Dopiero głośne piszczenie czajnika sprowadziło mnie na ziemię. Pobiegłem do kuchni. W drzwiach walnąłem we framugę, prawie się przewróciłem. Wyłączyłem wodę. Wróciłem do pokoju i stanąłem przed komputerem. Cały czas brzęczało mi w głowie pytanie „CZEMU?”. Do dziś nie znam na nie odpowiedzi.

Ponownie włączyłem zdjęcie. Był na nim pokój, którego w życiu nie widziałem. Beżowe ściany, jakieś drzwi, komoda z drewna. Średnie oświetlenie. Na środku stała kanapa. W zielono-szare prążki. Chujowa. Na niej zaś klęczała opalona Agnieszka z rękami zaciskającymi się na niskim oparciu. Miała na sobie czarną koszulkę bez rękawów, odsłaniającą kawałek pleców i ukazując wgłębienie w miejscu kręgosłupa. Mój wzrok przesunął się dalej na pomarszczoną, krótką, czarną spódnicę i dwa wspaniałe, krągłe i jędrne półdupki. Dalej widać było – oczywiście czarny – pas i takie same pończochy. Wyglądała pięknie. Jej twarz była odwrócona w przeciwną stronę, czarne, lśniące włosy opadały na plecy, ciało wygięte w łuk przypominało kota. Jej sylwetka była lekko rozmyta. Pewnie w wyniku nagłego ruchu. A w ruch ten wprawiały ją dwa kutasy. Jeden wsuwał się od tyłu w mokrą cipkę, drugi natomiast penetrował usta. Pomyślałem wtedy „Niezłe zdjęcie”. Ponadto „Całkiem zajebista rozdzielczość”. A nawet „Gdzie ona do cholery ma majtki???”.

Wiem że brzmi to dziwnie ale wtedy, mimo że oglądałem to, co oglądałem, do głowy napływały mi tylko takie bzdurne myśli. Jakby mózg trafił na tak trudne zadanie, że nie mogąc go rozwiązać, od razu przeszedł do normalnego trybu pracy.

Światło padało z góry, chyba z odsłoniętej żarówki, gdyż penis kolesia od strony głowy Agnieszki lśnił od śliny. Drugi członek, cały w sokach mojej ukochanej był lekko zamazany tak jak dolna część tułowia „napastnika”. Widać, że chłopaki nieźle sobie używali. Zresztą nie powiem – mieli nawet czym. Nie mogłem zebrać myśli. Po kilkunastu minutach zdecydowałem się obejrzeć film.

Obejrzałem go najpierw trzy razy. Za pierwszym byłem w szoku. Za drugim, co mnie niezmiernie zdziwiło, doznałem erekcji. Po trzecim razie był w pełnym wzwodzie, więc wyłączyłem odtwarzanie. Dotarło do mnie, że już tydzień nie miałem kobiety, że nawet sam sobie nie robiłem dobrze przez te kilka dni. I nagle bez szczególnego myślenia wyciągnąłem mojego przyjaciela z bokserek i włączyłem Play.

Gdyby ktoś spytał się mnie kilka dni wcześniej, co bym zrobił w podobnej sytuacji, na pewno odpowiedziałbym cos w stylu „Od razu pozabijałbym kolesi” albo „Wyłączyłbym to, odesłał maila Agnieszce i nigdy więcej nie napisał”. Jednak rozmowa przy kawie i herbacie bardzo różni się od rzeczywistości. W takiej sytuacji krew uderza do głowy, serce szybciej bije. Myśli napływają tak szybko i w takiej liczbie, że nawet trudno powiedzieć, co się w danym momencie czuje. Strach, gniew i podniecenie mieszają się ze sobą i człowiekowi odbija, robi coś głupiego. Tak też się zdarzyło owego dnia.

Na początku filmu było trochę znajomych, normalna impreza. Kilku znalem, wielu nie. Normalne rzeczy: muzyka, drinki, zwykły dom, jakich wiele. Film przedstawiał standardową zabawę, jedną z tych, których przeżyłem już setki. Gdy pierwszy raz pojawiła się w nim Aga, moje serce znowu szybciej zabiło. Trzymała w dłoni drinka. Świetnie się bawiła w gronie swoich koleżanek. Kilka ujęć z daleka przeleciało w mgnieniu oka. Nagle przeskok do sceny w kuchni, gdzie przy stole siedzi grupka, w tym moja ukochana i dwóch kolesi ze zdjęcia. Tu była trochę markotna, ale całkiem chętnie piła żubrówkę popijając sokiem (chyba jabłkowym). Wcześniej na imprezach ze mną piła ja w drinkach. Pomyślałem wtedy, że postanowiła się upić, bo jest smutna że mnie nie ma. Po kilku minutach film przeskakiwał do pokoju na zdjęciu. Przez chwilę był pusty. Nagle do środka weszła ona, a za nią tamtych dwóch. Tu coś zaczęło się dziać z dźwiękiem. Pewnie koleś użył złych kodeków albo takich, których ja nie zupgreade’owałem u siebie. Tak czy siak, dźwięk raz był, raz nie.

Najpierw kamerzysta podszedł do niej i o czymś rozmawiali. Widziałem jej święcące oczy, efekt wypitego alkoholu. Jej czarny i makijaż był chyba trochę rozmazany, ale z drugiej strony, równie dobrze mógł być taki od początku.

Chłopcy usiedli. Aga stanęła przed sofą i zaczęła powoli kręcić biodrami. Wyglądała seksownie. Jej ręce jęły powoli wędrować po ciele. Krążyły najpierw wokół głowy i szyi, następnie spłynęły niżej – na piersi. Dotykała ich na przemian ściskając i podnosząc. W końcu przyszła kolej na odkryty brzuszek. Dotykała pępka, wodziła po mięśniach, wzdłuż wypukłości i wgłębień na ciele. Podwinęła koszulkę ukazując, o dziwo, biały staniczek. Jednak zaraz wróciła na dół, by zacząć gładzić się po nogach. Panowie już od dawna trzymali swoje członki w dłoniach, intensywnie je masując. W tle grała muzyka z imprezy, która prawdopodobnie w najlepsze toczyła się dalej.

– O tak, masuj się suko, masuj – przez zaciśnięte zęby powiedział ten wygolony na zero. Wyglądał dość groźnie. Napakowany, chyba całkiem wysoki. W tym momencie drugi, który miał krótkie, ciemne włosy na kanciastym łbie, rzucił:

– Wyjebiemy cię dziwko, jak się należy. Będziesz kwiczeć, zobaczysz, spodoba ci się.

I znowu urwał się dźwięk. Do końca filmu słyszałem już tylko od czasu do czasu jęki Pieszczoszka oraz wyzwiska od kurew, suk, dziwek. Agnieszka kręcąc tyłkiem pieściła swoje nogi, co chwila wkładając ręce głębiej między uda i lekko podwijała spódnicę. Co i rusz odsłaniały się koronkowe zwieńczenia pończoszek i czarne paski.

W pewnym momencie łysy już nie wytrzymał, wychylił się i złapał ją za bluzkę. Pociągnął mocno, powalając Agnieszkę na kolana, złapał ją przy tym zręcznie za lekko kręcone włosy i przyciągnął do swojego członka. Kamerzysta co i rusz zmieniał pozycję, obraz się trząsł. Teraz stanął z drugiej strony. Łysy ciągnąc Agę za włosy położył jej twarz na swoim udzie, tak żeby jej oczy widziały wielkie, żylaste prącie, a jej usta były blisko, lecz go nie dotykały. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w kutasa, jednak po stanowczym szarpnięciu zamknęła te piękne, niebieskie oczy i zaczęła lizać go od dołu. Języczek lśnił od śliny, pełne usta wypychały się w trakcie jego ruchów. Agnieszka drażniła główkę szybkimi ruchami, samą końcówką języka. Nagle obraz przesłonił czarny kształt. To drugi koleś zaszedł ją od tyłu. Podwinął jej spódnicę, ukazując kształtne pośladki „zakryte” czarnym paskiem stringów. W ogóle się nie cackał, tylko brutalnie złapał za nie. Podciągnął je trochę do góry, wbijając materiał w cipkę. W tym momencie Aga aż się podniosła. Dociśnięty do sromu materiał spowodował, że fałdki wysunęły się na zewnątrz. Chłopak zaczął je gwałtownie dotykać. Jego paluchy wwiercały się między wargi, lekko wpychając materiał do środka. Widać Agnieszkę to bolało, bo co i rusz poruszała tyłkiem jakby próbowała trochę utrudnić te gierki. A może właśnie tak jej się to podobało i ruszała tyłkiem z rozkoszy.

Po dłuższej chwili koleś złapał paseczki majtek próbując je rozerwać. W tym samym momencie drugi gość szarpnięciem nabił głowę mojej ukochanej na swojego członka. Usta zatrzymały się dopiero na jądrach. Kanciasty nie mogąc rozedrzeć majtek zaczął je szarpać i ściągać, tym samym oderwał Agę od fiuta tamtego. Dzięki temu zdążyła złapać krótki, spazmatyczny oddech. Jednak już po chwili jej głowa rytmicznie poruszała się, a usta znowu rozsmarowywały ślinę na kutasie. Krztusiła się. Na jej twarzy pojawiły się dwie, ciemne od rozmytego makijażu łzy, gdy palce z tyłu zaczęły wciskać się w nie przygotowaną na to szparkę. Koleś nie znał się za bardzo na tej robocie. Był szybki, gwałtowny od razu zrobił użytek ze swojego drugiego palca. Zaraz potem z trzeciego.

Z jednej strony czułem ogromny żal, szalała we mnie rozpacz. Z drugiej zaś czułem, że cieszy mnie to co robi jej dwóch typów – w pewien sposób zasłużyła sobie na to, sama się o to prosiła. Niepotrzebnie tyle wypiła, chętnie weszła do pokoju i robiła striptiz. Powinna ponieść za to karę. Powinni wyjebać ją tak, żeby popamiętała na całe życie.

Jednym pociągnięciem za włosy łysy odsunął ją od siebie. Widać było, że to on jest tutaj szefem i że przyszła kolej na dalsze działania. Drugi szybko przeskoczył na kanapę. Aga, suka, od razu złapała penisa tamtego w usta i zaczęła ssać. Szef zaszedł ją od tyłu, uklęknął. Zbliżył swoje wielkie prącie do jej cipki. O dziwo, była już trochę mokra, mimo że żaden z nich nie dotknął nawet na moment łechtaczki. Widać podobało się tej kurwie, jak ją traktują. Mokra czy nie, koleś miał na tyle naślinionego fiuta, że nawet tak duży nie miałby problemu z wejściem do ciasnej norki. Jego główka dotknęła czerwonych, nabrzmiałych warg sromowych, rozchylając je powoli, w miarę jak opinały się na walcowatym kształcie. Gdy wsunął całą żołądź, wycofał się na zewnątrz. I znowu, powoli zaczął wciskać się z powrotem do ciepłej pochwy. Zdziwiłem się, gdyż sądziłem, że obejdzie się bez takich czułości. Po którymś razie tej zabawy zatrzymał się w połowie główki. Spojrzał na smakowicie wypięte w jego stronę pośladki.

Kropelka potu zaczęły spływać wzdłuż linii rowka, natrafiając po drodze na ciemniejsze kakaowe oczko, chwilkę zatrzymując się w tym miejscu, żeby po chwili ruszyć dalej. W momencie gdy dotknęła do penisa wbił się on w Agnieszkę z taką siłą, że jej głowa podskoczyła, a spomiędzy uwolnionych na chwilkę warg dobył się krzyk. Kanciasty szybko jednak zapchał jej usta swoim przyrodzeniem. Jazda zaczęła się na całego. Łysy wbijał się z dużą siłą, pośladki odskakiwały na boki, jądra uderzały o łechtaczkę, wydając dźwięk podobny do klaskania. Agnieszka próbowała zaczerpnąć powietrza, krztusząc się kutasem dotykającym jej migdałków i jęcząc z przyjemnego bólu, zadawanego głębokimi sztychami od tyłu. Chłopcy używali sobie na niej, jak na rasowej dziwce.

Po kilku minutach takiej jazdy wyszli z niej, żeby zmienić pozycję. Podciągnęli ją za ręce i pchnęli plecami na sofę. Usiadła na tyłku. Łysy od razu uklęknął przed jej twarzą. Podciągnął koszulkę Agnieszki, ukazując dorodny biust. Złapał z tyłu za stanik i pociągnął. Ten od razu zerwał się, po czym łysy wepchnął członka miedzy owe cudne półkule. Złapał dziewczynę za ręce i przyłożył je do boków piersi bezgłośnie rozkazując, żeby je ku sobie ścisnęła. Za nim drugi druh oparł fiuta na wejściu do jamki, jednak mocno rozszerzona po wcześniejszych wyczynach i mokra od śluzu cipka od razu połknęła mniejszego penisa. Znowu zaczął się galop. Kanciasty brał Agę, jej nogi drżały w rytm pchnięć, mimo że koleś trzymał ją za biodra. Jego przyjaciel ocierał się penisem o piersi, wpychając przy okazji palec do ust biednego Pieszczoszka. Sutki Agnieszki sterczały z podniecenia, nad nimi widać było kawałek podwiniętego, białego staniczka, zakrytego w większości przez zrolowany materiał koszulki. Ten widok najwyraźniej go podniecił, bo wstał lekko uginając nogi. Złapał dziewczynę za głowę, odchylając ją do tyłu. Znowu wdarł się w głąb jej ust. Tym razem musiała oddychać przez nos, prawie się dusząc. Jedną ręką dociskał jej głowę, drugą zaś skierował w dół, na pierś. Złapał ją i zaczął miętosić. Poczynał sobie bardzo brutalnie, na domiar złego po chwili znudzony zabawą zaczął tarmosić sterczący sutek. Drugi kolega widząc to, postanowił dołączyć do zabawy i złapał za drugą brodawkę.

Obaj bawili się moją ukochaną jak zabawką, jak zwykłą dziwką, która nic nie znaczy. Najwyraźniej ta sytuacja bardzo ją podnieciła, bo po chwili zauważyłem znajome skurcze nóg i brzucha zapowiadające orgazm. Jeszcze czas jakiś trwała ta zabawa, po czym chłopcy znowu zmienili pozycję. Tym razem ustawili Agę jak na zdjęciu. Rżnęli ją rytmicznie, dotykając pleców i piersi. W czasie tych zabaw koszulka zsunęła się na dół więc kanciasty wpychał jej łapy przez dekolt, by macać podskakujące, nie skrępowane stanikiem piersi. Aga znowu zaspokajała go ustami podczas gdy szef brał ją od tyłu, doprowadzając po dłużej chwili do kolejnego orgazmu. Najwidoczniej skurcze musiały być silne, gdyż stymulowany nimi członek łysego już po chwili zalał szparkę gorącą spermą. Wbijał się w nią mocno jeszcze przez jakiś czas, tak że nasienie zaczęło wypływać i pełznąć w dół po zgrabnej nodze, kreślić łukowatą, jasną linię. W końcu lekko już skurczony penis wysunął się z pochwy.

Drugi koleś unieruchomił głowę mojej kochanej, przyciskając jej brodę do oparcia sofy. Bardzo szybko penetrował usta dziewczyny, ale nie zagłębiał się do końca. Agnieszka była chyba na tyle zmęczona, że nawet nie ruszała już językiem. Gdy zaczął dochodzić, wepchnął jej prącie do samego gardła. Owłosione jądra dotknęły brody dziewczyny. Jej oczy szeroko się otwarły. Ciałem mężczyzny wstrząsnęło kilka krótkich dreszczy po czym „najeźdźca” wysunął się na zewnątrz. Oczy Agi uciekły w tył i natychmiast przechyliła się przez oparcie kanapy. Chyba zwymiotowała.

Panowie już więcej się nią nie zajmowali. Pochwalali nawzajem swe umiejętności, cieszyli się, że tak „sprawnie wyruchali tę dziwkę”. Film się urwał. Siedziałem w bezruchu. Sam doszedłem chwile przed końcem. Czułem do siebie wstręt. Zacząłem płakać…

Całą niedzielę na zmianę wpadałem we wściekłość i rozpacz. Nie rozumiałem, czemu Agnieszka to zrobiła. I to z takimi typami. Czy ja jej nie zadowalałem? Przecież byłem dla niej dobry, miły, czuły. Widziałem, że mimo jej podniecenia na filmie było one inne niż to, które przeżywaliśmy razem. Nie rozumiałem, co się stało. Nie pojmowałem, gdzie popełniłem błąd. Nienawidziłem siebie za to, co zrobiłem. W napadach agresji rozbiłem połowę szklanych przedmiotów w mieszkaniu. Poraniłem pięści od uderzania w ściany.

Wziąłem tygodniowy urlop z pracy. Wyłgałem się chorobą. W poniedziałek wstałem późnym rankiem. Po telefonie do firmy wyszedłem do sklepu. Kupiłem żarcie, kilkanaście piw i wódkę. Dużo wódki. W domu zacząłem pić. Schlałem się do nieprzytomności. Później całą noc chorowałem. Poraniłem się o szkło walające się po mieszkaniu. Następnego dnia trochę posprzątałem. Żal i wściekłość ustąpiły miejsca otępieniu. Jadłem żarcie z konserw i gapiłem się w telewizor. Długo leżałem, na przemian budząc się i śniąc. Tak męczyłem się do czwartku.

Rozważałem różne możliwości dalszego życia i zamknięcia tej sprawy. Najpierw myślałem, żeby się zemścić na tych kolesiach. Ale w gruncie rzeczy Agnieszka sama się o to prosiła. Zrobienie jej krzywdy nie wchodziło w grę. Brzydziło mnie to. Zastanawiałem się nawet, czy nie skończyć ze sobą.

I nagle w czwartek wieczorem coś przeskoczyło mi w głowie. Nagle wiedziałem już, co mam zrobić. Pojąłem, że tak naprawdę to wszystko jej wina. Ze ja się staram, uczę, zachowuję porządnie, a w tym czasie ona jebie się z obcymi chujami. Pozostało mi tylko jedno. Zemsta…

Przejdź do kolejnej części – Zdrada ukochanej – Agnieszka 2/2

.

Aby pobrać ebooka z powyższym tekstem w formatach pdf, epub, mobi:

Zajrzyj http---chomikuj.pl-Najlepsza_Erotyka2 (2)

.

Utwór chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie w całości lub fragmentach bez zgody autora zabronione.

Czytelniku, chętnie zamieścimy dobre opowiadania erotyczne na Najlepszej Erotyce. Jeśli stworzyłeś dzieło, które ma nie mniej niż 2000 słów, zawiera ciekawą historię i napisane jest w dobrym stylu, wyślij je na nasz adres ne.redakcja@gmail.com. Każdy tekst, który przypadnie do gustu Redakcji Najlepszej Erotyki, zostanie opublikowany, a autor dostanie od nas propozycję współpracy.

 

Przeczytałeś? Oceń tekst!

Tagi:
Komentarze

Jestem na TAK, TAK, TAK.
Opowiadanie HTSOAB znam już od dawna. Przynajmniej pierwszą część. Przyznam szczerze, że jest to jedno z moich ulubionych opowiadań erotycznych.
Z niecierpliwością czekam na drugą część, której nie było mi dane przeczytać. Nie pamiętałem tytułu, nick autora też nie był prosty do spamiętania. Cieszę się, że pojawiło się ono na łamach NE i liczę na to, że będę mógł w końcu nadrobić zaległości z drugą częścią.

Dlaczego polecam? Proste, krótkie i na temat. Tyle mogę powiedzieć.

Pozdrawiam
Smok

Widać, że to wiekowy tekst, być może z początków kariery pisarskiej autora-o-bardzo-długim-pseudonimie. Dlatego tez sporo w nim mankamentów typowych dla wczesnych, a nawet debiutanckich prac. Pobieżnie opisany świat bohatera, ograniczona psychologia postaci itd.

Sama fabuła, choć najprostsza z możliwych, broni się całkiem nieźle. To stara jak świat historia znana jeszcze z Otella czy Tristana i Izoldy choć przykrojona do dzisiejszych, skarłowaciałych czasów. Pierwotne instynkty i motywy, zdrada, zazdrość, zemsta. Wszyscy uwięzieni w toposie. Przez wieki nic się nie zmienia.

Czekam na ciąg dalszy i ciekaw jestem zemsty – czy będzie krwawa jak w Tytusie Andronikusie czy też autor-o-bardzo-długim-pseudonimie wymyśli coś świeższego…

Z pozdrowieniami
Profesor Sum

Może trochę nie na temat, ale mam pewne pytanie. Lata temu natknąłem się na portalu Dobra Erotyka na dwuczęściowe opowiadanie pod tytułem „Siostrzyczka”. Fabuła pierwszej części jest mniej więcej taka:

Narratorem jest chłopak w wieku około 18 lat, który mieszka z rodzicami. Tymczasowo zamieszkuje z nimi także jego starsza siostra Magda, wraz ze swoim mężem oraz kilkuletnią córeczką. Magda jest obiektem pożądania brata, który na różne sposoby stara się ją uwieść. W końcu, gdy Magda bierze kąpiel, brat zanosi jej do łazienki drinka doprawionego afrodyzjakiem. Gdy drink zaczyna działać, brat przyłącza się do kąpiącej się siostry, co kończy się erotycznymi uniesieniami w wannie. Od tej pory rodzeństwo zaczyna uprawiać ze sobą seks.

W drugiej części do ich domu przyjeżdża ich o wiele starsza przyrodnia siostra razem ze swoją 18-letnią córką. Córka jest trochę „nie w sosie”, jak się potem okazuje – z powodu rozstania z chłopakiem, który wyśmiał jej brak doświadczenia seksualnego. W tej części, oprócz codziennych zabaw z Magdą, narrator stara się też uwieść swoją drugą siostrę, ma również chrapkę na będącą w tym samym wieku co on siostrzenicę.

Zastanawiam się, czy te opowiadania są gdzieś jeszcze dostępne, bo od dawna ich poszukuję, ale niestety nigdzie nie mogę ich znaleźć.

Napisz komentarz